Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2012

Dystans całkowity:1621.59 km (w terenie 237.00 km; 14.62%)
Czas w ruchu:70:12
Średnia prędkość:23.10 km/h
Maksymalna prędkość:63.02 km/h
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:70.50 km i 3h 03m
Więcej statystyk

Dom-praca-masa-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Zabrze-Sosnowiec). W poszukiwaniu masy w Zabrzu

Piątek, 13 kwietnia 2012 · Komentarze(14)
Przejazd do pracy: DST: 23.8km TIME:0:57:09 AVG: 24.99km/h MAX:52.6km/h.
Wczorajsza godzinowa prognoza z twojapogoda.pl jak narazie sprawdza się w 100%. Jak na zawołanie o 7:00 zaświeciło słonko. Dzisiejsza jazda na niezmienionym łańcuchu, nie chciało mi się wczoraj rozbierać napędu do czyszczenia (nie katowałem go po terenach więc myślę, że będzie mniej wyciągnięty niż KMC-Z9000-1).
Poranek w Mysłowicach © t0mas82

W drodze powrotnej w Katowicach na ul.Z.W.Jankego co mnie zupełnie nie dziwi znajduję dwóch kandydatów do otrzymania karnych ku.... (trzeba będzie chyba w końcu zamówić naklejki)
Katowice ul. Z.W.Jankego - pretendent do otrzymania karnego k..... © t0mas82

Katowice ul. Z.W.Jankego - kolejny pretendent do otrzymania karnego k..... © t0mas82

Dzisiaj wraz z Adamem i Marcinem umawiamy się o 17:00 na rynku w Katowicach na wyjazd na masę do Zabrza. Docieram tam już o 16:20, jest sporo czasu więc przecieram łańcuch z błota, nakładam świeży smar. Wyciągam aparat i robię kilka zdjęć:
Rynek w Katowicach © t0mas82

Rynek w Katowicach © t0mas82

Chwilę później słyszę jakieś dziwne dźwięki, obracam się i widzę swoisty artystyczny performance.
Performance na rynku w Katowicach © t0mas82

Zagaduje do bikera, który wyraźnie na coś czeka i okazuje się, że jedzie z nami do Zabrza. Niedługo potem dojeźdzają Marcin z Adamem.
Ekipa wyjazdowa na masę do Zabrza. Od lewej: Marcin (Gozdi), Rysiek, Adam (limit) © t0mas82

Do Zabrza prowadzi Marcin, w jego wariancie trasy jest sporo podjazdów co mnie cieszy :). Na miejsce docieramy niestety spóźnieni i szukamy masy oraz jej punktu startowego. Wykonujemy ponad godzinny rajd przez miasto bez rezultatów. W końcu gdy tracimy nadzieję przez najbliższe skrzyżowanie przemyka masa, gonimy i przejeżdżamy wraz z nią ostatnie 500m trasy.
Masa krytyczna w Zabrzu © t0mas82

Następnie przychodzi czas na uzupełnienie braków energetycznych w pobliskiej Żabce. Rozsiadamy się przy stołach i ochoczo spożywamy zakupione smakołyki. Ładuję w siebie skondesowaną energię w postaci kilku ścieżek 70 konnej czekolady :)
Zaopatrzenie © t0mas82

Adam i bohater późniejszej trasy Garmin © t0mas82

Posiłek © t0mas82

Rozmowy na różne tematy, zaczyna lekko padać więc małe przebieranki. Powrót do domów uskuteczniemy na tzw. Garmina. Wyprowadza nas szybko z miasta wygodnymi asfaltami kierując na znane z jednego z wcześniejszych powrotów ścięzki obok wysypiska śmieci :). Zaczyna ostro lać, na ścieżkach błotko i co raz więcej błotka im dalej brniemy w głąb wytyczonej trasy. Po wyjechaniu z terenu postanawiamy się schronić w pobliskim tunelu i przeczekać ekstremum deszczowe. Nie chce jednak za nic w świecie przestać.
Tunel po wyjeździe z terenów wysypiska śmieci © t0mas82

Ruszamy dalej bo godzina robi się późna. Buty szybko stają się mokre i cięzkie. Lecimy przez Bytom ulicami i chodnikami, gdzie nasze maszyny zbierają jednak trochę mniej wody. Później chwila spędzona na przystanku, wykręcam rękawiczki jak mokrą ścierkę i wrzucam ostatnie ścieżki czekolady :). Dalej znów chodniki i dostajemy się na dwupasmówkę na Chorzów. Zajmując cały pas smigamy w kierunku parku chorzowskiego. Deszcz przechodzi w mżawkę, jest dobrze. Pod Elką postój i wymieniamy się kontaktami z nowo poznanym Ryśkiem. Dalszy powrót przez Siemianowice i skrótem Doms-a na Czeladź, który nie dochodzi do skutku i lądujemy ufając garminowi na hałdzie :) Z wdrapaniem na nią małe problemy ale wyciągam maszynę Adama a resztę podajemy sobie systemem taśmowym. Ktoś zainteresował się dziwnymi światłami na szczycie. Widzimy samochód który przystanął na dole na drodze i kogoś świecącego ostrym reflektorem w naszym kierunku. Po małych problemach ze znalezieniem drogi ruszamy dalej, wyjeźdzamy obok zakmniętego szlabanu. Wspomniany wcześniej samochód jest już blisko za nami ale nie może przejechać dalej dzięki szlabanom. Dalej na długich patrzy w naszym kierunku jakbyśmy wywieźli właśnie tonę węgla na tych rowerach :) Następnie udajemy się na Czeladź i tamtejszy rynek. Pamiątkowa fotka i żegnamy się z Adamem.
Rynek w Czeladzi fotka grupowa © t0mas82

Z Marcinem ostrym tempem (miejscami okazuje się zbyt mocnym) na Będzin, Dąbrowę Górniczą i Stare Zagórze (tam się żegnamy). Samotnie robię podjazd pod Mec. W domu jestem niedługo po godzinie 0:00.
Ciekaw jestem śladu GPS z Garmina gdzie on to nas wyprowadził. Jak zwykle dzięki za wspólną jazdę.

Dom-praca-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Sosnowiec)

Czwartek, 12 kwietnia 2012 · Komentarze(6)
Kategoria KMC-Z9000-2, Praca
Do pracy: DST: 23.73km TIME: 0:53:40 AVG: 26.54km/h MAX: 57.67km/h.
Miało niby padać w całym kraju ale rzeczywistość jest dużo bardziej przyjazna niż prognozy. Rano ciepło, pozbyłem się kolejnej części wyjazdowych ciuchów.

Powrót przy lekkiej mżawce, która umyła mi rower :) Na dworze ciepło ale szaro i ponuro. Po drodze robię kilka zdjęć z trasy.
Kościół w Piotrowicach przy ul. Szenwalda © t0mas82

W lesie na Giszowcu coś mnie podkusiło i postanawiam zbadać wjazd terenową drogą, który nagle się kończy przy torach (może to jakiś punkt przeładunkowy) i muszę się wrócić.
Droga w las i jej zakończenie © t0mas82

Asfalty mokre, w Mysłowicach zjeżdżając z górki przy mocniejszym hamowaniu tył się zrywa do tańców ale wszystko pod kontrolą :)
Centrum Mysłowic z widokiem na kościół © t0mas82

Wracam jak zwykle przez przez Klimontów i Gwiezdną.

Bieganie #28

Środa, 11 kwietnia 2012 · Komentarze(8)
Kategoria bieganie
Wybiegłem wcześniej o 18:20 bo wieczorem obiecałem kumplowi złożyć nową maszynę do giercowania w Diablo 3 (premiera już 15 maja). Plan jak zwykle zakładał standardowe 5 kółek po 3km (nie ma sensu teraz biegać dłuższych dystansów bo półmaraton coraz bliżej). Pogoda do biegu idealna, słoneczko jeszcze świeciło, cieplutko. Wybiegłem w krótkich i koszulce rowerowej. Czapka też nie była potrzebna. Tempo konwersacyjne przechodzące w lekko emeryckie :) - tak mi się przynajmniej wydawało. Podczas biegu mijam tą samą gromadkę patyczaków, chyba z 8 razy :) Sporo też innych przedstawicieli gatunku patyczaków, biegaczy jak zwykle najmniej w tym swoistym "ekosystemie" parkowym.
Czasy jak zwykle zaskoczyły i przedstawiają się następująco:
dobieg na start: 00:01:14
1: 00:14:05
2: 00:14:00
3: 00:14:00
4: 00:14:24
5: 00:13:50
razem z dobiegiem: 01:11:35

Dom-praca-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Sosnowiec)

Środa, 11 kwietnia 2012 · Komentarze(8)
Kategoria KMC-Z9000-2, Praca
Przejazd do pracy: DST: 23.76km TIME: 0:51:15 AVG: 27.83km/h MAX: 57.67km/h.
Późny wyjazd z domu trzeba było skompensować w trasie. Na Giszowiec pod Janinę dojeżdżam tylko 5min później niż zwykle, wychodząc z domu 15 min później :) Pogoda coraz lepsza i zdecydowanie cieplej niż wczoraj.

Powrót nieco wolniej, zachmurzyło się i nadciągnęły wiatry. Nie musiałem się również nigdzie śpieszyć :) Jutro wypada zmiana łańcucha.

Dom-praca-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Sosnowiec) + zakupy

Wtorek, 10 kwietnia 2012 · Komentarze(8)
Kategoria Praca, KMC-Z9000-2
Przejazd do pracy: DST: 23.96km TIME: 0:58:36 AVG:24.94km/h MAX: 52.40km/h.
Rano rześko i słoneczenie. Zapowiada się dobra pogoda.
Wschodzące słońce zapowiada dobrą pogodę © t0mas82

W drodze powrotnej przejazd przez Muchowiec na Francuską do sklepu rowerowego Mbike na małe zakupy. W okolicach lotniska widzę jakiegoś bikera prowadzącego rower (pana w tylnym kole). Zatrzymuje się i oferuję swój zapas, ale okazuje się, że ma cienkie presty i nie podejdzie - prowadzi rower praktycznie spod lasów w Giszu. Proponuję klejenie ale nie ma to sensu bo za 600 metrów jest Gosport, gdzie ów biker postanawia zostawić trochę grosza mechanikom :) Chwilę gadamy, zostaję przepytany z wiedzy rowerowej na temat serwisu różnych komponentów i przy okazji poprawiam mu ustawienie zacisków hebli bo zapytał czy to tak musi ocierać i ciężko chodzić:). Rowerek całkiem przyzwoity jak na Szkot-a przystało.
Obsługa w Mbike całkiem fajna i szło z nimi chwile pogadać na różne tematy okołorowerowe. Ruszyła jakaś akcja wypożyczania siodeł fi'zik do testów. Szkoda, że rowerów nie pożyczają już - był jakiś Author A-ray na sklepie :)
Wracam przez Zawodzie, Szopki,
Stawiki © t0mas82

Stali bywalcy na Stawikach © t0mas82


Centrum Sosnowca później na Dańdówkę i tak jak zazwyczaj przez Gwiezdną do domu.

Bieganie #27

Poniedziałek, 9 kwietnia 2012 · Komentarze(2)
Kategoria bieganie
Znalazłem chwilę i ok 10:30 wyruszyłem pobiegać. Tym razem o kiepskim śniadaniu - kilka kawałków świątecznego ciasta wrzucone o 7:00 - co pod względem treningu nie jest idealnym paliwem :) Biegło się jakoś ciężko. Robię pierwsze 3km kółko i wydaje mi się, że się nieźle wlekę tempem emeryta. Dlatego zdziwiony spoglądam na stoper i niedowierzam, że czas mieści się poniżej 15 min :). Kolejne kółka mimo podobnego wrażenia utrzymane w podobnym tempie z tendencją wzrostową tegoż :). Ostatnie kółeczko ze sprintem poniżej 14min mnie zaszokowało.

Dobieg do parku: 00:01:27,90
1: 00:14:28,25
2: 00:14:32,85
3: 00:14:20,12
4: 00:14:11,29
5: 00:13:57,28

Nie chce mi się sumować ale grubo poniżej tempa 5min/km :) Dziwne to wszystko.
Na koniec treningu trochę przebieżek i do domciu.

Integracyjnie do Tenczynka

Niedziela, 8 kwietnia 2012 · Komentarze(9)
Sosnowiec -> Jaworzno(Sosina) -> Bukowno -> Czyżówka- > Płoki -> Lgota -> Miękinia -> Krzeszowice -> Tenczynek -> Rudno -> Puszcza Dulowska -> Bolęcin -> Chrzanów -> Jaworzno -> Sosnowiec.

Zasięgnąłem wczoraj języka w stałym wątku na BS dot. weekendowych wypraw czy ktoś się wybiera dziś na jakiego tripa. Usłyszałem tylko, że ma cały dzień lać i nikt nie zamierza się nigdzie ruszać. Jako,że niedziela to jedyny dzień długiego weekendu gdzie mogłem coś pokręcić nie mogłem siedzieć bezczynnie :) Zagadałem do Aniuty jak wygląda sprawa obiecanego integracyjnego wypadu z JMTB. Od nich też nikt nie jedzie. Padła propozycja wypadu do Krakowa - miejsce startu Sosina. Rano pogoda zapowiada się w miarę stabilnie (nie pada deszcz). Na miejsce spotkania docieram trochę spóźniony mimo niezłej średniej 29km/h bo zbyt późno odczytuję informację, że mam wyjechać wcześniej. Nie wiem za bardzo jakie tempo utrzymywać wiec wrzucam na początek rekreacyjne 22km/h przechodzące do 25 :) Jedziemy znaną mi z innych wypadów trasą.
Widoczek za Bukownem © t0mas82

Ania podziwia widok. W tle równiutki jak tafla lodu asfalcik na Czyżówkę. © t0mas82

Ania radzi sobie z nim bez problemu na 29'' potworze. Mój mały góral przy tym monstrum wygląda jak rowerek dla dziecka na komunię. Po drodze fotka krajobrazów w Bukownie. Pod Czyżówka robimy postój i wrzucam porcję paliwa (dzisiaj niestety zubożone bo nie mam wysokooktanowej czekolady).
Duże koło vs małe koło © t0mas82

Dalej zaczynają się podjazdy, pierwszy w Płokach,
Podjazd z Płoków w kierunku Lgoty © t0mas82

później Miękinia i sławny zjazd do Krzeszowic. Stamtąd odbijamy na Tenczynek. Mam okazję dosiąść monstrum, rama ciut na mnie za mała i kierownica mocno skrócona dają uzasadnione wrażenie nerwowości prowadzenia. Chwilę później powracam do mojego czoppera z szeroką kierą i czuję się bezpieczniej. W okolicach Rudna stajemy przy drodze aby chwilę dychnąć, jest tam nieznana ścieżka prowadząca w las. Zostaje namówiony do jej zeksplorowania.
Ja i w tle nieznana ścieżka którą mam zeksplorować :) © t0mas82

Jeszcze wspólna fotka z ręki © t0mas82

Kończy się pokaźnym pagórkiem na który mam się wdrapać. Widoczek stamtąd całkiem fajny na okolice.
Zamek Tenczyński © t0mas82

Parę fotek, chwilę rozmowy i demonstruje jak wykonać zjazd.
Tak to się robi na MTB-ku :) © t0mas82

Zajzd z pagórka cd © t0mas82

Czas na egzamin praktyczny. © t0mas82

Następnie zieloną R4 dojeżdżamy pod ruiny zamku. Nie chce mi się tam wdrapywać bo pewnie i tak jak zwykle są zamknięte. Spędzamy chwilę w budzie na dole robiąc kolejny popas i wyczerpując moje zapasy paliwa do 0 :)
Pancakesy domowe z dżemorem = dobre paliwo © t0mas82

Degustacja i ocena przez niezależnego eksperta © t0mas82

Do Krakowa nie ma szans dojechać, przede wszystkim nie te warunki pogodowe i czasowe (jest już prawie 15:00).
Spożywam posiłek i obmyślam plan powrotu © t0mas82

Powrót ma być inny więc po chwili namysłu jedziemy przez Puszczę Dulowską po drodze zahaczając studio Alwernia i charakterystyczne kopuły oraz budkę strażnika w kształcie kasku (tam mój aparat drenuje do końca akumulatorki). Dalszy powrót to asfalty. W Jaworznie chwila rozmowy, pożegnanie i ruszam DK79 w stronę Sosnowca swoim tempem.
Całkiem fajnie się jechało, pogoda dopisała z wyjątkiem temperatur. Przy mniejszych niż zwykle prędkościach wymarzłem nieziemsko. Rozgrzewałem się na podjazdach, które ze względu na przenikliwe zimno wolałem pokonywać ostrym tempem i oczekiwać na górze. Ania ma chyba jakąś inna tolerancję temperatur, krótkie rękawiczki i brak czapki wcale jej nie przeszkadzały :)
A jeszcze mi się na koniec przypomniało. W Lgocie miły epizod, najpierw ktoś nam życzy Wesołych Świąt i mówi że jesteśmy twardzielami. Potem spotykamy byłego komandosa również pozytywnie nastawionego do kolarzy, chyba w wyniku kumulacji % :)
Zostałem zdekonspirowany, podobno jestem zawodowcem i mam na imię Łukasz :) Ścigam się na szosie w TdP.

Bieganie #26

Sobota, 7 kwietnia 2012 · Komentarze(2)
Kategoria bieganie
Z domu wybiegłem o 20:00. Mijając kościół napatoczyłem się na wychodzących ludzi z mszy i uskuteczniłem slalom :) Dzisiaj w planach standard czyli 5 kółek = 15km. Wydawać by się mogło, że pogoda nie jest sprzyjająca ale mnie się jakoś fajnie biega w deszczu. Na 2 kółku spotykam jedynego w tym dniu biegacza, któremu nie straszna taka pogoda. Całość dzisiejszego biegania w dość mocnym tempie, poniżej czasy:
1: 00:14:48
2: 00:14:58
3: 00:14:51
4: 00:15:13
5: 00:14:46
całość: 01:14:38
Na koniec kilka przebieżek i domciu.

Dom-praca-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Sosnowiec)

Piątek, 6 kwietnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria KMC-Z9000-2, Praca
Przejazd do pracy: DST: 23.82km TIME: 0:56:58 AVG: 25.09km/h MAX: 50.09km/h.
Rano deszczyk, ulice mokre. Jest piątek i szkoda mi rezygnować z jazdy :) Z resztą jakiejś szczególnej ekstremy dziś nie ma. Przeprosiłem się z ochraniaczami na SPD aby nieco spowolnić przemoknięcie butów. W drodze trzymam się z dala od zalanej prawej krawędzi. Kierowcy dzisiaj nadzwyczaj mili i uprzejmi, jak wyprzedzają to szerokim łukiem, na DDR na Jankego nikt nie chce mnie rozjechać - wręcz wszyscy się zatrzymują aby mnie przepuścić przez skrzyżowanie :) W pracy tradycyjnie ciuchy w "suszarkę".
Powrót bez szczególnych wydarzeń. Po drodze robię 2 fotki z trasy - nic specjalnego ale oddaje klimat zapowiadający kiepski pogodowo weekend.

Przejazd kolejowy w lasach na Giszowcu © t0mas82

KWK Wieczorek © t0mas82

Bieganie #25

Czwartek, 5 kwietnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria bieganie
5 kółek = 15km. Na oko tempo umiarkowane, ale bez napinania. Na koniec trochę więcej przebieżek niż zwykle. Chyba za ciężką kolację zjadłem przed bieganiem bo jakoś się dziwnie ułożyła i przeszkadzała. Rosołek i noga kuraka to nie jest dobry posiłek przedtreningowy :). Nie zabrałem zegarka więc czasy niezmierzone.