Od Moniki do pracy + powrót (Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)
Rano wstaję bez większych oporów o 4:30 ;-) Jedzono na śniadanko i do pracy przyszykowałem wczoraj więc czynności startowe idą sprawnie. Monika jeszcze korzysta z ostatnich chwil drzemki, gdyż postanawia dzisiaj pojechać na późniejszą godzinę do pracy. Żegnam się i ruszam. Jest 5:40. Warunki na dworze zrobiły się bardziej zimowe. Temperatura 0C, asfalty pokryte warstwą śniegu a wokoło biało. Ruszam ostrożnie i zachowawczo bo nie wiadomo co kryje się pod tą warstwą. Od zjazdu na
szeroką "autostradę" na Tworzeń drogi stają się czarne i mokre więc już bez obaw jadę szybciej. Na Tworzniu 6:04, w centrum Dąbrowy 6:25, Murckowska 7:10. Następnie na 3stawy i tam poraz pierwszy dzisiaj muszę uruchomić dodatkowy punkt podparcia w postaci wypiętej jednej nogi. Na zjeździe za knajpami i kampingiem jest totalna szklanka :) Dalej na szczęście już tylko świeży biały śnieżek, jazda po którym sprawia niezłą frajdę. Uderzam przez lasy na Ochojcu (tu zaskoczenie bo myślałem, że będzie niezła zaspa) na Piotrowice.
Snow bike© t0mas82
Po pracy ruszam dostarczyć materiały do zlecenia dla Rowerowej Norki. Następnie na drobne zakupy do Lidla na Jankego. Warunki całkiem dobre, drogi czarne, gdzieniegdzie tylko trochę lodu ale to głównie na DDR. Dalej już na Murckowską po Monikę, która dziś pracuje do 17:00 z racji późniejszego przyjazdu do pracy. Mijam pętle na Brynowie i uderzam na D3S. Na rolkostradzie niezła szklaneczka więc przenoszę się na suchy i bezpieczny chodnik. Później już wspólnie wracamy standardową trasą. Odczuwam strasznie zimno, jednak mogłem ubrać ocieplacze na SPD i jakieś dodatkowe rękawiczki. Pod Auchan kilku idiotów w blaszanych puszkach mija nas na centrymetry. W Realu Monika wysyła przesyłkę i zakupuje dla nas bilety miesięczne, aby w razie ekstremalnych warunków przerzucić się na komunikację miejską. Ja korzystając z chwili rozgrzewam obmarzłe członki :-) Montuję też prowizorycznego windstoppera z jednorazowych zrywek na stopach i rękach. Pod Realem się żegnamy, gdyż Monika idzie na spotkanie stowarzyszenia. Ruszam solo do domku. Warunki pogodowe uległy poprawie, na Tworzniu w stałym punkcie pomiarowym w postaci reklamowego diodowego bannera odnotowuję temperaturę +1C. Na drogach czarno aż po sam Łosień. W lokalnym sklepiku dalsza część zakupów i wreszcie do domku. W domu przecieram łańcuch, nakładam smar i konserwuję golenie amortyzatora Brunox-em (tm) po cichu licząc, że warunki się nie zmienią i otrzymam przyzwolenie na jutrzejszy dojazd na bike-u.
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!