Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2013

Dystans całkowity:1685.83 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:91:29
Średnia prędkość:18.43 km/h
Liczba aktywności:32
Średnio na aktywność:52.68 km i 2h 51m
Więcej statystyk

Rozmieścić w terenie PK Sylwestrowego KoRNO

Poniedziałek, 30 grudnia 2013 · Komentarze(3)
W Łęce wpadam w dziurę w asfalcie, w efekcie tego staję na krawędzi stopy. Ukłucie bólu ale jakoś się rozchodzi, biegnę dalej. W nocy z czołówką i ze sporawym plecakiem wyglądam trochę na nietypowego biegacza. Bardzo klimatycznie i fajne widoki kamieniołomu nocą. Wracam koło 2:00, dopiero po dłuższej chwili odpoczynku odzywa się stopa, która już sporo napuchła. Monika w przerwie w przygotowaniach do rajdu przygotowuje okłady z Altacetu. 

Bieganie

Niedziela, 29 grudnia 2013 · Komentarze(0)
Takie coś dłuższego spokojnym tempem czyli eksplorowanie Lasu Bienia. 

Dom-praca

Wtorek, 24 grudnia 2013 · Komentarze(0)
Do pracy: 41.77km 2:00:16
Pobudka 4:10. Zbieram się, szykuję jedzonko. Monika wstaje chwilę później i pakuję przesyłkę dla klientki Rowerowej Norki, dzisiaj w roli kuriera dostarczę ją w drodze z pracy. Z racji niepewnych warunków żegnam się i ruszam dziś nieco wcześniej. Wyjazd 5:20, temp. 0C, wiatr raczej znikomy. Jadę pomału bo nie mam co się spieszyć. Asfalty różnie, raz mokre, raz pokryte szadzią, miejscami trochę lodu ale to głównie ścięło przy krawędzi. Dostaję się bez ekscesów na Murckowską, daję znać, że wszystko ok i ruszam do pracy na Piotrowice. Dziś ostatni raz w tym roku do roboty.

Wszystkim tu zaglądającym życzę Zdrowych, Wesołych Świąt!




Z pracy wychodzę nieco wcześniej, dostarczam przesyłkę na Brynów. Dalej już standardowo przez D3S do domku. Wieczorem na Wigilię wybieram się do Taty Moniki i Heni. 
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!

Bieganie

Poniedziałek, 23 grudnia 2013 · Komentarze(0)

Dziś trochę mniej dobijająco :)

Dom-praca-dom

Poniedziałek, 23 grudnia 2013 · Komentarze(3)

Do pracy: 41.79km 1:55:20

Pobudka 4:10, zbieranie się itp. standardowe poranne czynności. Monika wstaje razem ze mną, gdyż dzisiaj jeszcze przygotowuje wysyłki dla Rowerowej Norki. Żegnam się i ruszam. Trochę późno bo jest już 5:35. Warunki pogodowe nie najgorsze, +5C. Na ulicach mokro i wiaterek daję się trochę we znaki. Strasznie ciężko mi się jedzie, nie wiem co jest grane, Osiągnięcie większych prędkości wymaga włożenia nie lada wysiłku. Jakoś docieram na Murckowską. Daję znać, że wszystko ok i rzeźbie dalej przez D3S, Brynów na Piotrowice. Stałych rowerzystów, których mijam dzisiaj brak - chyba jakieś wolne świąteczne. Pod pracą znalazłem przyczynę - za mocno napięty łańcuch. Napięcie powoduje, że koło puszczone swobodnie zatrzymuje się w tym miejscu. Cóż, trening siłowy gratis :)

Po pracy luzuję nieco łańcuch i wszystko chodzi jak należy. Jednak trochę przesadziłem w trosce o bezpieczeństwo z naciągiem, biorąc jeszcze pod uwagę, że zębatki do rowerów miejskich nie grzeszą idealną centrycznością i równością. Trasa powrotna bez niespodzianek. Pod Expo jakiś młody kierowca ustawia się po prawej ode mnie. Przygotowując się tak jak ja do manewru skrętu w lewo, rusza i chce mnie wyprzedzać z prawej. Snop czołówki prosto w twarz studzą jego zapały. Pod domem kolejny mistrz kierownicy wyprzedza mnie, gdy wyraźnie sygnalizuję skręt w lewo. Oczy dokoła głowy to chyba za mało.

Pozdrawiam wszystkich przeglądających!

Z buta do domku :)

Niedziela, 22 grudnia 2013 · Komentarze(0)

Pozdrawiam wszystkich przeglądających!