Do pracy: 43.733 MXS: 42km/h AVG: 26.8km/h TIME: 1:38:06
Rano po otrzymaniu wczorajszego pucharu od
Andkul2 chyba osiadłem na laurach :) Wstaję, a właściwie to zwlekam się z łóżka o 4:50.
Monika jeszcze śpi, gdyż jedzie na późniejszą godzinę z racji szkolenia. Z gotowością do wyjazdu jestem w lesie, kompletuje plecak,ciuchy po wczorajszym pranku wszystko znajduję się w różnych miejscach :( Jest już grubo po 5:00. Smażę na szybko naleśniki do pracy i zgarniam co mam pod ręką nadającego się na przyrządzenie posiłku. Monice zostawiam tym razem tylko gotowe ciasto do wysmażenia dla siebie śniadanka. W końcu udaje się wszystko ogarnąć, żegnam się i ruszam po problemach z szukaniem kluczy od domku. Jest 6:08, na dworze +4C, asfalty suche. Ubieram się niezbyt grubo bo wiem, że będę musiał jechać mocnym tempem. Na Tworzniu 6:23, centrum Dąbrowy 6:34. W centrum Sosnowca też niekorzystny układ świateł, czekam na wszystkich. W dodatku 2 baranów za kółkiem mija mnie na gazetę. Cały czas podróż też "umilają" mi przeciwne wiatry - tzw. wmordewind-y. Od Sosnowca zaczyna mżyć. Na Murckowskiej o 7:18, piszę sms do Moniki, że dojechałem tam cało i ruszam dalej przez D3S, lasy w Ochojcu na Piotrowice.
Wakacyjna wyprawa 2012: Chwila odpoczynku ...
© t0mas82
Po pracy ruszam solo do domku. Na dworze lekka mżawka, asfalty zmoczone i wydaje mi się, że jest chłodniej niż rano. W dodatku jest już zupełnie ciemno, ale nie ma się co dziwić - mamy przecież prawie grudzień. Już po 500m na ul. Jankego mam pierwsze zdarzenie z kierowcą, gdzie jakbym się nie zatrzymał i nie podszedł z dozą nieufności do stojącego samochodu to wylądowałbym na masce. Kierująca nagle ruszając i dołączając się do ruchu jest jak zwykle zaszokowana, że ktoś może nadjechać ścieżką z tego kierunku. Stąd pewnie tyle wypadków na tym DDR.
Dalej przez lasy w Ochojcu, D3S, Zawodzie, Szopienice... czyli standard w dojazdach z/do pracy. Nieopodal skrzyżowania przy wiadukcie w centrum Sosnowica gość naglę mi wyjeżdża zza zakrętu, już drugi raz w tym samym miejscu wbijając się przede mną tak, że jestem zmuszony do awaryjnego hamowania. Nawierzchnia mokra więc zaliczam kontrolowany poślizg tylnego koła. Dopadam go na najbliższych światłach i jak zawsze jestem spokojny to tym razem gość dostaje długą zje..... Mam ochotę go wyciągnąć zza kierownicy, zwłaszcza, że ciągle powtarza flegmatycznie, że mnie nie widział pomimo tego, że elementy odblaskowe mam z każdej strony, jestem wręcz jednym wielkim j...... odblaskiem, a mój przedni stroboskop widać co najmniej z odległości 1km. Podbuzowany ruszam dalej przez centrum, Zagórze, halę Expo, Real w Dąbrowie na Tworzeń i Łosień. W domku około 18:10, gdzie czeka na mnie Monika z pyszną kolacją.
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!