Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2013

Dystans całkowity:1793.93 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:79:59
Średnia prędkość:22.43 km/h
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:69.00 km i 3h 04m
Więcej statystyk

Dom-praca-dom

Czwartek, 17 października 2013 · Komentarze(0)
Do pracy: 41.17km 1:43:14
Pobudka 4:32. Poranny standard. Monika jeszcze sobie drzemie. Żegnam się i schodzę na dół. Na dworze lekko mży, +9C. Trasa standardowa. Miejscami nawet chodniki suche. Nad stawikami przygotowują się do zerwania asfaltu, już zamknęli drogę. Na Murckowskiej daję znać, że wszystko ok i bez ekscesów dostaje się do pracy.
Foto z wczorajszej trasy powrotnej. O dziwo na moich oczach przejechała tamtędy pani w cientku :)
Niski tunel © t0mas82

Serdecznie zapraszamy na Jesienne Beskidzkie KoRNO

Po pracy ruszam standardową trasą. Odbieram zamówienie dla Rowerowej Norki. Następnie do Dąbrowy do Proline po akumulatorki 3xA i 2xA - sprawdzone eneloopy (Sanyo). Później koło PK przez Gołonóg na Łosień.
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!

Dom-praca-dom. Pechowo serwisowo x2

Środa, 16 października 2013 · Komentarze(7)
Uczestnicy
Do pracy: 41.45km 1:43:58
Pobudka 4:45. Poranny standard, pakowanie i szykowanie się do pracy. Wczoraj przygotowałem naleśniki na śniadanko i do pracy więc jest szybciej. Monika dziś strasznie się czuje. Coś wisi w powietrzu, jakiś wirus czy coś. Żegnam się i schodzę na dół. W garażu w tylnej oponie niskie ciśnienie. Dopompowuje i ruszam gdyż czas goni. Jest już 5:45. Ruszam, temp. 9C i w zasadzie nie odczuwalna mżawka. Umówiłem się z Adamem w centrum o 6:15 więc muszę gonić. Przejeżdżam może z 0,5km i wysiada mi oświetlenie. Nie mogę włączyć lampki, nie da się przełączać trybów. Męczę się trochę z tym ale udaje się tylko uruchomić bardzo słaby strumień światła (później się okazuje, że to problem ze stykiem). Trudno ruszam. Przejazd przez Ząbkowicką to horror, spaliniarze oślepiają długimi, brak mocnego światłą z przodu w zupełnej ciemności. Na kolejnym postoju pod Kaczorem udaje się naprawić oświetlenie. Do Centrum D.G. docieram grubo poza oknem czasowym. Chwile rozmawiamy, Adam dzieli się wrażeniami z wypadu na Roztocze. Czas ruszać. Żegnam się i odbijam na Mydlice. W Sosnowcu za ślimakiem tuż obok Szweda kolejny postój i dopompowanie. Starcza do Szopienic, dziura się powiększa więc pozostaje złatać. Zatrzymuje się i zabieram się za robotę. Na szczęście przebicie jest na tyle duże, że lokalizacja nie nastręcza problemów. Ba nawet kleje dętkę bez ściągania koła i oszczędzam czas. Dalej bez ekscesów, jedyne co to warunki pogodowa się popsuły i do końca trasy w ulewie.
Śliczne kotki szukają nowego domku *
Z małymi kotkami © t0mas82

Po pracy nadal leje. Ruszam. Zamierzam pojechać nowo poznanym wariantem trasy do domku. Na Szenwalda łapię drugiego już dzisiaj kapciocha. Usuwam wbite w oponę szkło, łatam i dalej w drogę w las na Ochojcu. Jadę trasą przez Giszowiec i jego "obwodnicą" w postaci ul. Górniczego stanu. Następnie na Mysłowice. tutaj kombinuje by nie jechać Mikołowską. Po części się to udaje, ale jest jeszcze do dopracowania. Z Niwki na Bobrek, przecinam S1 i ląduje na obrzeżach Klimontowa. Stamtąd na Porąbkę i Kazimierz. Dzisiaj jeszcze na dokładkę chcę sprawdzić leśne dróżki za PKM Sosnowiec, więc cofam się w kierunku Zagórza. Na jednym z leśnych duktów znów pana :( Kleje, okazuje się, że puściła poprzednio naklejona łatka. Dalej opłotkami, dróżkami wzdłuż ogródków działkowych dostaje się pod Dorian-a. Poźniej bez kombinowania do Lidla po większe zakupy i przez Kasprzaka do domku.
*) chodzi o 2 kotki widoczne na pierwszym planie :)
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!

Dom-praca. Witaj ranny ptaszku :)

Wtorek, 15 października 2013 · Komentarze(2)
Do pracy: 41.43km 1:33:51
Pobudka 4:40. Ciężko się wstaje, gdyż kociaki buszowały po nocy.
Szykuję jedzonko, śniadanko, pakowanko.
Matka i córka :) © t0mas82

Monika wstaje ze mną i idzie przygotować przesyłkę dla klienta Rowerowej Norki. Czas ruszać. Żegnam się i wychodzę. Temp 9C, na dworze mgła, widoczność niezbyt dobra ale mam kamizelkę odbl., lampki więc jestem widoczny w przeciwieństwie do napotkanych po drodze Batmanów samobójców. Trasa standardowa, bez ekscesów. Po drodze wysyłam wspomnianą przesyłkę z paczkomatu pod Intermarche. Komunikat "Witaj ranny ptaszku" wywołuje uśmiech :) Czas operacji wysłania razem z wyjęciem paczki to 47sec. Ruszam dalej i sprawnie docieram na Murckowską. Daję znać, że wszystko ok i następnie bez niespodzianek przez D3S, Brynów, Ochojec do pracy.
Po pracy testuję nowy wariant dojazdowy. Mały ruch samochodów, w większości boczne drogi, trochę terenu. Bardzo fajnie się jechało. W kilku miejscach da się skrócić, gdyż trochę pobłądziłem. /2049199
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!

Dom-praca-dom

Poniedziałek, 14 października 2013 · Komentarze(2)
Do pracy: DST: 41.19km TIME: 1:34:28
Pobudka 4:32, szykowanko pakowanko, śniadanko. Żegnam się zMoniką, która jeszcze postanawia troszkę pospać. Schodzę na dół i ruszam. Temp. +8C czyli nadal ciepło. Jest 4:50. Jadę standardową trasą, ale na niestandardowym przełożeniu. Musiałem zmienić łańcuch i zębatkę z tyłu w Ostrym, poprzednia wyglądała strasznie (kontrolujcie czasem blaty). Założyłem to co miałem pod ręką czyli wyszło 48x20. Zrobiło się bardziej miękko, ratio ~2.4 zamiast 2.67. Miałem obawy, że zakręcę się na śmierć, ale całkiem fajnie się jechało. Tak bardziej dynamicznie. Co prawda, aby osiągnąć 40km/h to trzeba już nieźle kręcić giczałami. Myślę, że optymalnie było założyć na tył 48x19.
BTW. niedługo w Rowerowej Norce pojawią się nakręcane zębatki do ostrego, klocki hamulcowe i inne części rowerowe w atrakcyjnych cenach, także bądźcie czujni.
Na Murckowskiej daję znać, że wszystko ok. Dalej prawie bez ekscesów, tylko standardowe wymuszenie pierwszeństwa na DDR na Jankego. Babka OMC by mnie nie przewalcowała gdybym nie przewidział co się święci, gdy dołączała się do ruchu z podporządkowanej.
Oczywiście serdecznie zapraszamy na Jesienne Beskidzkie KoRNO
Fotograficznie zdjęcie prześlicznych kotków, które szukają nowego domku:
Kiciaki szukają domku © t0mas82

Po pracy planowałem zgarnąć Sosnowieckiego Szweda jednak zwalniam się wcześniej by załatwić sprawę w UM. Pędzę bez zbędnych przystanków najszybszą trasą na Graniczną. Później zakupy w Lidlu i do domku.
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!

Dom-praca-dom

Piątek, 11 października 2013 · Komentarze(5)
Do pracy: DST: 41.23km TIME: 1:32:38
Pobudka 4:32. Szykowanko, śniadanko, pakowanko czyli to co zwykle w tygodniu roboczym. Monika jeszcze śpi postanawiając wstać z moim wyjściem. Żegnam się i schodzę na doł. Jeszcze tylko przygotowuje segregowane odpady, bo dzisiaj wywózka. Robi się trochę późno i suma sumarum ruszam o 6:00. Temperatura +8C, więc góra bez wiatrówki. Standardowa trasa, tym razem bez ekscesów. W centrum Dąbrowy asfalty nieco mokre, musiało w nocy padać. Remont torowiska na Zagórzu posuwa się do przodu - może wkrótce przejedzie tamtędy na nowo linia nr. 15. Dzisiaj zielona fala w centrum Sosnowcu, nie czekam nigdzie i sprawnie pokonuje kolejne km trasy. Na Murckowskiej daje znać, że wszystko ok i ruszam standardowo przez D3S na Piotrowice.
Fotograficznie z wczorajszego powrotu ustrzeliłem coś co może zainteresować noibastę
Mycha dla noibasty © t0mas82

Powrót trochę zmienioną trasą, sprawdzam niebieski rowerowy okrążający giszowiec ul. Górniczego Stanu. Bardzo fajna, spokojna trasa tylko po kiego tam zrobili DDR na ulicy, gdzie przejeżdżą może 2 samochody na minutę i jest ograniczenie do 20km/h. Jak dla mnie marnotractwo publicznych pieniędzy. Paradoksem jest to, że nie ma tam np. tam chodnika i piesi tną DDR. Dalej już standardowo, Niwka, Dańdówka i Gwiezdna. Omijam Centrum Zagórza jadąc Kosynierów i wyjeżdżając na wprost Długosza. Braci Mieroszewskich pod Expo, zakupy w Lidlu i do domku. To był sprawny powrót. Zauważam też, że w ostrym trzeba zmienić zębatkę i blat bo dużo nie brakuje aby wyciągnięty łańcuch się po nim prześliznął. Trzeba będzie zrobić zamówienie...
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!

Dom-praca-dom. Drogowa akcja edukacyjna.

Czwartek, 10 października 2013 · Komentarze(0)
Wczorajsze posiedzenie się przedłuża i Monika nocuję u koleżanki. Wstaję o 4:52 po jednej drzemce. Szykuję się do pracy, pakuję jedzonko, poranna kawa, nakarmienie 4 kotów :) Czas ruszać. Jest 5:50, temp. 11C. Ciepły poranek. Jadę bez wiatrówki, tylko cienka bielizna jako pierwsza warstwa i koszulka są w zupełności wystarczające. Trasa standardowa. Do Sosnowca bez ekscesów. Za Ślimakiem jakiś spaliniarz na bielskich blachach wyprzedza mnie z dużą prędkością bez zachowania należytego odstępu tak, że jego tył przetacza się tuż przed moją kierownicą. Miał pecha. Nie wiedział, że rower to najszybszy środek transportu w mieście. Doganiam go na następnych światłach przy Sobieskiego i rozpoczynam akcję edukacyjną.
Pukam w szybę. Pan zdziwiony o co chodzi ale otwiera.
- Jaki należy zachować odstęp przy wyprzedzaniu rowerzysty?
- YYyyyyy..... Ale o co chodzi...
Ponawiam pytanie
- 30cm ????
- bezpieczną co najmniej 1m %$#%#%@!!_%#$ $#$#$#$#$,
wsadź sobie te 30cm w d**pę %$#W%#$% @%@%@% ...as
Koniec lekcji oznajmia zielone światło, kierujący zostaje obtrąbiony przez innych.
Tam gdzie nie ma dróg rowerowych tam jest znak © kosma100

Ruszam dalej i już bez dalszych ekscesów docieram spokojnie do pracy.
Po pracy ruszam z misją zakupową. Najpierw na Dąb do optyka po soczewki i płyn. Dalej uskuteczniam z mniejszym lub większym powodzeniem przejazd wytyczoną trasą przez google maps. Jeszcze zakupy w Intermarche i mknę prosto do domku.
/2049199
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!

Dom-praca-dom

Środa, 9 października 2013 · Komentarze(2)
Do pracy: Rano mgły i +5C, czuć wilgoć i co chwila trzeba przecierać okulary. Dojazd bez ekscesów standardową trasą. Powrót - odbieram zamówienia dla Rowerowej Norki i wracam przez Giszowiec. Na Dańdówce odbijam na Klimontów, następnie koło komendy i na gwiezdną. Tam za garażami wbijam się na zagórską "obwodnicą" i podjeżdżam pod zajezdnie PKM. Włącza mi się tryb eksploratora i postanawiam sprawdzić, gdzie prowadzi droga wzdłuż PKM. Otóż prowadzi po mniejszych i większych dziurach do skupu złomu. Jako, że nie lubię się wracać wjeżdżam gruntówką do lasu i znajduje całkiem fajny stawik. Później wzdłuż rzeczki i jestem na ul. Kosynierów. Stamtąd dojeżdżam do Braci Mieroszewskich i standardowo na Expo. Po drodze zakupy w Lidlu i do domku. Monika dziś pojechała na wieczorne spotkanie z przyjaciółmi z byłej pracy, ale zostawiła kolację niespodziankę - dziękuje :*. W domku o 18:00.
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!

Bieganie

Wtorek, 8 października 2013 · Komentarze(0)
Mała wieczorna przebieżka przed snem.
/2049199
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!

Dom-praca-dom

Wtorek, 8 października 2013 · Komentarze(4)
Do pracy: 41.19km TIME: 1:34:00
Pobudka 4:30. Monika jeszcze sobie korzysta z chwil drzemki. Pakuję się i szykuję do pracy. Sen nieco zaburzony przez harcujące koty o 2 w nocy i odgłosy wspinania się po drabince na dach, ale to raczej zadziałała wyobraźnia...
Żegnam się i schodzę na dół. Czas na granicy okna startowego, a na dole niespodzianka w postaci kapciocha z tyłu. Dopompowuje i ruszam. Temp +6C więc dość ciepło. Trasa bez ekscesów przerywana pitstopami na dompomowania. Jednak udaje się sprawnie i w czasie dostać do pracy.
Fotograficznie z niedzielnej profesjonalnej sesji zdjęciowej:
Za kratkami :-) © kosma100

Po pracy podpompowuję flapka z tyłu i ruszam. Powrót trochę nietypowo. Jadę przez lasy w Ochojcu na Giszowiec i tam odbijam w stronę Szopienic przez Nikiszowiec skręcając w ul. Szopienicką. Jako wariant alternatywnego powrotu niezbyt się wpisuje, zbyt duży ruch. Wylatuje koło Selgrosa i przejeżdżam przez ścisłe centrum Szopienic. Dalej już standardowo na Stawiki i do Sosnowca. W domku po kilku pitstopach jestem o 17:40.
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!