Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2013

Dystans całkowity:1883.38 km (w terenie 5.00 km; 0.27%)
Czas w ruchu:88:13
Średnia prędkość:21.35 km/h
Maksymalna prędkość:99.90 km/h
Liczba aktywności:27
Średnio na aktywność:69.75 km i 3h 16m
Więcej statystyk

Dom-praca-dom

Poniedziałek, 20 maja 2013 · Komentarze(3)
Kategoria 50-100km, KMC-2013-1
Do pracy: 43.399 MXS:48.9 AVS: 26.4km/h TIME: 1:38:50
Rano pobudka o 4:55, szybko się zbieram. Monika jedzie na późniejszą godzinkę do pracy, więc jeszcze zostaje w łóżeczku. Rano nie czuje się zbyt dobrze, ale postanawiam, że jednak pojadę do pracy. Wyruszam trochę późno bo o 6:10. Pogoda doskonała do jazdy, choć rano postraszyło deszczem i asfalty mokre. Temperatura nadal wysoka +17C, więc na krótko :) Parę obrotów korbom i poranny zastrzyk endorfin powodują, że ból głowy znika i żołądek przestaje podchodzić mi do gardła. W centrum Dąbrowy na rondzie niemiła sytuacja. Kierujący blachosmrodem chce mnie rozjechać. Tym razem nie dodaje gazu jak podczas ostatniego takiego zdarzenia, lecz hamuje po tym jak wymusił pierwszeństwo na rondzie. Niestety droga jest śliska z racji porannych opadów i zatrzymuje się dopiero za przecięciem dalszego toru mojej jazdy. Dobrze, że nie jechałem szybko, zdążyłem wyhamować bo mógłby mnie przeciągnąć po asfalcie. Dalej już bez ekscesów dostaje się przez Murckowską, D3S, Brynów na Piotrowice do pracy.
Powrót Musty do domku © t0mas82

Monika z racji późniejszego przyjazdu do pracy kończy również później. Po robocie ruszam na szybkie zakupy do Lidla na Ochojcu, tam wcinam trochę owoców bo głód zaczyna mi już doskwierać. Dalej przez Brynów, Park Kościuszki na Centrum zrobić tour de rowerowy i sprawdzić ofertę butów spd. Wysłużone Shimano, klejone 2 razy i sklejone po ostatnim wypadzie w góry taśmą odejdą na zasłużoną emeryturę (no może nie tak całkiem, jak znajdę chwilę czasu to chyba znów je skleję i będą jako awaryjne :)) Oglądam jakieś NW ale rozmiarówka dziwna i mi nie podchodzi, w drugim sklepie jest tylko shimano. Uderzam więc do Bikeatelier w Katowicach. Po drodze spotykam Szwedzkiego:
Szwedzki w Katowicach © t0mas82

Na miejscu mierzę upatrzone już na witrynie www Diadory, leżą całkiem dobrze, sztywna, twarda podeszwa i możliwość wkręcenia 2 kolców z przodu. Cena też dobra, bo zostały przecenione na 189zł - biorę :) Kolor trochę disco fantastico, ale co tam, pod błotem nie widać :)
Nowe bucisze SPD © t0mas82

Dalej przez przejście podziemne dostaję się pod UE i standardowo przez Szopienice, Sosnowiec, Expo, Kasprzaka do domku w Łośniu. Monika jest niewiele później ode mnie. Zmęczeni szybko kładziemy się spać.
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!

Dom-praca-dom

Piątek, 17 maja 2013 · Komentarze(5)
Kategoria 50-100km, KMC-2013-1
Do pracy: 43.824km MXS: 51.7km/h AVS: 29.1km/h TIME: 1:30:29.
Wczoraj przyszły Alberty, więc wieczorem przekładka opon w Transie. Przy okazji pobytu w garażu zaglądam do supportu w Krossie (pojawił się spory luz) i wymieniam dolne kółeczko przerzutki, które straciło zupełnie uzębienie na jakieś stare, które jeszcze posiada komplet zębów. Jeszcze tylko smaruje łańcuchy w Meridce i Krosie. Kładę się spać o 0:00 :)
Z racji wczorajszych prac ciężko mi się zebrać rano, Monika wygania mnie z łóżka kilkukrotnie. W końcu wstaję o 4:50 i szykuje jedzonko dla nas oraz pakuję plecaki. Wszystko przebiega sprawnie ale ja zamulam jeszcze do 5:50. Żegnam się i wychodzę. Monika postanawia, że pojedzie z pomocą kolei żelaznej, gdyż też jej się ciężko wstaje. Wychodzę i spoglądam czy Musta czasem nie wróciła, niestety bez śladu :( Ruszam chwilę po 6:00. Warunki pogodowe ekstra, cieplej niż wczoraj. Nie wiem ile bo na Tworzniu termometr szaleje i pokazuje coś koło 30C. Trasa standardowa i równie szybkie tempo co wczoraj. Na Murckowskiej o 7:02, dzwonię do Moniki, by się dowiedzieć jak jej idzie zbieranie się do pracy. Dalej przez D3S, Brynów, Ochojec na Piotrowice do pracy.
Dzisiaj mamy piątunio... Miłego dnia i początku weekendu !

Fotograficznie z dnia wczorajszego:
Monika i Lenka na rowerkach © t0mas82

Po pracy ruszam pomału po Monikę na Murckowską, gdyż kończy dziś o 17:00. W drodze robię drobne zakupy w Lidl na Paderewie. Chwila postoju nad jeziorkiem za kompleksem białych budynków i jest już prawie 17:00. Podjeżdżam i dalej wspólnie pedalimy do domku. Po drodze mieliśmy się spotkać z Krzychem ale odpisuje, że podjedzie na Łosień wieczorkiem. W Lidlu w Dąbrowie dzisiaj wszystko co dostępne obniżone o 25%. Zakupujemy pyszne sery do uprzednio kupionego przeze mnie winka. W Łośniu ok 19:00. Pod domkiem coś zaczyna miauczeć. Okazuje się, że znalazła się nasza zguba Musta :) Pobyt na dworze trochę ją odmienił, i przyniosła do domku pasażera na gapę - kleszcza.
Serdecznie zapraszamy na Rajd na Orientację.
Szczegóły na stronie Jurajskiego Orientu

Pozdrawiam wszystkich przeglądających!

Dom-praca-dom

Czwartek, 16 maja 2013 · Komentarze(5)
Kategoria 50-100km, KMC-2013-1
Do pracy: DST: 43.607km MXS: 50km/h AVS: 28.2km/h TIME: 1:32:41
Dziś powtórka wczorajszego. Późna pobudka o 5:15, pośpieszne zbieranie się. Monika jeszcze śpi, jakoś tak nie za dobrze się czuje (może to jakieś przemęczenie) :( i zastanawia się na wzięciem wolnego.
Żegnam się i schodzę na dół do "garażu", idę jeszcze rozejrzeć się za Mustą, która wczoraj czmychneła nam z balkonu na dwór i nie dała się zagonić z powrotem do domku. Śladu po niej nie ma :( Jest naprawdę późno - punkt 6:00 ruszam. Na dworze cieplej niż wczoraj +10C, opcja ubioru nadal w pełni letnia. Na starcie wydaje się chłodno, ale po kilku obrotach korbą jest już dobrze. Jadę standardowo, światła i inne spowalniacze omijam chodnikami. Stoję na zaledwie 2-ch, ale bardzo krótko. Na Murckowskiej jestem o 7:02. Następnie przez D3S, Brynów, Ochojec do pracy na Piotrowice.
Sosnowiec Niwka, rondko przy kościele © t0mas82

Po pracy prosto na Dąbrowe. Podjeżdżam pod Pizzerię, gdzie jest Monika ze znajomymi ;) Dłuższa chwila posiedzenia, wsuwamy smaczną pizzą. Oglądam też nowy rowerek Lenki, która przesiada się z biegacza na poważniejszy sprzęcior. Frędzle przy kierze, cztery kółeczka, hamulec Torpedo, rama Meridy - czyli nie ma lipy :)
Czas się zbierać, ruszamy przez Gołonóg, gdzie w paczkomacie już czekają dostarczone na 2 dzień od kupna laczki do Trance-a - Alberty 2.25 :) Drobne zakupy w Intermarche i jedziemy do domku, z przystankiem u Taty Moniki.

Serdecznie zapraszamy na Rajd na Orientację.
Szczegóły na stronie Jurajskiego Orientu

Pozdrawiam wszystkich przeglądających!

Dom-praca-dom

Środa, 15 maja 2013 · Komentarze(1)
Do pracy: DST: 43.532km MXS: 53.8km/h AVS: 28.5 TIME: 1:31:47
W nocy dokuczają mi skurcze, to pewnie przez te 6 kaw, które wypiłem wczoraj w pracy i po, żeby nie usnąć :( Ledwo co wstaje o 5:15, w dodatku coś mi leży na żołądku i nie czuje się dobrze. Monika jest już na nogach od 4:50 i przygotowuje śniadanko i jedzonko do pracy - dziękuje :* Przez moment zastanawiam się nad tym co mówi Monika by wziąć dziś UŻ. Jednak postawiam się zebrać i idzie mi to całkiem sprawnie. Monika rusza wcześniej by dostarczyć Tacie dokumenty do UM. Ja ostatecznie wyjeżdżam 5:55. Na dworze ciepło +9C, więc nadal w opcji full letniak. Mijamy się w okolicy huty, muszę dalej napierać więc żegnam się i ruszam przyśpieszonym tempem (Adam pewnie dzisiaj nie musiał się śpieszyć :)). Monika jedzie na pociąg do Gołonoga, gdyż chce przed pracą wysłać przesyłki Rowerowej Norki. Dojazd bez ekscesów. Próbujemy się wypatrywać (ja pociągu, Monika mnie) ale jestem chyba ciut wcześniej na stawikach. Na Murckowskiej o 6:55, dalej przez D3S, Brynów, Ochojec do pracy na Piotrowice.
Pomnik Żołnierza Polskiego w Katowicach © t0mas82

Po pracy prosto na Zagórze, gdzie Monika odebrać ma zamówienie. Jadę swoją starą trasą powrotną do domu przez Giszowiec, Niwkę, Dańdówkę. Zjeżdżamy się pod E.Leclerkiem i już wspólnie pedalimy do domku. Koło Expo zupełnie przypadkiem spotykamy Jacka wracającego z pracy, chwilę gadamy ale czas ruszać. W Lidlu zakupy, tam dostrzega nas Martucha:) Szybkie zakupy i standardowo do domku na Łosień gdzie jesteśmy o 18:30.
A tymczasem kolejny rajd na orientację coraz bliżej.
Szczegóły na stronie Jurajskiego Orientu

Pozdrawiam wszystkich przeglądających!

Dom-praca-dom

Wtorek, 14 maja 2013 · Komentarze(3)
Do pracy: 43.372km MXS:50km/h AVS: 24.5km/h TIME: 1:46:24.
Monika z racji Norkowych obowiązków wstaje dziś o 3:00. Ja zamulam do 4:50 bo wczoraj trochę dłużej posiedziałem. Wieczorem dostałem jakiegoś zastrzyku energii, ogarnąłem trochę bałagan, przyszykowałem jedzonko na jutro i zająłem się o rowerkami, dokonując należytej konserwacji amortyzatorów oraz kasując luzy na sterach w Krosie (jeszcze ciut za długa jest sterówka bo się kapsel opiera o nią, trzeba będzie ciut przyciąć) prowizorycznie na czas skręcania wykorzystując łożysko w roli podkładki :) Czynności startowe idą sprawnie i wyruszamy punkt 5:30. Jedziemy bez napinania, wreszcie nie trzeba nigdzie gonić. Na dworze w miarę ciepło, coś koło +9C. Jadę w wersji full krótkiej. Spokojnie bez ekscesów dojeżdżamy na Murckowską o 6:52. Dalej ruszam przez D3S, Brynów do pracy na Piotrowice.
Zachód słońca nad Gołonogiem © t0mas82


PS. Ostatnio dodając Trance-a do rowerów zorientowałem się, że odkąd zacząłem intensywniej jeździć na rowerze w kwietniu 2011r. stuknęło mi już okrągłe 30k km ;) Średnio wychodzi 10k km w sezonie.

Monika kończy pracę normalnie więc rusza solo. Umawiamy się, że zjedziemy się w Dąbrowie Górniczej pod Realem. Ruszam i śmigam bez zbędnych przystanków. Zmiana planów i podjeżdżam pod blok Mariusza, gdzie czeka już Monika i Martusia. Pedalimy do Meridy bo chciałem się przyjrzeć ofercie laczków. Marta śmiga na hulajnodze :) W sklepie mają tylko MAXXIS-y i nie ma nic za bardzo fajnego, z cięższych oponek jest HIGH ROLLER. Później na lody do Mac-a. Siadam i odjeżdżam, wychodzi mało snu w ostatnich dniach.... Później odprowadzamy Martę do domu i z Moniką wracamy standardową trasą. W Łośniu w sklepiku zakupy na jutro.
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!

Dom-praca-dom

Poniedziałek, 13 maja 2013 · Komentarze(2)
Do pracy: DST: 43.849km MXS: 38.7km/h AVS: 26.9km/h TIME: 1:37:57
Późna pobudka o 4:50. Monika jeszcze korzysta z ostatnich chwil drzemki. Szykuje jedzenie, zbieranie rzeczy do pracy z różnych kątów domu, kompletowanie zestawu ciuchów i jestem gotów (no prawie). Orientuje się, że na dworze ostro leje. Więc na szybko konstruuję Ass Saver-a (TM) z butelki po Silanie (poprzednio wykonany nie przeszedł wczorajszych kąpieli w strugach non stop padającego deszczu). Monika oznajamia mi, że jedzie na późniejszą godzinę więc ruszam solo. Jadę w krótkich gatkach, zawsze to mniej ciuchów, które i tak przemokną. Na dworze z resztą jest ciepło, ok +10C. Wyjeżdżam późno (5:55) więc jadę szybko. Zatory na drogach omijam chodnikami, sprawnie omijam czerwone światła bokiem i bez ekscesów ze strony kierowców udaje mi się dostać na Murckowską o 7:09. Dzwonię i budzę Monikę. Daje znać, że wszystko ok i ruszam dalej przez Ochojec do pracy na Piotrowice. W pracy wskakuję pod ciepły prysznic i płukam przemoczone ciuchy z piachu.

Fotograficznie jeszcze jedna fotka z Katowickiej Giełdy Rowerowej:
Na ostrym kole © t0mas82

Po pracy ruszam na Murckowską. Po drodze odbieram zamówienie dla Rowerowej Norki. Z racji tego, ze Monika kończy dziś później robię zakupy w Lidlu na Padarewie. Później już razem o 17:10 spod Murckowskiej pedalimy do domku, z małym przystankiem pod Biedronką na Gołonogu. W Łośniu ok. 20:00.
Zapraszamy wszystkich chętnych do wzięcia udziału w najbliższym rajdzie na orientację w przepięknych jurajskich terenach, który odbędzie się 26.05.2013.
Szczegóły na stronie Jurajskiego Orientu

Pozdrawiam wszystkich przeglądających!

Transem po terenie czyli objazd trasy rajdu na orientację

Niedziela, 12 maja 2013 · Komentarze(20)
Wyruszamy z Moniką późno bo o 13:00. Z rana trochę spraw związanych z Rowerową Norką. Postanawiam wziąć na tą jazdę full-a i trochę się obyć z nim. Pogoda taka sobie, mam wrażenie, że zaraz lunie. Jedziemy w stronę Błędowa. Monika daje się skusić na jazdę próbną moją maszyną i chyba jej się spodobało ;) Od początku lekkie problemy z regulacją przerzutki (później się wyjaśniło czemu), dopompowanie dampera i jest już lepiej. W Strzemieszycach postój pod sklepem, zaczyna lać i deszcze towarzyszą nam już prawie do końca objazdu. Jedziemy też po błotnistym terenie, założone laczki w fullu ślizgają się na wszystkie strony (trzeba będzie kupić NN albo Alberty, może jeszcze coś innego niekoniecznie od Schwalbe - ciekawe jakie typy macie do takiego ścieżkowca). Chłód, przemoczone ciuchy skutecznie wysysają z nas energię. W trasie krzywię hak przywalając chyba o jakiś kamcor. Wracamy do domku koło 19:00. Spłukuje szlaufem rowerki, mokre ciuchy lądują w pralce i zażywamy gorącego prysznica - jest już lepiej. Kolacja i lulu bo jutro fabryka wzywa.
Dosiadając poskładanego fulla © t0mas82

Pozdrawiam wszystkich przeglądających!

Test drive na Transie i po bułki do sklepu

Sobota, 11 maja 2013 · Komentarze(3)
Kategoria <50km, KMC-2013-1
Od rana zabieram się za serwis rowerów, Krosiwo otrzymuje nowe łożyska w supporcie, zmieniam zimowe kowadło na RST F1rst-a, przy okazji przycinam lekko sterówkę bo nie mam już tyle podkładek. Zaglądam do piast po zimie i wymieniam przepracowany czarny smar na świeżego ŁT-ka :) Ogarniam porządki w warsztacie, w końcu z 10 reklamówek wszystko ląduje w jednej skrzyni, części rowerowe w osobnym kartonie. Szykuję nowe miejsce na przechowywanie rowerków. Rzucają mi się w oczy zdemontowane hydrauliki leżące na podłodze. Nie mogę się oprzeć i montuje je do Giant-a. Czas więc na pierwszą jazdę testową. Pozycja na tym rowerku jest podobna do jazdy na Chopperz-e :) Wygodnie, miękko. Zaskakuje już pierwszy zjazd z krawężnika.
Pierwsza jazda © t0mas82

Wieczorkiem po zakupy na Kross-ie do lokalnego sklepiku.

PS. Równo rok temu, pewne zdarzenie wykluczyło mnie na jakiś czas z jazdy. Na szczęście z ręką jest już ok.

Pozdrawiam wszystkich przeglądających!

Dom-praca-dom

Piątek, 10 maja 2013 · Komentarze(0)
Do pracy: DST: 44.089km MXS: 42.3km/h AVS: 24.9km/h TIME: 1:46:16
Rano z racji wczorajszego dłubania przy serwisie (jakoś trzeba było dziś dojechać) ciężko jest mi się zebrać. Monika wstaje dziś wcześniej i szykuje śniadanko - dziękuje :*. W końcu zwlekam się o 5:05, ubieram się i pakuję do pracy. Robi się już późno, Monika rusza po 5:30. Ja jeszcze wystawiam segregowane śmieciochy i ruszam w ślad za nią. Na zewnątrz temperatury nadal sprzyjające jeździe na krótko: +16C. Niepotrzebnie zakładałem cienką bieliznę termoaktywną z długim rękawem, wystarczyłaby spokojnie sama koszulka. Udaje mi się dogonić Monikę dopiero przy hucie (niezły młynek :)). To chyba efekt jazdy z z dodatkowym kółkiem. Dziś dojazd prawie bez ekscesów. Jedynie kierowcę 635 poniosła fantazja przy wyprzedzaniu na dołączaniu się z podporządkowanej. Na Murckowskiej punkt 7:00, ruszam dalej przez D3S na Piotrowice do pracy.
Fotograficznie z Katowickiej Giełdy Rowerowej.
A teraz testowa jazda na holendrze © t0mas82

Monika kończy dziś pracę o 15:00 i rusza na spotkanie na Pogorię. Po pracy ruszam w ślad za nią najkrótszą drogą. Przez lasy na Ochojcu na Giszowiec, Niwkę, Dańdówkę, Zagórze. Później centrum D.G. Spotykamy się na molo i czekamy na Pawła, który zjawia się niedługo później. Rozsiadamy się w pobliskiej knajpie na ławeczkach i omawiamy sprawy. Fajnie się gada, ale najwyższy czas się zbierać. Na dworze trochę się chmurzy. Drogę powrotną realizujemy po terenie przez Ząbkowice. Wstępujemy na chwilę do Taty Moniki ustawić cyfrową telewizję naziemną. Jeszcze tylko zakupy winka na wieczór. Czas rozpocząć weekend...

Zapraszamy wszystkich chętnych do wzięcia udziału w najbliższym rajdzie na orientację w przepięknych jurajskich terenach, który odbędzie się 26.05.2013.
Szczegóły na stronie Jurajskiego Orientu


Pozdrawiam wszystkich przeglądających!

Dom-praca-dom

Czwartek, 9 maja 2013 · Komentarze(5)
Kategoria 50-100km, KMC-2013-2
Do pracy: DST: 43.949km MXS: 43.3km/h AVS: 26.3km/h TIME: 1:40:12
Rano późna pobudka. Wstaje po serii drzemek o 5:00. Monika jeszcze próbuje korzystać z ostatnich chwil snu. W końcu decyduje, że pojedzie na późniejszą godzinę. Szykuję jedzonko pakuje plecak i w drogę. Żegnamy się, drzwi zostają zahaczykowane. Wychodzę. Udaje mi się reanimować licznik, który ostatnio się rozszczelnił i zalało go zupełnie. Trasa standardowa, bez ekscesów.
Zielona alejka przy Murckowskiej © t0mas82

Na Murckowskiej o 6:53, dzwonię i budzę Monikę. Ruszam przez D3S do pracy na Piotrowice. Na Brynowie łapie kapcioszka. Na dość zaawansowanym flapku przekraczam bramy "fabryki". Po robocie trzeba będzie usunąć nieszczelność.
Po pracy wkładam z tyłu zapas, a dziurawa dętka ląduje w plecaku. Nie mogę namierzyć dziury, opona wydaje się pozbawiona wbitych elementów. Pompuję koło i w drogę. Monika pracuje dziś do 18:00. Ruszam odwiedzić rodziców i przy okazji rozwiązać jakiś problem z dostępem do internetu. Na ścieżce na Janinę ruszam za jakimś bikerem na wypasionej Meridce, który mnie mija i podkręca tempo. Nieźle ciśnie, ale nie tak bym nie mógł spokojnie za nim sobie śmigać. Pod przejściem na Giszowcu chwila rozmowy, okazuje się, że ów bikerem jest Adam i jedzie sobie do pracy na Halembę. Odbija w prawo, a ja ruszam prosto na Mysłowice, Niwkę, Dańdówkę i Zagórze. Od rodziców wyruszam wieczorkiem koło 20:00, jeszcze szybkie zakupy w E.Leclerc i dalej przez Expo, Real, Kasprzaka na Łosień. Pod górką na Ząbkowickiej łapie znów kapcia z tyłu. I tak z 4 dopompowaniami udaje się jakoś dojechać. Po kolacji po 23:00 zabieram się za łatanie dętek, przy okazji zaglądam do łożysk supportu, gdyż te strzelają niemiłosiernie... i tak szybko robi się grubo po północy.
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!