Wpisy archiwalne w kategorii

Praca

Dystans całkowity:27835.62 km (w terenie 1026.30 km; 3.69%)
Czas w ruchu:1213:40
Średnia prędkość:22.72 km/h
Maksymalna prędkość:65.85 km/h
Maks. tętno maksymalne:192 (100 %)
Maks. tętno średnie:133 (69 %)
Suma kalorii:31237 kcal
Liczba aktywności:349
Średnio na aktywność:79.76 km i 3h 30m
Więcej statystyk

Dom-praca-dom

Środa, 24 maja 2017 · Komentarze(0)
W nocy padało ale starcie asfalty suche i warunki stabilne. Temperatura +12C. Przy PIV zaczyna się opad. Na początku o średniej intensywności. Od Grodźca mocniej by przejść w niezłą ulewę w Katowicach. Na Grottgera jakaś kierowniczka wyjeżdża mi z lewej z podporządkowanej jakby miała pierwszeństwo. Po za tym incydentem bez ekscesów. W pracy z zapasem czasu.
Do pracy: DST: 50,77km/2:17:00
Przy powrocie coś się chmurzy, chmury tez jakieś czarne, burzowe. Ciepło ale jak przyświeci słonko. Gdy schowa się za chmury przy wiejącym wiaterku nieco chłodnawo. Omijam szlabany, gdyż śpieszę się do Brata Keba by podrzucić mu łańcuchy 1/8''. Na początku chciałem podrzucić pod pracę ale gdy dzwonię okazuje się, że Keb już w domku i zaprasza na michę grochówy przygotowaną przez Kudłatą :) Wyżerki nie odmawiam więc wstępuje w odwiedziny. W międzyczasie z pracy wraca twórczyni tego pysznego posiłku, którym miałem okazję się raczyć. Chwilę jeszcze gadamy ale trzeba się zbierać.
Monika pisze mi, że ma spotkanie do 19:00 w centrum DG. Ruszam więc na Centrum by zabrać się wspólnie do domku. Trasa przez Boleradz. Nie wiem czemu, ale wydawało mi się, że jest tam sporo dłużej niż przez Grodziecką. Keb uświadamia mi, że to tylko 300m. Słońce już się całkiem schowało za kołderkę z chmur więc wjeżdża opcja kurtka wiatrówka. Wiatr w plecy pomaga więc szybko pokonuje kolejne km mimo tego, że wyjechałem dopiero 18:20 gdyż się nieco zasiedziałem. Po przyjeździe do domku zaczyna znów padać. 

Fotka zastępcza z niedzieli z Liswarciańskiego szlaku rowerowego. 

Hodowla irlandzkiego bydła
Hodowla irlandzkiego bydła © t0mas82

Dom-praca-dom

Wtorek, 23 maja 2017 · Komentarze(2)
Rano ciepło i słonecznie +11C. Przyjemny dojazd bez niespodzianek. 

Liswarta
Liswarta © t0mas82
Przy powrocie na starcie ulewa, ale zajmuje się łataniem kapcia (znów) więc omija mnie opad konwekcyjny. Ale co się odwlecze... na Łagiszy zaczyna lać i nie przestaje do końca trasy. W Ząbkowicach pod wiaduktem zebrało się sporo wody,a ulicą z góry płynie koryto rzeki. Jutrzejszy dzień również zapowiada się deszczowo. 

Dom-praca-dom

Poniedziałek, 22 maja 2017 · Komentarze(0)
Na starcie kapeć z przodu :( Dopompowuje i ruszam z nadzieją, że szybko nie ubędzie luftu. Ciepło +10C. Od rana słoneczko już ładnie operuje. Spokojnie można na krótko śmigać. Przyjemny dojazd do pracy. Na Borkach muszę dopompować przód. Mimo późnego wyjazdu w pracy w miarę wcześnie. Co prawda załapałem się na szlabany ale zostały otwarte po pierwszym pociągu, który przejechał.
Do pracy: DST: 50,68 km/2:09:00
Fotka zastępcza z sobotnich wojaży.
Zielona
Zielona © t0mas82
Na powrocie jeszcze cieplej. Dopompowuje oba koła i ruszam. W stronę powrotną z wiatrem. Sprawnie pokonuje kolejne km trasy i docieram do domku. W domu łatanie kapci i wymiana stukającego wolnobiegu (nareszcie będzie cisza).

Dom-praca-dom

Piątek, 19 maja 2017 · Komentarze(0)
Po wczorajszej awarii sztyca już na miejscu i siodło na właściwej wysokości. Dość wczesny start więc nie muszę się śpieszyć. Warunki dzisiaj super. Cieplej +10C i od startu słoneczko ładnie przyświeca. Na D3S spotykam Tomka, którego wcześniej już spotkałem ale nie znalazł mnie na Endomondo. Dziś się w końcu udało, że ja znalazłem jego :) Droga na Brynów szybko mija jak się gada. Na Brynowie już każdy solo w swoim kierunku.
W drodze do pracy na Antoniowie
W drodze do pracy na Antoniowie © t0mas82
Do pracy: 50,52km/2g:06m:43s

Przy powrocie gorąco. Na starcie tłumy ludzi bo dziś zakończenie kursu podstawowego. Miałem problem by się dopchać do roweru i wyjechać. Wreszcie ruszam. Na szlabanach czekam tylko chwilę i się otwierają. Trasa standardowa bez niespodzianek. Z Ząbkowic jadę przez Tucznawę by nie pchać się z TIRami. W domku szybko bo chwilę po 18:00.
Tłumy po zakończeniu kursu podstawowego
Tłumy po zakończeniu kursu podstawowego © t0mas82

Dom-praca-dom

Czwartek, 18 maja 2017 · Komentarze(3)
Późny start. Jeszcze późniejszy niż wczoraj, więc od chwili wyjazdu mocne tempo. Temperatura ok. 9C. Na 15km na Mariankach niemiła niespodzianka. Urywa się sztyca tuż przy mocowaniu. Na szczęście urwany kawałek udaje się wepchnąć głębiej (na wyciągniecie nie ma szans bo nie ma za co złapać :( ) Montuję "skróconą" sztycę i moje siodło jest o jakieś 5cm niżej. Ruszam. Czuje się jakbym jechał na rowerze młodszego brata. Pomimo niezbyt ergonomicznej pozycji nadrabiam starty związane z późniejszym wyjazdem i czasem jaki upłynął na usuwaniu jej skutków. W pracy o czasie.
Do pracy: 50,63 km/2g:06m:17s
Po pracy ruszam do centrum Sosnowca w poszukiwaniu sztycy. Najpierw do Meridy w plastrach miodu. Tam nie mają ale pożyczyłem suwmiarkę by zmierzyć dokładnie jej średnicę 29.2mm trochę nietypowo. Mała dygresja. W plastrach rzuciło mi się w oczy ostre koło wypuszczone przez Meridę model Modano. Biorąc pod uwagę cenę i komponenty to jest to jakaś masakra. Życzą sobie 2000zł po przecenie. Za tą kwotę można zbudować fajną torówkę na rurach Columbus max od Orłowskiego z częściami z epoki klasy Shimano 600 Tri-color, fajnym kokpitem Nitto/jaguar. A tu dostajemy jakąś chińszczyznę i złote anodyzowanie piast. Najgorsze, że znajdzie się zapotrzebowanie na taki sprzęt. W centrum Katowic już coś podobnego dosiadał ktoś. Bleee . Z Meridy ruszam do świrów z MK-BIKE. Ci jak zwykle nie zawodzą i sztyca jest dostępna. Dzisiaj główny świr na sklepie. Za przyznanie się do odwiedzania innych sklepów zostaje wciągnięty na tzw. czarną listę - tych klientów nie obsługujemy. Montuję sztycę pod sklepem i już z normalną wysokością siodła ruszam na Kasprzaka, skąd odbiera mnie samochodem Monika

Dom-praca-dom

Środa, 17 maja 2017 · Komentarze(1)
Słonecznie i w miarę ciepło +8C. Późny wyjazd ale udaje się nadrobić dzięki "króliczkowi" za DK94 w Czeladzi. Rozkręcam się dzieki niemu, a po wyprzedzeniu widzę, że walczy to podnoszę poziom trudności na podjazdach. Na finiszu na Borkach widzę, że został jakiś 1km z tyłu, a ja mam do przodu dobre 5min w stosunku do standardowego przelotu. Dziękujemy Ci mr. Johnson :) Pod pracą szlabany otwarte więc dziś dobry czas.
Do pracy: DST: 50,65 km/2g:03m:21s
Po pracy jeszcze cieplej. Szybki przelot bez niespodzianek i ekscesów spokojnie docieram do domku.

Dom-praca-dom

Wtorek, 16 maja 2017 · Komentarze(0)
Na starcie +9C. Ulice wyschły po wczorajszych opadach. Wiaterek raczej nieobecny. Trochę późno startuję więc trzeba gonić. Światła na DK1 dobrze współpracują i długo nie czekam. Zyskuje cenne minuty. Na PIV zaczyna padać, ale szybko opad przekształca się w lekką mżawkę. W Grodźcu już zupełnie przestaje tyle, że asfalty mokre. Przy DK94 też długo nie czekam więc na Dąbrówce tylko 3minuty później. Spokojny o dojazd na czas jadę dalej już bez większego pośpiechu. Ostatni szlaban też otwarty więc ze sporym zapasem czasu docieram na miejsce.
Do pracy: DST:50.42km/2:07:00

Powrót.
Na parkingu zauważam lekki ubytek luftu z tyłu. Pewnie jakaś micro dziurka. Trzeba będzie poczekać i sprowadzić ją do poważniejszego przypadku. Dopompowuje, smaruje łańcuch i naprawiam strzelanie mostka spowodowanie dostaniem się jakiegoś piachu między niego i kierownicę. Ruszam. Szlaban tylko na chwilę mnie zatrzymuje bo po przejechaniu tzw. "kibla" odmyka się ochoczo. Na zewnątrz ciepło. Przyjemnie się kręci. W Grodźcu od jakiegoś czasu zrobiło się na polach kolorowo. Trasa standard bez ekscesów. W domku chwilę po 18:00.
Żółte pola w Grodźcu
Żółte pola w Grodźcu © t0mas82

Pola uprawne w Grodźcu
Pola uprawne w Grodźcu © t0mas82

Dom-praca-dom

Poniedziałek, 15 maja 2017 · Komentarze(2)
Na starcie +7C i bezwietrznie. Zapowiada się ciepły dzień. Wyruszam nieco później niż zwykle o 05:15 więc trzeba przebierać dobrze nogami :) Światła przy DK1 dobrze się synchronizują więc dużo nie czekam i zyskuję trochę czasu. Przy DK94 w Czeladzi w trochę ponad 1h.  Pod pracą załapuję się na otwarty przejazd więc jestem dziś wcześniej.

Do pracy: 50,40 km /2:10:00

Fotka z wczorajszej wycieczki

Baza nurków Jaworzno
Baza nurków Jaworzno © t0mas82

Przy powrocie znacznie cieplej. Tradycyjnie czekam chwilę przy szlabanach i ruszam. Na Armii Krajowej ktoś parkując przerysował auto. Dziwne, że nie wyszedł zobaczyć co się stało. Pewno służbowy :) Początkowo myślałem, że to stłuczka z wyjeżdżającym samochodem. Wiatr wyraźnie pomagał i lekko się kręciło. Na Zielonej dzwoni Monika, że jest u Anii i żebym podjechał. Ale rozwiązanie zadań na korkach potrwa jeszcze ze 30min więc umawiamy się, że zacznę już robić zakupy w Biedrze na Kasprzaka. Lodówka świeci pustkami więc to jest słuszna koncepcja. Tak też czynię. Później wracamy razem Kangurem do domku.

Dom-praca-dom

Piątek, 12 maja 2017 · Komentarze(0)
Późny start. Poranne czynności przebiegały jakoś wolniej i ruszam o 5:16. Trzeba gonić. Pogoda niezła. Cieplej niż wczoraj. Na osi w okolicach 8C. Od razu włączam szybsze tempo. Spoglądam na zegarek i notuję ile czasu tracę do referencyjnego przejazdu. Za Zieloną przy mostku na Przemszy pojawia się "króliczek". Ma trochę przewagi bo muszę jeszcze wyjechać na mostek. Motywuje mnie to do szybszego tempa. Udaje się go dogonić na skrzyżowaniu za Elektrownią, ale kadencję musiałem trzymać wysoko. Odłacza się przy następnym skrzyżowaniu i rusza do świateł na S86, a ja w stronę lasku Grodzieckiego. Dzięki niemu mam tutaj podobny czas co wczoraj. Dziękujemy Ci Mr. Johnson chciało by się rzec jak w reklamie. Dalej już spokojniejszy i spokojniejszym tempem przelot do pracy. Na D3S pod stadniną jakiś biker złapał panę i majstruje coś przy dętce. Zatrzymuje się przy nim i pytam czy wszystko ma. Okazuje się, że zużył ostatnia łatkę i puściło. Szkło wyciągnął ale nie ma dętki. Otwieram sakwę serwisową ale mam tylko na gruby wentyl, a w rowerze presta. Przypominam sobie, że przecież mam łatek sporo i jak się okazało nawet zapasowy klej :) Daję mu komplet 4 łatek i tubkę kleju. Zadowolony dziękuje mi. Ruszam dalej. Na Skrzyżowaniu z Armii Krajowej utrata luftu w przednim kole. Dotaczam się do przejazdów (te są zamknięte). Powietrze całkiem zeszło. Trudno, nie ma sensu łatać - szkoda czasu. Biegnę ostatnie 500m do pracy z rowerem. Zaczyna lekko kropić. Gdy wychodzimy na odprawę solidnie już leje. Udało się zajechać o suchej stopie ale jednak z przygodami :)
Do pracy: 50,61/2:06:00 

Po pracy łatanie. Pogoda super. Szybko odnajduje przyczynę i kleję. Składam wszystko i na koń. W Czeladzi wstępuje do Biedronki na drobne zakupy. 
Czeladzka Biedronka
Czeladzka Biedronka © t0mas82
Jak  już tu jestem to ruszam trasą brata Keba w stronę Grodźca przez Boleradz. Stamtąd już standardowo.

Dom-praca-dom

Czwartek, 11 maja 2017 · Komentarze(1)
Ciepło +6C na starcie. Do chwili startu słońca w wiatrówce bo jednak chłodnawo. Spokojny przejazd bez ekscesów.
Do pracy: DST: 50,33km/2:07:00
Po pracy już sporo cieplej. Najpierw ruszam po odbiór zamówienia dla RN. Następnie postanawiam niestandardowo śmignąć przez lasy na D3S. Przy wjeździe ździwko. Porobili oznakowanie poziome na ścieżkach.
Oznakowanie poziome ścieżki rowerowej przy wjeździe od strony Szenwalda
Oznakowanie poziome ścieżki rowerowej przy wjeździe od strony Szenwalda © t0mas82
Asfaltowe
Asfaltowe "tablice" na oznakowanie © t0mas82

W tym celu wylano kawałki asfaltu by dało się namalować znaki. Szkoda, że nie pokusili się o dociągnięcie asfaltu do punktu postojowego. Byłby spójny odcinek łączący Giszowiec z Piotrowicami, który jak pada nie staje się błotkiem. Pod Tartakiem zamknęli szlaban na trasie ścieżki rowerowej. Trzeba omijać krzakami. 
Szlaban przy Tartaku
Szlaban przy Tartaku © t0mas82

Od D3S już standardowo. Zatrzymuje się w Biedronce i kupuję spóźniony rocznicowy kwiat by zrobić Monice niespodziankę.
Rocznicowy kwiat
Rocznicowy kwiat © t0mas82
W domu okazuje się, że akurat ma 5 korzeni po jednym na każdy rok wspólnego życia.
5 korzeni
5 korzeni © t0mas82
Wszystkiego najlepszego Skarbku :*