Wczorajsze posiedzenie się przedłuża i Monika nocuję u koleżanki. Wstaję o 4:52 po jednej drzemce. Szykuję się do pracy, pakuję jedzonko, poranna kawa, nakarmienie 4 kotów :) Czas ruszać. Jest 5:50, temp. 11C. Ciepły poranek. Jadę bez wiatrówki, tylko cienka bielizna jako pierwsza warstwa i koszulka są w zupełności wystarczające. Trasa standardowa. Do Sosnowca bez ekscesów. Za Ślimakiem jakiś spaliniarz na bielskich blachach wyprzedza mnie z dużą prędkością bez zachowania należytego odstępu tak, że jego tył przetacza się tuż przed moją kierownicą. Miał pecha. Nie wiedział, że rower to najszybszy środek transportu w mieście. Doganiam go na następnych światłach przy Sobieskiego i rozpoczynam akcję edukacyjną. Pukam w szybę. Pan zdziwiony o co chodzi ale otwiera. - Jaki należy zachować odstęp przy wyprzedzaniu rowerzysty? - YYyyyyy..... Ale o co chodzi... Ponawiam pytanie - 30cm ???? - bezpieczną co najmniej 1m %$#%#%@!!_%#$ $#$#$#$#$, wsadź sobie te 30cm w d**pę %$#W%#$% @%@%@% ...as Koniec lekcji oznajmia zielone światło, kierujący zostaje obtrąbiony przez innych.
Ruszam dalej i już bez dalszych ekscesów docieram spokojnie do pracy. Po pracy ruszam z misją zakupową. Najpierw na Dąb do optyka po soczewki i płyn. Dalej uskuteczniam z mniejszym lub większym powodzeniem przejazd wytyczoną trasą przez google maps. Jeszcze zakupy w Intermarche i mknę prosto do domku. /2049199 Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Rower towarzyszy mi od dzieciństwa, gdzie wolny czas spędzało się śmigając po osiedlowych chodnikach i tam też zdobywało umiejętność jazdy. Pelikan, Wigry3, pokomunijny BMX później pierwszy poważniejszy góral Merida Kalahari i pierwsze dalsze wakacyjne wycieczki. Później jakoś tak się potoczyło, że za wiele nie jeździłem.
W 2011r. postanowiłem zakupić nowy rower Krossa LEVEL A6 z myślą by dojeżdżać regularnie do pracy i od tego czasu się zaczęła rozwijać rowerowa pasja. Dzięki niej poznałem wielu ciekawych znajomych zarażonych cyklozą i spotkałem moją drugą połowę, towarzyszkę życia, która toleruje mnie takim jakim jestem :)
Nie gonię za nowinkami technicznymi i lżejszymi wagowo komponentami itd. Najwięcej radości czerpie z minimalizmu i jazdy na najprostszych w konstrukcji rowerach. Od złożenia pierwszego ostrego koła zakochany w takich rozwiązaniach. Buduję rowery od podstaw i sam je serwisuje. Od jakiegoś czasu składam również koła czyli ostatni element jaki zostawiałem w rękach serwisów zewnętrznych. Jak coś nie wyjdzie mogę być tylko zły na siebie, że coś spartoliłem :)
Rowerem poruszam się wszędzie, gdzie tylko się da i bez względu na warunki pogodowe.
Do zobaczenia na trasie!