Monika wstaje ze mną i idzie przygotować przesyłkę dla klienta Rowerowej Norki. Czas ruszać. Żegnam się i wychodzę. Temp 9C, na dworze mgła, widoczność niezbyt dobra ale mam kamizelkę odbl., lampki więc jestem widoczny w przeciwieństwie do napotkanych po drodze Batmanów samobójców. Trasa standardowa, bez ekscesów. Po drodze wysyłam wspomnianą przesyłkę z paczkomatu pod Intermarche. Komunikat "Witaj ranny ptaszku" wywołuje uśmiech :) Czas operacji wysłania razem z wyjęciem paczki to 47sec. Ruszam dalej i sprawnie docieram na Murckowską. Daję znać, że wszystko ok i następnie bez niespodzianek przez D3S, Brynów, Ochojec do pracy. Po pracy testuję nowy wariant dojazdowy. Mały ruch samochodów, w większości boczne drogi, trochę terenu. Bardzo fajnie się jechało. W kilku miejscach da się skrócić, gdyż trochę pobłądziłem. /2049199 Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Komentarze (2)
Jeszcze trochę i powroty też będą w zupełnych ciemnościach :( Będziemy jak krety :) Batmany są niereformowalne, zwracałem uwagę ale nie pomaga spotykam tych samych kolejny raz bez świateł.... Pozdrawiam!
To rzeczywiście poranny ptaszek z Ciebie, ja zaczynam dzień o godzinę później :) Strasznie nie lubie jeździć w ciemnościach, ale cóż jesień... A już nieoświetleni rowerzyśći mnie dobijają, czasami do takich wrzeszczę, że mają w światła zainwestować ;)
Rower towarzyszy mi od dzieciństwa, gdzie wolny czas spędzało się śmigając po osiedlowych chodnikach i tam też zdobywało umiejętność jazdy. Pelikan, Wigry3, pokomunijny BMX później pierwszy poważniejszy góral Merida Kalahari i pierwsze dalsze wakacyjne wycieczki. Później jakoś tak się potoczyło, że za wiele nie jeździłem.
W 2011r. postanowiłem zakupić nowy rower Krossa LEVEL A6 z myślą by dojeżdżać regularnie do pracy i od tego czasu się zaczęła rozwijać rowerowa pasja. Dzięki niej poznałem wielu ciekawych znajomych zarażonych cyklozą i spotkałem moją drugą połowę, towarzyszkę życia, która toleruje mnie takim jakim jestem :)
Nie gonię za nowinkami technicznymi i lżejszymi wagowo komponentami itd. Najwięcej radości czerpie z minimalizmu i jazdy na najprostszych w konstrukcji rowerach. Od złożenia pierwszego ostrego koła zakochany w takich rozwiązaniach. Buduję rowery od podstaw i sam je serwisuje. Od jakiegoś czasu składam również koła czyli ostatni element jaki zostawiałem w rękach serwisów zewnętrznych. Jak coś nie wyjdzie mogę być tylko zły na siebie, że coś spartoliłem :)
Rowerem poruszam się wszędzie, gdzie tylko się da i bez względu na warunki pogodowe.
Do zobaczenia na trasie!