Wpisy archiwalne w kategorii

Praca

Dystans całkowity:27835.62 km (w terenie 1026.30 km; 3.69%)
Czas w ruchu:1213:40
Średnia prędkość:22.72 km/h
Maksymalna prędkość:65.85 km/h
Maks. tętno maksymalne:192 (100 %)
Maks. tętno średnie:133 (69 %)
Suma kalorii:31237 kcal
Liczba aktywności:349
Średnio na aktywność:79.76 km i 3h 30m
Więcej statystyk

Dom-praca-dom

Środa, 10 maja 2017 · Komentarze(2)
Kategoria DICTA#2, Keta#3, Praca
Na starcie -1C. Ulice suchę więc bez obaw trasą standardową przez Czeladź. Dzisiaj założyłem zimowego buffa i cienkie kalesono-getry pod spodnie. Może trochę z przesadą ale wolałem być za ciepło ubrany niż marznąć na starcie. Wiatr też dziś nieprzychylny za bardzo nie chciał współpracować. Na zielonej pierwsze promyki słońca leniwie mnie ogrzewają. Nie ściągam warstw ciuchów do końca trasy. Pogodnie ale mroźny poranek zaserwowała majowa aura. W Szopienicach jakaś siarapeta wykonuje manewr skrętu w lewo z prawej strony pasa skutecznie blokując mi możliwość skrętu w prawo. Ludzie trochę myślenia, nie jesteście sami na drodze. Jak by się dobrze ustawił to nawet inny samochód mógłby skręcić w prawo. W Piotrowicach kolejny mistrz kierownicy chce mnie staranować na DDR wjeżdżając do przedszkola/szkoły. Dalej bez ekscesów. Pod szlabanami postój ale jest fajny dróżnik i po Ceskich Drahah otwiera zapory w pół. Już nie raz otwierał nawet zupełnie zamknięte jak widział, że jadę rowerem. Pozdrawiam go i śmigam do bram pracy, w której jestem ze sporym zapasem czasu.

Do pracy: DST: 50,58km/2:18:00
Panorama Pogorii IV
Panorama Pogorii IV © t0mas82

Po pracy dużo cieplej i słonecznej. Niepotrzebne warstwy ciuchów lądują w plecaku. Na starcie krótki postój na szlabanach i ruszam. Trasa standardowa przez Czeladź, Grodziec, Łagiszę, Zieloną oraz rolkostradą przy PIV na Antoniów, Ząbkowice do Łośnia.

Dom-praca-dom

Wtorek, 9 maja 2017 · Komentarze(0)
Na starcie nieco chłodno +2C. Asfalty suche, tylko gdzieniegdzie ślady po wczorajszych wieczornych opadach. Wiatr zmienił kierunek i dzisiaj trochę odcinków pod wiatr. Trasa standardowa, nic szczególnego się nie wydarzyło. Gdy wychodzi słoneczko robi się cieplej i ściągam wiatrówkę na Borkach. Trafiam na zamknięte szlabany i czekam na Czeske Drahy i KŚ :) W pracy w sam raz.

Do pracy: DST: 50,4km/2:24:00
Po pracy powtórka z rana i znów czekanie na pociągi. Jakoś nie chce mi się pakować w las i omijać przymusowego postoju. Dalej już bez zbędnych przystanków. Na D3S trochę szybsze tempo bo wjechał "króliczek". Ale mocny miał tylko wjazd, szybko się zmęczył wiaterkiem. Pogoda na zmianę słońce i chmury. W Grodźcu to nawet jakiś mikro opad się uruchomił w postaci śniegu/gradu z jednej z ciemniejszych chmur.
Czekanie na szlabanie
Czekanie na szlabanie © t0mas82

Dom-praca-dom

Poniedziałek, 8 maja 2017 · Komentarze(0)
Po weekendowych pracach z łopatą przy domu odkryłem istnienie niektórych nowych partii mięśniowych okołobrzusznych :) Poniedziałek czas ruszyć do roboty. Z rana 8C na osi czyli dość ciepło. Trasa bez ekscesów ze strony kierowców.
Do pracy: DST: 50,4km 2:15:00
Borki przy S86
Borki przy S86 © t0mas82
Powrót szybki bo dobrze się wstrzeliłem w okno czasowe przy szlabanach. Pochmurno i straszy opadami ale udaje się uniknąć i dojechać o suchej stopie.

Dom-praca-dom

Piątek, 5 maja 2017 · Komentarze(0)
Troszkę późniejszy wyjazd. Na starcie +8C, asfalty lekko mokrawe i poranne mgły. A jak mgły to idzie zmiana pogody. Za dnia meteo przewiduje nawet +16C :) W Czeladzi na skrzyżowaniu z DK94 przepychanki z jakimś baranem w Audi który koniecznie chciał mnie zepchnąć na pas dla skręcających w prawo z DK94. Zdjęcia facjaty i blach nie zrobiłem. Czas zainwestować w kamerkę. Macie jakiś sprawdzony model za który nie trzeba oddać całej wypłaty i nie będzie go szkoda jak polegnie przy wywrotce ? :)
Na Dąbrówce utrata luftu z tylnego koła. Dopompowuje mając nadzieję, że dziura nie jest duża. Na D3S za stadniną ponownie trzeba dopompować bo obręcz dobija do asfaltu i koło pływa. Potem czas jazdy ulega skróceniu w sposób wykładniczy. Na finalnym etapie wygląda to tak, że 1km jazdy i pompowanie. Na końcu oczywiście szlabany zamknięte. Ceske Drahy przemykają ale dalej zamknięte, a luftu coraz mniej w kole. Wyjmuje pompkę z kieszeni bojówek, która tam przezornie schowałem by oszczędzić czasu na otwieraniu sakwy z narzędziami  i jadę z koksem. Pompuje przed przejazdem dopóki nie otwierają szlabanów i tak udaje mi się dojechać do miejsca parkingowego. Szlabany w górę, pompowanie stop i ruszam.  Zabawnie było. Na stanowisku pracy melduje się na styk.  Po pracy czas na łatanie.   

Do pracy: DST: 50,75km/2:21:00
Mglisty ale słoneczny poranek nad PIV
Mglisty ale słoneczny poranek nad PIV © t0mas82

Po pracy ściągam tylne koło i namierzam dziurę. Opona już w takim sobie stanie. Grzbiet wytarty i poprzecinany przez drobne szkiełka. Nic dziwnego, że łatwo coś wbić drobnego. Wydłubuję kawałek szkła, podklejam od spodu oponę łatką i kleję dętkę. Gdy udaje mi się ogarnąć te wszystkie czynności akurat przestaje lać. Ruszam. Najpierw do Lidla na Ochojcu. W Piotrowicach jakaś ciężarówka zastawia DDR. Zjeżdżam na ulicę i jadę kawałek do pierwszej możliwości płynnego wjazdu czyli jak skończy się wyższy krawężnik. Jakiś nadgorliwy trąbi na mnie zaraz i pokazuje mi DDR. Może niech lepiej swoją energie wykorzysta i idzie usunąć ciężarówkę z DDR. W Lidlu drobne zakupy i do domku. Pogoda super. Słonecznie i ciepło. Przyjemny powrót. Prognozy meteo się sprawdziły.

Dom-praca-dom

Czwartek, 4 maja 2017 · Komentarze(0)
Na starcie +10C - ciepło. Ulice mokre od nocnych opadów ale gdy ruszam nie pada. Przyjemny i spokojny dojazd do pracy. W Piotrowicach wymiana pozdrowień ze startującym do pracy Amigą. W pracy ze sporym zapasem czasu. 
Do pracy: DST: 50,21km 2:12:00
Przy powrocie warunki podobne. Asfalty zdążyły się nieco wysuszyć. Spokojnie bez ekscesów docieram do domku.

Dom-praca-dom

Piątek, 28 kwietnia 2017 · Komentarze(5)
Na starcie +4C. Padało w nocy i pada w chwili startu. Wczoraj i przedwczoraj to była zaledwie namiastka tego co czekało na mnie dzisiaj. Pogoda nie pozostawia złudzeń, że jakoś nagle magicznie przestanie lać. Zderzam się ze ścianą deszczu i tak przez większość trasy nie chce przestać. Czasy na punktach kontrolnych podobne. Po drodze spotykam szybki alkomat pod wiaduktem przy S86 na Borkach - zmienili lokalizację, ale dopiero się rozstawiali więc jadę dalej. Spokojny dojazd, przed pracą łapie mnie szlaban i 2 pociągi IC i KŚ. Jestem więc na styk.
Do pracy: 50,91km/2:39:00

Przy powrocie warunki pogodowe constans. Ciągle pada, chociaż na starcie nieco mniej. Ubieram się w drugi zestaw ciuchów i suche buty. Na Brynowie korki. Stoją główne ulice Kościuszki i Mikołowska oraz boczne dojazdowe.
Korki na Brynowie
Korki na Brynowie © t0mas82
Pewnie coś się musiało zadziać w tunelu. Ja na szczęście jadę bez przeszkód dalej. W połowie D3S niespodzianka. Już rano tam było mokro i wody tak pod obręcz.Rozlewisko na D3S
Rozlewisko na D3S © t0mas82 Ale na powrocie jest wody po oś.
Wody po oś
Wody po oś © t0mas82
Przejeżdżam i mogę zapomnieć już o suchych butach i nogawkach spodni :( Dalej standardowo. Deszcz się rozkręca. Trochę czuć chłód pod koniec trasy i ręce grabieją. W domku ciepła kąpiel i grzane wino przygotowane przez Monikę pozwala uzyskać komfort termiczny. Wszystkie pary ciepłego obuwia jakie mam są mokre ale dzisiaj nie chce mi się już ich prać. Wstawiam tylko ciuchy.

Dom-praca-dom

Czwartek, 27 kwietnia 2017 · Komentarze(0)
Na starcie +4C. Zakładam nową suchą parę wyższych butów. To już ostatnia jesienno-zimowa wersja obuwia na rower. Jak dalej nie przestanie padać to jutro chyba będę musiał w letnich śmigać bo nie doschną. Gdy ruszam to deszcz dopiero się rozkręca. Asfalty mokre ale temperatura w nocy była na plusie więc nie jest ślisko. Trasa standard bez ekscesów. W Grodźcu niespodzianka. Wczoraj widziałem zdemontowany próg na drodze osiedlowej przy ul.Hallera. Dzisiaj tymczasem postawili trochę znaków i muszę niestety zmienić swoją codzienną trasę :)
Grodziec i zmiana organizacji ruchu
Grodziec i zmiana organizacji ruchu © t0mas82
Na D3S spotykam jakiegoś bikera, który również kula się do pracy. Jest okazja by chwilę pogadać. W trakcie rozmowy wyszło, że kojarzył mnie jak kiedyś śmigałem na moim białym ostrzaku, a on wtedy jechał szosie. Muszę wyglądać chyba jakoś charakterystycznie. Jak sięgam pamięcią to chyba w zeszłym roku była taka sytuacja. W pracy z dużym zapasem czasu. W czasie dnia spoglądam za okno i widzę to
Pada śnieg, pada śnieg
Pada śnieg, pada śnieg © t0mas82
Do pracy:50.54/2:16:00

Dzisiaj z rana padał deszcz, a później w ciągu dnia śnieg. Za to na powrocie dla odmiany bez opadu. Temperatura nadal oscyluje koło +4C. Odbieram zamówienie dla Rowerowej Norki i ruszam standardową trasą. Trochę zmęczył mnie dzisiejszy dzień. Jadę bo jadę bez przekonania i tak kulam się w kierunku domku. Tak jakby ktoś zacisnął mi hamulec. W Grodźcu zdjęcia nowej organizacji ruchu na osiedlu. Do domku docieram nieco później niż zwykle. Wieczorem przydałoby się wymienić #keta2 bo już układa się na końcach blatu, ale strasznie się nie chce dłubać. Chyba wezmę i spakuje nowy łańcuch do sakwy. Mam nadzieje, że jutro jakoś dojadę na starym chociaż w jedną stronę do pracy :)

Dom-praca-dom

Środa, 26 kwietnia 2017 · Komentarze(0)
Na starcie +5C. Asfalty mokre i kropi. Ruszam dosć późno bo jeszcze montuję koło z przodu. W Ząbkowicach okazuje się, że powietrze zeszło dość szybko. Wymieniam dętkę i tracę z 10min. Trzeba skrócić trasę. Jadę koło PIII na centrum Dąbrowy. Oczywiście jak późno to szlabany zamknięte. Kolejne minuty na minus. Dętka też ma defekt, powietrze schodzi z niej ale nie tak szybko jak w wymienionej. Muszę dobić luftu za sztygarką, a później na Murckowskiej. Na Zawodziu szybki alkomat, ale bez targetu na rower. W pracy z dużym zapasem czasem. Zdziwiłem się,że tak sprawnie dojechałem pomimo tylu przeciwności.

Powrót zapowiadał się bezdeszczowo. Ruszam po wcześniejszym nadmuchaniu przedniego koła, które utraciło luft. Trasa standardowa, nie pcham się do lasu bo będzie tam bagno tylko grzecznie czekam na otwarcie szlabanów. Wiatr sprzyja i jedzie się sprawnie. W Czeladzi zaczyna delikatnie kropić by w Grodźcu się rozkręcić na dobre. Ostatnia godzina jazdy w mocnym deszczu. W domku ciuchy lądują w pralce. Jutro pogoda zapowiada się podobnie. Temperatura nadal ok. +5C.

Dom-praca-dom

Wtorek, 25 kwietnia 2017 · Komentarze(3)
Na starcie +2C, ale sucho i raczej bezwietrznie. Ruszam z zapasem czasu 5:05 więc już bez napinania spokojnie się kulam. Już na starcie całkiem jasno. W Antoniowie rozbieram się z wiatrówki bo już się rozgrzałem i nie chce się upocić. Wkrótce zaczyna nieśmiało wychodzić słonko i robi się znacznie cieplej. W Kato o 7:00 już zupełnie przyjemnie.
DST: 50,98km/2:13:00
Po pracy szybki serwis piasty z tyłu. Zauważyłem już wczoraj, że dostała luzu. Ogarniam sprawnie i ruszam. Akurat szlabany otwarli więc czasowo nic nie tracę :) Na starcie zaczyna coś kropić ale szybko przestaje. Niebo zachmurzone ale w miarę ciepło. Trasa standardowa. Na PIII odbijam na centrum do apteki po strzykawy potrzebne mi do serwisu rowerowego. Biorę komplet 10,20,50,100ml i 2 zestawy infuzyjne :)Z centrum D.G. w kierunku huty ale skręcam na PI i Ząbkowice by nie pchać się z TIRami na zwężeniach. Z przodu ubytek luftu, ale nie chce mi się łatać więc dopompowuje.
W domku czasowo też nieźle tylko zapomniałem zastopować Endo i nabiło 3h :) Po kolacji zabieram się za łatanie i umieszczę zaktualizowany widok łatkodętki :)


Łatkodętka
Łatkodętka © t0mas82

Nowa łatka do kolekcji
Nowa łatka do kolekcji © t0mas82

Dom-praca-dom

Poniedziałek, 24 kwietnia 2017 · Komentarze(0)
Rano +1C i trochę wieje. Jadę krótszym wariantem, głównymi drogami bo trochę późno wychodzę z domu. Nawierzchnia może być różna. Na starcie coś tam lekko poprószyło ale szybko przestało. Ulice mokre, ale nigdzie nie było ślisko. Jadę koło Ludowego bo sporo wcześniej jestem w centrum Sosnowca. W pracy z dużym zapasem czasu.

Do pracy: DST 43,52 km/2:08:00
Zdjęcie z wczorajszego zbierania punktów.
Chwila przerwy w zbieraniu punktów
Chwila przerwy w zbieraniu punktów © t0mas82
Po pracy warunki całkiem przyjemne do jazdy. Ciepło i słonecznie. Wiatry korzystne więc szybko docieram do domku.