Na starcie +2C, ale sucho i raczej bezwietrznie. Ruszam z zapasem czasu
5:05 więc już bez napinania spokojnie się kulam. Już na starcie całkiem
jasno. W Antoniowie rozbieram się z wiatrówki bo już się rozgrzałem i
nie chce się upocić. Wkrótce zaczyna nieśmiało wychodzić słonko i robi
się znacznie cieplej. W Kato o 7:00 już zupełnie przyjemnie. DST: 50,98km/2:13:00 Po pracy szybki serwis piasty z tyłu. Zauważyłem już wczoraj, że dostała
luzu. Ogarniam sprawnie i ruszam. Akurat szlabany otwarli więc czasowo
nic nie tracę :) Na starcie zaczyna coś kropić ale szybko przestaje.
Niebo zachmurzone ale w miarę ciepło. Trasa standardowa. Na PIII odbijam
na centrum do apteki po strzykawy potrzebne mi do serwisu rowerowego.
Biorę komplet 10,20,50,100ml i 2 zestawy infuzyjne :)Z centrum D.G. w
kierunku huty ale skręcam na PI i Ząbkowice by nie pchać się z TIRami na
zwężeniach. Z przodu ubytek luftu, ale nie chce mi się łatać więc dopompowuje. W domku czasowo też nieźle tylko zapomniałem zastopować
Endo i nabiło 3h :) Po kolacji zabieram się za łatanie i umieszczę zaktualizowany widok łatkodętki :)
Rower towarzyszy mi od dzieciństwa, gdzie wolny czas spędzało się śmigając po osiedlowych chodnikach i tam też zdobywało umiejętność jazdy. Pelikan, Wigry3, pokomunijny BMX później pierwszy poważniejszy góral Merida Kalahari i pierwsze dalsze wakacyjne wycieczki. Później jakoś tak się potoczyło, że za wiele nie jeździłem.
W 2011r. postanowiłem zakupić nowy rower Krossa LEVEL A6 z myślą by dojeżdżać regularnie do pracy i od tego czasu się zaczęła rozwijać rowerowa pasja. Dzięki niej poznałem wielu ciekawych znajomych zarażonych cyklozą i spotkałem moją drugą połowę, towarzyszkę życia, która toleruje mnie takim jakim jestem :)
Nie gonię za nowinkami technicznymi i lżejszymi wagowo komponentami itd. Najwięcej radości czerpie z minimalizmu i jazdy na najprostszych w konstrukcji rowerach. Od złożenia pierwszego ostrego koła zakochany w takich rozwiązaniach. Buduję rowery od podstaw i sam je serwisuje. Od jakiegoś czasu składam również koła czyli ostatni element jaki zostawiałem w rękach serwisów zewnętrznych. Jak coś nie wyjdzie mogę być tylko zły na siebie, że coś spartoliłem :)
Rowerem poruszam się wszędzie, gdzie tylko się da i bez względu na warunki pogodowe.
Do zobaczenia na trasie!