Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2012

Dystans całkowity:2069.51 km (w terenie 49.00 km; 2.37%)
Czas w ruchu:88:29
Średnia prędkość:23.39 km/h
Maksymalna prędkość:53.80 km/h
Liczba aktywności:28
Średnio na aktywność:73.91 km i 3h 09m
Więcej statystyk

Od Moniki do pracy + powrót solo (Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)

Piątek, 30 listopada 2012 · Komentarze(4)
Do pracy: 43.733 MXS: 42km/h AVG: 26.8km/h TIME: 1:38:06
Rano po otrzymaniu wczorajszego pucharu od Andkul2 chyba osiadłem na laurach :) Wstaję, a właściwie to zwlekam się z łóżka o 4:50. Monika jeszcze śpi, gdyż jedzie na późniejszą godzinę z racji szkolenia. Z gotowością do wyjazdu jestem w lesie, kompletuje plecak,ciuchy po wczorajszym pranku wszystko znajduję się w różnych miejscach :( Jest już grubo po 5:00. Smażę na szybko naleśniki do pracy i zgarniam co mam pod ręką nadającego się na przyrządzenie posiłku. Monice zostawiam tym razem tylko gotowe ciasto do wysmażenia dla siebie śniadanka. W końcu udaje się wszystko ogarnąć, żegnam się i ruszam po problemach z szukaniem kluczy od domku. Jest 6:08, na dworze +4C, asfalty suche. Ubieram się niezbyt grubo bo wiem, że będę musiał jechać mocnym tempem. Na Tworzniu 6:23, centrum Dąbrowy 6:34. W centrum Sosnowca też niekorzystny układ świateł, czekam na wszystkich. W dodatku 2 baranów za kółkiem mija mnie na gazetę. Cały czas podróż też "umilają" mi przeciwne wiatry - tzw. wmordewind-y. Od Sosnowca zaczyna mżyć. Na Murckowskiej o 7:18, piszę sms do Moniki, że dojechałem tam cało i ruszam dalej przez D3S, lasy w Ochojcu na Piotrowice.
Wakacyjna wyprawa 2012: Chwila odpoczynku ... © t0mas82

Po pracy ruszam solo do domku. Na dworze lekka mżawka, asfalty zmoczone i wydaje mi się, że jest chłodniej niż rano. W dodatku jest już zupełnie ciemno, ale nie ma się co dziwić - mamy przecież prawie grudzień. Już po 500m na ul. Jankego mam pierwsze zdarzenie z kierowcą, gdzie jakbym się nie zatrzymał i nie podszedł z dozą nieufności do stojącego samochodu to wylądowałbym na masce. Kierująca nagle ruszając i dołączając się do ruchu jest jak zwykle zaszokowana, że ktoś może nadjechać ścieżką z tego kierunku. Stąd pewnie tyle wypadków na tym DDR.
Dalej przez lasy w Ochojcu, D3S, Zawodzie, Szopienice... czyli standard w dojazdach z/do pracy. Nieopodal skrzyżowania przy wiadukcie w centrum Sosnowica gość naglę mi wyjeżdża zza zakrętu, już drugi raz w tym samym miejscu wbijając się przede mną tak, że jestem zmuszony do awaryjnego hamowania. Nawierzchnia mokra więc zaliczam kontrolowany poślizg tylnego koła. Dopadam go na najbliższych światłach i jak zawsze jestem spokojny to tym razem gość dostaje długą zje..... Mam ochotę go wyciągnąć zza kierownicy, zwłaszcza, że ciągle powtarza flegmatycznie, że mnie nie widział pomimo tego, że elementy odblaskowe mam z każdej strony, jestem wręcz jednym wielkim j...... odblaskiem, a mój przedni stroboskop widać co najmniej z odległości 1km. Podbuzowany ruszam dalej przez centrum, Zagórze, halę Expo, Real w Dąbrowie na Tworzeń i Łosień. W domku około 18:10, gdzie czeka na mnie Monika z pyszną kolacją.
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!

Od Moniki do pracy + powrót (Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)

Czwartek, 29 listopada 2012 · Komentarze(4)
Do pracy: DST: 43.754km MXS: 46.4km/h AVS: 27.9km/h TIME: 1:34:12.
Rano pobudka z małymi oporami o 4:40 :-) Zbieram się, szykuję jedzonko. Monika jeszcze śpi, gdyż jak w inne dni tego tygodnia uczestniczy w szkoleniu, które rozpoczyna się później. Śniadanko i żegnam się. Znów jest późno, znów nie zrobiłem supportu wczoraj wieczorem bo trochę późno przyjechałem i nie chciało mi się za to zabrać :-) Ruszam o 5:57, temperatura +7C, asfalty zmoczone, gdyż jak wstałem to jeszcze lekko mżyło. Ubieram się nieco lżej niż ostatnio, zakładam bluzę rowerową z długim rękawem. Czerwony windstopper z Decathlonu to lekka przesada na taką temperaturę. Ruszam od razu ostrym tempem, na Tworzniu 6:11, Centrum Sosnowca 6:44, Murckowska 7:05. Dzwonię do Moniki by sprawdzić jak idą jej czynności startowe i ruszam dalej przez D3S, lasy w Ochojcu na Piotrowice.
Wakacyjna wyprawa 2012: Kawa czy herbata w Płocku © t0mas82

Pogoda niezbyt przychylna, po opuszczeniu bram fabryki zaczyna mocniej padać.
Ruszam odebrać zamówienia dla Rowerowej Norki.
Dalej przez D3S, Murckowską na Zawodzie. Tam dostaje sygnał, że Monika kończy dziś wcześniej szkolenie więc wracam się na Murckowską i już wspólnie jedziemy do domku bez zbędnych przystanków najkrótszą drogą. W centrum Sosnowca znów jakiś baran mija na gazetę. Dalej pada na zmianę z mżawką. Budowa rondka na Środuli ruszyła pełną parą. Dziś zablokowano możliwość skrętu w prawo na rondko przy Makro, więc jedziemy chodnikiem wzdłuż równoległej drogi o przeciwnym kierunku ruchu. W domku koło 19:00, po małych zakupach w lokalnym sklepie w Łośniu. Mokre ciuchy lądują w pralce, a ja zabieram się za szykowanie kolacji.
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!

Od Moniki do pracy + powrót (Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)

Środa, 28 listopada 2012 · Komentarze(4)
Do pracy: DST: 43.369km MXS: 49.2km/h AVS: 29km/h TIME: 1:29:45
Rano wstaję o 4:45. Jedzonko do pracy zapobiegawczo przygotowane już wczoraj. Jem śniadanko i idę pogrzebać przy rowerze, gdyż wczoraj z racji innych zajęć nie zrobiłem serwisu :( Chcę skasować luz na korbie, ale okazuje się, że to wina rozwalonego łożyska supportu - dzisiaj muszę się tym zająć. Czyszczę z grubsza napęd i smaruję golenie amortyzatora, gdyż ostatnio to zaniedbałem. Mimo relatywnie wczesnej pobudki znów robi się późno. Żegnam się z Moniką i wyruszam. Jest 5:57, na dworze super warunki +7C, asfalty suche - oby tak dalej do końca roku udało się pojeździć. Trasa standardowa. Na Tworzniu jestem o 6:14, Centrum Sosnowca 6:44, Murckowska 7:03. Dzwonię do Moniki w roli budzika, jak się później okaże mało skutecznego :) Jadę dalej mocnym tempem przez D3S, lasy w Ochojcu na Piotrowice.
Poniżej kilka kolejnych zdjęć archiwalnych ze wspólnego sierpniowego urlopu, gdyż po drodze nie miałem czasu nic zrobić :-)
Wakacyjna wyprawa 2012 - Moja Żabka ;-) © t0mas82

Wakacyjna wyprawa 2012 - Płock © t0mas82

Wakacyjna wyprawa 2012 - Płock © t0mas82

Po pracy ruszam standardową trasą do domku. W Dąbrowie w Realu większe zakupy. W Łośniu późno bo dopiero chwilę po 19:00.
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!

Bieganie #45

Wtorek, 27 listopada 2012 · Komentarze(0)
Kategoria bieganie
Szybki szpil. Wybiegam o 21:45 w stronę koksowni i wracam.

Statystyki:
Dystans: 9,4km
Czas: 50min
Dzisiaj bez przebieżek bo późna godzina.

Pozdrawiam wszystkich przeglądających!

Od Moniki do pracy solo z przygodami + powrót (Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)

Wtorek, 27 listopada 2012 · Komentarze(6)
Do pracy: DST: 43.384km/h MXS: 51.5km/h AVS: 27.4km/h TIME: 1:35:00.

Rano wstaję o 4:40. Szykuję śniadanko dla nas i jedzonko do pracy. Monika jeszcze korzysta z dodatkowych godzin snu, gdyż przez cały tydzień uczestniczy w szkoleniu. Żegnam się i wyruszam znów trochę późno bo o 5:56. Na dworze warunki dobre +5C, asfalty suche i brak większych wiatrów. Na Tworzniu o 6:11, centrum Dąbrowy 6:24. W okolicach sztygarki na podjeździe zrywam łańcuch. Już od jakiegoś czasu dziwnie spadał z blatu, ale tłumaczyłem sobie to zasyfionym napędem :-) Przy skuwaniu schodzi mi trochę czasu. Ruszam dalej. W centrum Sosnowca o 7:00, Murckowska 7:22. Dzwonię do Moniki aby dowiedzieć się jak daleko jest z czynnościami startowymi. Dalej przez D3S, lasy w Ochojcu na Piotrowice. Tam znów siada mi rozrząd i muszę drugi raz skuwać :( W końcu docieram do pracy. Niezły początek dnia.... w dodatku telefon mi się rozładował.... Na miejscu wiem, że muszę dziś wieczorkiem zasiąść i zabrać się za serwis, skasować luzy w supporcie, pewnie też wymienić łożyska, może założyć inny łańcuch.
Zdjęcie archiwalne z wakacyjnej wyprawy 2012: Szymbark © t0mas82

Zdjęcie archiwalne z wakacyjnej wyprawy 2012: Szymbark © t0mas82


Po pracy ruszam prosto do domku standardową najkrótszą drogą. Jedzie się dobrze, temperatury znacznie wyższe niż rano (+11C). Trasa pokonana sprawnie bez niespodzianek ze strony kierowców i sprzętu. Skuty ponownie łańcuch wytrzymał. W Łośniu stosunkowo wcześnie bo chwilę przed 17:30. Jeszcze tylko drobne zakupy w miejscowym sklepie. Jako, że jestem wcześniej zabieram się za szykowanie kolacji i czekam na przyjazd Moniki.
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!

Od Moniki do pracy solo + powrót (Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)

Poniedziałek, 26 listopada 2012 · Komentarze(5)
Do pracy: DST: 43.720km MAX: 44.4km/h AVG: 28.1km/h TIME: 1:33:22.
Rano pobudka 4:30. Szykuje śniadanie i jedzonko do pracy. Monika jeszcze drzemie, gdyż przez cały tydzień uczestniczy w szkoleniu w pracy, które zaczyna się o późniejszej godzinie. Zbieranie idzie mi niezbyt wartko. Po śniadanku żegnam się i wychodzę. Gdy wyruszam solo spod domku jest 5:55, na dworze +5C, asfalty suche czyli warunki jezdne w porządku. Z muzyką na uszach jedzie się dobrze, dziś znów przygrywa stare dobre D.R.I w miksie kawałków z płyt Crossover i Thrash Zone :-) Na Tworzniu o 6:11, centrum Sosnowca 6:42, Murckowska 7:01. Na Murckowskiej klasyczny przykład braku myślenia: Pan z psem idzie chodnikiem, smycz przecina ścieżkę rowerową, a piesek drepcze po trawniku - ręce opadają.
Dzwonię do Moniki sprawdzić czy już wstała i ruszam dalej przez D3S. Tam znów niesforny kierowca blachosmroda stoi na ścieżce rowerowej, przystaje za nim i czekam. Rusza pomału do przodu. Nie mam za bardzo czasu, w końcu go omijam i pokazuje mu, że zastawia drogę dla rowerów rzucając przy manewrze jakimś lekkim epitetem. Dalej przez lasy na Ochojec i Piotrowice.

Po pracy wracam standardową trasą do domu. Z racji braku zamykania nie zatrzymuję się na większe zakupy dopiero w pobliskim sklepie w Łosniu, gdzie moźna bez obaw zostawić rower bez zapinania :-) Po przyjeździe zabieram się za szykowanie kolacji.
Pozdrawiam wszystkim przeglądających!

Bieganie #44

Niedziela, 25 listopada 2012 · Komentarze(2)
Kategoria bieganie
Późnym wieczorkiem koło godziny 21:00 wychodzę zrobić małą przebieżkę przed snem :-) Monika w tym czasie zajmuje się działalnością Rowerowej Norki. Zakładam słuchawki, puszczam coś energetycznego i śmigam. W sumie robię 2 długości na koksownie i z powrotem. Pod koniec kilka podbiegów mocniejszym tempem.
Trochę statystyki:
Dystans: 18,2km
Czas: ~1:26:00

Inne statystki:
Ilość kierowców nieumiejących używać świateł i walących długimi po oczach: 10
Ilość kierowców, którzy potrafią odpowiednio używać świateł: 2
Spotkani piesi typu Batman: 2
Spotkani biegacze: 0
Spotkani rowerzyści (w tym bez oświetlenia): 1 (1)
;-)

Pozdrawiam wszystkich przeglądających!

Imieninowo do Taty Moniki

Niedziela, 25 listopada 2012 · Komentarze(0)
Po pysznym obiadku ruszamy z Moniką na imieniny do Taty. W połowie drogi orientuje się, że nie mamy plecaka w którym jest m.in prezent więc chyżo wracam się do domku :-) Mile spędzamy wieczór na rozmowach, jest też sporo śmiechu. Wszystko co dobre się szybko kończy, czas wracać bo jutro do pracy...
Wakacyjna wyprawa 2012: Zachód słońca w drodze do Ulesia © t0mas82

Pozdrawiam wszystkich przeglądających!

Bieganie #43

Piątek, 23 listopada 2012 · Komentarze(0)
Kategoria bieganie
Wieczorkiem po kolacji jakoś nie mogę wysiedzieć tak bezczynnie w domu, nie chce mi się też grzebać przy kompie instalując soft bo wystarczy mi tydzień przy kompach w pracy :). Ruszam więc o 21:30 aktywnie spędzić wieczór i zrobić małą przebieżkę spokojnym tempem. Trasa biegowa to z założenia dwie rundki koksownia i powrót do skrzyżowania. Po pierwszej rundce 10km fajnie się już biegnie. Jestem rozgrzany, łapię równe tempo, oddech się wyrównuje i czuję się tą lekkość ruchu. Przy 2 rundzie zupełnie przypadkiem dowiaduje się, że Monika już wraca busem do domu więc postanawiam zawrócić i biegnę na spotkanie na przystanek :) Po drodze w Łośniu mijam biegacza i go pozdrawiam - szok jednak ktoś tu też biega.

Trochę statystyki:
dystans: ~18km
czas: ~1:30:00

Od przystanku przy szkole wracamy już wspólnie z Moniką spacerkiem do domku by niedługo później oddać się w objęcia Morfeusza. W końcu można się wyspać do oporu bo jest weekend. A tymczasem gdzieś w okolicach Twardogóry uczestnicy 9 edycji Tropiciela szwędają się po lasach z czołówkami szukając punktów kontrolnych.

Od Moniki do pracy + powrót (Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)

Piątek, 23 listopada 2012 · Komentarze(4)
Do pracy: DST: 43.324km MXS: 44.4km/h AVG: 28.9 TIME: 1:30:04.
Rano alarm dzwoni o 4:20 i zostaje zignorowany :) Wstaję ciut później o 4:30, za namową Moniki. Tak to pewnie bym dalej drzemał przez kolejne powtórzenia alarmów - bez sensu bo to nic nie daje. Szykuję jakieś jedzenie, aby nie przymierać z głodu w pracy i naładować bak glikogenowy by do niej dojechać. Przygotowania startowe zajmują sporo czasu i znów robi się późno, więc pozostaje mi jechać solo. Jeszcze tylko wspólne śniadanko i żegnam się, a drzwi zostają zahaczykowane przed Mustą do której ostatnimi czasy przylgnęło określenie obszczymurek. Wyjazd o 5:54, po małych przygodach z szukaniem licznika i lampki, która jak na złość znajduje się pod ręką w plecaku. Temperatura +5C, asfalty mokre, ale bez większych kałuż. Jadę standardową już trasą na Tworzeń, gdzie jestem o 6:10 bo przy przejeździe wąskotorówki wszyscy zwolnili i utworzył się mały koreczek, który omijam wertepkami. Pierwsze światła za hutą mnie nie łapią i oszczędzam cenne minuty. Do centrum Dąbrowy śmigam jak błyskawica, znanymi trick-ami z ominięciem świateł chodnikami oszczędzam kolejne minuty. Jest dobrze, przy Auchan prawie wjeżdżam w europaletę z polbrukiem, która wyrasta mi nagle przed kierownicą na środku chodnika tuż obok omijanej wycinki asfaltowej. Centrum Sosnowca tylko jeden postój, rozkopane Szopienice, Zawodzie i jestem pod pracą Moniki i to punkt 7:00. Wysyłam info, że dojechałem w jednym kawałku. Ruszam dalej przez D3S, lasy w Ochojcu (trochę tam mokro i lekkie błotko) na Piotrowice.
Zdjęcie archiwalne z wakacyjnej wyprawy 2012: KFSi w Bornym Sulinowie :) © t0mas82

PS. Dzisiaj pomimo tego, że znów się ścigałem z czasem w drodze do pracy to jakoś fajnie mi się jechało. Może to dlatego, że jutro weekend :)

Po pracy jadę na Murckowską po Monikę i już wspólnie ruszamy w kierunku domku standardową trasą. W okolicy Reala się rozdzielamy, gdyż mój skarb wybiera się na przysłowiowe "babskie pogaduchy" :) Nie pozostaje mi nic innego jak zrobić przy okazji powrotu jakieś większe zakupy na weekend.
Zakupy © t0mas82

Trochę chyba przesadziłem, ale nie był to jeszcze najcięższy ładunek jaki przewiozłem na grzbiecie jadąc rowerem :)
W Łośniu po 19:00, 100m od domku rozstawił się patrol z szybkim alkotestem - znów chyba wykorzystali limit dla rowerzystów bo nie chcieli mnie sprawdzić ;-)

Pozdrawiam czytających, którzy dobrnęli do końca wpisu :)