Wpisy archiwalne w kategorii

zupełnie przypadkowo z Moniką

Dystans całkowity:15065.63 km (w terenie 315.30 km; 2.09%)
Czas w ruchu:826:18
Średnia prędkość:18.13 km/h
Maksymalna prędkość:99.90 km/h
Suma podjazdów:241 m
Maks. tętno maksymalne:192 (100 %)
Maks. tętno średnie:133 (69 %)
Suma kalorii:44497 kcal
Liczba aktywności:205
Średnio na aktywność:73.49 km i 4h 03m
Więcej statystyk

Taniec na mokrych asfaltach czyli trasa od Moniki do pracy + deszczowy powrót (Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)

Czwartek, 26 lipca 2012 · Komentarze(6)
Przejazd do pracy: DST: 43.06km TIME: 1:27:47 AVG: 29.44km/h MAX: 51.60km/h HRmax: 172bpm HRavg:117bpm CAL:964


Radio - live transmission
Radio - live transmission
Listen to the silence, let it ring on
Eyes, dark grey lenses, frightened of the sun
We would have a fine time living in the night
Left to blind destruction, waiting for our sight

We would go on as though nothing was wrong
And hide from these days to remain all alone
Staying in the same place, staying out the time
Touching from a distance, further all the time

Dance, dance, dance, dance, dance to the radio
Dance, dance, dance, dance, dance to the radio

I could call out when the going gets tough
The things that we learned are no longer enough
No language, just sound, that's all we need know
To synchronize love to the beat of the show
And we could daaaaaance
Dance, dance, dance, dance, dance to the radio
Dance, dance, dance, dance, dance to the radio

*
Rano wstajemy późno, nawet bardzo późno. Jest 4:50, o tej godzinie wstaje jak jadę do pracy od siebie. Szykuję na szybko śniadanie i jedzenie na posiłki w pracy. Wszystkie czynności poranne zajmują nam czas do 5:50. Dodatkowo mnie rozkłada przeziębienie, od wczoraj zużyłem tony chusteczek i naszprycowałem się wszystkim czym można na grypę włączając naturalne wspomagacze bogate w witaminę C :) Jedzie mi się fatalnie, Monikę też coś łamie i boli ją głową. Z konieczności ruszamy, w sklepie w Łośniu zakupuję warzywa do obiadku i kręcimy dalej w kierunku Tworznia. Monika nie daje rady jechać moim tempem, które jest ciut za wysokie. Ja też nie chce się spóźnić do pracy. Jedynym rozsądnym wyjściem jest to abym dalszą drogę jechał solo. Żegnamy się i ruszam na max swoim możliwości. W Dąbrowie Góniczej w Centrum zaczyna kropić. Ubieram przeciwdeszczówkę i śmigam dalej. Przy wyjeździe z Konopnickiej na główną ulicę redukuję prędkość i mój tył zaczyna tańczyć. Jakoś opanowuje ten taniec i ratuję się przed nieuniknioną glebą. Później jeszcze w kilku miejscach odczuwam uślizg koła :) Nooby Nic na tyle jednak jest już na grzebiecie prawie łysy, przegapiłem moment przekładki przód->tył. Na Murckowskiej jestem w czasie poniżej 1h i jeszcze przed 7:00. Dalej już spokojniej ruszam przez 3stawy. Na Muchowcu wyjmuję aparat i robię parę zdjęć.
Okolice Muchowca © t0mas82
Okolice Muchowca. Rzeźby w parku. © t0mas82
Okolice Muchowca. Rzeżby w parku. © t0mas82



Następnie przejazdy kolejowe, drewutnia, lasy w Ochojcu i Jankego do pracy. Szlabany zamknięte więc od razu omijam je terapeutyczną ścieżką wiodącą do niestrzeżonego przejazdu kolejowego. W pracy jestem kilka minut przed czasem :)
Pozdrawiam wszystkich czytających!
*) Joy Division - Transmission

Od Moniki do pracy + powrót (Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)

Środa, 25 lipca 2012 · Komentarze(4)
Przejazd do pracy: DST: 42.65km TIME: 1:33:17 AVG: 27.44km/h MAX:42.62km/h HRMAX: 162bpm HRavg: 118bpm.

Wczoraj szprycuje się specyfikami na przeziębienie i ból gardła, przyjmuję końskie dawki witaminy C i wapna zarówno w postaci naturalnej (owoce) jak i sztucznej (chemia z apteki, której zwykle staram się unikać jak ognia ale czego się nie robi żeby szybko stanąć na nogi przed urlopem). Rano wstaję 4:35 lekko rozbity i zakatarzony, spoczynkowy puls też o 15 jednostek wyższy więc organizm przemęczony. Dzielimy się obowiązkami: Monika w roli zmywareczki (zostało trochę naczyń m.in po wczorajszej kolacji :), a ja dzisiaj znów mam okazję przyrządzić dla nas pyszne śniadanko i jedzonko do pracy. Udaje się wyjechać w miarę wcześnie bo 5:40. Jedziemy znaną już trasą, od wczoraj Kellysek posiada licznik - Sigmę BC509 - wreszcie koniec z przeliczaniem km z google maps czy podobnych usług :) Na ul. Murckowskiej pod pracą Moniki jesteśmy około godz. 7:00. Tam się żegnamy i bez większego pośpiechu ruszam przez 3 stawy do pracy. Konie na stadninie paradują już na wybiegu.
Koń jaki jest każdy widzi :) © t0mas82

Dalsza droga przez drewutnię, lasy w Ochojcu na Jankego. W pracy jestem pierwszy raz ze sporym zapasem czasu. Połykam kolejne dawki specyfików z apteki. Czuję się już trochę lepiej :)
Powrót z Krzyśkiem. Omijamy zamknięty przejazd skrótową ścieżką terapeutyczną :) Dalej już standardowo ścieżką rowerową wzdłuż Jankego aż do skrzyżowania z Szenwalnda. Tam się żegnam i odłączam. Śmigam przez lasy w Ochojcu na 3 stawy (taką samą trasą jak rano). Później rolkostradą na Murckowską po Monikę. Następnie ruszamy umiarkowanym tempem do domu przez Szopienice, Stawiki, Kilińskiego, Roweckiego na Pogoń. Dalej na hutę Buczka, Fakop, Środula Północna, Auchan aż do Lidla w okolicy Huty Bankowej w Dąbrowie Górniczej. Tam zakupuje prowizoryczną kolację bo już jestem mocno głodny :). Podjeżdżamy do oddziału banku by Monika mogła coś odebrać, ja siadam na ławeczce i konsumuje posiłek. Dalej już standard, najkrótszą drogą na Łosień przez Bronx, Tworzeń. Na miejscu robię zdjęcie z postępów budowy ronda w centrum.
Łosień - Rondko w Centrum © t0mas82

Pozdrawiam wszystkich czytających!

Od Moniki do pracy i powrót (Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)

Wtorek, 24 lipca 2012 · Komentarze(1)
Przejazd do pracy: DST: 42.97km TIME: 1:29:11 AVG:28.91km/h MAX: 46.04km/h HRMAX: 166bpm HRavg: 121bpm CAL: 991

Wczoraj ustawiamy budzik na 4:30. Wstaję trochę wcześniej, słonko też pomału już się budzi :)
Łosień: Wschód słońca o 4:20 © t0mas82

W dniu dzisiejszym podwójne święto: Monika obchodzi urodziny, które hucznie uczciliśmy w sobotę na organizowanym grillu i ognisku. Jeszcze raz Wszystkiego Najlepszego :*. Dzisiaj też ogólnopolska impreza resortowa w miejscu gdzie pracuję.
Po pierwszym budziku i drzemce zabieram się za szykowanie dla nas śniadanka oraz jedzonka do pracy :) Zakładaliśmy wyjazd 5:30 lecz czas bardzo szybko leci, a czynności porannych przybywa. Ruszam pierwszy jakieś 15 min później po zakładanym czasie do sklepu w Łośniu po warzywa do obiadku, Monika w tym czasie smaruje "świerszcza" oleum i siodła Kellyska. Spotykamy się idealnie synchronizując w czasie te czynności na światłach w centrum przy nowo powstającym rondzie. Ruszamy w dalszą drogę szybkim tempem. Autostrada na Tworzeń pozwala na ciągłą jazdę przy prędkościach oscylujących w okolicach 40. Ciśniemy mocno w pedały bo nie chce się spóźnić i nie lubię się spóźniać :) Żegnamy się ciut wcześniej, przed ciastkarnio-piekarnią w Katowicach w okolicach AE, gdyż Monika zakupuje tradycyjne ciacho do pracy z powodu dzisiejszego święta :) Dalej solo przez ul.Murckowską, 3 stawy, lasy do Ochojca i na Jankego. Tam spotykam Marcina, dzięki któremu mogłem odbyć rehabilitację w Poliklinice. Zamieniamy jeszcze 2 słowa i ruszam dalej. Szlabany kolejowe pod pracą zamknięte więc znów skrótem przez niestrzeżony przejazd w ramach terapii wstrząsowej ;)

Po pracy wracam z Krzychem. Żegnamy się koło Lidla na Jankego i ruszam w kierunku drewutni i 3 stawów by podjechać pod pracę Moniki na Murckowską. Następnie już wspólnie udajemy się na ławeczkę by skonsumować kilka kawałków urodzinowego sernika, które przypadkiem się ostały. Dopadło mnie jakieś przeziębienie, cały dzień drapie mnie masakrycznie w gardle i jakoś brakuje mi ochoty na szybszą jazdy zwłaszcza, że w pracy zostałem skutecznie zdemotywowany przez bezsensowne odgórne decyzje, które niweczą dzień solidnej pracy nad konfiguracją pewnej usługi. Wracamy przez Szopienice (mijamy po drodze Marcina śmigającego z Tatą), później stawiki. Tam pewnej dziewczynie się nie podoba, że jedziemy zaledwie 23km/h dodatkowo rozmawiając. Myślałem, że to wolny kraj i można jeździć jak się chce :) Dodatkowo kilka razy zostajemy obtrąbieni pomimo wolnego przeciwnego pasa, gdzie swobodnie można nas wyminąć - przecież nie będziemy po dziurach napierdzielać przy samej krawędzi. Masakra.
Później przez Kilińskiego, Grota Roweckiego na Pogoń. Nagle dostrzegam jednokierunkową w prawo i wytracam prędkość aby puścić gościa na składaku i wykonać manewr skrętu w prawo. Niestety skuteczność moich hamulców jest ciut lepsza niż V-ek w Kellysie i Monika tylko jakimś cudem nie pakuje się we mnie pancernym mułem, co później mi wypomina :P Po takim spotkaniu mogłoby niewiele zostać z mojej delikatnej ramy w Kross-ie :) Następnie z małym kluczeniem po podwórkach kamiennic dostajemy się na ul.Chemiczną, Staszica i kierujemy się na Środulę (to w ramach uniknięcia przejazdu przez Centrum) do Lidla na zakupy. Wchodzę i kupuje najpotrzebniejsze rzeczy. Przy okazji urodzin kupuję też diabelsko dobre winko rodem z Chile do kolacji i kilka serów pleśniowych :)
Wieczorne planowanie trasy przy urodzinowym winku i desce pysznych serów © t0mas82

Później jeszcze wizyta w aptece, odbieram maść i przy okazji biorę wszystko co mają najmocniejszego na przeziębienie i ból gardła. Dalej ruszamy najkrótszą drogą na Łosień.
Pozdrawiam wszystkich czytających!

Od Moniki na rehabilitacje i do pracy i powrót do Moniki (Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)

Czwartek, 19 lipca 2012 · Komentarze(0)
Przejazd do pracy: DST: 51.10km TIME: 1:55:46 AVG:26.48km/h MAX: 48.15km/h HRMAX: 186bpm HRAVG: 131bpm CAL:1728

Opis później (sporo pracy), dzisiaj muszę pokazać elastyczność bo firma też była elastyczna umożliwiając mi realizowanie rehabilitacji więc siedzę do oporu jak wszyscy opuszczą stanowiska pracy przy zmianach w adresacji sieci wewnętrznej i serwerów :)
Piotrowice - Ul. Gen.Z.W.Jankego © t0mas82


Dziki na trzech górkach © t0mas82




Przejazdy kolejowe na ścieżce Ochojec->Dolina 3-ch Stawów © t0mas82

Mural fanowski Zagłębia © t0mas82


Okolice AE przy świetle zachodzącego słońca © t0mas82

Pozdrawiam wszystkich czytających!

Od Moniki na rehabilitacje i do pracy + powrót (Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)

Środa, 18 lipca 2012 · Komentarze(3)
Przejazd do pracy: DST: 51.59km TIME: 1:59:43 AVG: 25.85km/h MAX: 45.08km/h
Rano pobudka 5:10, Monika tym razem przygotowuje pyszne śniadanko oraz jedzonko do pracy :). Ja szukam jakiegoś plecaka, który przetransportuje moje ciuchy i potrzebne rzeczy. W końcu ostatecznie pożyczam plecak od Moniki. Czas szybko leci i znów wyjazd nieco późniejszy niż zwykle. Jest koło 6:20, Monika rusza w drogę, ja się grzebie jeszcze z ostatnimi czynnościami. W dodatku opaska od pulsometru coś nie chce współgrać i kilkukrotnie zatrzymuje się po drodze, aby ją poprawić. Ruszam w końcu ostrym tempem by dogonić Monikę pod hutą (swoją drogą muł pancerny musiał osiągnąć niezłą prędkość przelotową, że aż tak mi odjechał). Trasa standardowa przez Tworzeń, Centrum D.G, Mydlice, okolice Auchan, Sosnowiec, Stawiki, Zawodzie.
Sosnowiec: Zielone pola, w tle bloki na Środuli. © t0mas82

Sosnowiec: Okolica Auchan i Monika podjeżdząjąca na mule pancernym. © t0mas82
W Sosnowcu ze szczególną uwagą wypatrujemy srebrnej KIjAnki Noibasty :) W Katowicach w sklepie zakup owoców do śniadanka i mineralki (bidon zostawiłem wczoraj w domu). Pod pracą u Moniki jesteśmy ok. 7:35. Żegnamy się i ruszam przez 3 stawy na rehabilitacje.
Katowice: Dolina 3 stawów rano. Zupełna pustka :) © t0mas82

Katowice: Autostrada na Dolinie Trzech Stawów © t0mas82

Tam znów pole magnetyczne, na sali znów seryjka ćwiczeń ze zwiększoną ilością powtórzeń i na koniec lasery. Po wszystkim wracam do pracy przez lasy na Ochojec i Piotrowice.
Powrót realizuje jak zwykle. Jak zwykle trafiam też kandydata do karniaka n a Jankego.
Katowice ul. Jankego - Kolejny kandydat do karnego © t0mas82

Najpierw do Lidla (jakoś lubię ten sklep :)) po małe owocowe zakupy :) Później przez 3 stawy na Murckowską pod pracę Moniki. Zjadamy po soczystym grejpfrucie i w drogę, trasą jak w dniu wczorajszym. Zahaczamy o Decathlon i zakupuje trochę rzeczy na wakacyjną wyprawę, jeszcze zostało znalezienie śpiwora, który zapewnia odpowiedni komfort termiczny i nie zajmuje dużo miejsca :) Dalej do jedziemy w kierunku Centrum Dąbrowy Górniczej do tamtejszego Lidla zrobić większe zakupy. Następnie ruszamy w kierunku huty i na Łosień. W Łośniu w lokalnym sklepie dokupuje jeszcze kilka rzeczy do kolacji :)
Pozdrawiam wszystkich czytających!

Dom-Rehabilitacja-Praca i powrót do Moniki (Sosnowiec - Katowice Piotrowice- Łosień)

Wtorek, 17 lipca 2012 · Komentarze(0)
Przejazd do pracy: DST: 34.20km TIME: 1:23:53 AVG: 24.46km/h MAX: 43.74km/h.

Rano w domu szykuje jedzonko do pracy dla siebie i dla Moniki. Mam sporo czasu bo umówiliśmy się o 7:00 na Środuli :) Czasu nagle w zatrważającym tempie ubywa, a przybywa czynności do wykonania. Udaje się jednak wykonać plan i wyruszyć w samą porę.
Jadę na Środulę, na dworze pogodnie ale trochę wieję i są to tzw. wmordewindy.
Sosnowiec Środula - przystanek © t0mas82

Monika dociera z lekkim spóźnieniem i razem jedziemy znaną trasą na Murckowską. Wysuwam się na prowadzenie i rozganiam wiatr. Po drodze w Katowicach dokupujemy kefir do śniadanka :) Na ul. Murckowskiej jesteśmy ok. 7:40, gdzie mały przepak plecaków. Żegnamy się i ruszam solo przez 3 Stawy do Polikliniki na zabiegi rehabilitacyjne. Tam standardowo pole magnetyczne i ćwiczenia. Dzisiaj serie po 15 powtórzeń. Wykonuję wszystko sprawnie i szybko. Jeszcze tylko laserek i w drogę. A na dworze oberwanie chmury. Ubieram przeciwdeszczówkę i jadę do pracy.
Deszczowe Piotrowice - 2-ch kandydatów do karniaków.. © t0mas82

Docieram na miejsce z mokrymi szanownymi 4 literami. Buty względnie jeszcze suche, resztę pakuje do suszenia do szafy serwerowej :)

Po pracy ubieram przeciw-deszczówkę bo znów pada, pokazuje Krzychowi terapeutyczną ścieżkę pozwalającą na ominięcie przejazdu kolejowego pod naszym miejscem pracy :). Jadę do Lidla na małe zakupy (stało się to chyba tradycją) :) Później ścieżką koło drewutni na 3 Stawy i do Moniki pod pracę. Tam od razu wyruszamy z misją zakupową do Leroy-a. Ruszamy bez zbędnej zwłoki. Na zawodziu już regularna ulewa. Szybko jesteśmy cali mokrzy. Dalej na Szopki, Stawiki. Wjeżdżamy do Sosnowca i nagle się przejaśnia. Słonko przyjemnie grzeje. Docieramy trasą przez Kilińskiego, Roweckiego na Pogoń, Środulę Północną do Leroy-a. Monika idzie na zakupy budowlane ja pilnuje rowerów i objadam się pistacjami (są pyszne). Mariusz zabiera zakupione kafle samochodem. W międzyczasie w trakcie zakupów znów chmura burzowa dociera i tam. :) Na szczęscie zakupy trochę trwają i przechodzi szybko. Wracam do domu załatwić parę spraw, Monika jedzie do siebie. Wyruszam z domu trochę późno i jadę solo (Monika jest już rzut kamieniem od domu) przez ul. Lenartowicza na Kazimierz, Strzemieszyce a później główną drogą 790 na Łosień. Tam doganiam chmurkę burzową i moknę 3 raz tego samego dnia. W okolicach domu Moniki wita mnie ładna tęcza. Niestety aparat mam w głębokim ukryciu i zabezpieczeniu więc z przykrością śmigam dalej bez zrobienia fotki temu zjawisku.
Pozdrawiam wszystkich czytających!

Od Moniki na rehabilitacje i do pracy + zakupowy powrót z podprowadzeniem do Strzemieszyc (Łosień - Katowice Piotrowice)

Poniedziałek, 16 lipca 2012 · Komentarze(5)
Przejazd do pracy: DST: 52.45km TIME: 2:04:57 AVG: 25.19km/h MAX: 42.78km/h HRMAX: 174bpm HR AVG: 114bpm

Rano pobudka o 5:00. Część czynności startowych odpada, gdyż zostały wykonane wczoraj, głównie w zakresie kulinarnym (ugotowany przez Monikę makaron i przygotowana pyszna pasta z soczewicy). Jest szansa,że wyjedziemy o czasie i jazda odbędzie się bez zbędnego pośpiechu. Czynności startowe przedłuża szukanie sakw, ja zawczasu wyruszam do sklepu po owoce i warzywa do pracy :) Jak wracam zauważam, że muł pancerny został osakwiony i jest gotowy do drogi.Ostatecznie wyjazd rozpoczynamy 6:15 więc znów późno :) Na rondzie w Łośniu zmiana organizacji ruchu. Tym razem zamknęli inną część ronda.
W drodze do pracy. Monika na mule pancernym :) © t0mas82

Łosień: Zmiana organizacji ruchu na budowanym rondzie w Centrum © t0mas82

Jedziemy standardową trasą przez Tworzeń, Centrum, Mydlice, Centrum Sosnowca, Stawiki, Szopki i Zawodzie. Na Murckowskiej jesteśmy chwilę po 7:30. Żegnamy się i ruszam dalej przez 3 stawy. Po drodze jadąc swoim tempem mijam bikera i witam się. Za jakiś czas ów biker mnie dogania i dziękuje za motywację do jazdy bo przysypiał ;) Zamieniamy parę słów, też śmiga codziennie do pracy. On skręca koło Muchowca w prawo na Francuską, ja jadę w lewo na Brynów. Pod Polikliniką jestem 5 min przed czasem. Szlabany zamknięte i Pana odźwiernego nie ma jeszcze. Przebijam się z rowerem przez izbę przyjęć. Na rehabilitacji od razu pakują mnie na pole magnetyczne a później wpadam prosto w wir ćwiczeń. Serie liczą już 14powtórzeń. Jeszcze tylko laserek i do pracy przez Park Kościuszki oraz lasami na Ochojec.
Katowice: Ścieżka na obrzeżu Parku Kościuszki. © t0mas82


Po pracy jadę na małe zakupy do Lidla, gdyż trochę zgłodniałem. Po drodze na Jankego znajduje kandydata do karniaka :)
Katowice ul. Jankego - kolejny kandydat do karniaka © t0mas82

W Lidlu biorę trochę owoców i czekoladę. Ruszam przez 3 stawy i na ul. Murckowską pod pracę Moniki. Wspólnie udajemy się na znaną z poprzednich dojazdów ławeczkę. Tam następuje konsumpcja zakupionych smakołyków :) Zaczyna tez kropić. Ruszamy na Szopki. Monika sugeruje, że tam w oddali się przejaśnia i nie pada. Na przystanku w Szopienicach pod Rockwell-em zakładamy w końcu przeciwdeszczówki. Następnie uderzamy przez Stawiki na Sobieskiego i prosto ul. Kilińskiego, a następnie Grota Roweckiego na Pogoń. Pod kościołem skręcamy w prawo na Hutę Buczka, a stamtąd koło Fakopu na Środulę Północną i Auchan. Tam muł zostaje załadowany zakupami, a ja dymam tylne koło :) Dalej koło Marko na Expo i Strzemieszyce. Odprowadzam Monikę do głównej drogi na Łosień a sam wracam przez Kazimierz do domu. Po drodze kolejne większe zakupy w E.Leclerc-u.
Pozdrawiam wszystkich czytających!

Od Moniki na rehabilitacje i do pracy + deszczowy powrót (Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)

Piątek, 13 lipca 2012 · Komentarze(9)
Przejazd do pracy: DST: 50.83km TIME: 1:50:55 AVG: 27.50km/h MAX: 47.16km/h HRMAX: 174bpm HR AV:130bpm HR LOW: 40bpm (chyba wypocząłem w końcu bo spoczynkowy się obniżył :))

Rano wstajemy o 4:00. Szykuję śniadanie i jedzonko do pracy. Poranne czynności startowe idą sprawnie, zakłócone jedynie strzaskaniem przeze mnie szkła i sprzątaniem po tej małej katastrofie :) (nie jestem przesądny ale dzisiaj piątek 13 rozpoczął się niezbyt szczęśliwie). Udało się wyjść dopiero o 6:20 więc na starcie wiadomo, że będzie szybkie tempo. Monika profilaktycznie bierze z "garażu" króla szos czyli Kellyska, ostatnio zmodyfikowanego w zakresie ogumienia (założone ultraszybkie slick-i). Jedziemy najkrótszą trasą przez Tworzeń, Centrum, Mydlice, Sosnowiec, Stawiki, Szopki, Zawodzie. Średnie prędkości oscylują w okolicach 30km/h, aby na ul. Murckowskiej osiągnąć 28.80 km/h :) - mamy też bardzo ładny czas zwłaszcza, że jestem tam już o 7:40. Żegnam się z Moniką i dalej tym samym mocnym tempem gnam do Polikliniki. Dawno tak szybko nie jeździłem na takim dystansie :). Na rehabilitację docieram w samą porę punkt 8:00 i zaczynam 20minutowy relaks w polu magnetycznym. Tym razem krótsze przerwy bo tylko 0,5 sec, ale dalej kwadrat 40Hz :) Później sala ćwiczeń i wyciągi, gumy, hantelki. Z ręką coraz lepiej, już nie czuję bólu przy pewnej grupie ćwiczeń przy których ostatnio bolało. Zwiększyła się też liczba serii i powtórzeń w pojedynczej serii. Na koniec masaż laserkiem i ruszam standardową drogą do pracy już na lajcie i relaksie :)
Brak fotek bo karta została w pracy, wczoraj zabrałem w aparacie plastikową zaślepkę gniazda :)

Po pracy jadę po Monikę na Murckowską przez 3 stawy. Szlabany jak zwykle zamknięte, więc śmigam skrótem po wertepkach terapeutyczną ścieżką :) Na miejscu jestem chwilę po godzinie 16:00. Okazuje się, że Monika musi jeszcze zostać w pracy bo wypadła nieoczekiwanie telekonferencja. Trochę zgłodniałem, więc postanawiam podskoczyć do Centrum po jakieś owoce i porcję szybko przyswajalnej energii w postaci 70 konnej czekolady. W centrum spory ruch w związku z TdP. Ludzie poruszają się tłumami w sposób chaotyczny w dodatku pełno rowerzystów chcących zobaczyć wyścig. Wygląda na to, że przejazd ul. Francuską się już zakończył :(
TdP: Chyba się trochę spóźniłem :) © t0mas82

TdP: Na trasie wyścigu © t0mas82

Po zakupach wracam na Murckowską i czekam... Czekanie umila odsłuch dwóch płytek Złych Psów, które przypadkiem trafiły do mojego player-a :) Po 17:15 wyruszamy w kierunku domu. Na ławeczce pod przejściem podziemnym z graffiti w okolicach AE spędzamy dłuższą chwilę na rozmowie i konsumpcji czekolady :) Nie chce się za bardzo jechać do domu ale trzeba. Zaczyna też już kropić. Ubieramy kurtki przeciwdeszczowe i spokojnym tempem bez napinania wracamy w kierunku Łośnia przez Zawodzie, Szopki, Stawiki. Zamiast do Centrum proponuje jechać ul. Kilinśkiego. Odwiedzamy tamtejszą cerkiew. Mamy dziś szczęście - furtka wejściowa okazuje się otwarta co jest podobno rzadko spotykane.
Sosnowiec: Cerkiew przy ul. Kilińskiego © t0mas82

Później Grota Roweckiego na Pogoń i skręcamy obok Instytutu Informatyki UŚ na Śnieżną by w końcu bokami dojechać na Chemiczną. Zaczyna już kropić intensywniej. Stamtąd śmigamy przez Środulę Północną pod Auchan i na MEC. Dostarczamy przesyłkę dla klientki Rowerowej Norki :) Następnie dalej ścieżką rowerową w kierunku Dąbrowy przez Expo pod Real i do Lidla na zakupy i załatwić wymianę gwarancyjną pulsometra.
Zakupowo w Lidlu w Dąbrowie Górniczej © t0mas82

Monika załatwia moją sprawę z uszkodzoną opaską pulsometru z Lidla i bezproblemowo uzyskuje zwrot kasy (chyba jeszcze lepsze rozwiązanie, którego się nie spodziewałem). Dwie siatki sprawunków, które zakupuje powinny wystarczyć na cały remontowy weekend :) Niesamowite ile może pomieścić jeden plecak w dodatku zajęty częściowo przez sprzęty i ciuchy z pracy. Do swojego też pakuję co mogę, wypychając go do granic możliwości. Zjadamy pod sklepem pysznego i soczystego grejpfruta - przyda się mocna dawka witaminy C bo pogoda nie rozpieszcza i leje już całkiem konkretnie. Następnie ruszamy w dalszą drogę, standardowo na Tworzeń i do Łośnia. Budowa ronda w centrum idzie pełną parą, sprzętu budowlanego co nie miara i robota pali się w rękach. Widać już pierwsze warstwy asfaltu.
Łosień: Budowa ronda idzie pełną parą :) © t0mas82

Łosień: Budowa ronda © t0mas82

Łosień: Budowa ronda © t0mas82

Przystajemy pod sklepem i robię dodatkowe zakupy w postaci warzyw i owoców :) Przywiązuje reklamówkę do plecaka i pokonujemy ostatni odcinek trasy pod dom. Na miejscu ściągam od razu mokre ciuchy i biorę ciepłą kąpiel.

Oficjalne sprostowanie #1
Pragnę oficjalnie ogłosić, że się pomyliłem w kwestii opon w Kellysie. Jednak to nie są slick-i tylko semi-slicki, posiadające drobną kostkę po bokach :) Biję się w pierś. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że nigdy nie użytkowałem takich, bo zwykle trasę pokonuje na terenowych szerokich oponach 2.25 z dobrym grip-em.
Pozdrawiam wszystkich czytających!

Od Moniki na rehabilitacje i do pracy (Łosień - Katowice Piotrowice) + powrót z misją

Środa, 11 lipca 2012 · Komentarze(9)
Przejazd do pracy: DST: 50.61km TIME:2:03:34 AVG: 24.58km/h MAX: 43.90km/h HRMAX: 169bpm HR AVG: 109bpm CAL: 1087.
Rano mieliśmy wyjechać o 5:00 aby Monika mogła zdążyć na 7:00 do pracy i wyjść wcześniej na dzisiejszy koncert G'N'R. Wstajemy za późno i poranne czynności startowe do zrobienia rosną odwrotnie proporcjonalnie do pozostałego czasu do wyjścia. Jedziemy jednak na 8:00 wyjeżdżając zaledwie 10 min wcześniej niż wczoraj :) Jadę na przodzie w roli lokomotywy i ciągnę swój wagonik, nie pozwalając na jego zerwanie. Jedzie się całkiem przyjemnie i sprawnie docieramy na miejsce z dużym zapasem czasu. Po drodze małe wyścigi z bikerem na szosie na Szopienickich drogach. Pod pracą Moniki żegnamy się (widzimy się pokoncertowo, popracowo dopiero jutro) i ruszam na rehabilitację. Czasu więcej więc nie jadę na max możliwości poruszając się ścieżką przez Dolinę 3 Stawów.
Katowice: Okolice Muchowca © t0mas82

Przyjeżdżam na miejsce do Poliklinki w samą porę. Tam standardowe zabiegi: 20 min pola magnetycznego tym razem krótsze 2 sec strzały kwadratem o częstotliwości 40Hz :) Później ćwiczenia na sali: wyciąg, kije, gumy (jedna się zrywa jak ją rozciągam). Na koniec laserek w mięsień i do pracy. W pracy jestem już na 9:25.

Po pracy udaje się solo z misją kurierską aby dostarczyć przesyłkę i wyekspediować dalej na poczcie w Katowicach mieszczącej się w pobliżu rynku.
Rozkopany rynek w centrum Katowic © t0mas82

W okolicach Ochojca już ładnie kropi, ale jest to raczej taka przyjemna mżawka. Później nieco przybiera na intensywności. Zlecenie załatwiam sprawnie i jadę dalej, przez Centrum, 3-go maja na Zawodzie, Szopki, Stawiki, Centrum Sosnowca, Zagórze. Na Zagórzu w końcu przestaje padać chodź już tak jestem mokry z racji braku tylnego błotnika. Ruszam dalej na Łosień do domu Moniki odebrać laptopa i przy okazji nakarmić Mustę :). Jadę przez Lenartowicza, Kazimierz, Strzemieszyce. Tam skrótem w lewo zaraz za przejazdem kolejowym, później w okolicach Koksowni (w końcu widać płomień na wieży :)).
Wieża z płomieniem na szczycie © t0mas82

Koksownia Łosień i siwy dym :) © t0mas82

Na miejsce docieram sprawnie i szybko (pomaga w tym autostrada od koksowni do centrum Łośnia).
Łosień - Słoneczko suszy mokre asfalty © t0mas82
Robię się głodny więc korzystając z okazji przygotowuje sobie kolację. Około 20:50 wyruszam w drogę powrotną do domu. Tym razem bez kombinacji, najkrótszą przez Tworzeń, Kasprzaka, Real w D.G, halę Expo na Zagórze.
Pozdrawiam wszystkich czytających!

Dom Moniki - Rehabilitacja - Praca (Łosień - Katowice Piotrowice) i powrót z misją kurierską :)

Wtorek, 10 lipca 2012 · Komentarze(7)
Przejazd do pracy: DST: 51.54km TIME: 2:00:17 AVG:25.71km/h MAX: 43.41km/h.
Rano lekka obsuwa czasowa, przypadkiem budzik zamiast przejść w tryb drzemki przechodzi w stan wyłączenia :). Szykuje ekspresem śniadanie (pyszny chlebek z dżemem) i wyruszamy wspólnie z Moniką do pracy najkrótszą drogą przez Mydlice. Jedzie się przyjemnie i w miarę sprawnie docieramy na Środule mając całkiem niezły czas jak na tak późny wyjazd. Najszybszy odcinek to autostrada Auchan -> Sosnowiec Centrum, rowery idą tam puszczone same z prędkościami ok. 40km/h. Staram się ciągnąć pociąg do przodu i pilnuje aby nie urwać mojego jedynego wagonika :) Na ul. Murckowskiej pod pracą Moniki szybkie pożegnanie i ruszam dalej. Mam niecałe 20min na dojazd do Centrum do Polikliniki. Jadę jak wariat, przez 3 stawy przemykam jak błyskawica. Na miejscu jestem 2 min po 8:00 bo strażnik zamknął szlabany i chwilę czekałem jak je podniesie. Na rehabilitacji 20 min pola magnetycznego tym razem z okresem 2.5 sec strzału kwadratowym przebiegiem, później ćwiczenia na sali i fajna rozmowa z rehabilitantami o bieganiu i jeździe rowerem - pozdrawiam, może ktoś zaglądanie na bloga bo miałem na sobie portalową koszulkę z Rowerowej Norki (r) :) Później laserek w mięśień. Do pracy wracam przez Park Kościuszki, drewutnie i lasami na Ochojec.
Katowice: Mostek nad A4 i wjazd do Parku Kościuszki © t0mas82

Na Jankego wysyp kandydatów do karnych. Jeden nawet pyta jak wyszło zdjęcie to odpowiadam, że Straży Miejskiej na pewno się spodoba :)
Katowice ul. Jankego - Kandydat do karnego k... © t0mas82


Droga powrotna z misją zrobienia zakupów w Lidlu na Jankego na prowizoryczną kolację i dostarczenie jej pod pracę Moniki. Jak zwykle spotykam kandydata.
Katowice ul. Jankego - kolejny kandydat do otrzymania karnego k.... © t0mas82

Standardowo w Lidlu zakupuje pomidorki, sery pleśniowe i kabanosy do wyboru :) Przy okazji biorę również okularki i koszulkę termoaktywną tzw. 1 warstwę. Z obładowanym plecaki ruszam przez 3 stawy na Murckowską. Tam mały przepak i otrzymuje 2 zadanie. Mam dostarczyć i wysłać paczkę na poczcie na rynku w Katowicach. Sam dojazd zajmuje mi chwilę, lecz w środku najpierw ktoś zamula przy okienku uniwersalnym, przenoszę się na typowe paczkowe a tam klientka strasznie marudzi i wysyła jeszcze jakiś polecone na firmę. Zajmuję to kupę czasu, jeden ze stojących w kolejce zapodał nawet sobie muzę na mp3 :). Wracam znów na Murckowską ale zatrzymuje się wcześniej na ławeczce w okolicy przejścia i konsumuję kolację cykająć fotkę tamtejszemu graffiti.
Graffiti na przejściu podziemnym w okolicach AE w Katowicach © t0mas82

O 18:00 jestem pod pracą Moniki i ruszamy razem.
Przypadkiem spotkana bikerka ;-) © t0mas82

Jedziemy na spotkanie z Edytą trasą przez Zawodzie, Szopki, Stawiki, Sosnowiec Centrum, ul. Grota Roweckiego, Pogoń. Jesteśmy sporo przed zapowiadanym czasem. Na miejscu chwila wytchnienia i skosztowanie zimnej, schłodzonej lodem wody z cytryną (lemoniada :)), rozmowy i załatwienie spraw stricte biznesowych :) Ruszamy dalej na Będzin. Monika prowadzi do ciekawego pomnika bohaterów getta z wagonem kolejowym i kawałkiem torów.
Pomnik Bohaterów Getta w Będzinie na Warpiach © t0mas82

Następnie uderzamy już prosto na Łosień najkrótszą drogą przez Mydlice. W Łośniu zakup kolejnego izobronika - tym razem okno glikemiczne sponsoruje Łomża (naprawdę dobra w smaku). W domu jesteśmy dość późno, więc trzeba iść za niedługo spać bo jutro znów wczesne wstawanie.
Pozdrawiam wszystkich czytających!