Wpisy archiwalne w kategorii

KMC-Z9000-1

Dystans całkowity:5663.13 km (w terenie 351.00 km; 6.20%)
Czas w ruchu:244:37
Średnia prędkość:23.15 km/h
Maksymalna prędkość:69.28 km/h
Maks. tętno maksymalne:192 (100 %)
Maks. tętno średnie:133 (69 %)
Suma kalorii:22667 kcal
Liczba aktywności:67
Średnio na aktywność:84.52 km i 3h 39m
Więcej statystyk

Od Moniki do pracy korytem rzeki + słoneczny powrót (Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)

Środa, 3 października 2012 · Komentarze(14)
Do pracy: DST: 43.51km TIME: 1:36:24 AVG: 27.08km/h MAX: 42.01km/h
Wstaje rano sporo wcześniej koło 4:00 i rozwieszam pranie, które miałem rozwiesić wczoraj :) Na dworze ostro leje i nie zapowiada się, że przestanie. Szykuje śniadanie i jedzenie do pracy zostawiając co nie co dla Moniki. Pakuje wszystko szczelnie w reklamówki i do plecaka, jem śniadanko, żegnam się z na wpółśpiącą Moniką i wychodzę. Temperatura +12C, ciemno i ostro leje. Ruszam solo o 5:45 w wypranych i lekko wilgotnych ciuchach, za chwilę to i tak wszystko będzie mokre. Wrzucam mocne tempo, aby się zagrzać. Na Tworzniu jestem o 6:07. Dalej standardowo. Na Murckowskiej o 7:00, przez 3stawy, lasy w Ochojcu gdzie zbieram trochę świeżego błotka. Na Ochojcu ok 7:20 spostrzegam amigę, który zajęty jest poprawianiem czegoś przy rowerze za skrzyżowaniem. Stoi tyłem do mnie i mnie nie zauważa, ja też niestety muszę gnać do pracy więc nie podjeżdżam aby się przywitać.
Dalej na Piotrowice z ominięciem szlabanów. W pracy prysznic i szybka przepierka ciuchów, które suszą się teraz w pobliżu szaf serwerowych, gdzie zawsze można liczyć na podmuch ciepłego powietrza :)

Po pracy ruszam ruszam solo standardową trasą powrotną. Omijam centrum Sosnowca jadąc przez Grota Roweckiego na Pogoń i przez Środulę Północną pod Auchan. Stamtąd na Mydlice do szkoły oddać wypożyczone na rajd perforatory i lampiony. Następnie pod Lidla w okolicy centrum Dąbrowy - niestety trwa tam remont sklepu i odbiłem się od drzwi. Ruszam więc do Centrum, gdzie nieopodal pomnika spotykam siedzącego na ławce Jimiego :)
Jimmi w centrum Dąbrowy Górniczej © t0mas82
Pomnik Bohaterom Czerwonych Sztandarów © t0mas82

Dalej ul. Łańcuckiego w pobliżu TZN - szkoły, gdzie uczęszczałem 5lat :) Naszły mnie wspomnienia tych fajnych czasów technikum.
Techniczne Zakłady Naukowe w Dąbrowie Górniczej © t0mas82

Następnie Alejami do Lidla po zakupy i już standardowo na Tworzeń i do domku. W Łośniu jestem o 18:30.
Pozdrawiam wszystkich czytających!

Od Moniki do pracy + powrót solo (Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)

Wtorek, 2 października 2012 · Komentarze(3)
Do pracy: DST: 43.34km TIME: 1:30:16 AVG: 28.81km/h MAX: 44.91km/h.
Wstaję o 4:30 szykuje śniadanie i jedzonko do pracy. Mam ochotę na coś dobrego więc wypiekam na szybko naleśniki z dżemem w wersji klasycznej :) Odkładam porcje dla Moniki, która spokojnie sobie śpi, gdyż pozostaje w domku i się kuruje. Jeszcze tylko się żegnam i ruszam solo o 5:45, czyli ostatecznie nie tak późno. Na dworze ciepło +12C. Zarzucam kamizelkę odblaskowa na plecak i włączam pełną moc "żarówek" bo jest o tej porze zupełnie ciemno. Na uszach lądują słuchawki i zapętlona płyta Farbenów - Achtung 2012. Całkiem fajnie się przy tym jeździ, a to próbka:

Nóżka dobrze zapodaje i na Murckowskiej jestem o 6:50. Po drodze incydent ze spaliniarzem w Szopienicach. Jadę ponad 30 na blacie a idiota w ostatniej chwili wyjeżdża z podporządkowanej na skrzyżowaniu i zajeżdża mi drogę. To jeden z tych typów kierowców - zawsze zdążę. Z reguły jestem spokojny i odpuszczam, ale nie dzisiaj. Kierowca dostaje stosowną, potężną zjebę. Następnie na 3 stawy, Ochojec, Piotrowice. W pracy z dużym zapasem czasu.
Po pracy wracam standardowo przez Ochojec lasami na 3stawy, Murckowską, Zawodzie, Szopienice i Stawiki. Nie chce mi się jechać przez centrum Sosnowca, gdzie jest spory ruch o tej porze. Ruszam więc Kilińskiego i Grota Roweckiego na Pogoń. Stamtąd pod Hutę Buczka i przez Środulę Północną na Auchan. W Auchan robię zakupy.
Auchan Sosnowiec © t0mas82

Następnie do Castoramy po parę drobiazgów m.in klej do butów, haczyki do drzwi, wiertła itp. Zaczyna ostro lać. Stamtąd na Real w Dąbrowie Górniczej. W okolicach Tworznia mam podobną sytuację drogową jak Monika. Gość pomimo posiadania przeze mnie kamizelki odblaskowej, odblasku z przodu, odblasku w kurtce przez całą długość jej suwaka, migającej lampki z przodu i z tyłu, opaski odblaskowej na ręce nie zauważa mnie i stojąc nagle rusza z podporządkowanej prosto na mnie. Ratuję się w ostatniej chwili odbiciem w lewo. W Łośniu jestem ok 19:00, ściągam zupełnie przemoczone ciuchy rowerowe, które później jeszcze dziś wypiorę. Monika szykuje specjalnie dla mnie pyszną kolację - dziękuje :*
Pozdrawiam wszystkich czytających!

Od Moniki do pracy wyścigowym tempem + powrót(Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)

Poniedziałek, 1 października 2012 · Komentarze(0)
Do pracy: DST: 43.08km TIME: 1:28:35 AVG: 29.18km/h MAX: 46.36km/h.

Po wczorajszych emocjach na wyścigu i w ogóle mile spędzonym rowerowo weekendzie w gronie przyjaciół
XII Zabrzański Szosowy Wyścig Rowerowy © t0mas82
czas powrócić do codziennej rzeczywistości.
Wstaje rano o 4:30, szykuję śniadanie i jedzenie do pracy. Po wczorajszym wyścigu i solidnym wymarznięciu podczas powrotu Monika nie czuje się dziś najlepiej i postanawia pojechać na spokojnie o późniejszej porze. Żegnam się i ruszam solo późno, bo dopiero o 5:54. Na dworze +8C więc temperatura nie rozpieszcza. Doł na krótko w opaskach na kolana, góra w wersji jesień (rękawiczki, rękawki, bielizna termo). Ruszam od razu ostrym tempem aby się rozgrzać i poprawić komfort termiczny. Nie odpuszczam mocnego tempa. Jadę standardową trasą, mały incydent drogowy z gazeciarzem w Sosnowcu pod Auchan. Na Murckowskiej jestem o 6:52. Po drodze kilka razy sprawdzam co u Moniki i czy już wstała. Ostatecznie w pracy jestem sporo przed czasem.
Po pracy jadę z Krzychem do centrum Katowic. Żegnamy się na Mikołowskiej i ruszam na Chorzowską, gdzie Monika ma dojechać na wizytę u lekarza. Podczas wizyty pilnuję rowerków, ale nie trwa to tyle czasu co w NFZ. Nie ma jak prywatna opieka zdrowotna i wizyty umawiane na konkretną godzinę. Lekarz stawia diagnozę zapalenia oskrzeli i daje tydzień zwolnienia. Ruszamy więc spokojnym tempem do domku. Najpierw ścieżką rowerową wzdłuż DK86 i na Zawodzie. Dalej już standardowo. Po drodze robię zakupy w Lidlu. Na miejscu w Łośniu ok. 20:00.
Pozdrawiam wszystkich czytających!

XII Zabrzański Szosowy Wyścig Rowerowy + powrót z Zabrza na Łosień

Niedziela, 30 września 2012 · Komentarze(8)
Dojazd na wyścig, kilka kółek w ramach rozgrzewki, sam wyścig i powrót z Zabrza na Łosień. Opis uzupełnię później ...

PS. Dzisiaj stuknęło 12k km w sezonie.

XII Zabrzański Szosowy Wyścig Rowerowy © t0mas82

Pozdrawiam wszystkich czytających!

Zbienie punktów po rajdzie BSOrient2012 z Krzychem + wypad na Helenkę

Sobota, 29 września 2012 · Komentarze(2)
Wstaje rano i zabieram się za składania rozgrzebanego wczoraj supportu, piasty i napędu. Wczoraj umówiłem się z Krzychem na wycieczkę po jurze w celu zebrania punktów z rajdu. Czas szybko leci, nie udaje mi się wykonać wszystkiego z uwagi na wyrobiony klucz do bębenka. Kończe serwis niewiele przed 10:00 bez wykonywania jazdy próbnej. Niedługo później zjawia się Krzychu. Pakuje przygotowane przez Monikę jedzonko i przegryzam małe co nie co. Monika zostaje w domku bo postanawia zająć się Rowerową Norką umieszczając aukcje i uzupełniając księgowość. Przed wyjazdem chwila przemyśleń na temat optymalnej trasy. Jak to z Krzychem bywa wybieramy wariant terenowy. Ruszamy o 10:10. Czyszczenie napędu, zmiana łańcucha na mniej wyciągnięty objawia się przeskokami po kasecie. Trudno będzie się musiało to wszystko jakoś zgrać. Napęd to już praktycznie szpilki, zrobił ~10k km.
Najpierw jedziemy po PK10 na skałka w Niegowonicach (brak perforatora), następnie z niewielkim kluczeniem w ślad za czarnym szlakiem pieszym pod pomnik martyrologi 1944r. (jest komplet punkt i perforator). W dalszej kolejności niebieskim, żółtym i zielonym na górę Chełm. Odnajdujemy PK11 ale przez fajny zjazd musimy się cofnąć do miejsca gdzie odchodzi w prawo czerwony szlak widokowy.Dalej trzymamy się zielonego pieszego. Fajnie znów pośmigać po terenie, jest trochę piachów ale nasze szerokie kapcie radzą sobie z nim dobrze :). W Żelazku po PK13 sprawnie zgarnięty i śmigamy na Ogrodzieniec. Tam pod budą po wcześniejszych zakupach popas. Dalej ruszamy niebieskim pieszym do skrzyżowania z czerwonym. Tam raz dwa zdejmuje punkt z drzewa i ruszamy dalej na Pilicę. PK18 przy ruinach kościoła - chyba komuś przeszkadzał lampion bo nie ma śladu po punkcie, no może kawałek koszulki pod kamieniem. Następnie asfaltem na Smoleń, wbijamy w teren i skracamy trochę dojazd - PK20 ostał się cały, Pomnik AK PK19 i PK21 Bydlin też szybko załatwione.
Zamek Bydlin. © Krzychu22
Ostatni do zebrania punkt to mostek. Ściągam buty i szybko załatwiam sprawę.
Tomasz w wodzie © Krzychu22
Powrót przez Chechło, Błędów. Żegnam się z Krzychem za Łazami Błędowskimi. Krzychu wraca przez Okradzionów i zwałkę, ja dalej na Łosień, gdzie Monika czeka z pysznym obiadkiem :* - dziękuje. Po uczcie czas wyruszać na Helenkę do Darka i jego rodziny. Aby zajechać wcześniej posiłkujemy się Kolejami Śląskimi z Ząbkowic do Rudy Śląskiej. Z Rudy po zmroku wykorzystujemy infrastrukture rowerową i tamtejsze ścieżki. Po drodze zupełnie przypadkiem spotykamy Darków: Amiga i Djk71 i już w czwórkę uskuteczniamy nocną wycieczkę po terenach Zabrza i okolic. Wieczór ciepły, przyjemnie się kręci. W trakcie m.in. zwiedzamy kanion, hałdy, wymarły bar w środku lasu, gdzie zasiadamy przy piwku. U Darka jesteśmy ok. 22:00 gdzie jeszcze dłuższa chwila rozmów przy kolacji i złocistym trunku. Dopada mnie zmęczenie po tak aktywnie spędzonym dniu, więc kładę się nieco wcześniej spać. W dniu jutrzejszym w planach start w wyścigu szosowym w Zabrzu.
Pozdrawiam wszystkich czytających!

Od Moniki do pracy + powrót (Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)

Piątek, 7 września 2012 · Komentarze(4)
Przejazd do pracy:
DST: 42.86km TIME: 1:38:57 AVG: 25.99km/h MAX: 39.47km/h.
Rano wstaje o 4:40 i szykuje śniadanko oraz jedzonko do pracy. Monika walczy z kolejnymi drzemkami :)Czas szybko mija. Jeszcze wspólne śniadanko i ruszamy do pracy. Jest trochę późno. Na dworze +8 stopni, jadę w wersji krótki rękaw, na kolanach dodatkowo opaski neoprenowe. Początkowo jest trochę zimno, później odzyskuje jako taki komfort termiczny. Trasa standardowa, najpierw na Tworzeń.
Tworzeń. Monika w drodze do pracy © t0mas82

Później na Broadway. Przy lewoskręcie jakiś bezmózgi kierowca wyjeżdża z podporządkowanej i w ostatniej chwili się zatrzymuje w połowie pasa ruchu, gdy Monika jest na wysokości jego maski. Po solidnej zjebce jeszcze ma czelność mieć jakieś wątpliwości co do tego kto miał pierwszeństwo. Maskara! Nie ma czasu na uwiecznienie idioty na zdjęciu i ewentualnie dalszą część dialogu. Jedziemy dalej przez Dąbrowę, Mydlice, Auchan do centrum Sosnowca. Na światłach pod ślimakiem jesteśmy o 6:42, czyli bardzo późno. Postanawiam ruszyć w dalszą drogę solo, aby nie spóźnić się do pracy. Żegnamy się i włączam maksymalne obroty. Na światłach w centrum przed wiaduktem ustawiam się pierwszy i skręcam w prawo, sygnalizuje zmianę pasa na lewy. W ostatniej chwili kątem oka spostrzegam, że ktoś się wpakował z pasa do jazdy na wprost i postanowił sobie nagle skręcić w "niedozwolone" prawo. Udaje mi się uniknąć stratowania. Światła za wiaduktem zatrzymują mnie na dłużej. Ruszając z ostatniego z serii spostrzegam, że Monika mnie dogoniła i jest jedne światła z tyłu. Na liczniku staram się nie schodzić do wartości poniżej 30 i nawet mi się to udaje. Następnie pędem przez Szopienice, Zawodzie. Na Murckowskiej jestem o 7:05, dalej przez 3stawy, lasy w Ochojcu na Piotrowice.
Po pracy po Monikę na Murckowską przez 3 stawy. W okolicach Muchowca znów rozłożyli scenę i będzie kolejna impreza.
Dolina Trzech Stawów - scena © t0mas82

Już wspólnie z Moniką jedziemy pozałatwiać kilka spraw związanych z rajdem BSOrient. Najpierw do drukarni zrobić wielkoformatowe xero - niestety zamknięta, dalej na Mydlice do szkoły po odbiór perforatorów i kart, następnie drobne zakupy do Lidla w centrum Dąbrowy.
Później do księgarni w poszukiwaniu mapy jury, niestety nie mieli. W drodze Monika zdradza mi, że ma ochotę na coś pysznego na kolację i ta ochota ma nawet konkretną nazwę - Sushi. Nie mamy wszystkich potrzebnych składników więc zatrzymujemy się po drodze przy Biedronce. Tam dalsze zakupy i powrót do domku. Na miejscu okazuje się, że w domowych zapasach brakuje brązowego ryżu, a byłem przekonany, że jednak mamy. Ruszam więc do sklepiku w Łośniu przy rondzie (nie ma), jadę do następnego koło szkoły i zakupuje. Wracam lecz po rozpakowaniu Monika znajduję w nim obcą cywilizację w postaci moli spożywczych. Masakra! Biorę opakowanie i znów wsiadam na bike-a jadąc z reklamacją i po zwrot pieniędzy. Pani w sklepie wierzy mi na słowo i nie próbuje nawet rozpakować szczelnie zaciśniętej reklamówki aby ujrzeć pełzającą glizdę :) Ostatnia nadzieja w markecie IGA. Zakupiony tam ryż okazuje się tym razem w porządku. Monika przyrządzą prawdziwą ucztę na kolację, którą konsumujemy przy pysznym winku i blasku świec. Dziękuje :*
A na kolację pyszne Sushi ... © t0mas82

dużo Sushi :) © t0mas82

Pozdrawiam wszystkich czytających!

Od Moniki do pracy + powrót przez Zagórze (Łosień - Katowice Piotrowice - Zagórze - Łosień)

Czwartek, 6 września 2012 · Komentarze(0)
Do pracy: DST: 42.69km TIME: 1:31:48 AVG: 27.90 km/h MAX: 44.91km/h.
Rano pobudka 4:30. Wstajemy wspólnie z Moniką choć Monika ma dzisiaj urlop.
Czynności przygotowawcze do wyjazdu do pracy przebiegają nadwyraz sprawnie. Pomoc Moniki w przygotowaniu jedzonka do pracy i śniadanka ma też w tym duży udział :) Zjadam syte śniadanko, żegnam się i wychodzę. Dziś jazda solo. Startuje o 5:42. Na dworze ciepło. Chwilę po starcie zaczyna mżyć ale rozgrzewam się jadąc pod niewielką góreczkę na ul. Ząbkowickiej na twardym przełożeniu :) W uszach słuchawy i przygrywa stary dobry Accept. Na Tworzniu spory zapas czasu bo jestem jeszcze przed 6:00. Dalej standardowo do Dąbrowy na Mydlice, Auchan. Autostradą do centrum Sosnowca, gdzie wstrzymują mnie na dłuższą chwilę światła.
światła przy ślimaku w centrum Sosnowca - największy pożeracz czasu na trasie © t0mas82

Na Murckowskiej jestem bardzo wcześnie więc spokojnie przez 3 stawy i lasy w Ochojcu na Piotrowice.

Po pracy z racji tego, że również powrót solo jadę z Krzyśkiem aż do centrum Katowic. Krzychu załatwia tam sprawy, ja przy okazji pilnuje mu sprzętu. Żegnamy się na Staromiejskiej i ruszam w kierunku Zawodzia. Później Szopienice, Stawiki, centrum Sosnowca, Rondo Ludwik i na Dańdówkę a stamtąd na Zagórze na dłuższą chwilę do domu pozałatwiać parę spraw.
Szopienice i zbierające się ciemne chmury © t0mas82

Z Zagórza wyruszam o 20:15 na Łosień zaopatrzony w kamizelkę odblaskową i inne odblaskowe elementy by być bardziej widocznym oprócz standardowych lampek. Wieczorkiem jedzie się całkiem przyjemnie. Pokonuje trasę do Expo bublowatą ścieżką rowerową. Dalej na Real, Kasprzaka, Tworzeń aż do Łośnia. U Moniki jestem jeszcze przed 21:00.
Pozdrawiam wszystkich czytających!

Od Moniki do pracy (Łosień - Katowice Piotrowice)

Środa, 5 września 2012 · Komentarze(5)
DST: 42.69km TIME: 1:36:48 AVG: 26.46 MAX: 43.57km/h
Rano ciężko się zebrać po wczorajszej Nocy cyklicznej. Udaje mi się zwlec z łóżka i szykuje jedzonko. W tle słyszę jak Monika wyłącza kolejne drzemki :) Jemy wspólne śniadanko i wychodzimy z domku. Jest dość późno. Ja jeszcze smaruje łańcuch podczas gdy Monika rusza już w drogę. Spotykamy się na autostradzie w drodze na Tworzeń. Później już wspólnie aż do Szopienic, gdzie Monika proponuje abym cisnął własnym tempem by nie spóźnić się do pracy podczas gdy sama dojedzie spokojnym tempem. Przyjmuję propozycję, na Murckowskiej jestem 7:04 - później okazuje się, że niewiele wcześniej. Dalej śmigam przez 3stawy, lasami na Ochojec i na Piotrowice.

PS. Bez zdjęć bo karta SD została w domu :(
PS/2. Poprzedni wpis mi zjadło przy dodawaniu :( Dlatego ten jest taki zdawkowy bo nie miałem siły na nowo tworzyć.
USB. Dzisiaj stuknęło mi 10k km w sezonie :)

Po pracy po Monikę i wracamy trasą przez Zawodzie, Szopienice, Centrum Sosnowca. Dalej na Dańdówkę i 11 listopada na wizytę u dentysty. Później zakupy w E.Leclerc-u i wariantem powrotu przez Real w Dąbrowie kulamy się do domku.
Pozdrawiam wszystkich czytających!

Od Moniki do pracy + IV cykliczna noc i powrót (Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)

Wtorek, 4 września 2012 · Komentarze(4)
Przejazd do pracy: DST: 42.86km TIME:1:26:22 AVG: 29.77km/h MAX: 46.99km/h.
Rano wstaję po którejś z kolei drzemce o 4:45. Szybka kąpiel i szykuje śniadanie oraz jedzenie dla nas do pracy. W międzyczasie Monika postanawia, że pojedzie dziś później i trochę sobie jeszcze pośpi. Jem śniadanie, żegnam się i wychodzę. Jest późno, nawet bardzo późno. Wyruszam solo ostatecznie o 5:55. Zregenerowany i przesmarowany support już nie wydaje irytujących dźwięków. Znów muszę gonić. Trasa standardowa. Za Tworzniem pierwszy spowalniacz - stoję na czerwonym świetle. Później idzie w miarę dobrze i światła układają się już korzystnie. Na Murckowskiej jestem o 6:55. Śmigam przez 3 Stawy i dostaje się przez lasy na Ochojcu na Piotrowice. Jadę do bankomatu PKO wybrać trochę analogowych pieniędzy na składkę wydziałową. Niestety Panowie ochroniarze uzupełniają jego zawartość i ostatecznie niepotrzebnie nadkładam drogę. Szlabany kolejowe również otwarte, w pracy ze sporym zapasem czasu jak na taki późny wyjazd.

Po pracy jadę po Monikę. W planach trochę rzeczy do załatwienia i wypad na IV Noc Cykliczną. Wracamy wspólnie przez Zawodzie,Szopienice, centrum Sosnowca na Zagórze. Na Zagórzu Monika odbiera zamówione medale na rajd BSORIENT, podczas gdy ja udaje się na chwilę do domu po stare kasety. Następnie do E.Leclerka po drobne zakupy i baterie do lampki, gdyż nie zdążyłem naładować akumulatorków. Z Zagórza do Dąbrowy do Lidla po kiełbaski na grilla. Na Pogorii miła rozmowa z organizatorką Nocy Pauliną w kwestii promocji rajdu. Później rozpoczyna się nocny przejazd. Sporo bikerów się stawiło.
IV Noc Cykliczna © t0mas82

Są też znajomi, m.in Marcin, Jacek z synem, Damian, Adam, Rysiek, Rafał, Krzysiek, Krzysiek.
Jadę gdzieś przy końcu stawki z Krzyśkami, jest okazja by trochę pogadać. Niedługo po starcie jakaś dziewczyna szoruje asfalty, później jeszcze widzimy kilka incydentów podczas terenowego przejazdu. Monika gdzieś wtapia się w tłum, dopiero po objechaniu P4 udaje się ją odnaleźć. Jazda bez czołówki po piachu nie należy do przyjemnych w dodatku na cienkich oponkach Kellysk-a. Próbuje coś doświetlić teren przed, niestety mój sprzęt oświetleniowy jest za słaby w porównaniu do lampki noibasty, która ochoczo rzuca snopem światła :) W końcu docieramy na grilla, wcinamy kiełbaski. Dojeżdża Jacek z synem i Marcin.
IV Noc Cykliczna - grillowanie © t0mas82

IV Noc Cykliczna © t0mas82

W wesołym gronie trochę śmichów chichów jak to bywa gdy się wszyscy zjadą. Żegnamy się i wyruszamy o 22:30 wraz z Krzyśkami. Żegnamy Krzyśków koło targu i dalej już we dwójkę na Łosień. W domku przed północą z perspektywą 4h snu.
Pozdrawiam wszystkich czytających!

Od Moniki do pracy (Łosień - Katowice Piotrowice)

Poniedziałek, 3 września 2012 · Komentarze(0)
Przejazd do pracy: DST:43.80km/h TIME: 1:41:50 AVG: 25.80km/h MAX: 41.86km/h.
Kolejny poniedziałek. Po pracowitym weekendzie związanym z organizacją rajdu BSOrient wyruszamy wspólnie z Moniką do pracy. Trasa standardowa, pogoda standardowa +13stopni, bez ekscesów. Niestety daje się zauważyć pierwsze oznaki nadchodzącej jesieni krótkie dni, ciemno i mgły z rana. Na Murckowskiej jesteśmy chwilę po 7:00, żegnam się i ruszam do siebie tą samą trasą co zwykle. Na 3 stawach dopada mnie mżawka.
Po pracy jadę po Monikę na Murckowską. Support znów mi zaczyna zgrzytać i strzelać, chyba pora wymienić łożyska ale tym zamierzam się zająć wieczorem. Ruszamy wspólnie standardową trasą przez Szopienice, Centrum Sosnowca. Na Zagórzu załatwiamy sprawy biznesowe związane z rajdem i dalej ścieżką rowerową w kierunku Dąbrowy, na Real i do Lidla na zakupy.
Uśmiechnięta Monika na Kellys-ku © t0mas82

Później na Łosień i wstępujemy na chwilę do Taty Moniki i Heni.
Pozdrawiam wszystkich czytających!