Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2012

Dystans całkowity:1621.59 km (w terenie 237.00 km; 14.62%)
Czas w ruchu:70:12
Średnia prędkość:23.10 km/h
Maksymalna prędkość:63.02 km/h
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:70.50 km i 3h 03m
Więcej statystyk

Dom-praca-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Sosnowiec) + Serwis supportu

Poniedziałek, 30 kwietnia 2012 · Komentarze(15)
Kategoria KMC-Z9000-1, Praca
Przejazd do pracy: DST:25.97km TIME: 1:06:02 AVG: 23.60km/h MAX: 44.57km/h.
Dzisiaj wyjechałem dużo za wcześnie. Pogoda bajeczna, ciepło wyjazd na letniaka prezentujący wczorajszą czerwoną opaleniznę :) Właściwie to w barwach narodowych bo spodenki dziś krótsze niż wczoraj założyłem.
Chyba wrzuciłem wczoraj zdjęcia na kredyt teraz mam komunikat:
"Koniec z uploadem zdjęć na dziś.
Następne zdjęcie będzie można wrzucić dnia 30 kwi 12, 17:50, (..)" :D

Postanowiłem złamać rutynę codziennej trasy dojazdowej i prawdę mówiąc ominąć wycinanki asfaltowe jakie uskuteczniają drogowcy na trasie i zjeździe z górki na Dańdówkę. Poleciałem w lewo w okolice placu papieskiego (tu robię zdjęcia z cyklu dojazd do pracy),
Sosnowiec: Plac papieski © t0mas82

Sosnowiec: Mozaika na bloku w okolicach placu Papieskiego © t0mas82

później na Klimontów i na Dańdówkę wersją jaką zwykle wracam.
Na Niwce spotykam najgorszy typ "kierowcy" tzw. zawsze zdążę. Wymusił mi pierwszeństwo, powinien polecieć karny za jazdę ale nie mam. Poleciała za to soczysta wiązanka :) Na Jankego cisza i spokój, kandydatów do karnych brak. W pracy na bramie orientuje się, że nie mam przepustki ani żadnego dokumentu aby wjechać. Na szczęście w radiostacji służby ochronnej słyszę głos: "rowerzysta wjeżdża" :) Na dyżurce dziś kolega z pracy, również zakręcony rowerowo :D

Powrót spokojny, support niespokojny :D Trzaski się nasiliły. Jadę baaardzoo spokojnie. Najpierw zaglądam do Giant-a na Jankego, kupuję dętkę i zestaw naprawczy (w celu uzupełnienia zapasów po ostatnim snejku). Dalej na Centrum. Odwiedzam Tomka na Mikołowskiej. Ruch ma tam niemały. Kupuję spinkę do łańcucha i zamawiam klocki spieki - wszystko jak zwykle z niedużym ale jednak rabatem :) Pod wiaduktem na Mikołowskiej sesja foto nowego graffiti, może się uda połączyć kilka zdjęć w jedną panoramiczną całość.
Katowice: Nowe graffiti pod wiaduktem na Mikołowskiej © t0mas82
Katowice: Nowe graffiti pod wiaduktem na Mikołowskiej © t0mas82
Katowice: Nowe graffiti pod wiaduktem na Mikołowskiej © t0mas82
Katowice: Nowe graffiti pod wiaduktem na Mikołowskiej © t0mas82
Katowice: Nowe graffiti pod wiaduktem na Mikołowskiej © t0mas82
Katowice: Nowe graffiti pod wiaduktem na Mikołowskiej © t0mas82
Katowice: Nowe graffiti pod wiaduktem na Mikołowskiej © t0mas82
Katowice: Nowe graffiti pod wiaduktem na Mikołowskiej © t0mas82
Katowice: Nowe graffiti pod wiaduktem na Mikołowskiej © t0mas82
Katowice: Nowe graffiti pod wiaduktem na Mikołowskiej © t0mas82

Nie wiem co autor powyższych malunków brał, ale musiało być mocne :) Graffiti nie zachwyca ale zawsze to coś nowego na szarych murach :) Wolę jednak te bardziej idące w kierunku realizmu. Jedno z takich mam też nieopodal mojego osiedla więc pewnie kiedyś znajdzie się tu zdjęcie :)

Dalszy powrót koło spodka
Katowice: Spodek © t0mas82
, koparka już bez różowego wdzianka
Katowice: Naga koparka :) © t0mas82
Katowice: Koparka przy spodku już bez różowego wdzianka © t0mas82
, za to woda w fontannie na środku ronda jakaś taka czerwona.
Katowice: Rondo Ziętka i czerwona fontanna. © t0mas82

Jadąc wzdłuż DK86 dostaje się na Dąbrówkę, później Borki, stadion Ludowy, centrum Sosnowca,
Sosnowiec: Centrum © t0mas82

na Środulę terenami koło garaży, podjazd tam gdzie biegam długi podbieg w parku ścieżką rowerową i do domu.

Wątek serwisowy
A w domu miła niespodzianka. Przyszły łożyska 6805-2RS do supportu. Wziąłem się ochoczo za serwis. Niestety support Accenta i tulejki plastikowe nakładane na łożyska się wyrobiły i nic z nich nie będzie (śmietnik albo półka hall of shame). Postanowiłem przerobić oryginalny support z SLX czyli SM-BB70, który gdzieś sobie leżał zajechany po jednej z deszczowych wypraw na Ogrodzieniec z Andrzejem :) Nie od dziś wiadomo, że Shimano robi coś specjalnie tak aby kupić nowe podzespoły zamiast regenerować (supporty to dobry przykład) lub kupić 2 zestawy zamiast jednego (np. długości przewodów hydraulicznych do hamulców, nie zrobi się tyłu i przodu z jednego zestawu nawet dla najmniejszej ramy), lub używać tylko osprzętu kompatybilnego ze swoimi produktami. Przeróbka supportu jest stosunkowo prosta. Polega na spiłowaniu dodatkowego 1mm kołnierza na plastikowej tulejce, tak aby rzeczona dobrze przykryła o 1mm szersze typowe, łatwo dostępne oraz tanie łożysko, następnie dopasowała się do miski. Zwykle jak się to robi chałupniczymi metodami jest duża szansa na połamanie tulejki i płacz oraz kupno nowego supportu :) Jestem szczęśliwym posiadaczem miniwiertareczki z zestawem różnych kamyków szlifierskich, polerskich, wiertełek, tarcz do cięcia itp. Sprawdziła się w tym zadaniu idealnie. Wszystko bardzo szybko wykonane. Jeszcze tylko wbicie w miski świeżych łożysk i support jak nowy oraz kompatybilny ze standardowymi łożyskami 6805-2rs (4zł sztuka via allegro).
Serwis i przeróbka supportu SM-BB70 © t0mas82

Pozdrawiam serwisowo.

Zamek Tenczynek i puszcza Dulowska z Andrzejem

Niedziela, 29 kwietnia 2012 · Komentarze(11)
Kategoria 101-200km
Start planowany o 8:30 spod placu. W rowerze nie zdążyłem nic porobić przez sobotę więc nadal wszystko strzela i drażni :). Na placu nakładam porcję Sterwinsa i ruszamy razem z Andrzejem (nikt więcej się nie dołącza dziś). Andrzej dziś nie w formie więc się oszczędzamy oraz oszczędzam swój zajechany support. Trasa mocno szablonowa, najpierw na Sosinę przez Betony, następnie długa prosta na Bukowno. Dalej równiutkim asfaltem na Czyżówkę
Czyzówka. Elektrownia © t0mas82
Czyżówka. Industrialny klimat. © t0mas82

, Płoki
Płoki. Sanktuarium Maryjne. © t0mas82
, Lgotę, Miękinie, Krzeszowice
Krzeszowice - Kościółek i zgromadzenie wierni. © t0mas82

Pogoda dobra, ciepło i słonecznie. Jedynie trochę wietrznie. Z reguły natrafiamy na "wmordewindy", na Miękini
Miękinia. Początek sławnego zjazdu. Niezmiernie cieszą mnie takie znaki. © t0mas82

nie udaje się sensownego Vmax osiągnąć. W Krzeszowicach zwiedzamy park miejski i robię kilka zdjęć.
Krzeszowice: Nowy dwór w parku miejskim. © t0mas82
Krzeszowice: Park miejski. © t0mas82

W ogóle dzisiaj testuje nową technikę fotografowania w czasie jazdy :) Fotek pstrykam mnóstwo, będzie z czego przebierać. Następnie ruszamy na zamek Tenczyński w Rudnie. Po dojechaniu komputer pokładowy wskazuje 60km. Andrzej idzie dychnąć na ławeczki
Rudno: Parking u podnuża zamku. Andrzej pokazujący jęzor :) © t0mas82
, ja postanawiam spróbować sił w podjeździe zółtym pieszym szlakiem. Idzie mi całkiem nieźle, wybieram jednak znowu złą trasę, lewa strona lepsza do podjazdu i rower zatrzymuje się na jakimś sporawym kamieniu. Później chwilę kombinacji z wpięciem ale technika wpinania na stromych podjazdach opanowana w górach tutaj się przydaje. Jadę dalej. Krótki mostek i ze stosunkowo dużym wzniosem powoduje, że rower już tak nie podjeżdza jak dawniej. Trzeba się trochę nagimnastykować i wyłożyć na kierownicy aby nie zrywało się przednie koło. Dalszą część z jednym postojem kiedy zrywa mi tył - podjeżdżam niemal w całości. Kaseta 11-34 się tutaj na pewno dużo pomogła. Na górze robię kilka zdjęć i odnajduje zjazd, który miała chyba na myśli Kosma. Kiedyś na pewno spróbuje tamtędy zjechać, zwłaszcza że jakieś ślady kół tam widziałem więc da się :)
Rudno: Alternatywny zjazd spod bram zamku Tenczyńskiego © t0mas82

Rudno: Zamek Tenczyński © t0mas82
Rudno: Zamek Tenczyński. © t0mas82

Później żółtym w dół. Szeroka kierownica powoduje, że nie jadę tak zachowawczo jak kiedyś :) Z Andrzejem chwilę gadamy na dole, kupujemy płyny i uzupełniamy ich stan w bukłakach. Powrót planujemy przez Puszczę Dulowską niebieskim rowerowym. Znów się bawię, jadę bez trzymanki prawie całość przejazdu, wzbudzając zainteresowanie co poniektórych niedzielnych rowerzystów.
Rudno: Ścieżki w Puszczy Dulowskiej. © t0mas82

Oczywiście nie ma wypadu bez błądzenia. Gubimy niebieski rowerowy i dojeżdżamy ostatecznie do Woli Filipowskiej :)
Spojrzenie na mapę i modyfikujemy trasę. Zamiast czarnym spod Trzebini, ruszamy niebieskim. Po drodze chwila ochłody w strumyku w Filipowicach.
Filipowice: Andrzej schładza główny komputer :) © t0mas82

Sporo podjazdów po leśnych ścieżkach i ciekawych zjazdów. Oczywiście pstrykam zdjęcia jak szalony, coś mnie chyba dzisiaj opętało :). Po jednym podjeździe dłuższa chwila na dychnięcie.
Na niebieskim szlaku rowerowym na Psary. Chwila wytchnienia. © t0mas82

Wciągamy cała czekoladę na 2-ch. Ściągam buty i skarpetki chodząc boso po ściółce :)
bosy Tomek © andi333
. Odnajdujemy czerwony rowerowy na Płoki. Następnie zjazd asfaltem do Psar. Tam trochę kombinacji z odnalezieniem dalsze części szlaku oraz znów uzupełnienie wody. Jest dość ciepło więc piję na potęgę. Dalej znów tereny leśne. Andrzeja zaczyna pomału odcinać. Nie pomaga wrzucenie porcji energii. W końcu jesteśmy znów w Płokach. Zwalniamy nieco tempo i jedziemy na Bukowno asfaltami. Wjeżdżamy pod fontannę, w końcu uruchomiona więc jest okazja do ochłody.
Bukowno: Fontanna miejska. Kolejna okazja do schłodzenia. © t0mas82
Słonko ładnie mnie spaliło dzisiaj, jak zwykle na czerwono. Dalej długa prosta na Sosinę, betony,
Jaworzno - okolice lokomotywoni. Pakowanie pociętego złomu na wagony. © t0mas82
Zbiorniki przeciwpożarowe. Okolice lokomotywowni. Kolejna okazja do schłodzenia. © t0mas82
Klimontów. Po drodze trochę więcej niż zwykle postojów.
Andrzej dzięki za wspólną jazdę. Dziś wyraźnie miałeś słabszy dzień a i tak dawałeś radę. To pewnie wszystko przez 12h harówę w robocie (trzeba na nowe koła zarobić :)).

Ok pstryknąłem trochę tych zdjęć, i tak po dość drastycznej selekcji wyszło sporo :)
Wszystkie zdjęcia (116) z dzisiejszego wypadu

Bieganie #35

Sobota, 28 kwietnia 2012 · Komentarze(2)
Kategoria bieganie
W planach miało być długie wybieganie wolnym tempem. Zabrałem nawet małą butelczynę mineralnej na tą przebieżkę, czego nigdy nie robię na dystansach do 21km :) Wybiegłem trochę późno i postanowiłem skrócić trening a podnieść jego intensywność. Dzisiejsze bieganie to 4 kółeczka po 3km mocnym tempem:
0 (dobieg): 00:01:36
1: 00:14:24
2: 00:13:58
3: 00:14:27
4: 00:14:39
Razem z dobiegiem: 00:59:06
Tym razem bez sprintów bo ciut ciężką kolację zjadłem z dodatkowym deserem (sporo migdałów i cała prawdziwa 74konna czekolada z Lidla :D) i znów mnie coś gniotło w brzuchu :) Nie wiem co ja z tym mam, zawsze coś musi przeszkadzać. Trzeba trochę poeksprymentować co jest dobre i lekkie na trening :)
Na koniec mała odmiana od zwykłej formuły treningowej. Zrobiłem z 4km przebieżek, naprawdę wyszło grubo powyżej 10 :) Po drodze spotykam biegacza, biegnie gdzieś 6min/km i chwilę gadamy (dla mnie to tempo odpowiednie po tych 4 kółkach). Brał udział w biegu Korfantego w Katowicach. Pytam się czy regularnie trenuje itp. z myślą żeby czasem z kimś pobiegać. Zapytuje mnie o czas na połówce w Dąbrowie widząc moją koszulkę. Później stwierdza, że z jego 02:20:00 to nie ta liga, kulturalnie się żegna i odbija gdzieś na Środuli. Cóż pozostaje znów samemu śmigać :(

Dom-praca-masa-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Katowice-Siemianowice-Czeladź-Będzin-D.G.-Sosnowiec) czyli MK w Katowicach + powrót

Piątek, 27 kwietnia 2012 · Komentarze(25)
Przejazd do pracy: DST: 23.87km TIME: 1:02:24 AVG:22.96km/h MAX: 44.57km/h.
Dzisiaj bardzo spokojnie bo na czczo i z rana oddać krew na badania. Wyjazd też dużo wcześniej niż zwykle. Po drodze kilka fotek:
Mysłowice: ul. Grunwaldzka © t0mas82

Giszowiec: Las i ciekawe drzewko :) © t0mas82

Z pracy wypisuje się w księdze wyjść i wsiadam do zbiorkoma nr. 11. Dawno nie byłem w centrum, okazuje się że pod wiaduktem na Mikołowskiej powstało całkiem niedawno nowe graffiti i to dość okazałe (kumpel mi mówił, że jakoś wczoraj malowali). W drodze powrotnej korki, wracam ponad 1h do Piotrowic i robię się naprawdę głodny :)

Po pracy w planach bezpośredni kurs na katowicką masę, wstępnie umówiłem się już wczoraj z Ryśkiem (avacs). Rano odzywa się Monika (Kosma) czy nie mam ochoty gdzieś się poszwendać przed masą. Wczoraj obiecałem też Krzyśkowi (Bl4dy), że podjadę z nim na Centrum i popilnuje mu bike-a na czas odbioru przesyłki w Skarbku. Łączę i synchronizuje w czasie te 3 wątki w jeden wypadowo-szwendaczowy:) Wyjazd z pracy standardowo o 15:40. Szlabany jak zwykle zamknięte, dzisiaj wyjątkowo długo. Patyki podnoszą się chwilę przed 16:00. Jadę na Ochojec do ul. Szenwalda gdzie zgarniamy Monikę i ruszamy dalej ścieżka przez lasy na 3 stawy. Stamtąd wyjazd na Brynów koło PKP Cargo i przez Park Kościuszki oraz ścieżką w kierunku ul. Mikołowskiej. W mieście korki, przebijamy się bokami i chodnikami. Oglądam też nowe graffiti pod wiaduktem na Mikołowskiej. Następnie przejazd terenami budowy dworca, trochę wąsko i kilka technicznych elementów ale pokonanych bez przeszkód. Pod Skarbkiem chwila odpoczynku, Krzychu szybko załatwia sprawę, żegnamy się i jedziemy już w 3-jkę wraz z Ryśkiem, który dołączył do nas w kierunku poczty. Monika wysyła przesyłkę i kręcimy na 3 stawy. Tam duża ilość kandydatów do karniaków, przy jednym sesja zdjęciowa, naklejam mu "dziewiczego" karnego na szybę a wszystko zostaje udokumentowane :) Następnie wracamy znów do lasów na Giszowcu do punktu postojowego i po przerwie na mały serwis(dopompowanie koła w rowerze) udajemy się na masę (aby było inaczej niż za pierwszym razem jedziemy na 3stawy i ulicą Francuską do 3maja. Na miejscu na rynku pod teatrem spotykamy resztę ekipy Adama (Limit) i Damiana (Doms). Wkrótce dołącza Marcin Gozdi89i Filip Gizmo201, Grzegorz (Olo81) i Rafał (Nekor).

Ekipa z bikestats silnie reprezentowana :)
Katowice: Masa Krytyczna © t0mas82

Katowice: Masa Krytyczna. © t0mas82

Katowice: Masa Krytyczna. © t0mas82

Objazd masy mija standardowo na niekończących się rozmowach. Po drodze do kompletu dołącza Darek (Amiga).
Fajnie było spotkać się w tak licznym gronie i poznać osobiście oraz porozmawiać. Powrót przez Siemianowice. Wjeżdżamy w tereny, którymi wracaliśmy z masy w Zabrzu w nocy. Wyglądają zupełnie inaczej. Jedziemy z pominięciem hałdy i dojeżdżamy do miejsca, które dobrze zapamiętałem. To sławna Siemianowicka ścianka, gdzie połamałem swój kask na zjeździe. Damian chce się założyć, że zjedzie stamtąd. Opowiadam mu co nieco jak to wygląda. Wspomniany przeze mnie sypki grunt w postaci żwirku, niepozwalający zatrzymać skutecznie roweru w początkowym etapie zjazdu odwodzi go od tego zamiaru.
Siemianowice: Pionowa ścianka gdzie w ubiegłym sezonie połamałem kask. © t0mas82

Następnie po chwili odpoczynku udajemy się na Czeladź.
Siemianowice: Chwila postoju przed ścianką © t0mas82

Na postoju Olo daje mi dosiąść swoje ostre koło. Moje bloki Shimano nie są kompatybilne z Crank-ami więc bez wpinania. Wrażenia z jazdy ciekawe ale chętnie bym wypróbował jazdę z wpięciem i poćwiczył hamowanie :) Później dostajemy się na Grodziec, Będzin i Dąbrowe Górniczą - prowadzi Kosma jakimiś bocznymi drogami. Oczywiście zapowiadana przez Monikę w komentarzach tzw. "powolna jazda" to tylko fortel :) Jedziemy dobrym, mocnym tempem. Bardzo fajna trasa, większość pokonuje podnosząc skill-a w jeździe bez trzymanki :) Damian prezentuje swój oświetlacz, kierowcy mrugają aby wyłączył długie :) Przy molo na Pogorii Olo daje pokaz jazdy na ostrym i postanawia tam pozostać.
Dąbrowa Górnicza: Pogoria Molo © t0mas82
Dąbrowa Górnicza: Pogoria Molo © t0mas82

Chwila odpoczynku, żegnamy się z Adamem i Grzegorzem. Jedziemy już w 3-jkę z Moniką na Manhattan podjeżdżając niemal pod sam blok. Późniejszy powrót planowany lasami. Plany jednak ulegają zmianie i w pobliżu Real-a odbijamy na halę Expo, Zagórze. Na starym Zagórzu żegnam Marcina i Damiana - ruszam solo i wykonuję podjazd pod Mec i zjazd do domku.
Dzięki za wspólny wypad w doborowym towarzystwie. Mam nadzieję, że wkrótce znów gdzieś wspólnie wyruszymy.

Reszta zdjęć na których coś widać

Bieganie #34

Czwartek, 26 kwietnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria bieganie
Spokojne tempo, jutro idę oddać krew do badania :) Na dworze idealne warunki, ciepła noc. Wybiegam w krótkich i koszulce.
dobieg: 00:01:47
1: 00:16:00
2: 00:16:07
3: 00:16:11
4: 00:16:02
5: 00:14:52 (nie mogłem sobie darować ostatniego trochę mocniej, z kończącym sprintem od ul. Zaruskiego do świateł)
Razem 01:21:00

Dom-praca-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Sosnowiec). Odbiór karniaków :)

Czwartek, 26 kwietnia 2012 · Komentarze(14)
Dojazd do pracy: DST: 23.87km TIME: 0:55:40 AVG: 25.73km/h MAX: 47.82km/h.
Dzisiaj wyjątkowo ciepło. Zdecydowałem się na wyjazd w krótkich letnich ciuchach. Z początku chłodnawo, po rozgrzewce jechało się całkiem przyjemnie. W słoneczku jeszcze cieplej. Po drodze trochę fotek z dojazdu w różnych lokalizacjach.
Sosnowiec Zagórze - Osiedle. © t0mas82

Katowice Giszowiec - Przejście pod trasą na Tychy i początek leśnego przejazdu © t0mas82

Jadę trochę zamyślony. W lesie w okolicach Ochojca spotykam bikera, pozdrawiamy się. Tak się teraz zastanawiam czy to nie był czasem amiga :)
Giszowiec - Lasy © t0mas82

Standardowo na Jankego spotykam kandydata do karnego. Za nim jeszcze 2, w tym jeden uciekający a drugi stojący na ścieżce metodą pół samochodu na ulicy :)
Katowice ul. Z.W. Jankego - kolejny kandydat do karniaka. © t0mas82


Po pracy szybkie przebranie w rowerowe ciuchy i wyjazd. Pogoda super, zgodne z porannymi ustaleniami jadę na ul. Murckowską aby odebrać karniaki od Kosmy. Zatrzymują mnie szlabany kolejowe, które skutecznie opóźniają start. Nie lubię się spóźniać więc jadę mocnym tempem z dużą dozą ryzyka po DDR na Jankego. Dochodzę bikera na szosie jadącego obok ścieżki, witam się i śmigam dalej (chyba trochę wszedłem mu na ambicję bo przyśpieszył, mnie niestety zatrzymał samochód, który omijam i OMC nie pakuję się w pieszych). Przy okazji przekonuję się, że hamulce ostatnio na nowo zalane są wystarczająco skuteczne. W rowerze wszystko stuka jak w Ukrainie, nie wiem co to ale będę musiał posprawdzać - może kolejna rama Kross-a pęka (pierwsze podejrzenie to sztyca lub łożyska w supporcie). Śmigam ul. Szenwalda i lasami na 3 stawy przejeżdżając obok drewutni. Rolkostradą sprawnie dojeżdżam do stacji Orlenu, następnie telefon i umawiamy się na rondku obok białego kompleksu budynków. Dłuższa chwila rozmowy na różne tematy okołorowerowe, potwierdzam plany na obiecaną wycieczkę. Właściwie to zawsze można zmontować jakiś wyjazd po pracy lub np. na masę krytyczną. Miło było się spotkać w realu :) Szkoda, że nie było dzisiaj okazji do pierwszej wspólnej wycieczki. Karniaki lądują w plecaku, który wożę do pracy - pierwszych kandydatów będę nagradzał jutro :)
Wracam w kierunku Centrum, pod przejściem podziemnym fajne graffiti (pstrykam kilka zdjęć).
Katowice: Graffiti w przejściu podziemnym © t0mas82
Katowice: Graffiti w przejściu podziemnym © t0mas82

Katowice: Graffiti w przejściu podziemnym © t0mas82

Katowice: Graffiti w przejściu podziemnym © t0mas82

Katowice: Graffiti w przejściu podziemnym © t0mas82




Później już znaną trasą wzdłuż DK86, Ikea a następnie w lewo w kierunku Czeladzi z późniejszym odbiciem na Milowice. Przejeżdżam przez centrum Sosnowca i jadę dalej prosto na Dańdówkę i Klimontów czyli tak jak zwykle kończę powrót z pracy.

Dom-praca-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Sosnowiec)

Środa, 25 kwietnia 2012 · Komentarze(7)
Kategoria KMC-Z9000-2, Praca
Przejazd do pracy: DST: 23.88km TIME: 1:00:06 AVG: 23.85km/h MAX: 46.51km/h.
Dzisiaj nie śpieszy mi się zbytnio, wyjeżdżam 6:20 więc czasu na dojazd sporo. Ulice trochę przeschły, pogoda taka jakaś nijaka. Wzmagają się też mocne wiatry, miejscami ciężko się kręci. Robię po drodze kilka zdjęć z trasy dojazdu:
Sosnowiec Niwka - Kościół © t0mas82

W Mysłowicach wychodzi słoneczko i robi się cieplej :)
Mysłowice: Słoneczko na ulicy Mikołowskiej © t0mas82

Katowice Giszowiec: osiedle przy ulicy Mysłowickiej © t0mas82

Droga powrotna dobrym tempem aby zdążyć na 17:00 na umówioną wizytę lekarską. Po drodze na Jankego 2 kandydatów do karnego, w tym jeden za kółkiem. Nie ma dziś czasu na zabawy więc jadę dalej. Na Niwce na długiej prostej zaś tzw. wmordewindy ale cisnę ile fabryka dała a licznik nie schodzi poniżej 29 :) W domu ostatecznie jestem chwilę po 16:30.

Bieganie #33

Wtorek, 24 kwietnia 2012 · Komentarze(2)
Kategoria bieganie
Po robocie dalsza część pracowitego dnia, musiałem pozałatwiać sprawy związane z remontem pokoju i odespać trochę bo w pracy mnie łamało na spanie, to chyba przez aktywny weekend. Wstałem o 22:30 i wskoczyłem w ciuchy biegowe. Na dworze regularna ulewa, moja ulubiona pogoda na biegi po parku :) Strasznie ciepło, biegam w krótkich, a na górę tylko techniczna koszulka z ostatniego półmaratonu w DG (jest lans :) ) oraz wiatrówka. W planach 5 kółek oraz sprawdzenie teorii tzw. "runners high". Zaczynam tempem bardzo spokojnym. Pierwsze dwa kółeczka w deszczyku. Później przestaje padać i czuć rześkie powietrze oraz zapachy lasu. Każde następne 3km kółka szybszym tempem. Biegnie się coraz lepiej, jestem na biegowym haju :D Ostatnie metry to szalony sprint. Na koniec trochę przebieżek i w domu jestem chwilę po godzinie 0:00.

Trochę statystyki:
5 kółek = 15km
dobieg: 00:01:34
1:00:15:37
2:00:15:16
3:00:14:55
4:00:14:34
5:00:13:53 (mocne tempo i na koniec 400m sprint)

RAZEM: 01:15:50

Dom-praca-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Sosnowiec)

Wtorek, 24 kwietnia 2012 · Komentarze(6)
Kategoria KMC-Z9000-2, Praca
Przejazd do pracy: DST: 23.85km, TIME: 0:54:44 AVG: 26.15km/h MAX: 49.19km/h.
Po drodze zaczyna mżyć, w Mysłowicach na koszulkę zakładam dodatkowo wiatrówkę. Chwilę później przestaje. W drodze w okolicach Giszowca robię fotkę z cyklu dojazd do pracy.
Giszowiec: Podjazd pod wiadukt nad A4 w drodze do pracy © t0mas82

Miałem zamiar dać sobie spokój z foceniem "karniaków". Ale ten przypadek musiałem. Na DDR Jankego spotykam kandydatkę do karnego, zatrzymała się przed kioskiem i trejkota z kioskarką. Ja również zatrzymuje się przed jej autem i czekam, może chociaż przeprosi albo co. Gdzie tam. Wyciągam aparat robię spokojnie fotkę, mijam z prawej strony i przy okazji składam jej lusterko do wewnątrz (nota bene ktoś je ładnie przykasował)
Katowice: ul. Z.W. Jankego i tamtejszy DDR nieco niedrożny :) © t0mas82


Zaczęło się niewinnie od lekkiej mżawki. Powrót z pracy w regularnym deszczu. Przestało padać na Zagórzu. Wszystkie ciuchy lądują w praniu.

Dom-praca-wycieczka z przygodami-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Lędziny-Sosnowiec)

Poniedziałek, 23 kwietnia 2012 · Komentarze(11)
Przejazd do pracy: DST: 23.90km TIME:0:58:58 AVG: 24.32km/h MAX: 50.28km/h.
Wczoraj sprzęt przeszedł mały serwis, heble z przodu sprawują się dobrze (muszą się jedynie dotrzeć po zabawach z odtłuszczaczem, papierem ściernym i wypalaniem klocków). Na Niwce jakiś bus tita na mnie i mnie mija. Za radą Damiana nie zwracam uwagi, niech sobie trąbi a co. Mijam go na przystanku i jadę dalej. Później znów mnie mija i znów tita. Myślę sobie człowiek ma chyba jakiś problem. Jakoś tak się składa, że mam okazję dojechać do niego na kolejnym przystanku, ma uchylone okno więc jest okazja do rozmowy. Pytam się grzecznie czy ma jakiś problem i po co trąbi? On wyjeżdżą z mordą, nie pasuje mu że nie napi*****m po dziurach przy samej prawej krawędzi i przez to "król szos" (nota bene chyba jedyny na całym odcinku) ma problem mnie ominąć, toć to jego ulica i tylko on ma prawo z niej korzystać. Rewanżuje się równie soczystą wiązanką, zwracając uwagę na jego wątpliwe umiejętności wykonywania manewru wyprzedzania :) I jak tu się nie denerwować z rana. To najwidoczniej jakaś utrzymującą się od piątku zła KARMA. Chyba kierowcy busów wysunęli się mocno na przód w statystykach napotkanych drogowych baranów.

W drodze powrotnej z pracy ekstra słonko, ubrany na letniaka dostaje się do ścieżki w lesie prowadzącej na Giszowiec. Na punkcie rozjazdowym w mojej głowie rodzi się plan. Plan zakłada początkowo dostać się na Tychy, ale później zostaje na nowo zrewidowany. Odbijam w prawo i jadę od góry leśną ścieżką w kierunku Murcek. Z Murcek do tamtejszego parku, później znów w lasy i jestem przy tamtejszej Hałdzie. Z Hałdy czarnym szlakiem na Lędziny. Sporo fajnych miejsc do zrobienia zdjęcia ale niestety padły akumulatorki w aparacie. W centrum Lędzin kupuje 2 baterię AA i mogę focić.
Lędziny: Kościół © t0mas82

Lędziny: Kościół © t0mas82

Postanawiam się wrócić, ale inna drogą. W drodze kilka zdjęć z Lędzin i Zamościa ze sławnym kioskiem ruchu w środku szczerego pola :)
Zamoście: Sławny kiosk w szczerym polu © t0mas82

Na wiadukcie nad S1 łańcuch dziwnie zawija się na blacie i zostaje rozerwany. Po złotej spince SRAM-a nie pozostaje ani śladu jakby doznała anihilacji. Początkowo próbuje jeszcze ją odnaleźć ale szybko się poddaje stwierdzając, że nie ma szans. Jedno ogniwo łańcucha też się trochę pokrzywiło.
Zamoście: W tle pechowy podjazd pod wiadukt nad S1 © t0mas82

Przez to miejsce przejeżdża sporo bikerów, ale żaden nie ma skuwacza do łańcucha (tutaj sprawdza się prawo Murphiego, jeżeli może zdarzyć się coś na co nie będę przygotowany do zdarzy się napewno :)).
Człowiek nieopętany rowerowo chwyciłby za telefon i zadzwonił do znajomych po samochód. Spakował niesprawny rower i wrócił do domu. Ja chwytam za telefon i dzwonię do Krzycha (Kysu) pod innym zamiarem. Najpierw badam grunt. Okazuje się, że chętnie wybierze się na wycieczkę. Następnie zdradzam mu co mi się przytrafiło. Krzychu pakuje stary łańcuch XT, spinkę Connexa i skuwacz do łańcucha i wyrusza w misję serwisową na Zamoście, gdzie czekam w ustalonym miejscu. Chwilę to jednak wszystko trwa, z nudów robię zdjęcia i zaczynam lekko marznąć. Mija mnie traktorek, jakiś gostek na skuterku, banda dzieciaków na rowerach, ze 2 samochody, potem ten sam traktorek z przyczepką pełną ziemi, skuterek z dodatkowym pasażerem. Wszystko to przy dźwiękach piły spalinowej, na przeciwko ktoś postanowił pociąć drewniane ogrodzenie na opał.
Zamoście: Rżnięcie drwa. Może kapnąć Sterwinsa to pódzie lepiej :) © t0mas82

Słońce zaczyna już pomału zachodzić, jest też Krzychu.
Zachodzące słońce © t0mas82

Cieszę się niezmiernie na jego widok, on też uśmiechnięty od ucha do ucha. Ochoczo zabiera się za serwis i wywala 2 uszkodzone ogniwka z mojego KMC.
Krzychu serwisujący łańcuch © t0mas82

Wszystko ładnie na koniec zapięte spinką Connexa. Nakładam świeżą porcję Sterwins-a. Krzychu swój napęd tez karmi. Odczuwam braki energetyczne, ostatni raz jadłem koło 12:00 :). Jedziemy z Zamościa do Lędzin pod sklep nocny. Niestety nie mają mocnych 70-konnych czekolad, biorę chrzczoną z orzechami, wcinam prawie całą zostawiając nieco ponad ścieżkę dla Krzycha :)
Powrót maksymalnie terenami leśnymi (te ścieżki w tych lasach są super). Wyjeżdżamy ostatecznie gdzieś na Giszowcu w dziwnym miejscu ale szybko orientujemy się gdzie jesteśmy i ruszamy na Mysłowice. Za Wiaduktem nad A4 sesja foto w różnych konfiguracjach.
Między Giszowcem a Mysłowicami. Wspólna fotka © t0mas82

Później trzeba się rozgrzać więc góreczka pokonana z blata i mocne tempo aż do świateł w Mysłowicach w okolicy wiaduktu. Tam się żegnam z Krzychem. Dalej już sam ruszam do domu.
Krzychu dzięki za serwis, następnym razem spakuje skuwacz - jednak na coś by się dzisiaj przydał :) Ale nie m tego złego co by na dobre nie wyszło, była okazja pojeździć dzisiaj wieczorem.
Reszta fotek z tego dnia