Dom-praca-masa-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Zabrze-Sosnowiec). W poszukiwaniu masy w Zabrzu
Przejazd do pracy: DST: 23.8km TIME:0:57:09 AVG: 24.99km/h MAX:52.6km/h.
Wczorajsza godzinowa prognoza z twojapogoda.pl jak narazie sprawdza się w 100%. Jak na zawołanie o 7:00 zaświeciło słonko. Dzisiejsza jazda na niezmienionym łańcuchu, nie chciało mi się wczoraj rozbierać napędu do czyszczenia (nie katowałem go po terenach więc myślę, że będzie mniej wyciągnięty niż KMC-Z9000-1).
Poranek w Mysłowicach
© t0mas82
W drodze powrotnej w Katowicach na ul.Z.W.Jankego co mnie zupełnie nie dziwi znajduję dwóch kandydatów do otrzymania karnych ku.... (trzeba będzie chyba w końcu zamówić naklejki)
Katowice ul. Z.W.Jankego - pretendent do otrzymania karnego k.....
© t0mas82
Katowice ul. Z.W.Jankego - kolejny pretendent do otrzymania karnego k.....
© t0mas82
Dzisiaj wraz z Adamem i Marcinem umawiamy się o 17:00 na rynku w Katowicach na wyjazd na masę do Zabrza. Docieram tam już o 16:20, jest sporo czasu więc przecieram łańcuch z błota, nakładam świeży smar. Wyciągam aparat i robię kilka zdjęć:
Rynek w Katowicach
© t0mas82
Rynek w Katowicach
© t0mas82
Chwilę później słyszę jakieś dziwne dźwięki, obracam się i widzę swoisty artystyczny performance.
Performance na rynku w Katowicach
© t0mas82
Zagaduje do bikera, który wyraźnie na coś czeka i okazuje się, że jedzie z nami do Zabrza. Niedługo potem dojeźdzają Marcin z Adamem.
Ekipa wyjazdowa na masę do Zabrza. Od lewej: Marcin (Gozdi), Rysiek, Adam (limit)
© t0mas82
Do Zabrza prowadzi Marcin, w jego wariancie trasy jest sporo podjazdów co mnie cieszy :). Na miejsce docieramy niestety spóźnieni i szukamy masy oraz jej punktu startowego. Wykonujemy ponad godzinny rajd przez miasto bez rezultatów. W końcu gdy tracimy nadzieję przez najbliższe skrzyżowanie przemyka masa, gonimy i przejeżdżamy wraz z nią ostatnie 500m trasy.
Masa krytyczna w Zabrzu
© t0mas82
Następnie przychodzi czas na uzupełnienie braków energetycznych w pobliskiej Żabce. Rozsiadamy się przy stołach i ochoczo spożywamy zakupione smakołyki. Ładuję w siebie skondesowaną energię w postaci kilku ścieżek 70 konnej czekolady :)
Zaopatrzenie
© t0mas82
Adam i bohater późniejszej trasy Garmin
© t0mas82
Posiłek
© t0mas82
Rozmowy na różne tematy, zaczyna lekko padać więc małe przebieranki. Powrót do domów uskuteczniemy na tzw. Garmina. Wyprowadza nas szybko z miasta wygodnymi asfaltami kierując na znane z jednego z wcześniejszych powrotów ścięzki obok wysypiska śmieci :). Zaczyna ostro lać, na ścieżkach błotko i co raz więcej błotka im dalej brniemy w głąb wytyczonej trasy. Po wyjechaniu z terenu postanawiamy się schronić w pobliskim tunelu i przeczekać ekstremum deszczowe. Nie chce jednak za nic w świecie przestać.
Tunel po wyjeździe z terenów wysypiska śmieci
© t0mas82
Ruszamy dalej bo godzina robi się późna. Buty szybko stają się mokre i cięzkie. Lecimy przez Bytom ulicami i chodnikami, gdzie nasze maszyny zbierają jednak trochę mniej wody. Później chwila spędzona na przystanku, wykręcam rękawiczki jak mokrą ścierkę i wrzucam ostatnie ścieżki czekolady :). Dalej znów chodniki i dostajemy się na dwupasmówkę na Chorzów. Zajmując cały pas smigamy w kierunku parku chorzowskiego. Deszcz przechodzi w mżawkę, jest dobrze. Pod Elką postój i wymieniamy się kontaktami z nowo poznanym Ryśkiem. Dalszy powrót przez Siemianowice i skrótem Doms-a na Czeladź, który nie dochodzi do skutku i lądujemy ufając garminowi na hałdzie :) Z wdrapaniem na nią małe problemy ale wyciągam maszynę Adama a resztę podajemy sobie systemem taśmowym. Ktoś zainteresował się dziwnymi światłami na szczycie. Widzimy samochód który przystanął na dole na drodze i kogoś świecącego ostrym reflektorem w naszym kierunku. Po małych problemach ze znalezieniem drogi ruszamy dalej, wyjeźdzamy obok zakmniętego szlabanu. Wspomniany wcześniej samochód jest już blisko za nami ale nie może przejechać dalej dzięki szlabanom. Dalej na długich patrzy w naszym kierunku jakbyśmy wywieźli właśnie tonę węgla na tych rowerach :) Następnie udajemy się na Czeladź i tamtejszy rynek. Pamiątkowa fotka i żegnamy się z Adamem.
Rynek w Czeladzi fotka grupowa
© t0mas82
Z Marcinem ostrym tempem (miejscami okazuje się zbyt mocnym) na Będzin, Dąbrowę Górniczą i Stare Zagórze (tam się żegnamy). Samotnie robię podjazd pod Mec. W domu jestem niedługo po godzinie 0:00.
Ciekaw jestem śladu GPS z Garmina gdzie on to nas wyprowadził. Jak zwykle dzięki za wspólną jazdę.
Komentarze (14)
cały czas o tym myślę....
LeeFuks 19:52 niedziela, 15 kwietnia 2012
LeeFuks Z forum ZMK masy wynika że ok. 60 bikerów. A masa do Wa-wy musiała by być conajmniej kilkudniowa przy takim tempie przejazdu :) Zawsze możesz wpaść na Śląsk, zwiedzić znane miejsca i zobaczyć co się zmieniło od czasu gdy w stolycy osiadłeś.
t0mas82 15:23 niedziela, 15 kwietnia 2012
amiga W 2010 też wszedłem do tej statystyki wypadkowej na Jankego :) W moim przypadku niegroźny wypadek, ale pozbawiający mnie sprzętu z uwagi na wymagany serwis na miesiąc czasu w środku sezonu (pozdrawiam tutaj autoryzowany serwis kross-a w Dąbrowie Górniczej za miesiąc czekania i stwierdzenie później, że nie może mi wystawić wyceny naprawy dla ubezpieczyciela bo nie jest VAT-owcem - mam nadzieję, że ktoś odebrał mu autoryzację :) )
Wracając do meritum - Jankego jest taka wypadkogenna chyba przez to, że kierowcy w większości nie spodziewają się rowerzysty, który jedzie ścieżką w kierunku "pod prąd". Zachowawczo zawsze jak widzę wyjeżdżający samochód z podporządkowanej (np. z Tyskiej) to wolę się zatrzymać i upewnić, że kierujący mnie widzi.
t0mas82 15:10 niedziela, 15 kwietnia 2012
Piękna trasa, drogi w deszczy nie zazdroszczę. A co do ul Jaknego to niedawno dowiedziałem się, że to jest najniebezpieczniejsza ulica dla rowerzystów w Katowicach. W zeszłym roku 18 wypadków z udziałem rowerzystów. Na drugim miejscu jest Panewnicka z 10 wypadkami.
amiga 10:11 niedziela, 15 kwietnia 2012
Tomas, a ilu bikerów na masie w Zabrzu było?Może zorganizujemy masę ze Śląska do Wa-wy? =;-)
LeeFuks 21:07 sobota, 14 kwietnia 2012
Hmmm... to czekam (i liczę) na wspólną przejażdżkę skoro z Wami tylko fajne wypady ;-)
kosma100 18:47 sobota, 14 kwietnia 2012
kosma100 Z nami tylko fajne wypady ;) Adamowy Garmin jak zwykle niezawodnie dostarcza dodatkowych atrakcji. Jakbyś miała ochotę przyozdobić białą perłę błotnym makijażem to serdecznie zapraszamy na któryś z kolejnych wspólnych wyjazdów :)
Trzeba uświadamiać kierowców, a ten sposób myślę, że przemawia do wyobraźni. Cóż po najbliższym wtorku na drogach zaroi się od samochodów z karnym k.... :)
t0mas82 17:46 sobota, 14 kwietnia 2012
Nie zrobiłem dziś foto bo się spieszyłem na zlot ale taka ładna duża terenówka kandydowała do nagrody karnego. Jakbym miał pod ręką naklejkę bym nie zawahał się jej użyć.
limit 15:57 sobota, 14 kwietnia 2012
Fajny wypad ;-)
A ci "kierowcy" to mają wyobraźnie...
Karne k*** w Rowerowej Norce będą w 3 rodzajach:
- karny k*** za złe parkowanie;
- karny k*** za wyprzedzanie na gazetę;
- karny k*** za ch*** jazdę.
Więc będziemy nagradzać nie tylko tych parkujących ale też tych co zdołamy dogonić (np. na światłach) a którzy wykonali "manewr życia".
Zawsze edukowalam takich delikwentów słownie ale myślę, że taka naklejka więcej nauczy barana ;-)
Pozdrawiam
kosma100 13:42 sobota, 14 kwietnia 2012
@limit: BS-towa wieść gminna głosi, że podobno mają być na wtorek w rowerowej norce . Kolega z pracy też jest zainteresowany zamówieniem to może jakieś grupowe zrobimy :)
@Aniuta: To jest część DK79 w kierunku na Katowice.
t0mas82 07:51 sobota, 14 kwietnia 2012
Jakbyś te karne zamawiał, to daj znać. Przyłączyłbym się do zamówienia. Czasem jak jadę do Sosnowca ścieżką to tam parkuje sobie kilku kolejnych kandydatów do tej nagrody.
limit 05:48 sobota, 14 kwietnia 2012
Też rano cyknąłem sznureczek samochodów obok Auchan-a na Środuli.
limit 08:06 piątek, 13 kwietnia 2012
t0mas82
Dąbrowa Górnicza
Rower towarzyszy mi od dzieciństwa, gdzie wolny czas spędzało się śmigając po osiedlowych chodnikach i tam też zdobywało umiejętność jazdy. Pelikan, Wigry3, pokomunijny BMX później pierwszy poważniejszy góral Merida Kalahari i pierwsze dalsze wakacyjne wycieczki. Później jakoś tak się potoczyło, że za wiele nie jeździłem.
W 2011r. postanowiłem zakupić nowy rower Krossa LEVEL A6 z myślą by dojeżdżać regularnie do pracy i od tego czasu się zaczęła rozwijać rowerowa pasja. Dzięki niej poznałem wielu ciekawych znajomych zarażonych cyklozą i spotkałem moją drugą połowę, towarzyszkę życia, która toleruje mnie takim jakim jestem :)
Nie gonię za nowinkami technicznymi i lżejszymi wagowo komponentami itd. Najwięcej radości czerpie z minimalizmu i jazdy na najprostszych w konstrukcji rowerach. Od złożenia pierwszego ostrego koła zakochany w takich rozwiązaniach. Buduję rowery od podstaw i sam je serwisuje. Od jakiegoś czasu składam również koła czyli ostatni element jaki zostawiałem w rękach serwisów zewnętrznych. Jak coś nie wyjdzie mogę być tylko zły na siebie, że coś spartoliłem :)
Rowerem poruszam się wszędzie, gdzie tylko się da i bez względu na warunki pogodowe.
Do zobaczenia na trasie!
Dystans całkowity | 150253.40 km |
Dystans w terenie
| 2561.80 km (1.70%) |
Czas w ruchu
|
325d 16h 28m |
Suma w górę |
390409 m |
Prędkość średnia: | 19.19 km/h |
Baton statystyk
|
|
Profil | Profil bikera |
Więcej statystyk | Statystyki rowerowe |
Wykres roczny