Wpisy archiwalne w kategorii

Praca

Dystans całkowity:27835.62 km (w terenie 1026.30 km; 3.69%)
Czas w ruchu:1213:40
Średnia prędkość:22.72 km/h
Maksymalna prędkość:65.85 km/h
Maks. tętno maksymalne:192 (100 %)
Maks. tętno średnie:133 (69 %)
Suma kalorii:31237 kcal
Liczba aktywności:349
Średnio na aktywność:79.76 km i 3h 30m
Więcej statystyk

Dom-praca-wycieczka z przygodami-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Lędziny-Sosnowiec)

Poniedziałek, 23 kwietnia 2012 · Komentarze(11)
Przejazd do pracy: DST: 23.90km TIME:0:58:58 AVG: 24.32km/h MAX: 50.28km/h.
Wczoraj sprzęt przeszedł mały serwis, heble z przodu sprawują się dobrze (muszą się jedynie dotrzeć po zabawach z odtłuszczaczem, papierem ściernym i wypalaniem klocków). Na Niwce jakiś bus tita na mnie i mnie mija. Za radą Damiana nie zwracam uwagi, niech sobie trąbi a co. Mijam go na przystanku i jadę dalej. Później znów mnie mija i znów tita. Myślę sobie człowiek ma chyba jakiś problem. Jakoś tak się składa, że mam okazję dojechać do niego na kolejnym przystanku, ma uchylone okno więc jest okazja do rozmowy. Pytam się grzecznie czy ma jakiś problem i po co trąbi? On wyjeżdżą z mordą, nie pasuje mu że nie napi*****m po dziurach przy samej prawej krawędzi i przez to "król szos" (nota bene chyba jedyny na całym odcinku) ma problem mnie ominąć, toć to jego ulica i tylko on ma prawo z niej korzystać. Rewanżuje się równie soczystą wiązanką, zwracając uwagę na jego wątpliwe umiejętności wykonywania manewru wyprzedzania :) I jak tu się nie denerwować z rana. To najwidoczniej jakaś utrzymującą się od piątku zła KARMA. Chyba kierowcy busów wysunęli się mocno na przód w statystykach napotkanych drogowych baranów.

W drodze powrotnej z pracy ekstra słonko, ubrany na letniaka dostaje się do ścieżki w lesie prowadzącej na Giszowiec. Na punkcie rozjazdowym w mojej głowie rodzi się plan. Plan zakłada początkowo dostać się na Tychy, ale później zostaje na nowo zrewidowany. Odbijam w prawo i jadę od góry leśną ścieżką w kierunku Murcek. Z Murcek do tamtejszego parku, później znów w lasy i jestem przy tamtejszej Hałdzie. Z Hałdy czarnym szlakiem na Lędziny. Sporo fajnych miejsc do zrobienia zdjęcia ale niestety padły akumulatorki w aparacie. W centrum Lędzin kupuje 2 baterię AA i mogę focić.
Lędziny: Kościół © t0mas82

Lędziny: Kościół © t0mas82

Postanawiam się wrócić, ale inna drogą. W drodze kilka zdjęć z Lędzin i Zamościa ze sławnym kioskiem ruchu w środku szczerego pola :)
Zamoście: Sławny kiosk w szczerym polu © t0mas82

Na wiadukcie nad S1 łańcuch dziwnie zawija się na blacie i zostaje rozerwany. Po złotej spince SRAM-a nie pozostaje ani śladu jakby doznała anihilacji. Początkowo próbuje jeszcze ją odnaleźć ale szybko się poddaje stwierdzając, że nie ma szans. Jedno ogniwo łańcucha też się trochę pokrzywiło.
Zamoście: W tle pechowy podjazd pod wiadukt nad S1 © t0mas82

Przez to miejsce przejeżdża sporo bikerów, ale żaden nie ma skuwacza do łańcucha (tutaj sprawdza się prawo Murphiego, jeżeli może zdarzyć się coś na co nie będę przygotowany do zdarzy się napewno :)).
Człowiek nieopętany rowerowo chwyciłby za telefon i zadzwonił do znajomych po samochód. Spakował niesprawny rower i wrócił do domu. Ja chwytam za telefon i dzwonię do Krzycha (Kysu) pod innym zamiarem. Najpierw badam grunt. Okazuje się, że chętnie wybierze się na wycieczkę. Następnie zdradzam mu co mi się przytrafiło. Krzychu pakuje stary łańcuch XT, spinkę Connexa i skuwacz do łańcucha i wyrusza w misję serwisową na Zamoście, gdzie czekam w ustalonym miejscu. Chwilę to jednak wszystko trwa, z nudów robię zdjęcia i zaczynam lekko marznąć. Mija mnie traktorek, jakiś gostek na skuterku, banda dzieciaków na rowerach, ze 2 samochody, potem ten sam traktorek z przyczepką pełną ziemi, skuterek z dodatkowym pasażerem. Wszystko to przy dźwiękach piły spalinowej, na przeciwko ktoś postanowił pociąć drewniane ogrodzenie na opał.
Zamoście: Rżnięcie drwa. Może kapnąć Sterwinsa to pódzie lepiej :) © t0mas82

Słońce zaczyna już pomału zachodzić, jest też Krzychu.
Zachodzące słońce © t0mas82

Cieszę się niezmiernie na jego widok, on też uśmiechnięty od ucha do ucha. Ochoczo zabiera się za serwis i wywala 2 uszkodzone ogniwka z mojego KMC.
Krzychu serwisujący łańcuch © t0mas82

Wszystko ładnie na koniec zapięte spinką Connexa. Nakładam świeżą porcję Sterwins-a. Krzychu swój napęd tez karmi. Odczuwam braki energetyczne, ostatni raz jadłem koło 12:00 :). Jedziemy z Zamościa do Lędzin pod sklep nocny. Niestety nie mają mocnych 70-konnych czekolad, biorę chrzczoną z orzechami, wcinam prawie całą zostawiając nieco ponad ścieżkę dla Krzycha :)
Powrót maksymalnie terenami leśnymi (te ścieżki w tych lasach są super). Wyjeżdżamy ostatecznie gdzieś na Giszowcu w dziwnym miejscu ale szybko orientujemy się gdzie jesteśmy i ruszamy na Mysłowice. Za Wiaduktem nad A4 sesja foto w różnych konfiguracjach.
Między Giszowcem a Mysłowicami. Wspólna fotka © t0mas82

Później trzeba się rozgrzać więc góreczka pokonana z blata i mocne tempo aż do świateł w Mysłowicach w okolicy wiaduktu. Tam się żegnam z Krzychem. Dalej już sam ruszam do domu.
Krzychu dzięki za serwis, następnym razem spakuje skuwacz - jednak na coś by się dzisiaj przydał :) Ale nie m tego złego co by na dobre nie wyszło, była okazja pojeździć dzisiaj wieczorem.
Reszta fotek z tego dnia

Dom-praca-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Sosnowiec) +Nocny rajd z NOL Tychy

Piątek, 20 kwietnia 2012 · Komentarze(11)
Przejazd w stronę pracy: DST:23.87km TIME: 0:56:40 AVG: 25.27km/h MAX: 52km/h.
Do pracy wyruszam stosunkowo wcześnie. Rower uwalony w błocie po wczorajszej wycieczce, łańcuch zaczyna popiskiwać. Na górce przy Dańdówce robię pierwszą fotkę z cyklu dojazd do pracy.
Sosnowiec: Dańdówka - góreczka gdzie zawsze wykręcam Vmax przy dojeździe do pracy © t0mas82

W Mysłowicach przymusowy postój na przesmarowanie łańcucha Sterwins-em - nie miałem sumienia go katować na całym dystansie do pracy bo już dźwięki się nasiliły :) Kolejna okazja do zdjęć.
Mysłowice: ul. Mikołowska © t0mas82

Mysłowice ul. Mikołowska © t0mas82

Przez las w Giszu na odcinku asfaltowym robię sobie chilout i spokojnym tempem śmigam bez trzymanki, daje to fajne wrażenie prawie jakby biec a nie jechać na rowerze. Na DDR na Jankego wysyp karnych "parkingowych" ale tych z gatunku uciekających. Najpierw dziadek przy kiosku na awaryjnych, jak jestem na już blisko to się otrząsnął i nerwowo dołączył się do ruchu robiąc mi miejsce.
Praktycznie pod koniec dojazdu do pracy widzę kolejnego kandydata. Wyciągam aparat, ten orientuje się co jest grane wsiada i odpala blachosmroda :) Udaje mi się ustrzelić karnego "parkiningowego" tuż przed tym jak chowa się w bramę.
Katowice ul. Z.W. Jankego: Uciekający kandydat do karnego K © t0mas82

Droga powrotna na letniaka w krótkich spodenkach i koszulce. Na dworze lato :) Miejscami ciepły deszczyk. Na Niwce kandydat do karnego za ch... jazdę. Jakiś bus-iasz miał problem z wyprzedzeniem, strąbił i minął mnie na gazetę. Przecież nie będę po dziurach jeździł, jak chce wyprzedzić niech robi to poprawnie z zachowaniem właściwego odstępu. Nie spodziewał się, że go dogonię a przyznam, że musiałem się nieźle sprężyć aby tego dokonać. Górkę na Dańdówce wyjechałem z blata. Po prostu trafił na mój kiepski dzień. Nie odpuściłem baranowi. Na przystanku w pobliżu placu papieskiego go mijam, potem czekam jak wyjedzie, przesuwam się na środek pasa i czekam jak zatrąbi, po czym gestem środkowego palca pokazuje mu aby s..... Kolejne światła też go zatrzymują, mam okazję zamienić z nim kilka "miłych" słów. Tłumaczył się, że jaki z niego światowiec i że jeździł w wyścigach kolarskich, tak się robi w peletonie kolarskim aby ostrzec innych krótkim trąbnieciem. Pal licho trąbniecie, jeszcze bym to przebolał ale minięcie na gazetę mnie wku.....ło sakramencko :)
Może to wpływ czytania bikeloga Kosmy, zmieniłem się i stałem się walczącym o swoje prawa bikerem oraz nawracającym "mistrzów" kierownicy :D

Przejazd do/z pracy: 47.88km TIME: 1:51:00

Nocny rajd NOL Tychy
Kumpel się nie odzywa więc z imprezy chyba nici. Zaczynam szykować się do wyjazdu na Tyski Nocny rajd organizowany przez NOL. Miejsce zbiórki to Mac na al. Bielskiej g. 22:30. Wyjeżdżam ze sporym zapasem czasu o 20:20. Najpierw standard pod Janinę. Jedzie się jakoś lekko, bez problemu wykręcam prędkości oscylujące wokół 34km/h. Na Janinę dostaję się w 25min :). Włączam oświetlacz i śmigam lasem. W lesie raz po raz dziwne odgłosy zwierzyny nieznanej, czasem coś zaszeleści lub słychać odgłos złamanej gałęzi. Wole nie sprawdzać co czai się krzakach - zwłaszcza,że jadę solo :). Dalsza trasa to jak w "Dziadach" - wielka improwizacja. Mniej więcej wygląda tak staw Janina -> czarny szlak na Murcki -> Park w Murckach. Dotąd kojarzę mniej więcej trasę z kilku przejazdów na Tychy. Dalej śmigam długą szutrowa droga pożarowa. Po drodze spotykam w środku lasu zaparkowany samochód, nie wnikam co tam robi :) Wkrótce dostaje się w miejsce gdzie leci czarny szlak na Lędziny i nim podążam (nie odbijam z niego jak podczas ostatniej wycieczki zrobił to Krzychu). Droga ta to niezły szybki zjazd, fajny klimat mknąć tak przy stosunkowo nikłym świetle lampki. Wkrótce okazuje się, że jestem na tym skrzyżowaniu gdzie ostatnio skręcaliśmy na chwilę postoju przy piekarni ( a może to inne skrzyżowanie było :)). Spotykam jakiś ludzi i wskazują kierunek którędy na Tychy po asfaltach z adnotacją, że jest tam ok. 12km. Gnam ile pary w nogach bo czasu coraz mniej. Pozostaje 40min do wyjazdu rajdu. Znak Tychy faktycznie pojawia się mniej więcej po takim dystansie, ale to jakieś obrzeża. Na skrzyżowaniu z główniejszą drogą jadę w prawo. Widzę później wiadukt i jakiś zjazd chyba na 1, gdzie nie bardzo można się rowerem poruszać. Zawracam, spotykam pieszego rowerzystę (chyba za dużo izotonika wchłonął w postaci browaru i teraz musi prowadzić sprzęt, w koszyku miał jeszcze 3 dodatkowe butelki :)). Nie pociesza mnie mówiąc, że kierunek który obrałem to droga na Bieruń. Czasu coraz mniej, pozostaje niecałe 30min do startu. Naginam znów na wiadukt i skrzyżowanie z 1.
Zgodnie ze wskazówkami ów rowerzysty skręcam w prawo aby dostać się na centrum Tychów. Drogi strasznie rozkopane i pasy wyłączone z ruchu, ale widać po zabudowie, że pomału dojeżdżam do centrum. Kolejni zapytani o drogę przechodnie okazują się ekipą wracającą z imprezy. Zdanie są podzielone: Panowie, którzy wchłonęli więcej % mówią, że cały czas jak w mordę strzelił prosto :). Pani, że trzeba odbić w lewo za Tesco i prawo za piekarnią. Jakoś nie bardzo ufam takim wskazówkom więc podpytuję kolejnych przy Tesco oraz dodatkowo rowerzystę, który dokładnie nakreśla gdzie jest ten punkt. Okazuje się, że całkiem blisko. Na miejsce docieram 10min przed czasem. Szybko uzupełniam zapas energii wciągając 2 ścieżki 74 konnej czekolady. Nikogo tam nie znam, zagaduje więc do bikera stojącego nieopodal, który przyjechał na rajd na fajnym Radonie ZR. Okazuje się, że jest nim Krzysiek mieszkający w Tychach i zjawił się tam pierwszy raz, podobnie jak ja nie wie czego się spodziewać.
Jeszcze tylko wpisuję się na listę uczestników rajdu, rzucam okiem ale chyba innych rowerowo zakręconych z Sosnowca nie ma :). Zostaję też pomylony z Piotrkiem, przez jednego z bikerów z Mikołowa. Rajd rusza spod Mac-a.
Z Krzyśkiem gadamy przez cały objazd rajdu, na różne tematy odnośnie sprzętu, maratonów, jazdy w górach itp. czas leci niepostrzeżenie. Trasa rajdu przebiega przez Paprocany i dalej w kierunku jakiegoś pola do paintball-a, gdzie czeka palenisko i zapasy drewna pozyskanego z połamanych palet Euro.
Gdzieś w trasie rajdu © t0mas82
W trasie nocnego rajdu © t0mas82
Krzysiek ma chleb ja mam 4 kawałki kiełbasy. Łączymy zapasy i chwilę później mamy kolacje gotową.
Ognisko po zakończeniu rajdu. © t0mas82

Rajd NOL Tychy: Ognisko © t0mas82

Rajd NOL Tychy: Ognisko © t0mas82

Zaczyna trochę kropić ale zaraz przestaje. Zwijamy się niewiele później po konsumpcji. Jeszcze tylko wykonuje pamiątkową fotkę w Tychach i podaje namiary na BS.
Krzysiek i jego Radon © t0mas82

Pamiątkowe wspólne zdjęcie po zakończeniu rajdu. © t0mas82

Bez ogródek pakuję się na DK86 na Katowice (znaki mówią, że nie wolno) i jadę poboczem, które jest dość szerokie. Na wysokości Giszowca przenoszę się na chodnik, wjeżdżam do miasta i szukam znanej mi ul. Mysłowickiej. W odnalezieniu pomaga mi znów przechodzień :) Później to standard jak przy powrocie z pracy przez Mysłowice, Niwkę, Dańdówkę, Gwiezdną. Ulice mokre (chyba u nas więcej padało), jedzie się lekko. W domu jestem punkt 2:00. Impreza całkiem fajna, frekwencja sporawa. Myśle, że na kolejny nocny przejazd też się wybiorę - może tym razem ktoś się dołączy.
Na koniec trochę danych statystycznych.

Dom-praca-wycieczka-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Lędziny-Sosnowiec)

Czwartek, 19 kwietnia 2012 · Komentarze(11)
Kategoria KMC-Z9000-1, Praca
Przejazd do pracy: DST: 23.82km TIME: 0:53:06, AVG: 26.42km/h MAX:52.80km/h.
Pogoda z rana zaskoczyła, ciepło i przyjemnie się śmigało - dzisiaj w samej bluzie rowerowej. Po drodze robię kilka shotów unoszącej się delikatnej mgiełki nad Janiną :)
Giszowiec: Staw Janina © t0mas82

Giszowiec: Staw Janina © t0mas82

W pracy zostawiam wiadomość na BS, że zamierzam się pokręcić po lasach w kierunku na Tychy. Odczytuje tez plany Adama (limit) i Domsa (Damian) na dojazd do Siemianowic. Postanawiamy się ustawić na rynku w Katowicach na 16:30. Do wypadu w ostatnim momencie dołącza się Krzychu (Kysu) spóźniony z 10min. Chłopaki nie bardzo są chętni na opcję Tychy. Jest 2:1 przy wstrzymującym się od głosu Damianie :) Aby było sprawiedliwie postanawiamy rzucić monetą o wybór trasy, los się uśmiecha, wypada orzeł i jedziemy na Tychy.
Zaraz po losowaniu trasy przejazdu. Zwycieska opcja lasów i kierunku na Tychy. © t0mas82

Ruszamy najpierw remontowaną drogą pod wiadukt (nie do końca legalnie) koło starego dworca w Katowicach i dalej do Parku Kościuszki. Ścieżką wzdłuż niego na Brynów, zahaczamy o 3 stawy odbijając na drewutnie i w kierunku znanego punktu postojowego w lesie na Giszowcu. Później pełna improwizacja po ścieżkach leśnych znając mniej więcej kierunek (mniej więcej kojarzymy z Krzychem lokacje) Dostajemy się w okolicę hałdy na Murckach. Dalej terenami na Lędziny,
Las w drodze na Lędziny © t0mas82
Słóńce chyli się ku zachodowi © t0mas82

prowadzi Krzychu. Tam postój pod piekarnią, wcinam zubużoną 46 konną czekoladę. Powrót asfaltami przez wioski na Mysłowice i pod elektrownie w Jaworznie.
Elektrownia w Jaworznie © t0mas82

Stamtąd terenem pod Fashion Hause przejeżdżając przez znany super singielek między drzewami.
LImit i Kysu © t0mas82
Damian (Doms) © t0mas82
Na wyjeździe na DK79 żegnamy się z Krzychem, który wraca do siebie. Dalej przez Niwkę, Klimontów. Na Zagórzu koło Magnetti żegnamy się z Adamem, który kawałek ma jeszcze do domu i z Damianem ruszamy ścieżką rowerową. Odłączam się koło targu na Zagórzu. Fajny dystansik wyszedł po leśnych terenach. Trzeba się czasem dotlenić czystym leśnym powietrzem a nie tylko asfalty :)

PS. Pewnie Adam mnie i Kysa obsmaruje w swoim wpisie i będzie coś pisał o błocie i prędkościach ponad 30km/h pod górkę :)

Dom-praca-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Sosnowiec)

Środa, 18 kwietnia 2012 · Komentarze(7)
Kategoria KMC-Z9000-1, Praca
Przejazd do pracy: DST: 23.85km TIME: 0:54:24 AVG:26.31km/h MAX: 46.04km/h.
Kilka postojów na fotki z kategorii dojazd do pracy.
Mysłowice - wiadukt © t0mas82

Ścieżka rowerowa w lesie w Giszowcu © t0mas82

Ścieżka rowerowa w lesie na Giszowcu © t0mas82

Las w Giszowcu - Bagienko - trochę się rozlało tu i ówdzie :) © t0mas82

Ścieżka rowerowa w lesie w Giszowcu - Tutaj zawsze jest ta kałuża :) © t0mas82

Pogoda piękna, słonko świeci. Nieco chłodno jak wiaterek wieje ale nie jest źle. Na Jankego tradycyjnie fotka kandydata do karnego K.
Katowice ul. Z.W.Jankego - Tradycyjnie kandydat do karnego K © t0mas82

Powrót nieco później i już niestety nie na letniaka. Po robocie fucha się trafiła w okolicy przy kompie i się nieco zasiedziałem. Z Piotrowic wyjeżdżam dopiero o 18:50 i trafiam standardowo na zamknięty szlaban kolejowy :). Słonko zaczyna zachodzić. Jedzie się całkiem przyjemnie. Po drodze robię kilka dodatkowych zdjęć.
Giszowiec: Zachód słońca nad KWK Wieczorek © t0mas82
Giszowiec: Wiadukt nad A4 © t0mas82
Sosnowiec - Klimontów © t0mas82

Dom-praca-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Sosnowiec)

Wtorek, 17 kwietnia 2012 · Komentarze(9)
Kategoria KMC-Z9000-1, Praca
Przejazd do pracy: DST: 23.95km TIME: 0:54:06 AVG: 26.56km/h MAX:55.62km/h. Późny wyjazd z domu (musiałem na szybko doprowadzić zabłocony napęd do porządku). Szybka przecierka i nakładam porcję STERWINS-a, nowe bio oleum do pilarek :) Nie ma czasu na przetarcie po wniknięciu nowego smarowidła więc jadę. Z obserwacji wynika, że jest trochę gęściejszy niż EKOPILAR i nie wypływa tak znacznie. Przeciorałem go po lasach i w sumie nie tak bardzo się oblepił. Wg endurorider.pl wspomniane oleum ma ciekawą właściwość, błotko się wykrusza i odpada wraz ze smarem oraz otrzymało znak jakości - rekomendację "Mountain tested" :) Po wyjeździe z lasu robię fotkę z cyklu "dojazdy do pracy".
Katowice - Ulica Szenwalda © t0mas82

Pogoda robi się coraz lepsza i nieśmiało wygląda słonko. Już myślałem, że nic ciekawego się nie wydarzy. Na DDR na Jankego jakiś baran zastawia całą ścieżkę, włącza awaryjne i wypakowuje warzywa z dostawczaka. Mijam go prawie zaczepiając kierą o rowerzystę, który wykonuje tą samą czynność jadąc z naprzeciwka. Obaj jak na zawołanie równocześnie wyzywamy idiotę parkingowego. Oj przydałyby się karne K już dzisiaj. Mam nadzieję, że wkrótce będę mógł oznaczyć takich "mistrzów kierownicy" :) Mimo tego, że dojadę pewnie na styk do pracy obracam się i na maksymalnym zoomie robię zdjęcie ww. kandydata do karnego (przy 14Mpx matrycy widać nawet numery na blachach :) ).
Katowice ul. Z.W. Jankego - kolejny kandydat do karnego K © t0mas82


Droga powrotna bez niespodzianek. Na DK79 korki w stronę Katowic, mijałem całkiem pokaźny sznureczek blachosmrodów ciągnący się od strony Niwki aż po granicę Mysłowic z Giszowcem :)Trochę wiatr się wzmógł i na Niwce dzielnie z nim walczyłem na długiej prostej. Jeszcze małe spostrzeżenie odnośnie obiektu dzisiejszych testów czyli STERWINS-a - jak zwiększyłem kadencję to zalatuje przepalonym olejem z frytek :D

Dom-praca-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Sosnowiec)

Poniedziałek, 16 kwietnia 2012 · Komentarze(4)
Kategoria Praca, KMC-Z9000-1
DST: 23.8km TIME: 0:56:07 AVG: 25.45km/h MAX: 50.84km/h
Rano deszczyk ale nie tak ekstremalny jak w piątek po masie w Zabrzu. Rękawiczek nie musiałem wykręcać więc najgorzej nie było. Dopiero jak przyjechałem zaczęła się prawdziwa ulewa i trwa do teraz.
Powrót przy niegroźnej mżawce w suchych ciuchach i butach. Na Jankego znów kandydat do karnego K za parkowanie ale padają mi akumulatorki w aparacie i nie robię dzisiaj żadnych zdjęć. W lesie nowo umyty łańcuch zebrał błotko i piach, dzisiaj tylko lekka przecierka i testy STERWINS-a jako nowego oleum. W okolicach Mysłowic kolejni kandydaci tym razem w kategorii karne K za wyprzedzanie na gazetę. Najpierw rozpędzony TIR, później dostawczak. Dogonić byłoby trudno bo najbliższe światła hektary dalej :(

Dom-praca-masa-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Zabrze-Sosnowiec). W poszukiwaniu masy w Zabrzu

Piątek, 13 kwietnia 2012 · Komentarze(14)
Przejazd do pracy: DST: 23.8km TIME:0:57:09 AVG: 24.99km/h MAX:52.6km/h.
Wczorajsza godzinowa prognoza z twojapogoda.pl jak narazie sprawdza się w 100%. Jak na zawołanie o 7:00 zaświeciło słonko. Dzisiejsza jazda na niezmienionym łańcuchu, nie chciało mi się wczoraj rozbierać napędu do czyszczenia (nie katowałem go po terenach więc myślę, że będzie mniej wyciągnięty niż KMC-Z9000-1).
Poranek w Mysłowicach © t0mas82

W drodze powrotnej w Katowicach na ul.Z.W.Jankego co mnie zupełnie nie dziwi znajduję dwóch kandydatów do otrzymania karnych ku.... (trzeba będzie chyba w końcu zamówić naklejki)
Katowice ul. Z.W.Jankego - pretendent do otrzymania karnego k..... © t0mas82

Katowice ul. Z.W.Jankego - kolejny pretendent do otrzymania karnego k..... © t0mas82

Dzisiaj wraz z Adamem i Marcinem umawiamy się o 17:00 na rynku w Katowicach na wyjazd na masę do Zabrza. Docieram tam już o 16:20, jest sporo czasu więc przecieram łańcuch z błota, nakładam świeży smar. Wyciągam aparat i robię kilka zdjęć:
Rynek w Katowicach © t0mas82

Rynek w Katowicach © t0mas82

Chwilę później słyszę jakieś dziwne dźwięki, obracam się i widzę swoisty artystyczny performance.
Performance na rynku w Katowicach © t0mas82

Zagaduje do bikera, który wyraźnie na coś czeka i okazuje się, że jedzie z nami do Zabrza. Niedługo potem dojeźdzają Marcin z Adamem.
Ekipa wyjazdowa na masę do Zabrza. Od lewej: Marcin (Gozdi), Rysiek, Adam (limit) © t0mas82

Do Zabrza prowadzi Marcin, w jego wariancie trasy jest sporo podjazdów co mnie cieszy :). Na miejsce docieramy niestety spóźnieni i szukamy masy oraz jej punktu startowego. Wykonujemy ponad godzinny rajd przez miasto bez rezultatów. W końcu gdy tracimy nadzieję przez najbliższe skrzyżowanie przemyka masa, gonimy i przejeżdżamy wraz z nią ostatnie 500m trasy.
Masa krytyczna w Zabrzu © t0mas82

Następnie przychodzi czas na uzupełnienie braków energetycznych w pobliskiej Żabce. Rozsiadamy się przy stołach i ochoczo spożywamy zakupione smakołyki. Ładuję w siebie skondesowaną energię w postaci kilku ścieżek 70 konnej czekolady :)
Zaopatrzenie © t0mas82

Adam i bohater późniejszej trasy Garmin © t0mas82

Posiłek © t0mas82

Rozmowy na różne tematy, zaczyna lekko padać więc małe przebieranki. Powrót do domów uskuteczniemy na tzw. Garmina. Wyprowadza nas szybko z miasta wygodnymi asfaltami kierując na znane z jednego z wcześniejszych powrotów ścięzki obok wysypiska śmieci :). Zaczyna ostro lać, na ścieżkach błotko i co raz więcej błotka im dalej brniemy w głąb wytyczonej trasy. Po wyjechaniu z terenu postanawiamy się schronić w pobliskim tunelu i przeczekać ekstremum deszczowe. Nie chce jednak za nic w świecie przestać.
Tunel po wyjeździe z terenów wysypiska śmieci © t0mas82

Ruszamy dalej bo godzina robi się późna. Buty szybko stają się mokre i cięzkie. Lecimy przez Bytom ulicami i chodnikami, gdzie nasze maszyny zbierają jednak trochę mniej wody. Później chwila spędzona na przystanku, wykręcam rękawiczki jak mokrą ścierkę i wrzucam ostatnie ścieżki czekolady :). Dalej znów chodniki i dostajemy się na dwupasmówkę na Chorzów. Zajmując cały pas smigamy w kierunku parku chorzowskiego. Deszcz przechodzi w mżawkę, jest dobrze. Pod Elką postój i wymieniamy się kontaktami z nowo poznanym Ryśkiem. Dalszy powrót przez Siemianowice i skrótem Doms-a na Czeladź, który nie dochodzi do skutku i lądujemy ufając garminowi na hałdzie :) Z wdrapaniem na nią małe problemy ale wyciągam maszynę Adama a resztę podajemy sobie systemem taśmowym. Ktoś zainteresował się dziwnymi światłami na szczycie. Widzimy samochód który przystanął na dole na drodze i kogoś świecącego ostrym reflektorem w naszym kierunku. Po małych problemach ze znalezieniem drogi ruszamy dalej, wyjeźdzamy obok zakmniętego szlabanu. Wspomniany wcześniej samochód jest już blisko za nami ale nie może przejechać dalej dzięki szlabanom. Dalej na długich patrzy w naszym kierunku jakbyśmy wywieźli właśnie tonę węgla na tych rowerach :) Następnie udajemy się na Czeladź i tamtejszy rynek. Pamiątkowa fotka i żegnamy się z Adamem.
Rynek w Czeladzi fotka grupowa © t0mas82

Z Marcinem ostrym tempem (miejscami okazuje się zbyt mocnym) na Będzin, Dąbrowę Górniczą i Stare Zagórze (tam się żegnamy). Samotnie robię podjazd pod Mec. W domu jestem niedługo po godzinie 0:00.
Ciekaw jestem śladu GPS z Garmina gdzie on to nas wyprowadził. Jak zwykle dzięki za wspólną jazdę.

Dom-praca-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Sosnowiec)

Czwartek, 12 kwietnia 2012 · Komentarze(6)
Kategoria KMC-Z9000-2, Praca
Do pracy: DST: 23.73km TIME: 0:53:40 AVG: 26.54km/h MAX: 57.67km/h.
Miało niby padać w całym kraju ale rzeczywistość jest dużo bardziej przyjazna niż prognozy. Rano ciepło, pozbyłem się kolejnej części wyjazdowych ciuchów.

Powrót przy lekkiej mżawce, która umyła mi rower :) Na dworze ciepło ale szaro i ponuro. Po drodze robię kilka zdjęć z trasy.
Kościół w Piotrowicach przy ul. Szenwalda © t0mas82

W lesie na Giszowcu coś mnie podkusiło i postanawiam zbadać wjazd terenową drogą, który nagle się kończy przy torach (może to jakiś punkt przeładunkowy) i muszę się wrócić.
Droga w las i jej zakończenie © t0mas82

Asfalty mokre, w Mysłowicach zjeżdżając z górki przy mocniejszym hamowaniu tył się zrywa do tańców ale wszystko pod kontrolą :)
Centrum Mysłowic z widokiem na kościół © t0mas82

Wracam jak zwykle przez przez Klimontów i Gwiezdną.

Dom-praca-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Sosnowiec)

Środa, 11 kwietnia 2012 · Komentarze(8)
Kategoria KMC-Z9000-2, Praca
Przejazd do pracy: DST: 23.76km TIME: 0:51:15 AVG: 27.83km/h MAX: 57.67km/h.
Późny wyjazd z domu trzeba było skompensować w trasie. Na Giszowiec pod Janinę dojeżdżam tylko 5min później niż zwykle, wychodząc z domu 15 min później :) Pogoda coraz lepsza i zdecydowanie cieplej niż wczoraj.

Powrót nieco wolniej, zachmurzyło się i nadciągnęły wiatry. Nie musiałem się również nigdzie śpieszyć :) Jutro wypada zmiana łańcucha.

Dom-praca-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Sosnowiec) + zakupy

Wtorek, 10 kwietnia 2012 · Komentarze(8)
Kategoria Praca, KMC-Z9000-2
Przejazd do pracy: DST: 23.96km TIME: 0:58:36 AVG:24.94km/h MAX: 52.40km/h.
Rano rześko i słoneczenie. Zapowiada się dobra pogoda.
Wschodzące słońce zapowiada dobrą pogodę © t0mas82

W drodze powrotnej przejazd przez Muchowiec na Francuską do sklepu rowerowego Mbike na małe zakupy. W okolicach lotniska widzę jakiegoś bikera prowadzącego rower (pana w tylnym kole). Zatrzymuje się i oferuję swój zapas, ale okazuje się, że ma cienkie presty i nie podejdzie - prowadzi rower praktycznie spod lasów w Giszu. Proponuję klejenie ale nie ma to sensu bo za 600 metrów jest Gosport, gdzie ów biker postanawia zostawić trochę grosza mechanikom :) Chwilę gadamy, zostaję przepytany z wiedzy rowerowej na temat serwisu różnych komponentów i przy okazji poprawiam mu ustawienie zacisków hebli bo zapytał czy to tak musi ocierać i ciężko chodzić:). Rowerek całkiem przyzwoity jak na Szkot-a przystało.
Obsługa w Mbike całkiem fajna i szło z nimi chwile pogadać na różne tematy okołorowerowe. Ruszyła jakaś akcja wypożyczania siodeł fi'zik do testów. Szkoda, że rowerów nie pożyczają już - był jakiś Author A-ray na sklepie :)
Wracam przez Zawodzie, Szopki,
Stawiki © t0mas82

Stali bywalcy na Stawikach © t0mas82


Centrum Sosnowca później na Dańdówkę i tak jak zazwyczaj przez Gwiezdną do domu.