Wpisy archiwalne w kategorii

50-100km

Dystans całkowity:16731.51 km (w terenie 559.00 km; 3.34%)
Czas w ruchu:737:18
Średnia prędkość:22.69 km/h
Maksymalna prędkość:99.90 km/h
Maks. tętno maksymalne:192 (100 %)
Maks. tętno średnie:128 (67 %)
Suma kalorii:15342 kcal
Liczba aktywności:197
Średnio na aktywność:84.93 km i 3h 44m
Więcej statystyk

Od Moniki do pracy + niestandardowy powrót (Łosień - Katowice Piotrowice - Siemianowice - Czeladź - Będzin - Zielona - Łosień)

Środa, 29 sierpnia 2012 · Komentarze(5)
Przejazd do pracy: DST: 43.67km TIME: 1:38:38 AVG: 26.56km/h MAX: 42.16km/h.
Ciężki poranek, znów ciężko się zebrać po pierwszym budziku. Wstajemy ciut późno, wymieniamy się wraz z Moniką porannymi obowiązkami, tak aby przyśpieszyć czynności startowe. Ostatecznie udaje się wyjechać o 5:45 co zapowiada znów gonitwę do pracy.
Poranna gonitwa do pracy © t0mas82

Rano trochę cieplej niż wczoraj 12stopni i ciut szarawo. Włączam lampkę z tyłu aby być widocznym, choć Monika twierdzi, że i tak mnie prawie nie widać - następnym razem założę kamizelkę. Trasa standardowa. Po drodze dodatkowe zakupy na śniadanko do pracy dla Moniki w SPARze na Zawodziu :) Na Murckowskiej jesteśmy chwilę po 7:00. Żegnamy się i ruszam mocnym tempem przez 3stawy do siebie do pracy, gdzie z racji zamkniętych szlabanów ruszam przez niestrzeżony przejazd :-)
Po pracy jadę po Monikę na Murckowską. Po drodze odbieram przesyłkę dla Rowerowej norki. Wspólnie z Moniką ruszamy dostarczyć zamówienie osobiście do Siemianowic przy okazji robiąc sobie fajną wycieczkę. Załatwiamy sprawę błyskawicznie i ruszamy na tamtejsze pole golfowe.
Pole golfowe w Siemianowicach Śl. © t0mas82

Pole golfowe w Siemianowicach Śl. © t0mas82

Nie udaje mi się znaleźć zabłąkanej piłki Tigera Woodsa ale wykonuję kilka zdjęć tego miejsca. Następnie na okoliczny cmentarz żołnierzy niemieckich.
Cmentarz żołnierzy niemieckich w Siemianowicach © t0mas82

Cmentarz żołnierzy niemieckich w Siemianowicach © t0mas82

Cmentarz żołnierzy niemieckich w Siemianowicach © t0mas82

Cmentarz żołnierzy niemieckich w Siemianowicach © t0mas82

Z Siemianowic na Czeladź i Będzin.
Graffiti w okolicach M1 w Czeladzi © t0mas82

Z Będzina na Zieloną ścieżką wzdłuż Przemszy.
Będzin - ścieżka wzdłuż Przemszy © t0mas82

Przemsza i rura © t0mas82

Darujemy sobie objazd Pogorii i ruszamy prosto na Broadway, Tworzeń i ostatecznie Łosień.

Pozdrawiam wszystkich czytających!

Od Moniki do pracy + nietypowy powrót (Łosień - Katowice Piotrowice - Będzin -> Ząbkowice -> Łosień)

Wtorek, 28 sierpnia 2012 · Komentarze(5)
DST: 43.63km TIME: 1:31:38 AVG: 28.56km/h MAX: 44.57km/h.
Rano zimno - tylko 8stopni. Późna pobudka, zbieranie w biegu i jazda niestety solo. Dzięki Monice, która pakuje mi jedzonko, szykuje śniadanie udaje się dojechać na czas :*

A tymczasem już wkrótce
BS ORIENT © t0mas82

Szczegóły na blogu >> Moniki <<

Po pracy jadę po Monikę. Przez 3 stawy można w końcu normalnie przejechać, trwają ostatnie prace porządkowe po odbywającej się w weekend imprezie.
3 stawy otwarte dla ruchu © t0mas82

Wspólnie jedziemy na Będzin przez Czeladź. Po drodze fajne graffiti na murach ogrodzenia niestety nie zrobiłem zdjęcia. Jedziemy na na zamek w Będzinie na spotkanie towarzysko-biznesowe w ramach prezentacji nowego asortymentu Rowerowej norki z Edytą oraz Olą poznaną już wcześniej na jednej z wycieczek organizowanych w ramach wątku sosnowieckiego z FR.ORG - jaki ten świat mały ;)
Zamek w Będzinie © t0mas82

Focimy :) © t0mas82

Koleżanki uderzają w kierunku Pyrzowic, a ja z Moniką przez Zieloną, Pogorie i Ząbkowice do domku.
Pozdrawiam wszystkich czytających!

Po kosę i na zakupy do Auchan

Sobota, 25 sierpnia 2012 · Komentarze(6)
Rankiem mieliśmy objechać po kosę, gdyż podwórze zarosło już na tyle, że próbujący nas odwiedzić goście są przekonani, że główne wejście znajduje się na tyłach budynku :) Przyszykowani próbujemy odpalić cytrynę lecz dawno nie używana nie startuje. Postanawiamy ruszyć rowerami i jakoś to uwiązać. Udaje się ją zamontować na pancernym mule, gdyż posiada bagażnik gdzie można stabilnie umieścić silnik kosy. Powstaje swoista maszyna, która od razu kojarzy mi się z innym projektem.
Koniec problemów z pieszymi na ścieżce rowerowej :) © t0mas82

Po dostarczeniu narzędzi pracy zabieramy się za roboty porządkowe. Ja podcinam żywopłot i plantacje drzewek samosiejek, dla których kosa jest za licha. Monika kosi murawę. Tak nam upływa sobotnie popołudnie i całość udaje się doprowadzić do jakiegoś względnego ładu. Następnie wieczorkiem po 19:00 zapinam przyczepkę z sakwami i udaję się na zakupy do Auchan. Słoneczko powoli już zachodzi.
W drodze na zakupy przy zachodzącym słońcu © t0mas82

W Auchan trochę schodzi na robieniu sprawunków, pakowaniu zakupów a jest co pakować - sakwy jak się okazuje później mają razem 30kg. Spod Auchan ruszam po 21:00.
Auchan Sosnowiec - rowerowy TIR załadowany i gotów do jazdy © t0mas82

Auchan Sosnowiec © t0mas82

Co mnie zaskoczyło to sporo rowerzystów śmiga nocami w kamizelkach - chyba każdy napotkany posiadał, ja też ubieram swoją z IV ZMK - zawsze to większa widoczność na drodze. Na Tworzniu kierowcy omijają mnie szerokim łukiem, niektórzy zamiast spokojnie się dołączyć z podporządkowanej to czekają jak przejadę. W sklepiku w Łośniu koło ronda drobne zakupy i do domku.
Pozdrawiam wszystkich czytających!

Od Moniki do pracy + powrót zakupowy (Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)

Piątek, 24 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Przejazd do pracy: DST: 42.83km TIME: 1:31:03 AVG: 28.22km/h MAX: 46.51km/h.

Rano coś nie mogę się zwlec z łóżka. O 4:10 kiedy dzwoni pierwszy budzik słyszę jak mocno leje na dworze. Kładę się jeszcze na chwilę i udaje mi się ostatecznie wstać dopiero o 4:40 :) Podczas gdy Monika jeszcze śpi zabieram się za przygotowanie śniadanka i jedzonka do pracy. Opuchlizna na twarzy Moniki, której powodem jest ząbek wygląda naprawdę poważnie, trzeba będzie podjechać do jakiegoś dentysty po środki zaradcze. Robi się już późno, zjadamy wspólnie śniadanko i Monika ze względu na swój stan postanawia jechać spokojnie solo. Żegnam się i wyruszam w drogę do pracy. Na dworze mokre asfalty i zachmurzone niebo - dobrze, że przestało lać. Jadę szybko ale bez szaleństw i ciśnięcia pod górki. Na Tworzniu zaczyna wychodzić słoneczko i robi się fajna pogoda. W Dąbrowie w centrum przystaje na chwilę i robię zdjęcie Hendrixowi.
Dąbrowa Górnicza - centrum i Hendrix © t0mas82

W Sosnowcu zielona fala - wszystkie światła przejeżdżam bez czekania na czerwonym.
Katowice: Stawiki © t0mas82

Na Murckowskiej jestem o 6:50. Dalej przez 3 stawy, na barierkach zagradzających drogę wywiesili czarne plandeki i nic nie widać co się dzieje w środku. Później standardowo przez lasy na Ochojec i Jankego. Szlabany kolejowe też dzisiaj są otwarte.
Monika wychodzi wcześniej z pracy i udaje się do dentysty. Czeka mnie więc powrotna jazda solo :( Po pracy wracam z Krzyśkiem i jadę z nim aż do centrum na Plac Wolności. Tam się żegnamy i ruszam przez remontowany rynek na Zawodzie, Szopienicę, Morawę. W Sosnowcu w pobliżu centrum na skrzyżowaniu zauważa mnie Krzychu, który śmiga gdzieś na Katowice swoim full-em wołając gromkie "Cześć" :) Odpowiadam i śmigam dalej w kierunku Auchan przez Kilińskiego, Grota Roweckiego, Pogoń. W Auchan robię "drobne" zakupy oraz dodatkowo paliwo do dalszej jazdy: trochę owoców i czekoladę 77konną. Waga plecaka +5kg :) Później w kierunku Lidla w Dąbrowie po jedzonko dla Musty i ostatecznie na Łosień. Zaczyna trochę kropić ale jest to przyjemna mżawka. Po przyjeździe i odstawieniu roweru do "garażu" zaczyna się prawdziwa intensywna nawałnica.
Pozdrawiam wszystkich czytających!

Od Moniki do pracy + powrót (Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)

Czwartek, 23 sierpnia 2012 · Komentarze(4)
Przejazd do pracy: DST: 43.06km TIME: 1:38:11 AVG: 26.31km/h MAX: 43.09km/h.

Wstaję rano o 4:15 i przygotowuje śniadanko obserwując jak Monika walczy z budzikiem ustawiając kolejne drzemki :) Dzisiaj w jadłospisie znów naleśniki ale one nigdy mi się nie znudzą. Pokaźną porcję ciasta udaje mi się wypiec na patelni w całości w czasie 40min, chrupiąc pierwszą partię zaraz po przygotowaniu :) Starcza tego dla nas na śniadanko i jedzonko do pracy. Na drugi posiłek pakuję do pojemników przepyszne leczo. Szybka kąpiel i szukanie ciuchów na drogę. Wyjeżdżamy o tej samej porze co wczoraj, więc tym razem znów trzeba gonić. Na Murckowskiej jesteśmy 6:55. Żegnam się z Moniką i ruszam dalej solo na 3 stawy gdzie wiem, że czeka mnie dodatkowe ominięcie zamkniętej drogi terenową ścieżką. Za stadniną zupełnie pusta alejka w parku, zwykle tam spotykałem sporo "patyczaków" i rowerzystów.
Opustoszała ścieżka na Dolinie Trzech Stawów © t0mas82

Na Jankego omijam zamknięte szlabany kolejowe niestrzeżonym przejazdem i w pracy na miejscu jestem o 7:25 :)

Po pracy jadę na Murckowską po Monikę i wspólnie wracamy do domu. Po drodze zakupy w Lidl w Dąbrowie Górniczej oraz do Taty Moniki i Heni po pyszne jabłuszka z przydomowego sadu.

Pozdrawiam wszystkich czytających!

Od Moniki do pracy + powrót (Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)

Wtorek, 21 sierpnia 2012 · Komentarze(2)
Przejazd do pracy: DST:43.23km TIME: 1:40:49 AVG: 25.68km/h MAX: 40.28km/h.
Rano wczesna pobudka. Przygotowuje śniadanko i pakuje przyszykowane jedzonko do pracy. Dzisiaj uczta kulinarna w postaci pysznego lecho, które przygotowała wczoraj Monika. Jeszcze tylko smarowanie napędów i wyruszamy wspólnie do pracy. Straszy deszczem, nawet coś tam zaczęło kropić, ale praktycznie zaraz po wyjeździe przestaje. Niebo nadal zachmurzone. Jedziemy standardową trasą. Po drodze napotykamy kilku baranów drogowych i nieodpowiedzialnych właścicieli piesków. W Szopienicach panoszące się gołębie przypominają mi wczorajsze zdarzenie, gołąbek został usunięty :) Na Murckowskiej jesteśmy ok 7:00. Żegnam się z Moniką i śmigam solo przez 3 stawy i Ochojec do pracy.
Pochmurny poranek nad Doliną Trzech Stawów © t0mas82

Tam jestem w sam raz za minutę 7:30 :)

Po pracy jadę po Monikę na Murckowską i razem wracamy do Łośnia zahaczając o Zagórze i Lidla w Dąbrowie Górniczej robiąc drobne zakupy.

Pozdrawiam wszystkich czytających!

Od Moniki do pracy + powrót (Łosień - Katowice Piotrowice - Sosnowiec- Łosień)

Poniedziałek, 20 sierpnia 2012 · Komentarze(4)
Przejazd do pracy: DST: 43.04km TIME: 1:42:05 AVG: 25.29km/h MAX: 41.86km/h.

Rano pobudka 4:20. Wstaję i szykuje dla nas śniadanko i jednocześnie makaronik do pracy :) Czynności startowe przebiegają sprawnie i udaje się wraz z Moniką wyruszyć o planowanym czasie. Na dworze cieplutko, najwyraźniej zapowiadane prognozy cieplejszych dni się sprawdzą. Przejażdżkę "umila mi" dzwonienie krzywej tarczy z tyłu w serwisowym kole (muszę w końcu zrobić to właściwe). W centrum Sosnowca na światłach ktoś "tita" na nas, zastanawiam się o co chodzi :) Okazuje się, że to noibasta, który dziś jest pierwszy dzień po urlopie. Potrzeba wdrożenia się w obowiązki sprawiła, że wyjechał tak wcześnie i znów udało się mu nas ustrzelić w trasie :)
Monika w drodze do pracy na Meridce © t0mas82

Stawiki o poranku © t0mas82

Żegnam się z Moniką na Murckowskiej i ruszam dalej do siebie do pracy przez 3stawy i lasy w Ochojcu.

Po pracy jadę na Murckowską po Monikę. Na dworze ciepło, jedzie mi się całkiem przyjemnie i lekko. Na miejscu jestem w miarę wcześnie. Wspólnie ruszamy przez Zawodzie, Szopienice. W Szopienicach mknę dość szybko, prawie 30 na blacie. Na drodze spostrzegam pałętającego się gołąbka. Chce go wyminąć a ten włazi mi pod przednie koło. Na hamowanie jest za późno. Amortyzator ładnie go wybiera, słyszę tylko gruchnięcie i chrupnięcie. Trudno, jeden gołąbek mniej - jadę dalej :) W centrum Sosnowca jedziemy w stronę Auchan z zamiarem zrobienia zakupów. Monika nie czuje się dziś zbyt dobrze. To chyba przez tą wysoką temperaturę panującą na dworze. Jedziemy więc po szybkich zakupach w Netto bezpośrednio na Zagórze zjeżdżając z Grota Roweckiego ślimakiem do Centrum. Resztę sprawunków zakupuję w E.Leclerc na Zagórzu. Tam też się rozstajemy. Monika rusza do siebie, ja udaje się do rodziców bo miałem podjechać po pracy naprawić internet i załatwić kilka drobnych spraw. Po wykonaniu wszystkich zadań ruszam solo na Łosień najkrótszą drogą z dodatkowym ładunkiem w postaci przywiązanej trytytkami do plecaka torby z laptopem. Nie oszczędzam się gnam ile pary w nogach. Pod hutą mija mnie 806, który jedzie w stronę Łośnia. Później ja mijam jego i kierowca nie daje rady mnie już przegonić choć spotykamy się na nowo oddanym do użytku rondku w Łośniu :)
Pozdrawiam wszystkich czytających!

Od Moniki do pracy (Łosień - Katowice Piotrowice)

Piątek, 17 sierpnia 2012 · Komentarze(10)
Dziś późna pobudka, o tej godzinie wstawałem jak jeździłem do pracy z Sosnowca :) Szykuję śniadanie i jedzenie do roboty, szybka kąpiel, pakowanie. Na zegarze jest już po 6:00. Monika zdroworozsądkowo podejmuje decyzje, że wyjedzie solo później, bo nie da rady takim tempem gnać ze mną. Żegnamy się. Wyruszam o 6:15 - masakra. Jadę ile dała fabryka, dodatkowo wkurza mnie ocierająca tarcza bo nie zdążyłem wyregulować zacisku przy zmianie koła. Na dworze szarówką więc zakładam dodatkowo kamizelkę odblaskową z IV ZMK. Trasa standardowa przez Tworzeń na Broadway, Centrum D.G., Auchan, Centrum Sosnowca, Stawiki, Szopienice, Zawodzie, Murckowska i 3stawy. Następnie lasami na Ochojec i Piotrowice. Szlabany kolejowe jak zwykle zamknięte, omijam je terapeutyczną ścieżką wiodącą przez niestrzeżony przejazd. W pracy lekko spóźniony, ale 4 min to nie spóźnienie.

Po pracy jadę po Monikę i wspólnie po małej przekąsce na parkowej ławeczce ruszamy do domu. Dziś najkrótszą drogą przez Centrum Sosnowca. W Dąbrowie Górniczej robimy zakupy w LIdl-u. W Łośniu uwieczniam na zdjęciu nowo powstałe rondko.
Rondo w centrum Łośnia © t0mas82

Pozdrawiam wszystkich czytających!

Powrót do domu. Ulesie -> Łosień

Środa, 15 sierpnia 2012 · Komentarze(7)
Urlop wypoczynkowy niestety już się kończy. Wykorzystaliśmy go wraz z Moniką aktywnie realizując plany wakacyjnej włóczęgi rowerowej. W drodze powrotnej kawałek za Myszkowem spotykamy Krzycha i Andrzeja, którzy postanawiają nas odprowadzić do Łośnia - dzięki. Po drodze w Siewierzu pamiątkowe zdjęcie, jazda testowa rowerowym TIR-em uskuteczniona przez Krzycha.
Testowa jazda rowerowym TIR-em uskuteczniana przez Krzycha © t0mas82

W Łośniu, gdzie przez naszą nieobecność oddano do użytku rondo żegnamy się z Andrzejem, który mknie do domu na obiad. Krzychu odprowadza nas pod same drzwi i daje się zaprosić zostając jeszcze na dłuższe posiedzenie. Oglądamy wspólnie zdjęcia z wyprawy.
Później krótka przejażdżka po zakupy spożywcze do pobliskiego sklepiku.

Dokładniejszy opis każdego dnia wyprawy i zdjęcia pojawią się jak znajdę chwilę aby to wszystko ogarnąć.
Pozdrawiam wszystkich czytających!