Od Moniki do pracy + mroźny powrót (Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)

Czwartek, 20 grudnia 2012 · Komentarze(4)
Do pracy: DST: 42.192km MXS: 44.1km/h AVS: 24.1km/h TIME: 1:45:01

Rano pobudka 4:30, szybkie zbieranie do pracy. Monika korzysta z ostatnich chwil drzemki nad ranem, gdyż zamierza jechać busem. Żegnam się i wychodzę. Udało się ze wszystkim wyrobić i o 5:32 ruszam spod domu. Warunki dobre, asfalty wyglądają na suche, temperatura -2C. Jadę standardowo, na Tworzniu o 5:48. Na Alei Zagłębia w Gołonogu chodniki i część drogi przykryte cieniutką warstewką śniegu i gdzieniegdzie zamarznięte kałuże przy krawędzi jezdni. Jadę ostrożnie bo nie wiem co jest pod śnieżkiem. W centrum Sosnowca o 6:30, Murckowska o 6:48. Dzwonię do Moniki i dowiaduje się,że jest gotowa do wyjazdu Białą Perłą :) Następnie przez oblodzoną D3S, lasy w Ochojcu na Piotrowice.
Po pracy ruszam na zakupy do Lidla na Jankego, a później po Monikę. Temperatura wyraźnie niższa niż rano. Czekając chwilę na Murckowskiej trochę marznę. Jadąc jeszcze bardziej się wychładzam ze względu na pęd powietrza i wiatr. Temperatura odczuwalna jak -10C :) Wracamy standardową trasą do Środuli, tam odbijamy na Zagórze i tamtejszą ścieżkę rowerową. Koło parku postój. Postanawiam się trochę rozgrzać, czekając jak to uczynię Monika zaczyna marznąć. Pod Realem w przejściu znów się próbujemy rozgrzać. Na Tworzniu termometr wskazuje -6C. W sklepiku w Łośniu zakup głównego składnika na grzańca i do cieplutkiego domku.
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!

Komentarze (4)

Kosma100 Wydawało mi się, że dopiero wstałaś :-) Jakby to powiedział mój były kierownik: Co do zasady licznik montujemy w podstawce - więc tam go umieściłem ;-)

Franek810 Po ostatniej glebce na podobnej nawierzchni podszedłem z nieufnością do tej cienkiej warstwy śniegu, jak się okazuje niezasadnie bo pod spodem był czarny asfalt. Teraz słonko świeci oby tylko tak dalej pogoda sprzyjała bezpiecznej jeździe.

Pozdrawiam i miłego!

t0mas82 10:55 czwartek, 20 grudnia 2012

Franek810 Wyjaśnienie pierwszego "szukania" licznika u mnie na blogu :-)
Drugie szukanie (dzisiejsze) wiązało się z tym, że Tomek wziął licznik z koszyczka, w którym leżał i zamontował mi go do roweru, a ja szukałam w koszyczku ;-)
Miłego dzionka!

kosma100 08:49 czwartek, 20 grudnia 2012

A u mnie wokół Mikołowa bez śniegu ,choć jak rano jechałem z pracy to tak bardzo leciutko pruszyło.

Pozdrawiam Serdecznie ,dobrego dnia życzę.

P.S. A cóż to za szukanie licznika ?. Licznik rowerowy to "relikwia" zawsze ma być pod ręką.
Ha,ha,ha ,i kto to mówi ,no nie ! Sam zabyłem i to dwa na B.S.Oriencie.
Ale miałem szczęście bo sprawy nawigacyjne wziął w swoje ręce Bosman djk71 i to mnie uratowało.

Franek810 08:27 czwartek, 20 grudnia 2012

Protestuję!
Nie mówiłam, że dopiero wstałam tylko, że już wyjeżdżam za chwilę i szukam licznika ;p
Miłego!

Ale fajnie było się przejechać rowerem!!!
;-)

kosma100 08:07 czwartek, 20 grudnia 2012
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa kapot

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]