Wpisy archiwalne w kategorii

Praca

Dystans całkowity:27835.62 km (w terenie 1026.30 km; 3.69%)
Czas w ruchu:1213:40
Średnia prędkość:22.72 km/h
Maksymalna prędkość:65.85 km/h
Maks. tętno maksymalne:192 (100 %)
Maks. tętno średnie:133 (69 %)
Suma kalorii:31237 kcal
Liczba aktywności:349
Średnio na aktywność:79.76 km i 3h 30m
Więcej statystyk

Dom-praca-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Sosnowiec)

Piątek, 11 maja 2012 · Komentarze(11)
Kategoria KMC-Z9000-2, Praca
Przejazd do pracy: DST: 23.98km TIME:0:53:17 AVG: 27.01km/h MAX: 55.23km/h.

Ostatnio wstaje wcześniej niż budzik, dzisiaj znów o 4:40. Dziwne bo chodzę spać coraz później. Wyrabiam się, ze wszystkimi porannymi czynnościami z duża rezerwą czasu, starcza jeszcze na nakarmienie łańcucha kolejną porcją Sterwins-a. Wyjeżdżam o normalnej porze. Nigdzie nie muszę się spieszyć. Pogoda równie dobra co wczoraj. Przede wszystkich ciepło. Po wczorajszym kręceniu noga już praktycznie wróciła do normalności. 2-3 dni i zacznę znów biegać (wreszcie) :)
Na skrzyżowaniu w Giszowcu pełna kultura. Samochód z pierwszeństwem przejazdu zatrzymuje się i mnie puszcza dając mi możliwość lewoskrętu :) Dziękuje lekkim skinieniem kasku.
W lasach w okolicach Ochojca postanawiam się zatrzymać w punkcie postojowym dając sobie chwilę odpoczynku. Ptaki ładnie śpiewają, wszędzie zielono, absolutna cisza i spokój.
Ochojec: Punkt spoczynkowy na rozstaju ścieżek rowerowych © t0mas82

Na Jankego brak kandydatów do karnych i nikt nie chciał mnie rozjechać :)

Powrót z pracy i nieoczekiwana zmiana planów.

Piątek, 11 maja 2012 · Komentarze(83)
Wyjeżdżam z pracy punktualnie, szlabany jak zwykle zamknięte. Cofam się aby ominąć je szutrową dziurawą drogą prowadzącą do niestrzeżonego przejazdu. Na jednej z dziur, która okazuje się dość głęboka nieszczęśliwie skręca mi koło i ląduje na lewym boku szorując po glebie. Szybko się zbieram, ocena strat sprzętu (trochę obdarte gripy, manetki i klamki - można jechać dalej) Straty w ciele to nieźle przyszorowana lewa noga i bolące lewe ramię. Myślę, że znów je obtłukłem i tydzień jazdy z glowy. Ruszam i jakoś dojeżdżam do skrzyżowania Jankego z Armii Krajowej. Tam ramie boli coraz silniej. Wycofuje się na chodnik. Dzwonię do Moniki, że planowany spontaniczny wspólny powrót z pracy na rowerach może nie dojść do skutku. Przechodzień zaczepia mnie i pyta czy wszystko ok. Okazuje się, że tez rowerzysta wracający do jazdy po urazie kręgosłupa. Robi mi sie ciemno przed oczami, wzywamy karetkę. Ostatecznie ląduje z rowerem na izbie przyjęć (sanitariusze byli ok i nie robili problemów aby rower pojechał ze mną - jeszcze sobie żartowali na izbie, że to ich nowa karetka :)). Tam obmywają mi rany i wykonują rtg. Wkrótce moje nadzieje na szybki powrót na rower zostaja rozwiane, kość jest złamana w perspektywie śruby zespalające jak się okaże w poniedziałek na kontroli, że się przesuwa :( Czas zrastania kości to minimum 12 tygodni, później pewnie jeszcze rehabilitacja. Wkrótce zjawia się Monika przyjeżdżając niezawodną Cytrynką, pakuje sprzęt i jedziemy do mnie go odstawić. Postanawiam skorzystać z zaproszenia na imprezę u Moniki, gdzie wraz z Amigą do kompletu przy pewnej dozie znieczulaczy gramy w Dixita. Niestety tasowanie kart to nie moja mocna strona :)
Monika jeszcze raz dzięki za pomoc, nie wiem jak bym sobie poradził bez Ciebie logistycznie i za fajnie spędzony czas :)

PS. Niesamowite ile z pozoru błahych czynności stało się niemożliwych do wykonania np. wiązanie butów :( Cóż przez najbliższe 3 miesiące będę miał okazję potrenować te czy inne :) Pozostaje mi śledzić BS, za jakiś czas wrócę.

Przymusowa przerwa w rowerowaniu © t0mas82


Updejt:

13.05 Znalazłem diagnozę: Wieloodłamowe złamanie nasady bliższej kości ramiennej lewej. Oderwał się tez guzek większy.

14.05 Perspektywa szpilek i operacji coraz bardziej realna, wszystko zależy od wyniku dzisiejszej tomografii komputerowej (o dziwo wszystko to załatwiłem w ramach NFZ - szok :) )

15.05 Mam wynik TK, ale to ciekawie wygląda - zwłaszcza w 3D kości. Konsultacja z lekarzem jutro o 11:30.
Obraz z tomografu :) © t0mas82

16.05 Po pechowym początku (bład crc na płycie z wynikami uniemożliwiający ich otwarcie) oraz późniejszym miłym zaskoczeniu i odzyskaniu wiary w ludzi i nfz udaje mi się jakimś cudem (to chyba jakieś czary) dowiedzieć jak będzie wyglądał przebieg dalszego leczenia. Obeszło się bez szpilek i operacji. Czeka mnie orteza (6tygodni) i tutaj tez tylko 30 stopni odchyłu więc nie będę nokautował ludzi w autobusie obracając się :) Następnie 6tyg rehabilitacji.

26.05.2012 Ja w nowej sytuacji i moja orteza :)
Orteza © t0mas82


30.05.2012r. - wizyta kontrolna i zdjęcie RTG - A-P + Y mojego ramienia. Po długim wyczekiwaniu (lekarz miał być na 8 - był po 10:30) dowiaduje się, że guzek się praktycznie zrósł ale jakiś inny odłamek się przesunął. Na szczęście całość kości jest w osi a sprawdzenie ruchomości ramienia daje dobre rokowania. Orteze ściągam już 13.06.2012r. i rozpoczynam rehabilitacyjne ćwiczenia. Trzymajcie kciuki za bezproblemowe zrośniecie :)

12.06.2012r. - Doczekałem to już jutro, wielki dzień :) Na samą myśl już się cieszę. Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku i pozbędę się ortezy oraz nie będą mnie musieli ponownie łamać :) Z ręką jest dobrze (sprawdzałem wczoraj), trochę sztywna i miejscami boli ale to przy dziwnych zakresach ruchu. Myślę, że rehabilitacja powinna pomóc. Mimo wszystko pokusa spróbowania aby wsiąść na rower jest bardzo duża i nie wiem czy będę w stanie się jej oprzeć :D Skonsultuje to z lekarzem może jeszcze ale nie wiem czy zdoła mnie powstrzymać :)

13.06.2012r. - Lekarz ostudził mój zapał do jazdy :(. Nastawiłem się już na pozbycie się dodatkowego rusztowania. Na miejscu na kontroli okazuje się jednak, że 5 tygodni ma się jednak liczyć od chwili wpakowania w ortezę a nie jak ostatnio zostało to przedstawione od chwili złamania. Pozostaje jeszcze 2 tygodnie do następnej kontroli, która przypada na 27.06.2012r (mam nadzieje, że tym razem ostatniej przed rozpoczęciem rehabilitacji). Pocieszające jest to, że wszystko się ładnie zrasta a wystający odłamek nie przesunął bardziej niż był :)

27.06.2012r. - już po kontroli. Ręka zrośnięta - orteza zdjęta ląduje w reklamówce - nareszcie. Kość zrosła się w osi z delikatnym naddatkiem kostnym (może będzie przez to mocniejsza). Mam zalecenie chodzenia w temblaku przez tydzień gdybym odczuwał ból ręki ale po krótkim rekonesansie w gabinecie lekarz był zaskoczony, że ręka w tak szerokim zakresie się bez bólu porusza może to przez to, że czasem w warunkach domowych zdejmowałem ortezę jak mi wybitnie przeszkadzała i ręka sobie działała swobodnie :)

Sprawy rowerowe - kość zrośnięta, jazda na własne ryzyko głównie związane z upadkiem i możliwością ponownego złamania (przy takim wypadku jeszcze dłuższy czas ręki unieruchomionej = jeszcze większy zanik mięśni, które ma odbudować rehabilitacja). Próba spokojnej jazdy po asfaltach już dzisiaj :)

Dostałem też skierowanie na rehabilitacje ale znów pokonał mnie system NFZ i wyczerpane limity w ramach kontraktu (rozmawiałem z kierownikiem zakładu i być może coś się znajdzie po 3 lipca, została jeszcze duża liczba innych placówek świadczących takie usługi ale podobno też bez szans - coś ci ludzie się łamią za często niż przewidział to NFZ). Z zabiegów lasery i pole magnetyczne wszystko x10 + jakieś ćwiczenia mięśni. Jak się nie uda załapać to trudno. Zrehabilituje się sam wykonując ćwiczenie zalecone przez lekarza (czyli coś z kanonu NFZ: Pacjencie radź sobie i lecz się sam)

Dom-praca-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Sosnowiec) + Niegowonicki spontan

Czwartek, 10 maja 2012 · Komentarze(20)
Przejazd do pracy: DST: 24.18km TIME: 01:01:06 AVG: 23.74km/h MAX: 46.36.
Wyruszyłem dużo wcześniej, za radami postanowiłem nie przemęczać stopy, która jeszcze trochę jest napuchnięta i czasem daje o sobie znać :) Jechało się fajnie, rano ciepło, strój full letniak. Plecak wypchany do granic możliwości, dzisiaj wiozę wszystko łącznie z ciuchami :)
W drodze z Mysłowic na Giszowiec © t0mas82

Na Giszowcu wbijam na ścieżkę i podjeżdżam z trochę innej strony stawu Janina. Mam dużo czasu to chwile tam kątem pluję (kontempluje :) ) wsłuchując się w odgłosy przyrody i oglądając cieszące oko zielone widoki. Pstrykam przy okazji parę zdjęć.
Staw Janina na Giszowcu z innej perspektywy © t0mas82

Miejsce kontemplacji przy stawie na Giszowcu. Ale tu zielono © t0mas82

Intensywna zieleń vs suche liście przy ściółce © t0mas82

Na Jankego na DDR znajduję kandydata do karnego, niestety szybko uciekł i nie otrzymał zasłużonej nagrody :) Mam tylko pamiątkowe zdjęcie wykonane podczas jazdy.
Katowice ul. Jankego: DDR i kolejny kandydat do karnego © t0mas82

Z pracy wychodzę grubo ponad 30 minut później niż normalnie, trafia mi się pilna robota i muszę zostać po godzinach :) W drodze powrotnej wykorzystuje sposób na ominięcie szlabanów podsunięty przez Amigę - dzięki :). Po drodze na Ochojcu odbieram pewne zamówienie. Jadę przez 3 stawy, w okolicach ul. Murckowskiej zupełnie przypadkiem spotykam Monikę. Postanawiamy się trochę wspólnie poszwędać po okolicy. Najpierw jedziemy przez Markiefki do Czeladzi, gdzie mam okazje pooglądać ciekawe malunki. Macam się po kieszeniach ale nie mam aparatu więc nici ze zdjęć. Kradnę jedno poglądoweod Moniki:
Goła baba © kosma100

Następnie ruszamy na Grodziec - Zieloną - Pogorię - Brodway (tutaj Monika załatwia sprawy na poczcie) - Manhattan (małe zakupy w Lidlu) - Mittal Steel (industrialne klimaty) - Łosień. Trochę zgłodniałem więc posilamy się kultowymi już w kręgach rowerowych naleśnikami amerykańskimi (tym razem z dżemem :)). Pada propozycja wypadu na skałki w Niegowonicach. Słońce niestety już zaszło więc pozostaje jazda z oświetleniem. Na miejscu okazuje się, że jakaś ekipa wpadła tam poimprezować. Gramolimy się na samą górę i testuje jak się sprawdza mój kompakt przy robieniu nocnych zdjęć (ehh jednak zapomniałem ze go przełożyłem do malej kieszonki plecaka).
Nocne foto: Skałka w Niegowonicach © t0mas82

Nocne foto: Skałka w Niegowonicach © t0mas82

Nocne foto: Skałka w Niegowonicach © t0mas82

Widoki stamtąd fajne. Szczególnie światła w oddali na horyzoncie. Wracamy podobną drogą jaką się tam dostaliśmy. Na pewnym skrzyżowaniu żegnamy się, akurat przejeżdża mój tunel w postaci autobusu więc bez ogródek pakuje się za nim :) Tunel jednak okazuje się nieco za szybki jak na moje warunki. Doganiam go w połowie Okradzionowa i utrzymuje dystans zapewniający minimalne opory jazdy. Niestety tunel postanawia skręcić na Błędów. Dalej gramolę się pod górkę i jadę terenami zwałki. Po drodze pstrykam fotkę nieopodal nastawni, a później jeszcze jedną na skrzyżowaniu w Strzemieszycach.
Okradzionów: Tereny zwałki Huty. © t0mas82

Strzemieszyce skrzyżowanie © t0mas82

Później już szablonowo przez Kazimierz, Lenartowicza do domu.
Fajny spontaniczny wypadzik, Monika dzięki za towarzystwo :) Moja kostka dochodzi do siebie, opuchlizna praktycznie zeszła po tym dzisiejszym kręceniu.

Dom-praca-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Sosnowiec)

Piątek, 4 maja 2012 · Komentarze(8)
Kategoria KMC-Z9000-1, Praca
Przejazd do pracy DST: 23.78km TIME: 0:50:06 AVG:28.49km/h MAX: 50.09km/h.
Po wczorajszym większym dystansie tak jak się spodziewałem jedzie się lekko i niesamowicie płynnie :) Noga sama zapodaje, trasę jadę prawie w całości z blata a czuję tak jakbym miał wrzucony środek. Podjazdy łykam sprawnie i szybko.

Dzisiaj planowaliśmy wypad na masę do Gliwic, niestety pogoda się mocno zepsuła i nic z tego nie wyszło. Po 15:00, na pół godziny przed końcem pracy zaczęło ostro lać i nie przestawało. Po przebraniu z cywilnych ciuchów w rowerowe, zaopatrzony w wiatrówkę na górę z dołem na letniaka ruszyłem w kierunku domu. Szybko odczułem brak błotnika z tyłu, którego ściągnąłem ostatnimi czasy :)
Katowice: ul.Szenwalda - wjazd w lasy ścieżkami na Giszowiec © t0mas82

Przejazd nieco wolniejszy ze względu na rzekę płynącą po ulicach. Dzisiejszy przejazd wraz z ostatnimi kilometrażem domknął kolejne 500km na KMC-Z9000-1. Jutro czyszczenie napędu i zmiana łańcucha.

Dom-praca-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Sosnowiec)

Środa, 2 maja 2012 · Komentarze(13)
Kategoria Praca, KMC-Z9000-1
Przejazd do pracy: DST: 23.87km TIME: 0:50:14 AVG: 28.51km/h MAX: 50.09km/h.
Dzisiaj jakoś ciężko mi się wstawało bo położyłem się około 1:00 :) Poranna kąpiel, przepakowanie plecaków z wypadowego do dopracowego, śniadanie, śniadanie do pracy a tu czas leci :) Na sam koniec końców został łańcuch do przesmarowania bo wczoraj wypłukało z niego resztki Sterwins-a :) Wyjazd spod bloku grubo po 6:30 więc trzeba gonić aby dojechać na czas. Postanawiam wziąć mp3, dawno nie jeździłem z muzyką. Na zdjęcia nie ma czasu więc jadę na ile pozwalają nogi. Najpierw wycinanki asfaltowe trochę mnie spowalniają, nadrabiam na prostych. W tle leci odgrzebany punkowy klasyk lat 80 - jeden z albumów U.K. Subs, towar importowany prosto z Angli :) Jedzie się nieźle, pod górę na Giszowcu wypada mój ulubiony ze wspomnianej płytki "Emotional blackmail" dając do normalnej prędkości podjazdu +10 km/h :) Lasy w Giszowcu przecięte z blata w niespełna 10min. Pod "garażem" w pracy ściągam licznik i jestem zaskoczony średnią, dawno tak dobrze nie kręciłem.

Powrót dużo spokojniejszy :) Przy końcu szychty rozpadało się ale gdy już się przebrałem z cywilnych ciuchów w rowerowe i założyłem wiatrówkę nagle przestało. Taki stan utrzymał się podczas całej trasy powrotu :) Na Niwce silne "wmordewindy" pod Dańdówkę wtoczyłem się naprawdę pomalutku. W domu szybka kolacja i na zakupy do Leroy-a.

Dom-praca-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Sosnowiec) + Serwis supportu

Poniedziałek, 30 kwietnia 2012 · Komentarze(15)
Kategoria KMC-Z9000-1, Praca
Przejazd do pracy: DST:25.97km TIME: 1:06:02 AVG: 23.60km/h MAX: 44.57km/h.
Dzisiaj wyjechałem dużo za wcześnie. Pogoda bajeczna, ciepło wyjazd na letniaka prezentujący wczorajszą czerwoną opaleniznę :) Właściwie to w barwach narodowych bo spodenki dziś krótsze niż wczoraj założyłem.
Chyba wrzuciłem wczoraj zdjęcia na kredyt teraz mam komunikat:
"Koniec z uploadem zdjęć na dziś.
Następne zdjęcie będzie można wrzucić dnia 30 kwi 12, 17:50, (..)" :D

Postanowiłem złamać rutynę codziennej trasy dojazdowej i prawdę mówiąc ominąć wycinanki asfaltowe jakie uskuteczniają drogowcy na trasie i zjeździe z górki na Dańdówkę. Poleciałem w lewo w okolice placu papieskiego (tu robię zdjęcia z cyklu dojazd do pracy),
Sosnowiec: Plac papieski © t0mas82

Sosnowiec: Mozaika na bloku w okolicach placu Papieskiego © t0mas82

później na Klimontów i na Dańdówkę wersją jaką zwykle wracam.
Na Niwce spotykam najgorszy typ "kierowcy" tzw. zawsze zdążę. Wymusił mi pierwszeństwo, powinien polecieć karny za jazdę ale nie mam. Poleciała za to soczysta wiązanka :) Na Jankego cisza i spokój, kandydatów do karnych brak. W pracy na bramie orientuje się, że nie mam przepustki ani żadnego dokumentu aby wjechać. Na szczęście w radiostacji służby ochronnej słyszę głos: "rowerzysta wjeżdża" :) Na dyżurce dziś kolega z pracy, również zakręcony rowerowo :D

Powrót spokojny, support niespokojny :D Trzaski się nasiliły. Jadę baaardzoo spokojnie. Najpierw zaglądam do Giant-a na Jankego, kupuję dętkę i zestaw naprawczy (w celu uzupełnienia zapasów po ostatnim snejku). Dalej na Centrum. Odwiedzam Tomka na Mikołowskiej. Ruch ma tam niemały. Kupuję spinkę do łańcucha i zamawiam klocki spieki - wszystko jak zwykle z niedużym ale jednak rabatem :) Pod wiaduktem na Mikołowskiej sesja foto nowego graffiti, może się uda połączyć kilka zdjęć w jedną panoramiczną całość.
Katowice: Nowe graffiti pod wiaduktem na Mikołowskiej © t0mas82
Katowice: Nowe graffiti pod wiaduktem na Mikołowskiej © t0mas82
Katowice: Nowe graffiti pod wiaduktem na Mikołowskiej © t0mas82
Katowice: Nowe graffiti pod wiaduktem na Mikołowskiej © t0mas82
Katowice: Nowe graffiti pod wiaduktem na Mikołowskiej © t0mas82
Katowice: Nowe graffiti pod wiaduktem na Mikołowskiej © t0mas82
Katowice: Nowe graffiti pod wiaduktem na Mikołowskiej © t0mas82
Katowice: Nowe graffiti pod wiaduktem na Mikołowskiej © t0mas82
Katowice: Nowe graffiti pod wiaduktem na Mikołowskiej © t0mas82
Katowice: Nowe graffiti pod wiaduktem na Mikołowskiej © t0mas82

Nie wiem co autor powyższych malunków brał, ale musiało być mocne :) Graffiti nie zachwyca ale zawsze to coś nowego na szarych murach :) Wolę jednak te bardziej idące w kierunku realizmu. Jedno z takich mam też nieopodal mojego osiedla więc pewnie kiedyś znajdzie się tu zdjęcie :)

Dalszy powrót koło spodka
Katowice: Spodek © t0mas82
, koparka już bez różowego wdzianka
Katowice: Naga koparka :) © t0mas82
Katowice: Koparka przy spodku już bez różowego wdzianka © t0mas82
, za to woda w fontannie na środku ronda jakaś taka czerwona.
Katowice: Rondo Ziętka i czerwona fontanna. © t0mas82

Jadąc wzdłuż DK86 dostaje się na Dąbrówkę, później Borki, stadion Ludowy, centrum Sosnowca,
Sosnowiec: Centrum © t0mas82

na Środulę terenami koło garaży, podjazd tam gdzie biegam długi podbieg w parku ścieżką rowerową i do domu.

Wątek serwisowy
A w domu miła niespodzianka. Przyszły łożyska 6805-2RS do supportu. Wziąłem się ochoczo za serwis. Niestety support Accenta i tulejki plastikowe nakładane na łożyska się wyrobiły i nic z nich nie będzie (śmietnik albo półka hall of shame). Postanowiłem przerobić oryginalny support z SLX czyli SM-BB70, który gdzieś sobie leżał zajechany po jednej z deszczowych wypraw na Ogrodzieniec z Andrzejem :) Nie od dziś wiadomo, że Shimano robi coś specjalnie tak aby kupić nowe podzespoły zamiast regenerować (supporty to dobry przykład) lub kupić 2 zestawy zamiast jednego (np. długości przewodów hydraulicznych do hamulców, nie zrobi się tyłu i przodu z jednego zestawu nawet dla najmniejszej ramy), lub używać tylko osprzętu kompatybilnego ze swoimi produktami. Przeróbka supportu jest stosunkowo prosta. Polega na spiłowaniu dodatkowego 1mm kołnierza na plastikowej tulejce, tak aby rzeczona dobrze przykryła o 1mm szersze typowe, łatwo dostępne oraz tanie łożysko, następnie dopasowała się do miski. Zwykle jak się to robi chałupniczymi metodami jest duża szansa na połamanie tulejki i płacz oraz kupno nowego supportu :) Jestem szczęśliwym posiadaczem miniwiertareczki z zestawem różnych kamyków szlifierskich, polerskich, wiertełek, tarcz do cięcia itp. Sprawdziła się w tym zadaniu idealnie. Wszystko bardzo szybko wykonane. Jeszcze tylko wbicie w miski świeżych łożysk i support jak nowy oraz kompatybilny ze standardowymi łożyskami 6805-2rs (4zł sztuka via allegro).
Serwis i przeróbka supportu SM-BB70 © t0mas82

Pozdrawiam serwisowo.

Dom-praca-masa-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Katowice-Siemianowice-Czeladź-Będzin-D.G.-Sosnowiec) czyli MK w Katowicach + powrót

Piątek, 27 kwietnia 2012 · Komentarze(25)
Przejazd do pracy: DST: 23.87km TIME: 1:02:24 AVG:22.96km/h MAX: 44.57km/h.
Dzisiaj bardzo spokojnie bo na czczo i z rana oddać krew na badania. Wyjazd też dużo wcześniej niż zwykle. Po drodze kilka fotek:
Mysłowice: ul. Grunwaldzka © t0mas82

Giszowiec: Las i ciekawe drzewko :) © t0mas82

Z pracy wypisuje się w księdze wyjść i wsiadam do zbiorkoma nr. 11. Dawno nie byłem w centrum, okazuje się że pod wiaduktem na Mikołowskiej powstało całkiem niedawno nowe graffiti i to dość okazałe (kumpel mi mówił, że jakoś wczoraj malowali). W drodze powrotnej korki, wracam ponad 1h do Piotrowic i robię się naprawdę głodny :)

Po pracy w planach bezpośredni kurs na katowicką masę, wstępnie umówiłem się już wczoraj z Ryśkiem (avacs). Rano odzywa się Monika (Kosma) czy nie mam ochoty gdzieś się poszwendać przed masą. Wczoraj obiecałem też Krzyśkowi (Bl4dy), że podjadę z nim na Centrum i popilnuje mu bike-a na czas odbioru przesyłki w Skarbku. Łączę i synchronizuje w czasie te 3 wątki w jeden wypadowo-szwendaczowy:) Wyjazd z pracy standardowo o 15:40. Szlabany jak zwykle zamknięte, dzisiaj wyjątkowo długo. Patyki podnoszą się chwilę przed 16:00. Jadę na Ochojec do ul. Szenwalda gdzie zgarniamy Monikę i ruszamy dalej ścieżka przez lasy na 3 stawy. Stamtąd wyjazd na Brynów koło PKP Cargo i przez Park Kościuszki oraz ścieżką w kierunku ul. Mikołowskiej. W mieście korki, przebijamy się bokami i chodnikami. Oglądam też nowe graffiti pod wiaduktem na Mikołowskiej. Następnie przejazd terenami budowy dworca, trochę wąsko i kilka technicznych elementów ale pokonanych bez przeszkód. Pod Skarbkiem chwila odpoczynku, Krzychu szybko załatwia sprawę, żegnamy się i jedziemy już w 3-jkę wraz z Ryśkiem, który dołączył do nas w kierunku poczty. Monika wysyła przesyłkę i kręcimy na 3 stawy. Tam duża ilość kandydatów do karniaków, przy jednym sesja zdjęciowa, naklejam mu "dziewiczego" karnego na szybę a wszystko zostaje udokumentowane :) Następnie wracamy znów do lasów na Giszowcu do punktu postojowego i po przerwie na mały serwis(dopompowanie koła w rowerze) udajemy się na masę (aby było inaczej niż za pierwszym razem jedziemy na 3stawy i ulicą Francuską do 3maja. Na miejscu na rynku pod teatrem spotykamy resztę ekipy Adama (Limit) i Damiana (Doms). Wkrótce dołącza Marcin Gozdi89i Filip Gizmo201, Grzegorz (Olo81) i Rafał (Nekor).

Ekipa z bikestats silnie reprezentowana :)
Katowice: Masa Krytyczna © t0mas82

Katowice: Masa Krytyczna. © t0mas82

Katowice: Masa Krytyczna. © t0mas82

Objazd masy mija standardowo na niekończących się rozmowach. Po drodze do kompletu dołącza Darek (Amiga).
Fajnie było spotkać się w tak licznym gronie i poznać osobiście oraz porozmawiać. Powrót przez Siemianowice. Wjeżdżamy w tereny, którymi wracaliśmy z masy w Zabrzu w nocy. Wyglądają zupełnie inaczej. Jedziemy z pominięciem hałdy i dojeżdżamy do miejsca, które dobrze zapamiętałem. To sławna Siemianowicka ścianka, gdzie połamałem swój kask na zjeździe. Damian chce się założyć, że zjedzie stamtąd. Opowiadam mu co nieco jak to wygląda. Wspomniany przeze mnie sypki grunt w postaci żwirku, niepozwalający zatrzymać skutecznie roweru w początkowym etapie zjazdu odwodzi go od tego zamiaru.
Siemianowice: Pionowa ścianka gdzie w ubiegłym sezonie połamałem kask. © t0mas82

Następnie po chwili odpoczynku udajemy się na Czeladź.
Siemianowice: Chwila postoju przed ścianką © t0mas82

Na postoju Olo daje mi dosiąść swoje ostre koło. Moje bloki Shimano nie są kompatybilne z Crank-ami więc bez wpinania. Wrażenia z jazdy ciekawe ale chętnie bym wypróbował jazdę z wpięciem i poćwiczył hamowanie :) Później dostajemy się na Grodziec, Będzin i Dąbrowe Górniczą - prowadzi Kosma jakimiś bocznymi drogami. Oczywiście zapowiadana przez Monikę w komentarzach tzw. "powolna jazda" to tylko fortel :) Jedziemy dobrym, mocnym tempem. Bardzo fajna trasa, większość pokonuje podnosząc skill-a w jeździe bez trzymanki :) Damian prezentuje swój oświetlacz, kierowcy mrugają aby wyłączył długie :) Przy molo na Pogorii Olo daje pokaz jazdy na ostrym i postanawia tam pozostać.
Dąbrowa Górnicza: Pogoria Molo © t0mas82
Dąbrowa Górnicza: Pogoria Molo © t0mas82

Chwila odpoczynku, żegnamy się z Adamem i Grzegorzem. Jedziemy już w 3-jkę z Moniką na Manhattan podjeżdżając niemal pod sam blok. Późniejszy powrót planowany lasami. Plany jednak ulegają zmianie i w pobliżu Real-a odbijamy na halę Expo, Zagórze. Na starym Zagórzu żegnam Marcina i Damiana - ruszam solo i wykonuję podjazd pod Mec i zjazd do domku.
Dzięki za wspólny wypad w doborowym towarzystwie. Mam nadzieję, że wkrótce znów gdzieś wspólnie wyruszymy.

Reszta zdjęć na których coś widać

Dom-praca-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Sosnowiec). Odbiór karniaków :)

Czwartek, 26 kwietnia 2012 · Komentarze(14)
Dojazd do pracy: DST: 23.87km TIME: 0:55:40 AVG: 25.73km/h MAX: 47.82km/h.
Dzisiaj wyjątkowo ciepło. Zdecydowałem się na wyjazd w krótkich letnich ciuchach. Z początku chłodnawo, po rozgrzewce jechało się całkiem przyjemnie. W słoneczku jeszcze cieplej. Po drodze trochę fotek z dojazdu w różnych lokalizacjach.
Sosnowiec Zagórze - Osiedle. © t0mas82

Katowice Giszowiec - Przejście pod trasą na Tychy i początek leśnego przejazdu © t0mas82

Jadę trochę zamyślony. W lesie w okolicach Ochojca spotykam bikera, pozdrawiamy się. Tak się teraz zastanawiam czy to nie był czasem amiga :)
Giszowiec - Lasy © t0mas82

Standardowo na Jankego spotykam kandydata do karnego. Za nim jeszcze 2, w tym jeden uciekający a drugi stojący na ścieżce metodą pół samochodu na ulicy :)
Katowice ul. Z.W. Jankego - kolejny kandydat do karniaka. © t0mas82


Po pracy szybkie przebranie w rowerowe ciuchy i wyjazd. Pogoda super, zgodne z porannymi ustaleniami jadę na ul. Murckowską aby odebrać karniaki od Kosmy. Zatrzymują mnie szlabany kolejowe, które skutecznie opóźniają start. Nie lubię się spóźniać więc jadę mocnym tempem z dużą dozą ryzyka po DDR na Jankego. Dochodzę bikera na szosie jadącego obok ścieżki, witam się i śmigam dalej (chyba trochę wszedłem mu na ambicję bo przyśpieszył, mnie niestety zatrzymał samochód, który omijam i OMC nie pakuję się w pieszych). Przy okazji przekonuję się, że hamulce ostatnio na nowo zalane są wystarczająco skuteczne. W rowerze wszystko stuka jak w Ukrainie, nie wiem co to ale będę musiał posprawdzać - może kolejna rama Kross-a pęka (pierwsze podejrzenie to sztyca lub łożyska w supporcie). Śmigam ul. Szenwalda i lasami na 3 stawy przejeżdżając obok drewutni. Rolkostradą sprawnie dojeżdżam do stacji Orlenu, następnie telefon i umawiamy się na rondku obok białego kompleksu budynków. Dłuższa chwila rozmowy na różne tematy okołorowerowe, potwierdzam plany na obiecaną wycieczkę. Właściwie to zawsze można zmontować jakiś wyjazd po pracy lub np. na masę krytyczną. Miło było się spotkać w realu :) Szkoda, że nie było dzisiaj okazji do pierwszej wspólnej wycieczki. Karniaki lądują w plecaku, który wożę do pracy - pierwszych kandydatów będę nagradzał jutro :)
Wracam w kierunku Centrum, pod przejściem podziemnym fajne graffiti (pstrykam kilka zdjęć).
Katowice: Graffiti w przejściu podziemnym © t0mas82
Katowice: Graffiti w przejściu podziemnym © t0mas82

Katowice: Graffiti w przejściu podziemnym © t0mas82

Katowice: Graffiti w przejściu podziemnym © t0mas82

Katowice: Graffiti w przejściu podziemnym © t0mas82




Później już znaną trasą wzdłuż DK86, Ikea a następnie w lewo w kierunku Czeladzi z późniejszym odbiciem na Milowice. Przejeżdżam przez centrum Sosnowca i jadę dalej prosto na Dańdówkę i Klimontów czyli tak jak zwykle kończę powrót z pracy.

Dom-praca-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Sosnowiec)

Środa, 25 kwietnia 2012 · Komentarze(7)
Kategoria KMC-Z9000-2, Praca
Przejazd do pracy: DST: 23.88km TIME: 1:00:06 AVG: 23.85km/h MAX: 46.51km/h.
Dzisiaj nie śpieszy mi się zbytnio, wyjeżdżam 6:20 więc czasu na dojazd sporo. Ulice trochę przeschły, pogoda taka jakaś nijaka. Wzmagają się też mocne wiatry, miejscami ciężko się kręci. Robię po drodze kilka zdjęć z trasy dojazdu:
Sosnowiec Niwka - Kościół © t0mas82

W Mysłowicach wychodzi słoneczko i robi się cieplej :)
Mysłowice: Słoneczko na ulicy Mikołowskiej © t0mas82

Katowice Giszowiec: osiedle przy ulicy Mysłowickiej © t0mas82

Droga powrotna dobrym tempem aby zdążyć na 17:00 na umówioną wizytę lekarską. Po drodze na Jankego 2 kandydatów do karnego, w tym jeden za kółkiem. Nie ma dziś czasu na zabawy więc jadę dalej. Na Niwce na długiej prostej zaś tzw. wmordewindy ale cisnę ile fabryka dała a licznik nie schodzi poniżej 29 :) W domu ostatecznie jestem chwilę po 16:30.

Dom-praca-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Sosnowiec)

Wtorek, 24 kwietnia 2012 · Komentarze(6)
Kategoria KMC-Z9000-2, Praca
Przejazd do pracy: DST: 23.85km, TIME: 0:54:44 AVG: 26.15km/h MAX: 49.19km/h.
Po drodze zaczyna mżyć, w Mysłowicach na koszulkę zakładam dodatkowo wiatrówkę. Chwilę później przestaje. W drodze w okolicach Giszowca robię fotkę z cyklu dojazd do pracy.
Giszowiec: Podjazd pod wiadukt nad A4 w drodze do pracy © t0mas82

Miałem zamiar dać sobie spokój z foceniem "karniaków". Ale ten przypadek musiałem. Na DDR Jankego spotykam kandydatkę do karnego, zatrzymała się przed kioskiem i trejkota z kioskarką. Ja również zatrzymuje się przed jej autem i czekam, może chociaż przeprosi albo co. Gdzie tam. Wyciągam aparat robię spokojnie fotkę, mijam z prawej strony i przy okazji składam jej lusterko do wewnątrz (nota bene ktoś je ładnie przykasował)
Katowice: ul. Z.W. Jankego i tamtejszy DDR nieco niedrożny :) © t0mas82


Zaczęło się niewinnie od lekkiej mżawki. Powrót z pracy w regularnym deszczu. Przestało padać na Zagórzu. Wszystkie ciuchy lądują w praniu.