Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2012

Dystans całkowity:2278.79 km (w terenie 94.00 km; 4.12%)
Czas w ruchu:102:29
Średnia prędkość:22.24 km/h
Maksymalna prędkość:57.04 km/h
Liczba aktywności:29
Średnio na aktywność:78.58 km i 3h 32m
Więcej statystyk

XII Zabrzański Szosowy Wyścig Rowerowy + powrót z Zabrza na Łosień

Niedziela, 30 września 2012 · Komentarze(8)
Dojazd na wyścig, kilka kółek w ramach rozgrzewki, sam wyścig i powrót z Zabrza na Łosień. Opis uzupełnię później ...

PS. Dzisiaj stuknęło 12k km w sezonie.

XII Zabrzański Szosowy Wyścig Rowerowy © t0mas82

Pozdrawiam wszystkich czytających!

Zbienie punktów po rajdzie BSOrient2012 z Krzychem + wypad na Helenkę

Sobota, 29 września 2012 · Komentarze(2)
Wstaje rano i zabieram się za składania rozgrzebanego wczoraj supportu, piasty i napędu. Wczoraj umówiłem się z Krzychem na wycieczkę po jurze w celu zebrania punktów z rajdu. Czas szybko leci, nie udaje mi się wykonać wszystkiego z uwagi na wyrobiony klucz do bębenka. Kończe serwis niewiele przed 10:00 bez wykonywania jazdy próbnej. Niedługo później zjawia się Krzychu. Pakuje przygotowane przez Monikę jedzonko i przegryzam małe co nie co. Monika zostaje w domku bo postanawia zająć się Rowerową Norką umieszczając aukcje i uzupełniając księgowość. Przed wyjazdem chwila przemyśleń na temat optymalnej trasy. Jak to z Krzychem bywa wybieramy wariant terenowy. Ruszamy o 10:10. Czyszczenie napędu, zmiana łańcucha na mniej wyciągnięty objawia się przeskokami po kasecie. Trudno będzie się musiało to wszystko jakoś zgrać. Napęd to już praktycznie szpilki, zrobił ~10k km.
Najpierw jedziemy po PK10 na skałka w Niegowonicach (brak perforatora), następnie z niewielkim kluczeniem w ślad za czarnym szlakiem pieszym pod pomnik martyrologi 1944r. (jest komplet punkt i perforator). W dalszej kolejności niebieskim, żółtym i zielonym na górę Chełm. Odnajdujemy PK11 ale przez fajny zjazd musimy się cofnąć do miejsca gdzie odchodzi w prawo czerwony szlak widokowy.Dalej trzymamy się zielonego pieszego. Fajnie znów pośmigać po terenie, jest trochę piachów ale nasze szerokie kapcie radzą sobie z nim dobrze :). W Żelazku po PK13 sprawnie zgarnięty i śmigamy na Ogrodzieniec. Tam pod budą po wcześniejszych zakupach popas. Dalej ruszamy niebieskim pieszym do skrzyżowania z czerwonym. Tam raz dwa zdejmuje punkt z drzewa i ruszamy dalej na Pilicę. PK18 przy ruinach kościoła - chyba komuś przeszkadzał lampion bo nie ma śladu po punkcie, no może kawałek koszulki pod kamieniem. Następnie asfaltem na Smoleń, wbijamy w teren i skracamy trochę dojazd - PK20 ostał się cały, Pomnik AK PK19 i PK21 Bydlin też szybko załatwione.
Zamek Bydlin. © Krzychu22
Ostatni do zebrania punkt to mostek. Ściągam buty i szybko załatwiam sprawę.
Tomasz w wodzie © Krzychu22
Powrót przez Chechło, Błędów. Żegnam się z Krzychem za Łazami Błędowskimi. Krzychu wraca przez Okradzionów i zwałkę, ja dalej na Łosień, gdzie Monika czeka z pysznym obiadkiem :* - dziękuje. Po uczcie czas wyruszać na Helenkę do Darka i jego rodziny. Aby zajechać wcześniej posiłkujemy się Kolejami Śląskimi z Ząbkowic do Rudy Śląskiej. Z Rudy po zmroku wykorzystujemy infrastrukture rowerową i tamtejsze ścieżki. Po drodze zupełnie przypadkiem spotykamy Darków: Amiga i Djk71 i już w czwórkę uskuteczniamy nocną wycieczkę po terenach Zabrza i okolic. Wieczór ciepły, przyjemnie się kręci. W trakcie m.in. zwiedzamy kanion, hałdy, wymarły bar w środku lasu, gdzie zasiadamy przy piwku. U Darka jesteśmy ok. 22:00 gdzie jeszcze dłuższa chwila rozmów przy kolacji i złocistym trunku. Dopada mnie zmęczenie po tak aktywnie spędzonym dniu, więc kładę się nieco wcześniej spać. W dniu jutrzejszym w planach start w wyścigu szosowym w Zabrzu.
Pozdrawiam wszystkich czytających!

Od Moniki do pracy + powrót (Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)

Piątek, 28 września 2012 · Komentarze(0)
Do pracy: DST: 44.03km TIME: 1:34:43 AVG: 27.89km/h MAX: 47.16km/h

Pobudka 4:40, przygotowuje śniadanie i jedzonko do pracy. Mam ochotę na naleśniki więc na szybko wyrabiam ciasto i wypiekam >20 sztuk :) Monika dzisiaj się szkoli w centrum Katowic więc jeszcze korzysta z dłuższej chwili drzemki. Żegnam się i wychodzę. Dzisiaj jazda solo. Jest godzina 5:54, na dworze warunki dobre, nie pada i +12C. Asfalty mokre i ciemno, co stało się już standardem wyjazdów do pracy tak jak obowiązkowa kamizelka odblaskowa na plecak, odblask na lewą rękę i światełka. Ruszam i mocno naciskam na pedały bo czasu mało. Jadę w wersji letniej w krótkich z opaskami z neoprenu na kolanach. Trasa standardowa, po drodze kilka drobnych incydentów z kierowcami - w centrum Dąbrowy obserwuje klasyczny manewr typu wyprzedź-zajedź drogę-zahamuj, a na Środuli gazetowe wyprzedzanie przez Mini-Busa. Mój czas przejazdu do pracy poprawia wyłączenie świateł pod wiaduktem w Centrum Sosnowca i na Jankego w Katowicach.

Po pracy ruszam z Krzychem i żegnamy się jak zwykle w okolicy ul. Szenwalda. Następnie solo standardową trasą przez D3S, Murckowską, Zawodzie, Szopienice, centrum Sosnowca. Tam na światłach spotykam p. Dana Osobowa :) Następnie 3maja przez Środulę w okolice Auchan i w kierunku Lidla w Dąbrowie gdzie zwracam zakupioną parę długich spodni rowerowych i robię małe zakupy. W Łośniu jestem o 18:10. A wieczorkiem czas na odkładany długo serwis bike-a.
Pozdrawiam wszystkich czytających!

Od Moniki do pracy (Łosień - Katowice Piotrowice)

Czwartek, 27 września 2012 · Komentarze(0)
Do pracy: DST: 43.85km TIME: 1:41:29 AVG: 25.92km/h MAX: 42.16km/h

Kolejny dzień, pobudka 4:40. Szykuję śniadanie i zestawy do pracy. Monika wstaje ciut później, wspólne śniadanie, poranne poszukiwania mojego licznika i wyjazd o 5:44. Trasa standardowa, na dworze +14C więc jadę w krótkich na letniaka. W drodze trochę zamyślony wlekę się w ogonie. Żegnamy się przed zjazdem pod tunel przy AE ponieważ Monika jedzie na pocztę wysłać przesyłki Rowerowej Norki. Na Murckowskiej punkt 7:00 jadę przez 3 stawy (wieje dość silny wmordewind) i myk jestem w pracy.

Po pracy jadę po Monikę i wspólnie wracamy standardową trasą zahaczając o Lidla po zakupy. Pogoda nie rozpieszcza, mżawka przeplatana z intensywniejszymi opadami. W domku o 18:30. Na kolację uczta w postaci pysznej zapiekanki przy lampce dobrego winka przygotowana przez moją mistrzyni improwizacji kuchennych - dziękuję :* :)
Pozdrawiam Wszystkich czytających!

Od Moniki do pracy + powrót (Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)

Środa, 26 września 2012 · Komentarze(0)
Do pracy: DST: 43.30km TIME: 1:34:47 AVG: 27.41km/h MAX: 44.40km/h.
Rano wstaję po kolejnej drzemce o 4:45. Monika postanawia podrzemać jeszcze chwilę. Szykuję śniadanie i jedzenie do pracy, odnajduje ciuchy na wyjazd, pakuje wszystko. Monika oznajmia mi, że pojedzie dziś później do pracy. Jem śniadanie, żegnam się i ruszam o 5:43. Na dworze ciepło +10C, w sumie to niepotrzebnie jadę w długich biegowych obściślakach :) Trasa standardowa, bez niespodzianek ze strony kierowców. Na Murckowskiej jestem o 6:50. Dalej już spokojniejszym tempem przez 3stawy na Ochojec i Piotrowice.
Dolina 3 Stawów © t0mas82

Powrót z pracy także solo. Monika w dniu dzisiejszym bierze urlop. Standardowa trasą, zahaczam o dom i biorę trochę narzędzi potrzebnych do rozkręcenia i serwisu bębenka (coś mi strzela w nim).
Pozdrawiam wszystkich czytających.

Od Moniki do pracy + powrót (Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)

Wtorek, 25 września 2012 · Komentarze(3)
Do pracy: DST: 43.86km TIME: 1:57:07 AVG: 22.47km/h MAX: 39.33km/h.

Rano wstaję o 4:35 i zaczynam szykować śniadanie i jedzonko do pracy. Negocjuję z Moniką jej godzinę pobudki - stanęło na godzinie 5:05 :) Monika zmienia mnie przy szykowaniu jedzonka podczas gdy ja idę szukać ciuchów dojazdowych. Wszystko w miarę sprawnie przebiega i wyruszamy o 5:43. Na dworze ciepło +13C, tylko wiatr trochę chłodniejszy. Trasa standardowa bez modyfikacji. Jedzie mi się ciężko, chyba się czymś strułem. Mdłości i uczucie, że zaraz coś wypuszczę nie pozwala na szybką jazdę. Na Murckowskiej jesteśmy o 7:10. Zaczyna mżyć. Żegnamy się i dalej ruszam solo przez 3 stawy do lasów w Ochojcu i na Piotrowice.
Po pracy po Monikę na Murckowską, później wspólnie standardową trasą. Jedzie mi się nie lepiej niż rano. Na Sielcu uciekamy od ruchu samochodziarzy na poboczną drogę pod Auchan przez Środulę Północną.
Jesiennie © t0mas82

W domku w Łośniu jesteśmy po 18:20
Pozdrawiam wszystkich czytających!

Od Moniki do pracy + powrót (Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)

Poniedziałek, 24 września 2012 · Komentarze(3)
Do pracy: DST: 43.57km TIME: 1:33:32 AVG: 27.95km/h MAX: 47.32km/h
Rano wstaje o 4:30. Monika daje mi znać, że poleży jeszcze do 4:50. Zabieram się za przygotowanie jedzenia na śniadanie i do pracy. Czas szybko upływa, naleśniki też chwilę się smażą. Po kilku próbach przekonania Moniki do wstania poddaje się, bo nie zamierzam używać argumentów siłowych :) Jem śniadanie, pakuje szybko to co przyszykowałem do pracy, żegnam się i wychodzę. Jadę znowu solo. Trasa standardowa. Wyjazd późno bo jest już 5:53 ale dobry układ świateł (na żadnym nie stałem, na kilku musiałem nieco zwolnić)pozwala mi sprawnie dojechać do pracy.

Po pracy jadę po Monikę na Murckowską. Na Jankego spotykam 3 kandydatów do karniaka, ostatniemu robię zdjęcie.
Katowice ul. Jankego - kolejny kandydat do kk © t0mas82
Przy wyjeździe z 3 stawów wypadek z udziałem TIR-a.
Wypadek w pobliżu ul. Murckowskiej w Katowicach © t0mas82

Chwilę oczekuję, Monika już wychodzi i wspólnie śmigamy znaną trasą do centrum Sosnowca. Następnie na Dańdówkę przez Rondo Ludwik i w kierunku Gwiezdnej.
Monika w drodze z pracy © t0mas82

Za rondkiem nieopodal Placu Papieskiego żegnamy się. Ja uderzam na wizytę do dentysty, później na chwile do domu i zaglądam do sąsiada pomóc mu przy drukarce, gdyż obiecałem wcześniej. Monika jedzie do siebie załatwiając sprawunki w Realu i odwiedzając Tatę. W drodze od dentysty robię zakupy w E.Leclerku. Wszystkie sprawy zajmują trochę czasu, więc spod domu ruszam dopiero o 20:20 z załadowanym do granic możliwości plecakiem. W Łośniu jestem chwilę po 21:00.
Pozdrawiam wszystkich czytających!

Rajdowo, porządkowo, rozjazdowo, pozakwasowo

Niedziela, 23 września 2012 · Komentarze(0)
Po sobotnim rajdzie dają o sobie znać zakwasy. Po tak długim braku treningów biegowych 4h biegu to jednak trochę za dużo jak na pierwszy raz. Zejście ze schodów stanowi nie lada problem :) W planach mieliśmy wspólnie z Moniką pozbierać punkty z terenu po BSOrient 2012. Czynności przedstartowe rozwlekają się w czasie. Monika ma jeszcze do zrobienia zaległą księgowość, która została odłożona na później, dzięki czemu spędziliśmy rajdowo całą sobotę (jeszcze raz dziękuje za wspólny udział i świetną zabawę, było super :*). Postanawiamy, że podzielimy się zadaniami. Wyruszam więc solo po punkty. Jest godzina 14:00. Pogoda dobra, słonecznie. Wieje chłodny wiatr ale słonko skutecznie ogrzewa. Pierwszy punkt koło młyna w Okradzionowie to łatwizna, pakuję do plecaka i ruszam dalej.
Z drugim (przesuniętym) mam trochę problemów, ale nie chce dzwonić tylko spróbować sił samemu w odszukanie tego co przygotowała Monika. W końcu znajduje skrzyżowanie i punkt. Następnie ruszam płytówką po kolejny punkt przy kapliczce.
Płytówka w okolicach Krzykawki © t0mas82

Tutaj brakuje pierwszego perforatora,który to ktoś sobie przywłaszczył. Następnie do skrzyżowania dróg (zbieram komplet), Błędów - kąpiel w rzeczce przy mostku :) i następny w kępie drzew w drodze na Chechło. Pod wielbłądem w Chechle nie ma śladu po punkcie. Ruszam na Klucze, przy bunkrze w punkcie widokowym w Chechle znów brak perforatora. Na Czubatce przy wieży widokowej zgarniam o dziwo komplet.
Wieża obserwacyjna w Kluczach © t0mas82

Widok na Pustynie Błędowską © t0mas82

Potem wjeżdżam do lasu w kierunku mostku z rurą. Trochę się motam ze szlakami, ładuje się w jakieś piachy ciut za głęboko i trochę kluczę po tych terenach. W końcu trafiam na właściwe miejsce i znów punkt zebrany w całości. Gdy jestem znów na asfaltach słoneczko kładzie się spać, wiec uskuteczniam powrót do domku. W drodze ubieram kamizelkę odblaskową i kurtkę przeciwdeszczówkę bo robi się chłodno. Na miejscu jestem o 19:40.
Pozdrawiam wszystkich czytających.

I Zagłębiowski Rajd Przygodowy

Sobota, 22 września 2012 · Komentarze(2)

Od Moniki do pracy + powrót (Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)

Piątek, 21 września 2012 · Komentarze(2)
Do pracy: DST: 43.65km TIME: 1:48:41 AVG: 24.09km/h MAX: 39.73km/h
Wstaję po 2 drzemce o 4:45. Monika pyta mnie czy może podrzemać bez budzika do 5:00. Przystaję na to i zabieram się za przygotowywanie częściowo gotowego śniadania i jedzonka do pracy. Zjadamy wspólnie śniadanko i ruszamy w drogę. Na dworze rześko - zaledwie 4 stopnie. Tworzą się też lokalne mgły. Śmigamy na Tworzeń, Gołonóg, Dąbrowę. W centrum gdy skręcamy w lewo w kierunku sztygarki ktoś tita na nas. Monika rzuca gromy na kierującego, który bezpodstawnie użył klaksonu, a okazuje się nim Kiri, który to chciał po prostu się przywitać :) Rzucam szybkie cześć i jedziemy dalej śmiejąc się z całej tej sytuacji. Na Murckowską docieramy o 7:05, gdzie żegnam się z Moniką i rozpoczynam sprint do pracy. Na przejeździe za 3 stawami znów stoi pociąg zastawiając go. Na szczęście lokomotywa jest dość blisko, więc omijam go sąsiednim torem targając rower na plecach. Następnie standardowo przez lasy na Ochojec i Piotrowice.
Po pracy jadę po Monikę na Murckowską. Stamtąd standardową trasą do domu, po drodze zakupy w Lidlu. W domku jesteśmy po 18:00. Jutro w Dąbrowie Górniczej odbywa się I Zagłębiowski Rajd Przygodowy. Późnym wieczorem odwiedzają nas Paweł i Ania, którzy również startują. Chwila rozmów przy piwku i kładziemy się spać, gdyż robi się już naprawdę późno.
Pozdrawiam wszystkich czytających!