Późna pobudka o 4:45 i kumulacja rzeczy, które trzeba zrobić z rana. Tym razem Monika pomaga przyszykować jedzonko i śniadanko - dziękuje :* Jest już późno, z racji tego, że musielibyśmy szybko gnać, aby jechać razem ruszam solo. Na dworze warunki startowe dobre, nie pada - asfalty mokre po wczorajszych opadach. Odpalam Endomondo, gdyż chce mieć jakąś rejestrację trasy jakby licznik znów przestał działać. W Łośniu ktoś włączył program oszczędnościowy bo nie świeci się żadna latarnia na Ząbkowickiej. Zaczyna mżyć, na Tworzniu, gdzie jestem o 6:00 już nieźle leje. Dzwonię do Moniki by uprzedzić o panujących warunkach. Ruszam dalej by nie ostygnąć, dzisiaj staram się omijać wszystkie czerwone światła chodnikami, tak by nigdzie nie stawać na dłużej. Sztuka ta w dużej części się udaje. Na Murckowską dojeżdżam o 6:50, szybki sms, że w jednym kawałku i jadę dalej przez D3S. Daruje sobie wycieczkę w lasy na Ochojcu i jadę przez pętlę na Brynowie na Piotrowice do pracy, gdzie jestem już o 7:18. /2049199 PS. Wszystkim Paniom, i tym jeżdżącym na rowerach i nie wszystkiego najlepszego z racji dzisiejszego Święta :)
Do pracy: DST: 42.290km MXS: 37.9km/h AVS: 23.9km/h TIME: 1:46:22 Pobudka 4:30, poranny standardzik. Monika wstaje nieco później, szybkie śniadanko i wyruszamy o 5:40 (ciut za późno). Warunki na drogach dobre, temperatura +7C, asfalty suche. Jazda bez ekscesów ze strony kierowców. Na Tworzniu o 6:00, w centrum Sosnowca pod ślimakiem 6:36. Tam żegnam się i dalej ruszam solo po sugestii abym jechał własnym tempem, gdyż jest już późno. Na Murckowskiej o 6:56. Standardowo przez D3S, lasy w Ochojcu (jeszcze sporo błotka tam jest) do pracy na Piotrowice.
Na nocny, wiosenny Rajd Na Orientację - KoRNO III zapisali się już pierwsi uczestnicy. 22 marzec już niebawem, także serdecznie zapraszamy kolejnych chętnych do wzięcia udziału. Dobra zabawa gwarantowana :)
Po pracy jadę po Monikę i już wspólnie ruszamy do domku po drodze załatwiając kilka spraw związanych z wiosennym rajdem. Jedziemy przez Czeladź, Grodziec, Zieloną i Gołonóg by w końcu być w domku, ściągnąć mokre ciuchy i wziąć ciepłą kąpiel. Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Do pracy: DST: 42.510km MXS: 43.5km/h AVG: 25.6km/h TIME: 1:39:47. Rano pobudka 4:40. Ciężko się zebrać bo wczorajszy sen był często przerywany przez kocie harce. Szykuję wszystko do wyjazdu, śniadanko, jedzonko do pracy czyli poranny standardzik codzienny. Monika postanawia skorzystać z ostatnich chwil snu i wybrać się w drogę nieco później. Żegnam się więc i ruszam solo. Wyjazd 5:45, temperatura +3C więc warunki do jazdy super. Widno robi się już koło 6:00, za widoku można już jeździć 10h :)
Tworzeń osiągam o 6:00, Sosnowiec pod ślimakiem 6:32, Murckowska 6:53. Następnie przez D3S, Ochojec. W lasach pociąg towarowy stojący pod semaforem blokuje mi drogę więc muszę go ominąć łukiem.
A tymczasem niedługo wiosenny, nocny Rajd Na Orientację - Korno III. Będzie na pewno dobra zabawa. W weekend prawdopodobnie będziemy robić objazd trasy i rozmieszczać punkty.... Ech, szkoda, że znów nie mogą brać udziału jako uczestnik :(
Po pracy jadę po Monikę na Murckowską i już wspólnie wracamy do domku standardową trasą. Po drodze zakupy w Lidl-u. Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Rano pobudka 4:30, szykuję wszystko do pracy, śniadanko i czas się zbierać. Żegnam się z Moniką i wyruszam o 5:42. Nadal dobre warunki do jazdy, temperatura +1C, miejscami trochę wieje. Na Tworzniu o 6:00, Sosnowiec pod ślimakiem 6:32, Murckowska 6:52. Tam przy próbie wykonania połączenia telefon głupieje i nie chce wejść do książki adresowej. Wyłączam go i uruchamiam ponownie, niestety wiesza się przy logo producenta :( Tracę prawie 20min na bezskuteczne próby uruchomienia, w końcu poddaję się i ruszam dalej przez D3S, Ochojec do pracy na Piotrowice.
W pracy udaje się reanimować staruszka wgrywając nowy soft i przy okazji pozbywając się obrandowania z Orange. W drogę powrotną ruszam z dużym opóźnieniem gdyż GPS nie łapie fix-a, ta sztuka udaje mu się dopiero pod sklepem na Szenwalda. Dalej wracam standardową trasą w promieniach przyjemnego słoneczka. Ciśnienie podnosi mi dwóch taksiarzy, jeden gazeciarz a drugi wyprzedź i zajedź drogę. Na punkcie pomiarowym przy Tworzniu ukazuje się dwucyfrowa dodatnia temperatura +10C, idzie wiosna.... Pozdrawiam wszystkich przeglądających.
Do pracy: DST: 42.196km MXS: 43.1km/h AVS:25.9km/h TIME: 1:37:52 Pobudka 4:30, poranne czynności przygotowawcze do wyjazdu, szykuję śniadanko i pakuję jedzonko przygotowane wczoraj przez Monikę. Wczoraj trochę się zasiedziałem przy kompie pracując w Inkscape-ie i poszukując części do full-a na jednym z większych portali aukcyjnych. Żegnam się z Moniką, która nadal się kuruje. Wyjazd z domku o 5:42. Po pierwszych obrotach korby już nie chce się spać. Dzisiaj nieco bardziej rześko z rana, jak się później okazuje w punkcie pomiarowym jest -4C. Na Tworzniu równo o 6:00, robi się już widno i przyjemnie się jedzie. Słonko leniwie budzi się ze snu. Centrum S-ca 6:30, Murckowska 6:52. Dalej standardowo przez D3S. W parku za Muchowcem oznaki wiosny w postaci świergocących ptaków. Przedzieram się przez lasy w Ochojcu (z uwagi na minusowe temp. błotko przymarzło). Następnie do pracy na Piotrowice. Po pracy standardową trasą z przystankiem w Castoramie po zakup śrub do zacisku hamulca. Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Do pracy: DST: 41.925km MXS: 42.1km/h AVS: 24.8km/h TIME: 1:41:21 Pobudka 4:15. Monika jeszcze smacznie sobie śpi. Pakuję rzeczy do pracy, na spokojnie jem śniadanko. Dzisiaj mam misję jako kurier rowerowy dostarczyć 2 przesyłki na Murckowską, więc też dodatkowo lądują w plecaku. Budzę Monikę, żegnam się i wychodzę. Jest 5:40. Warunki na drogach dobre, temperatura oscyluje w okolicach 0C, ale za to wzmagają się silne podmuchy wiatru z kierunku wmordewind, nie ma lekko. W drodze powrotnej jak to zwykle bywa, pewnie też będzie wiał w tym kierunku :) Na Tworzniu punkt 6:00, centrum DG 6:14, ślimak w Sosnowcu osiągam o 6:32. Bez większych ekscesów ze strony kierowców dostaje się o 6:58 na Murckowską. Następnie standardowo przez D3S, Ochojec na Piotrowice do pracy. W drodze powrotnej zawożę przesyłki na Murckowską, następnie do Tomka po odbiór koła i zakup taniego laczka do Kross-a. Na miejscu ostatnie dociąganie szprych i gotowe. Montuje wszystko i wracam najkrótszą drogą do domku bez zbędnych przystanków. Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Do pracy: DST: 41.032 MXS: 41.4km/h AVS: 26.4 TIME: 1:33:22 Rano pobudka 4:25. Przygotowuje śniadanko i jedzonko do pracy. Monika od wczorajszego wieczora nie czuje się najlepiej, więc jedzie o późniejszej godzinie busem na umówiona wizytę do lekarza. Żegnam się więc i ruszam solo. Warunki do jazdy nadal dobre, temperatury lekko powyżej 0 i asfalty suche. Jest więc bezpiecznie. Wyruszam ciut później z racji tego, że czekam jak gps złapie fix-a :-) Na plecaku ląduje przyczepione przednie koło, które po pracy mam oddać do przeplotu na piastę pod QR15. Tworzeń osiągam o 6:00, centrum DG - 6:15, Sosnowiec ślimak lekko po 6:30 więc dalej już spokojniej kulam się do pracy. Na Murckowskiej jestem jeszcze przed 7:00, daje znać, że wszystko ok i ruszam dalej, przez D3S, Ochojec do pracy. Po pracy z kołem do serwisu na Mikołowską do Tomka, następnie do rodziców, przy okazji zabieram trochę gratów rowerowych, może uda się z tego coś przełożyć do Kross-a. Jeszcze drobne zakupy i w domku w Łośniu /2049199 /2049199 Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Do pracy: DST: 42.802km MXS: 42.1km/h AVS: 26.1km/h TIME: 1:38:20 Rano z racji wczorajszego wieczoru filmowego ciężko jest się zebrać. W końcu wstaję o 4:40 i zabieram się za szykowania śniadania i wiktu do pracy. Rano okazuje się, że telefon padł więc znów bez rejestracji w Endomondo. Monika jeszcze chwilę leży w łóżeczku, gdyż postanawia, że pojedzie na późniejszą godzinę do pracy. Szybkie śniadanko, zbieram plecak, żegnam się i wyruszam o 5:42. Warunki takie jak wczoraj, asfalty mokrawe i w powietrzu czuć wilgoć, temp. +2C. Z racji późniejszego wyjazdu trzeba się trochę sprężyć. Na Tworzniu jestem o 6:00, w centrum DG 6:15, Sosnowiec pod ślimakiem 6:30. Nie jest źle, pod wiaduktem jakaś przysłowiowa "baba" za kółkiem wykonuje niewłaściwy manewr wpychając się z lewego pasa przez ciągłą przede mnie, ale i tak łapie ją czerwone. Ech gdzie tym ludziom się tak śpieszy, jakby nie można było wyjechać ciut wcześniej... W Szopienicach slalom między dziurami, a "wyszło" ich trochę po zimie :) Na Murckowską docieram o 6:55 i daje znać Monicę, że jestem w jednym kawałku. Później przez D3S, na przejeździe rowerowym przez 73PP spory ruch. Uprzejmy kierowca zatrzymuje się i przepuszcza mnie (jednak tacy też się zdarzają) - dziękuje i ruszam dalej w lasy Ochojeckie. Śniegu coraz mniej, więcej błotka. Następnie w kierunku Piotrowic do pracy. Po pracy po ruszam na Murckowską po Monikę i już wspólnie kulamy się do domku, załatwiając po drodze sprawunki w Realu i Lidlu. Wieczorkiem cieplej niż rano, na punkcie pomiarowym na Tworzniu okazuje się, że jest +6C. Warunki do jazdy w porządku, tylko kierowcy trochę bez wyobraźni - po drodze kilku gazeciarzy i mistrzyni kierownicy, która OMC nie wjeżdża w wysepkę na jezdni ze znakiem całe szczęście unikając stratowania nas. /2049199 Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Do pracy: DST: 42.788km MAX: 36.7km/h AVS:23.0km/h TIME: 1:51:27
Rano pobudka 4:30, Monika wstaje wcześniej i kompletuje strój na rower, mój z racji wczorajszego testu jest prawie kompletny więc pozwalam sobie jeszcze na chwilę leniuchowania :) Wreszcie wstaje i zabieram się za szykowania śniadanka i jedzonka do pracy. Wszystko idzie sprawnie i 5:30 wyruszamy. Droga bez ekscesów ze strony kierowców, warunki super, temp. +2C, asfalty suche. Fajnie znów wrócić na koła i do wspólnych dopracowych dojazdów. Na Murckowskiej jesteśmy punkt 7:00. Żegnam się i ruszam przez D3S na Ochojec. W lasach odnajduję ostatnie ślady Pani zimy. W powietrzu czuć już wiosnę. Przyjeżdżam do pracy rozbudzony i pełen energii. Czuję, że żyje.... Po pracy ruszam w kierunku Mikołowskiej odwiedzić Tomka i zorientować się w cenach piast pod QR15. Włączam też Endomondo dla rejestracji trasy. Udaje się wyhaczyć leżaka Dartmoor-a X15 w fajnej cenie. Kółko zawiozę do przeplotu pojutrze. Ograbiam Tomka z zużytych łańcuchów, kaset itp., które zostaną z powodzeniem ponownie wykorzystane przez Rowerową Norkę - dzięki. Jeszcze chwila pogawędki i w drogę. Jedzie się przyjemnie, choć pod koniec dają o sobie znać braki energetyczne. Od huty lekko mży, ale przyjemnie się kręci. W domku trochę później niż zwykle, zastaje Monikę szykującą pyszny gulasz na jutro do pracy :* /2049199 Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Rower towarzyszy mi od dzieciństwa, gdzie wolny czas spędzało się śmigając po osiedlowych chodnikach i tam też zdobywało umiejętność jazdy. Pelikan, Wigry3, pokomunijny BMX później pierwszy poważniejszy góral Merida Kalahari i pierwsze dalsze wakacyjne wycieczki. Później jakoś tak się potoczyło, że za wiele nie jeździłem.
W 2011r. postanowiłem zakupić nowy rower Krossa LEVEL A6 z myślą by dojeżdżać regularnie do pracy i od tego czasu się zaczęła rozwijać rowerowa pasja. Dzięki niej poznałem wielu ciekawych znajomych zarażonych cyklozą i spotkałem moją drugą połowę, towarzyszkę życia, która toleruje mnie takim jakim jestem :)
Nie gonię za nowinkami technicznymi i lżejszymi wagowo komponentami itd. Najwięcej radości czerpie z minimalizmu i jazdy na najprostszych w konstrukcji rowerach. Od złożenia pierwszego ostrego koła zakochany w takich rozwiązaniach. Buduję rowery od podstaw i sam je serwisuje. Od jakiegoś czasu składam również koła czyli ostatni element jaki zostawiałem w rękach serwisów zewnętrznych. Jak coś nie wyjdzie mogę być tylko zły na siebie, że coś spartoliłem :)
Rowerem poruszam się wszędzie, gdzie tylko się da i bez względu na warunki pogodowe.
Do zobaczenia na trasie!