Wpisy archiwalne w kategorii

KMC-Z9000-2

Dystans całkowity:7116.57 km (w terenie 409.80 km; 5.76%)
Czas w ruchu:312:23
Średnia prędkość:22.78 km/h
Maksymalna prędkość:59.43 km/h
Maks. tętno maksymalne:192 (100 %)
Maks. tętno średnie:128 (67 %)
Suma kalorii:28576 kcal
Liczba aktywności:94
Średnio na aktywność:75.71 km i 3h 19m
Więcej statystyk

Od Moniki do pracy + powrót (Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)

Piątek, 2 listopada 2012 · Komentarze(3)
Do pracy: DST: 43.74km TIME: 1:41:34 AVG: 25.83km/h MAX: 43.49km/h
Rano wstaję o 4:30 i zabieram się za szykowanie śniadania i pakowanie do pracy. Monika tradycyjnie korzysta z kilku chwil dodatkowej drzemki. Drzemka się przeciąga więc wychodzi na to, że dziś pojadę solo. Konsumuje śniadanie, żegnam się i wyruszam. Jest 5:42, na zewnątrz temperatury bardzie jesienne +7C. Jak się później okazuje ubieram się trochę za ciepło. Jadę standardową trasą dopracową, na Tworzniu jestem o 5:57, w centrum Sosnowca 6:30. Na stawikach zmniejszam zagrożenie pożarowe i przy okazji pstrykam zdjęcie :)
Stawiki raz jeszcze porannie © t0mas82

W Szopienicach wypadek, widzę skuter pod kołami śmieciarki na skrzyżowaniu, gdzie odbija się na Dąbrówkę. Ewidentnie śmieciara wymusiła pierwszeństwo. Omijam i jadę dalej na Murckowską gdzie jestem przed 7:00, następnie bez niespodzianek przez D3S, lasy w Ochojcu na Piotrowice.

Po pracy jadę przez lasy w Ochojcu, D3S na Murckowską. Po drodze zatrzymuje się na chwilę przy stawie w okolicy by zrobić zdjęcie zachodu słońca i purpurowego nieba.
Zachód słońca na Murckowskiej © t0mas82

Okazuje się jednak, że Monika musi zostać dziś dłużej w pracy z uwagi na pilne zadania do realizacji. Ruszam więc solo na Zagórze po części potrzebne do reanimacji napędu. Trasa standardowa pokonana przy akompaniamencie zgrzytów przeskakującego łańcucha, obecny napęd nie nadaje się już do użytku :) Zabieram stare blaty SLX, przy tych obecnie założonych te wyglądają jak nowe. Jeszcze na zakupy do E.Leclerca i ruszam w kierunku Łośnia. W międzyczasie Monika wyrusza już z pracy, zabierając robotę do domu. Zdzwaniamy się i oczekuję na starym Zagórzu. Dalej już wspólnie do Lidla w Dąbrowie Górniczej. Tam kolejne zakupy i przez Kasprzaka na Tworzeń i Łosień. W domku późno bo ok. 19:00.
Pozdrawiam wszystkich czytających!

Na obiadek w rodzinnym gronie

Czwartek, 1 listopada 2012 · Komentarze(0)
Dzisiaj, z racji dnia wolnego od pracy, odpoczywamy z Moniką wylegując się w łóżeczku prawie do 10:00. Po śniadanku udajemy się na cmentarz by zapalić znicze na grobach. Na dworze pochmurno, szaro i w dodatku pada. Gdy wracamy pogoda diametralnie się zmienia, wychodzi piękne słonko i sąsiad wypuszcza tęcze z komina :) Zgodnie z wcześniejszym planem wskakujemy w rowerowe ciuchy i jedziemy na pyszny obiadek do cioci Moniki. Czas spędzamy w rodzinnym gronie na rozmowach, aż robi się ciemno. Dziękując za gościnę żegnamy się i udajemy do domku. Po drodze wstępujemy raz jeszcze na cmentarz w Łośniu. Po zmroku zapalone znicze na grobach tworzą ciekawy klimat.
Cmentarz nocą © t0mas82

Pozdrawiam wszystkich czytających!

Od Moniki do pracy + powrót (Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)

Środa, 31 października 2012 · Komentarze(6)
Do pracy: DST: 43.81km TIME: 1:54:05 AVG: 23.04km/h MAX: 38.04km/h
Rano pobudka o 4:30. Szykuję śniadanko i pakuję jedzonko do pracy dla nas. Monika korzysta z ostatnich chwil drzemki :) Dzisiaj przy połączonych siłach udaje się zebrać i wyruszyć o 5:30, znajdując czas na zgrubną konserwację łańcuchów w naszych "rumakach". Trasa standardowa, po ataku zimy nie ma śladu. Temperatura na starcie +2C, asfalty mokre ale jedzie się dobrze. Na Tworzniu jesteśmy o 5:50, Sosnowiec ślimak 6:30.
Dalej na Stawiki, Szopienice, Zawodzie.
Stawiki o poranku © t0mas82

Ze sporym zapasem nie musimy się śpieszyć więc śmigamy tak, aby się zanadto nie zgrzać. Na Murckowskiej jesteśmy o 6:55. Żegnam się i ruszam solo delikatnie deptając aby nie urwać szpilek w kasecie przez D3S, lasy w Ochojcu na Piotrowice.
Po pracy jadę po Monikę na Murckowską i później wspólnie ruszamy standardową trasą. W centrum Sosnowca spory ruch, jedziemy zatem przez Środulę Północną pod Auchan. Dalej na Real w Dąbrowie i Lidl (tu małe zakupy). Przez Kasprzaka na Tworzeń i Łosień. W domku ok 18:30.

PS. Korzystając z najbliższej wolnej chwili muszę się zabrać za kompletowanie napędu na zimę ze starych części. Założyć kowadło model DART3 na przód. Może ktoś ma jakąś zbędną, zużytą tarczę hamulcową 160mm na IS, potrzebuję do zimowego koła ?

Pozdrawiam wszystkich czytających!

Od Moniki do pracy + powrót (Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)

Wtorek, 30 października 2012 · Komentarze(6)
Do pracy: DST: 43.52km TIME: 1:57:51 AVG: 22.15km/h MAX: 35.21km/h

Rano wstaję o 4:15. Szykuje śniadanie i jedzonko do pracy dając Monice jeszcze trochę pospać. Z racji warunków pogodowych trzeba wyruszyć wcześniej. Ruszamy o 5:30, trochę późno. Na zewnątrz 0C. Dzisiaj jadę w wersji full zimowej, a na butach lądują neoprenowe ocieplacze. Jak zwykle najbardziej marzną mi dłonie. Początkowo jedziemy ostrożnie, nawet bardzo ostrożnie badając grunt. Górka na Ząbkowickiej pokonana na hamulcu. Monika strasznie narzeka na kiepskie warunki, a ja w myślach zastanawiam się jakby nazwała to co było wczoraj, gdzie tańczyło mi tylne koło i do domu przywiozłem 5kg zbitego śniegu z lodem na ramie :) To co leży na asfaltach okazuje się tylko wodą więc już raźniej mkniemy do przodu. Na Tworzniu o 5:56, centrum Sosnowca 6:40, Murckowska 7:05. Ochraniacze tylko opóźniły przemoknięcie butów. Ruszam przez zaśnieżoną D3S, lasy w Ochojcu na Piotrowice. W pracy wystawiam na godzinkę rower na zewnątrz aby odtajał zanim wyląduje w cieplutkim "garażu" :)
Po pracy ruszam po Monikę przez lasy w Ochojcu, D3S na Murckowską. Ulice suche i nie ma śladu po porannych kałużach pośniegowych. Warunki do jazdy bardzo dobre. Wspólnie ruszamy standardową najkrótszą trasą do domku. W drodze powrotnej gdyby nie kilku "gazeciarzy" jechało by się przyjemnie i bez niepotrzebnych nerwów. W domku niedługo po 18:00.
Pozdrawiam wszystkich czytających!

Od Moniki do pracy + śnieżny powrót (Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)

Poniedziałek, 29 października 2012 · Komentarze(10)
Do pracy: DST: 43.81km TIME: 1:40:58 AVG: 26.03km/h MAX: 42.10km/h
Rano wstajemy o 4:30. Monika szykuje śniadanko i jedzonko do pracy, ja w tym czasie kompletuje ciuchy na rower. Wspólny posiłek i czas wyruszać. Żegnam się i jadę dzisiaj solo, gdyż Monika załatwia z rana przed pracą sprawy, gdzie wymagany jest oficjalny służbowy strój i postanawia wyruszyć bus-em. Ruszam o 5:43. Na dworze rześko -2C. Na szczęście nie wieje. Ubieram windstoppera a na głowę buff-a w wersji zimowej formując z niego kominiarkę. Na ulicach gdzieniegdzie bliżej krawędzi warstewka cienkiego lodu. Jadę ostrożnie i zachowawczo aby nie szlifować asfaltów o co dzisiaj nie trudno. Na Tworzniu jestem o 6:03. Zmiana czasu na zimowy powoduje, że za Tworzniem już się przejaśnia. Na Murckowską docieram o 7:00. Później standardowo przez D3S, lasy w Ochojcu na Piotrowice do pracy.
Poniedziałkowe zimowe klimaty © t0mas82

Muchowiec w zimowym stroju © t0mas82


Po pracy ruszam z Krzychem. Na dworze napadało śniegu a na drogach zrobiła się mokra breja. Jedzie się jak w deszczu, w dodatku temperatury oscylujące wokół 0C powodują, że jest naprawdę zimno. Żegnamy się w okolicy Lidla i idę zrobić zakupy. Następnie na Brynów i D3S w kierunku Murckowskiej. Monika dzisiaj z racji późniejszego przyjścia pracuje do 18:00. Dzisiaj w roli "pana kanapki" dostarczam coś do przekąszenia na szybko :-) Sam też jestem głodny więc wsuwam serek pleśniowy z pomidorkami. Ruszam dalej standardową trasą. Zaczyna prószyć świeży śnieżek, śmigam przez Zawodzie, Szopienice, Stawiki gdzie formuje się spory korek, który omijam chodnikami.
Zasypane Stawiki i tamtejsze korki © t0mas82

Zasypane Stawiki i tamtejsze korki © t0mas82

Daruje sobie przejazd przez zatłoczone centrum Sosnowca i tnę poprzez Kilińskiego i Grota Roweckiego (tam też korki) na Pogoń, hutę Buczka, Środulę Północną. Następne Auchan i na Real w Dąbrowie Górniczej przez Kasprzaka na Tworzeń i ostatecznie do domku, gdzie docieram o 19:20.
Efekty śnieżnej jazdy :) © t0mas82

Efekty śnieżnej jazdy :) © t0mas82
Efekty śnieżnej jazdy :) © t0mas82

Szykuję kolację czekając na Monikę jak wykaraska się z korków i przyjedzie autobusem.
Pozdrawiam wszystkich czytających!

Od Moniki do pracy + powrót (Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)

Piątek, 26 października 2012 · Komentarze(7)
Do pracy: DST: 43.65km TIME: 1:41:54 AVG: 25.70km/h MAX: 39.32km/h.
Rano budzi mnie alarm o 4:30. Wyłączam go i postanawiamy poleżeć jeszcze Moniką przez 10min :) Ale z pojedynczej drzemki robi się niezła seryjka i wstaję dopiero o 5:20. Ekspresowa kąpiel, zebranie wypranych ciuchów z suszarki i spakowanie jedzonka. A na obiadek pyszny bigosik tak pieczołowicie przygotowywany przez ostatnie 2 dni - dziękuje :*
Monika jedzie dziś bus-em z racji konieczności wcześniejszego powrotu do domku. Żegnam się więc i ruszam solo. Jest godzina 6:00, na dworze +6C. Po wczorajszym deszczu pozostały tylko mokre asfalty. Wieją porywiste wiatry i z reguły o kierunku wmordewind oraz przednio boczne. Jedzie się ciężko, nawet z górki na Ząbkowickiej nie osiągam 40km/h. Na Tworzniu jestem o 6:15, Murckowska 7:10. Na Murckowskiej ktoś zostawił na wpół roztrzaskaną butelkę na ścieżce rowerowej, którą nie zauważam i rozbijam w drobny mak przednim kołem. Jak to się stało, że nie złapałem pany to nie wiem do tej pory :) Dźwięk tłuczonego szkła wywołuje panikę wśród przechodniów. Dalej bez ekscesów przez D3S, lasy w Ochojcu na Piotrowice.

Po pracy schodzę po rower, ubieram się i przy zasuwaniu rozwala mi się zamek w wiatrówce. Na dworze dość chłodno. Nie uśmiecha mi się jazda z brakiem windstopper-a w taką pogodę. Częściowo udaje się jakoś zapiąć kurtkę za pomocą zszywacza biurowego ale i tak strasznie wieje chłodem. Ruszam solo standardową trasą przez Ochojec i tamtejsze lasy, D3S na Murckowską, Zawodzie, Szopienice, centrum Sosnowca, Środulę Północną pod Auchan. Tam drobne zakupy i wrzucam 70 konną czekoladę przegryzioną z owocami, gdyż odczuwam braki energetyczne. Montuję windstopper-a gazetowego - patent Krzycha :). Wreszcie uzyskuje należyty komfort termiczny. Ruszam mocnym tempem w drogę powrotną na Łosień przez Real w Dąbrowie, Tworzeń. Na miejscu chwilę po 18:00.
Pozdrawiam wszystkich czytających!

Od Moniki do pracy + powrót (Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)

Piątek, 19 października 2012 · Komentarze(0)
Do pracy: DST: 43.51km/h TIME: 1:45:31 AVG: 24.74km/h MAX: 41.81km/h

Rano o 4:30 dzwoni budzik, ignoruję go i czekam na kolejny. W końcu członkostwo w klubie Amigi zobowiązuje :) Znów ciężko się jakoś zebrać. Wczoraj Monika przygotowała pyszne roladki, a ja zająłem się resztą posiłków na dzisiaj więc mogę jeszcze trochę poleniuchować. W końcu wstaję i zabieram się za szykownie śniadania oraz pakowanie jedzonka do pracy. Co jakiś czas budzę Monikę co by wyjechać o normalnej porze i nie gonić do pracy. Niestety znów nie poszło zgodnie z planem :) Jemy śniadanko i szykujemy się do wyjścia. Ruszamy późno bo jest już 5:44. Na dworze +6C ale wiatr powoduje, że odczuwalna temperatura jest dużo niższa. Jedziemy standardową trasą, na Tworzniu jesteśmy o 6:06. Na trasie kilku "gazeciarzy" tak to bez większych ekscesów. Centrum Sosnowca udaje się sprawnie przejechać bez wyczekiwania na zielone światła. Na Sobieskiego koniec obijania się, wysuwam się na przód i walczę z wiatrem, a Monika odkrywa na nowo uroki jazdy na kole :-) Na Murckowskiej jesteśmy o 7:05. Żegnam się i dalej solo przez D3S, lasy w Ochojcu na Piotrowice.

Po pracy jadę sam, gdyż Krzychu urywa się wcześniej z roboty. Pogoda idealna, słoneczko ładnie świeci i ciepło. Jadę w krótkich. Pierwszy spowalniacz w postaci zamkniętych szlabanów omijam niestrzeżonym przejazdem. Dalej jadę trochę nietypowo, bo równoległą do Jankego (nie ma tam świateł więc nie trzeba stać i czekać) i docieram aż pod samo skrzyżowanie z Armii Krajowej. Później standardowo na D3S przez lasy w Ochojcu. Na Murckowskiej Monika już czeka na mnie gotowa do drogi więc ruszamy wspólnie standardową trasą. Po drodze wysłanie przesyłek Rowerowej Norki w Realu i drobne zakupy w Lidl-u. W domku jesteśmy o 18:35.
Pozdrawiam wszystkich czytających!

Od Moniki do pracy + powrót (Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)

Czwartek, 18 października 2012 · Komentarze(14)
Do pracy: 43.80km TIME: 1:29:17 AVG: 29.44km/h MAX: 48.44km/h

Rano znów mam problem z rozruchem chyba z racji tego, że późno się kładziemy spać. Dobrze, że wczoraj wieczorkiem zapobiegawczo przygotowuję część jedzonka na dzisiaj. Zwlekam się o 4:50.Monika postanawia, że wyruszy później do pracy na 9:00. Szykuje dla nas śniadanko i jedzonko do pracy. Konsumuje najważniejszy posiłek dnia, żegnam się i w drogę. Jest późno - nawet później niż wczoraj. Wyruszam o 5:55. Na dworze rześki poranek - +5C. Ubieram się ciepło i zakładam polarowe rękawiczki, które otrzymałem ostatnio w prezencie :) Rozkręcam młynek i śmigam równym tempem. Na Tworzniu o 6:06, Środula 6:32. Nie jest źle, dzisiaj nóżka dobrze zapodaje. Światła też sprzyjają, Sosnowiec przejechany tylko z 20 sec postojem na Sobieskiego. Na Murckowskiej jestem o 6:55, dzwonię do Moniki w roli budzika :) Dalej przez D3S, lasy w Ochojcu na Piotrowicę, gdzie dopiero tam zaliczam dłuższy postój na czerwonym na skrzyżowaniu z Armii Krajowej.
Po pracy ruszamy z Krzychem w drogę powrotną. Pogoda wyśmienita, w miarę ciepło i słonecznie. Przejeżdżamy całą ulicę Jankego i żegnamy się pod Lidlem. Mykam na zakupy, wyhaczam m.in. nowe hiszpańskie winko, którego jeszcze nie próbowałem - będzie jak znalazł do kolacji. Monika z racji późniejszego dotarcia do pracy zostaje dziś do 17:00. Mam trochę czasu więc jadę przez Brynów. Tam kilka zdjęć i czas śmigać na D3S i Murckowską.
Brynów pętla © t0mas82

Brynów wiadukt © t0mas82
Jesiennie © t0mas82

Jesiennie © t0mas82

Jesiennie © t0mas82

Stamtąd już wspólnie wracamy prosto do domku standardową trasą z pominięciem objazdu przez Środulę Północną. W okolicach kąpieliska na Sielcu spotykamy Noibastę, który najwyraźniej wybrał się w poszukiwaniu kolejnej rury :) W Łośniu jesteśmy o 18:50.
Pozdrawiam wszystkich czytających!

Od Moniki do pracy (Łosień - Katowice Piotrowice)

Środa, 17 października 2012 · Komentarze(2)
Do pracy: DST: 43.43km TIME: 1:33:55 AVG: 27.74km/h MAX: 42.40km/h
Rano znów mam problem z pobudką. Monika, także potwierdza kolejne drzemki oznajmiając mi, że jednak jedzie później bo wykonuje dzisiaj badania okresowe. Leże tak do 4:50. Podczas, gdy wczoraj walczyłem ze zmianą linki Monika przygotowała śniadanko i nie muszę się spieszyć :) Wstaję, pakuję plecak, szybkie śniadanko, żegnam się i wychodzę. Na dworze temperatura nie rozpieszcza +7C (odczuwalna niższa bo panuje wilgoć). Na szczęście nie leje tak jak podczas wczorajszego powrotu do domu. Ruszam późno bo jest już 5:52.Trasa standardowa. Od razu rozkręcam mocne tempo i staram się je utrzymać. Skutecznie przeszkadzają mi w tym światła. Dziś stoję na każdych możliwych. Na Tworzniu o 6:05, Na środuli 6:35, Murckowska 7:05, dalej na D3S, lasy w Ochojcu i na Piotrowice.

Monika po badaniach jedzie do domku, przy okazji robiąc sobie dłuższą wycieczkę oraz załatwiając kilka spraw. Po pracy ruszam więc z Krzychem do centrum Katowic. Pogoda ładnie się wyklarowała i świeci jesienne słoneczko. Niestety aparat zostawiam w pracy, czego żałuje bo jest okazja do pstrykania. Na Brynowie w okolicach Parku Kościuszki jakieś roboty drogowe, Krzychu prowadzi objazdem i niedługo później lądujemy na Mikołowskiej.Żegnamy się na Placu Wolności. Śmigam Sokolską pod Spodek, gdzie postanawiam spędzić chwilę na dokładniejszej regulacji przedniej przerzutki. Robota idzie sprawnie i po 15 minutach ruszam ścieżką wzdłuż DK86 w kierunku przejścia podziemnego z graffiti. Dalej obok UE na Zawodzie i już standardowo Szopienice,Stawiki i Sosnowiec. Przejeżdżam przez centrum i odbijam za ślimakiem na Fakop (tam ponowna regulacja, gdyż słabo dokręciłem zmieniarkę i obróciło ją jak szarpnęło łańcuchem) oraz Środulę Północną by wyjechać na Auchan. Następnie pod Real i Lidla w Dąbrowie Górniczej, gdzie robię szybkie zakupy. Na Łosień mocnym tempem śpieszę na kolację, którą przygotowała Monika - dziękuje za pyszne roladki :*
Pozdrawiam wszystkich czytających!

Od Moniki do pracy + powrót w deszczu (Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)

Wtorek, 16 października 2012 · Komentarze(4)
Do pracy: DST: 43.84km TIME: 1:45:57 AVG: 24.82km/h MAX: 40.25km/h

Rano nie mogę się zwlec z łóżka. Po pierwszym budziku wyleguje się przez kilka drzemek. Monika dzisiaj wstaje wcześniej by przygotować pyszne śniadanko i jedzonko do pracy. Udaje mi się w końcu zebrać o 5:06. Wyruszamy o 5:40, na starcie mżawka przechodząca w późniejszej fazie w lekkie opady. Temperatura +10C ale odczuwalna wydaje się dużo niższa przez panującą wilgoć. Jedziemy standardową trasą, w drodze na Tworzeń jakiś drogowy bezmózg wyprzedza TIR tak, że jadąc przeciwległym pasem o mało mnie nie przyhacza. Dalej bez większych zdarzeń na drodze. Na Tworzniu punkt 6:00, Murckowska 7:00, gdzie żegnam Monikę i ruszam solo przez D3S, lasy w Ochojcu na Piotrowice. W pracy odwiedza mnie Marian by odebrać zamówienie z Rowerowej Norki. Jest okazja się spotkać i chwilę pogadać.

Po pracy ruszamy z Krzychem w drogę powrotną. Od kilku godzin mocno pada, pogoda raczej nie sprzyjająca. Krzychu dzisiaj bez błotników zostawia za sobą strumień wody. Żegnamy się przy ul.Szenwalda i ruszam po Monikę na Murckowską. Gdy jestem na miejscu jestem już zupełnie mokry a w butach ekstrema. Ruszamy w drogę powrotną, zaraz za tunelem orientuje się, że znów pęka mi linka przerzutki z przodu. Jestem chyba jakimś killerem linek załatwiłem już z 4 sztuki w przeciągu pół roku :-) Ustawiam tak by na 2-jce z przodu mieć dostępny zestaw mniejszych koronek bez ocierania i nie zajechać się przy kręceniu. Robi się naprawdę zimno. W Sosnowcu stajemy przy Meridzie w plastrach i zakupuję potrzebne części serwisowe. Dalej środkiem pasa po przykrych doświadczaniach z blachosmrodami mijającymi na gazetę i chlapiącymi hektolitrami wody ruszamy w kierunku Lidla w Dąbrowie, gdzie Monika załatwia sprawunki. Stojąc w sklepie zaczyna mną trzepać. Po spakowaniu zakupów za przyzwoleniem ruszam solo mocnym tempem by się rozgrzać. W domku jestem o kąpiel pod prysznicem przed Moniką, a na kolacje powtórka z obiadku - przepyszny pęczak ze Strogonowem i do tego znane i lubiane winko z Lidla :) Po kolacji trochę dłubania z wymianą linki i regulacją.
Pozdrawiam wszystkich czytających!