Od Moniki do pracy solo z przygodami + powrót (Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)
Rano wstaję o 4:40. Szykuję śniadanko dla nas i jedzonko do pracy. Monika jeszcze korzysta z dodatkowych godzin snu, gdyż przez cały tydzień uczestniczy w szkoleniu. Żegnam się i wyruszam znów trochę późno bo o 5:56. Na dworze warunki dobre +5C, asfalty suche i brak większych wiatrów. Na Tworzniu o 6:11, centrum Dąbrowy 6:24. W okolicach sztygarki na podjeździe zrywam łańcuch. Już od jakiegoś czasu dziwnie spadał z blatu, ale tłumaczyłem sobie to zasyfionym napędem :-) Przy skuwaniu schodzi mi trochę czasu. Ruszam dalej. W centrum Sosnowca o 7:00, Murckowska 7:22. Dzwonię do Moniki aby dowiedzieć się jak daleko jest z czynnościami startowymi. Dalej przez D3S, lasy w Ochojcu na Piotrowice. Tam znów siada mi rozrząd i muszę drugi raz skuwać :( W końcu docieram do pracy. Niezły początek dnia.... w dodatku telefon mi się rozładował.... Na miejscu wiem, że muszę dziś wieczorkiem zasiąść i zabrać się za serwis, skasować luzy w supporcie, pewnie też wymienić łożyska, może założyć inny łańcuch.
Zdjęcie archiwalne z wakacyjnej wyprawy 2012: Szymbark© t0mas82
Zdjęcie archiwalne z wakacyjnej wyprawy 2012: Szymbark© t0mas82
Po pracy ruszam prosto do domku standardową najkrótszą drogą. Jedzie się dobrze, temperatury znacznie wyższe niż rano (+11C). Trasa pokonana sprawnie bez niespodzianek ze strony kierowców i sprzętu. Skuty ponownie łańcuch wytrzymał. W Łośniu stosunkowo wcześnie bo chwilę przed 17:30. Jeszcze tylko drobne zakupy w miejscowym sklepie. Jako, że jestem wcześniej zabieram się za szykowanie kolacji i czekam na przyjazd Moniki.
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!