Wpisy archiwalne w kategorii

KMC-Z9000-2

Dystans całkowity:7116.57 km (w terenie 409.80 km; 5.76%)
Czas w ruchu:312:23
Średnia prędkość:22.78 km/h
Maksymalna prędkość:59.43 km/h
Maks. tętno maksymalne:192 (100 %)
Maks. tętno średnie:128 (67 %)
Suma kalorii:28576 kcal
Liczba aktywności:94
Średnio na aktywność:75.71 km i 3h 19m
Więcej statystyk

Dom-praca-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Sosnowiec). Odbiór karniaków :)

Czwartek, 26 kwietnia 2012 · Komentarze(14)
Dojazd do pracy: DST: 23.87km TIME: 0:55:40 AVG: 25.73km/h MAX: 47.82km/h.
Dzisiaj wyjątkowo ciepło. Zdecydowałem się na wyjazd w krótkich letnich ciuchach. Z początku chłodnawo, po rozgrzewce jechało się całkiem przyjemnie. W słoneczku jeszcze cieplej. Po drodze trochę fotek z dojazdu w różnych lokalizacjach.
Sosnowiec Zagórze - Osiedle. © t0mas82

Katowice Giszowiec - Przejście pod trasą na Tychy i początek leśnego przejazdu © t0mas82

Jadę trochę zamyślony. W lesie w okolicach Ochojca spotykam bikera, pozdrawiamy się. Tak się teraz zastanawiam czy to nie był czasem amiga :)
Giszowiec - Lasy © t0mas82

Standardowo na Jankego spotykam kandydata do karnego. Za nim jeszcze 2, w tym jeden uciekający a drugi stojący na ścieżce metodą pół samochodu na ulicy :)
Katowice ul. Z.W. Jankego - kolejny kandydat do karniaka. © t0mas82


Po pracy szybkie przebranie w rowerowe ciuchy i wyjazd. Pogoda super, zgodne z porannymi ustaleniami jadę na ul. Murckowską aby odebrać karniaki od Kosmy. Zatrzymują mnie szlabany kolejowe, które skutecznie opóźniają start. Nie lubię się spóźniać więc jadę mocnym tempem z dużą dozą ryzyka po DDR na Jankego. Dochodzę bikera na szosie jadącego obok ścieżki, witam się i śmigam dalej (chyba trochę wszedłem mu na ambicję bo przyśpieszył, mnie niestety zatrzymał samochód, który omijam i OMC nie pakuję się w pieszych). Przy okazji przekonuję się, że hamulce ostatnio na nowo zalane są wystarczająco skuteczne. W rowerze wszystko stuka jak w Ukrainie, nie wiem co to ale będę musiał posprawdzać - może kolejna rama Kross-a pęka (pierwsze podejrzenie to sztyca lub łożyska w supporcie). Śmigam ul. Szenwalda i lasami na 3 stawy przejeżdżając obok drewutni. Rolkostradą sprawnie dojeżdżam do stacji Orlenu, następnie telefon i umawiamy się na rondku obok białego kompleksu budynków. Dłuższa chwila rozmowy na różne tematy okołorowerowe, potwierdzam plany na obiecaną wycieczkę. Właściwie to zawsze można zmontować jakiś wyjazd po pracy lub np. na masę krytyczną. Miło było się spotkać w realu :) Szkoda, że nie było dzisiaj okazji do pierwszej wspólnej wycieczki. Karniaki lądują w plecaku, który wożę do pracy - pierwszych kandydatów będę nagradzał jutro :)
Wracam w kierunku Centrum, pod przejściem podziemnym fajne graffiti (pstrykam kilka zdjęć).
Katowice: Graffiti w przejściu podziemnym © t0mas82
Katowice: Graffiti w przejściu podziemnym © t0mas82

Katowice: Graffiti w przejściu podziemnym © t0mas82

Katowice: Graffiti w przejściu podziemnym © t0mas82

Katowice: Graffiti w przejściu podziemnym © t0mas82




Później już znaną trasą wzdłuż DK86, Ikea a następnie w lewo w kierunku Czeladzi z późniejszym odbiciem na Milowice. Przejeżdżam przez centrum Sosnowca i jadę dalej prosto na Dańdówkę i Klimontów czyli tak jak zwykle kończę powrót z pracy.

Dom-praca-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Sosnowiec)

Środa, 25 kwietnia 2012 · Komentarze(7)
Kategoria KMC-Z9000-2, Praca
Przejazd do pracy: DST: 23.88km TIME: 1:00:06 AVG: 23.85km/h MAX: 46.51km/h.
Dzisiaj nie śpieszy mi się zbytnio, wyjeżdżam 6:20 więc czasu na dojazd sporo. Ulice trochę przeschły, pogoda taka jakaś nijaka. Wzmagają się też mocne wiatry, miejscami ciężko się kręci. Robię po drodze kilka zdjęć z trasy dojazdu:
Sosnowiec Niwka - Kościół © t0mas82

W Mysłowicach wychodzi słoneczko i robi się cieplej :)
Mysłowice: Słoneczko na ulicy Mikołowskiej © t0mas82

Katowice Giszowiec: osiedle przy ulicy Mysłowickiej © t0mas82

Droga powrotna dobrym tempem aby zdążyć na 17:00 na umówioną wizytę lekarską. Po drodze na Jankego 2 kandydatów do karnego, w tym jeden za kółkiem. Nie ma dziś czasu na zabawy więc jadę dalej. Na Niwce na długiej prostej zaś tzw. wmordewindy ale cisnę ile fabryka dała a licznik nie schodzi poniżej 29 :) W domu ostatecznie jestem chwilę po 16:30.

Dom-praca-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Sosnowiec)

Wtorek, 24 kwietnia 2012 · Komentarze(6)
Kategoria KMC-Z9000-2, Praca
Przejazd do pracy: DST: 23.85km, TIME: 0:54:44 AVG: 26.15km/h MAX: 49.19km/h.
Po drodze zaczyna mżyć, w Mysłowicach na koszulkę zakładam dodatkowo wiatrówkę. Chwilę później przestaje. W drodze w okolicach Giszowca robię fotkę z cyklu dojazd do pracy.
Giszowiec: Podjazd pod wiadukt nad A4 w drodze do pracy © t0mas82

Miałem zamiar dać sobie spokój z foceniem "karniaków". Ale ten przypadek musiałem. Na DDR Jankego spotykam kandydatkę do karnego, zatrzymała się przed kioskiem i trejkota z kioskarką. Ja również zatrzymuje się przed jej autem i czekam, może chociaż przeprosi albo co. Gdzie tam. Wyciągam aparat robię spokojnie fotkę, mijam z prawej strony i przy okazji składam jej lusterko do wewnątrz (nota bene ktoś je ładnie przykasował)
Katowice: ul. Z.W. Jankego i tamtejszy DDR nieco niedrożny :) © t0mas82


Zaczęło się niewinnie od lekkiej mżawki. Powrót z pracy w regularnym deszczu. Przestało padać na Zagórzu. Wszystkie ciuchy lądują w praniu.

Dom-praca-wycieczka z przygodami-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Lędziny-Sosnowiec)

Poniedziałek, 23 kwietnia 2012 · Komentarze(11)
Przejazd do pracy: DST: 23.90km TIME:0:58:58 AVG: 24.32km/h MAX: 50.28km/h.
Wczoraj sprzęt przeszedł mały serwis, heble z przodu sprawują się dobrze (muszą się jedynie dotrzeć po zabawach z odtłuszczaczem, papierem ściernym i wypalaniem klocków). Na Niwce jakiś bus tita na mnie i mnie mija. Za radą Damiana nie zwracam uwagi, niech sobie trąbi a co. Mijam go na przystanku i jadę dalej. Później znów mnie mija i znów tita. Myślę sobie człowiek ma chyba jakiś problem. Jakoś tak się składa, że mam okazję dojechać do niego na kolejnym przystanku, ma uchylone okno więc jest okazja do rozmowy. Pytam się grzecznie czy ma jakiś problem i po co trąbi? On wyjeżdżą z mordą, nie pasuje mu że nie napi*****m po dziurach przy samej prawej krawędzi i przez to "król szos" (nota bene chyba jedyny na całym odcinku) ma problem mnie ominąć, toć to jego ulica i tylko on ma prawo z niej korzystać. Rewanżuje się równie soczystą wiązanką, zwracając uwagę na jego wątpliwe umiejętności wykonywania manewru wyprzedzania :) I jak tu się nie denerwować z rana. To najwidoczniej jakaś utrzymującą się od piątku zła KARMA. Chyba kierowcy busów wysunęli się mocno na przód w statystykach napotkanych drogowych baranów.

W drodze powrotnej z pracy ekstra słonko, ubrany na letniaka dostaje się do ścieżki w lesie prowadzącej na Giszowiec. Na punkcie rozjazdowym w mojej głowie rodzi się plan. Plan zakłada początkowo dostać się na Tychy, ale później zostaje na nowo zrewidowany. Odbijam w prawo i jadę od góry leśną ścieżką w kierunku Murcek. Z Murcek do tamtejszego parku, później znów w lasy i jestem przy tamtejszej Hałdzie. Z Hałdy czarnym szlakiem na Lędziny. Sporo fajnych miejsc do zrobienia zdjęcia ale niestety padły akumulatorki w aparacie. W centrum Lędzin kupuje 2 baterię AA i mogę focić.
Lędziny: Kościół © t0mas82

Lędziny: Kościół © t0mas82

Postanawiam się wrócić, ale inna drogą. W drodze kilka zdjęć z Lędzin i Zamościa ze sławnym kioskiem ruchu w środku szczerego pola :)
Zamoście: Sławny kiosk w szczerym polu © t0mas82

Na wiadukcie nad S1 łańcuch dziwnie zawija się na blacie i zostaje rozerwany. Po złotej spince SRAM-a nie pozostaje ani śladu jakby doznała anihilacji. Początkowo próbuje jeszcze ją odnaleźć ale szybko się poddaje stwierdzając, że nie ma szans. Jedno ogniwo łańcucha też się trochę pokrzywiło.
Zamoście: W tle pechowy podjazd pod wiadukt nad S1 © t0mas82

Przez to miejsce przejeżdża sporo bikerów, ale żaden nie ma skuwacza do łańcucha (tutaj sprawdza się prawo Murphiego, jeżeli może zdarzyć się coś na co nie będę przygotowany do zdarzy się napewno :)).
Człowiek nieopętany rowerowo chwyciłby za telefon i zadzwonił do znajomych po samochód. Spakował niesprawny rower i wrócił do domu. Ja chwytam za telefon i dzwonię do Krzycha (Kysu) pod innym zamiarem. Najpierw badam grunt. Okazuje się, że chętnie wybierze się na wycieczkę. Następnie zdradzam mu co mi się przytrafiło. Krzychu pakuje stary łańcuch XT, spinkę Connexa i skuwacz do łańcucha i wyrusza w misję serwisową na Zamoście, gdzie czekam w ustalonym miejscu. Chwilę to jednak wszystko trwa, z nudów robię zdjęcia i zaczynam lekko marznąć. Mija mnie traktorek, jakiś gostek na skuterku, banda dzieciaków na rowerach, ze 2 samochody, potem ten sam traktorek z przyczepką pełną ziemi, skuterek z dodatkowym pasażerem. Wszystko to przy dźwiękach piły spalinowej, na przeciwko ktoś postanowił pociąć drewniane ogrodzenie na opał.
Zamoście: Rżnięcie drwa. Może kapnąć Sterwinsa to pódzie lepiej :) © t0mas82

Słońce zaczyna już pomału zachodzić, jest też Krzychu.
Zachodzące słońce © t0mas82

Cieszę się niezmiernie na jego widok, on też uśmiechnięty od ucha do ucha. Ochoczo zabiera się za serwis i wywala 2 uszkodzone ogniwka z mojego KMC.
Krzychu serwisujący łańcuch © t0mas82

Wszystko ładnie na koniec zapięte spinką Connexa. Nakładam świeżą porcję Sterwins-a. Krzychu swój napęd tez karmi. Odczuwam braki energetyczne, ostatni raz jadłem koło 12:00 :). Jedziemy z Zamościa do Lędzin pod sklep nocny. Niestety nie mają mocnych 70-konnych czekolad, biorę chrzczoną z orzechami, wcinam prawie całą zostawiając nieco ponad ścieżkę dla Krzycha :)
Powrót maksymalnie terenami leśnymi (te ścieżki w tych lasach są super). Wyjeżdżamy ostatecznie gdzieś na Giszowcu w dziwnym miejscu ale szybko orientujemy się gdzie jesteśmy i ruszamy na Mysłowice. Za Wiaduktem nad A4 sesja foto w różnych konfiguracjach.
Między Giszowcem a Mysłowicami. Wspólna fotka © t0mas82

Później trzeba się rozgrzać więc góreczka pokonana z blata i mocne tempo aż do świateł w Mysłowicach w okolicy wiaduktu. Tam się żegnam z Krzychem. Dalej już sam ruszam do domu.
Krzychu dzięki za serwis, następnym razem spakuje skuwacz - jednak na coś by się dzisiaj przydał :) Ale nie m tego złego co by na dobre nie wyszło, była okazja pojeździć dzisiaj wieczorem.
Reszta fotek z tego dnia

Dom-praca-masa-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Zabrze-Sosnowiec). W poszukiwaniu masy w Zabrzu

Piątek, 13 kwietnia 2012 · Komentarze(14)
Przejazd do pracy: DST: 23.8km TIME:0:57:09 AVG: 24.99km/h MAX:52.6km/h.
Wczorajsza godzinowa prognoza z twojapogoda.pl jak narazie sprawdza się w 100%. Jak na zawołanie o 7:00 zaświeciło słonko. Dzisiejsza jazda na niezmienionym łańcuchu, nie chciało mi się wczoraj rozbierać napędu do czyszczenia (nie katowałem go po terenach więc myślę, że będzie mniej wyciągnięty niż KMC-Z9000-1).
Poranek w Mysłowicach © t0mas82

W drodze powrotnej w Katowicach na ul.Z.W.Jankego co mnie zupełnie nie dziwi znajduję dwóch kandydatów do otrzymania karnych ku.... (trzeba będzie chyba w końcu zamówić naklejki)
Katowice ul. Z.W.Jankego - pretendent do otrzymania karnego k..... © t0mas82

Katowice ul. Z.W.Jankego - kolejny pretendent do otrzymania karnego k..... © t0mas82

Dzisiaj wraz z Adamem i Marcinem umawiamy się o 17:00 na rynku w Katowicach na wyjazd na masę do Zabrza. Docieram tam już o 16:20, jest sporo czasu więc przecieram łańcuch z błota, nakładam świeży smar. Wyciągam aparat i robię kilka zdjęć:
Rynek w Katowicach © t0mas82

Rynek w Katowicach © t0mas82

Chwilę później słyszę jakieś dziwne dźwięki, obracam się i widzę swoisty artystyczny performance.
Performance na rynku w Katowicach © t0mas82

Zagaduje do bikera, który wyraźnie na coś czeka i okazuje się, że jedzie z nami do Zabrza. Niedługo potem dojeźdzają Marcin z Adamem.
Ekipa wyjazdowa na masę do Zabrza. Od lewej: Marcin (Gozdi), Rysiek, Adam (limit) © t0mas82

Do Zabrza prowadzi Marcin, w jego wariancie trasy jest sporo podjazdów co mnie cieszy :). Na miejsce docieramy niestety spóźnieni i szukamy masy oraz jej punktu startowego. Wykonujemy ponad godzinny rajd przez miasto bez rezultatów. W końcu gdy tracimy nadzieję przez najbliższe skrzyżowanie przemyka masa, gonimy i przejeżdżamy wraz z nią ostatnie 500m trasy.
Masa krytyczna w Zabrzu © t0mas82

Następnie przychodzi czas na uzupełnienie braków energetycznych w pobliskiej Żabce. Rozsiadamy się przy stołach i ochoczo spożywamy zakupione smakołyki. Ładuję w siebie skondesowaną energię w postaci kilku ścieżek 70 konnej czekolady :)
Zaopatrzenie © t0mas82

Adam i bohater późniejszej trasy Garmin © t0mas82

Posiłek © t0mas82

Rozmowy na różne tematy, zaczyna lekko padać więc małe przebieranki. Powrót do domów uskuteczniemy na tzw. Garmina. Wyprowadza nas szybko z miasta wygodnymi asfaltami kierując na znane z jednego z wcześniejszych powrotów ścięzki obok wysypiska śmieci :). Zaczyna ostro lać, na ścieżkach błotko i co raz więcej błotka im dalej brniemy w głąb wytyczonej trasy. Po wyjechaniu z terenu postanawiamy się schronić w pobliskim tunelu i przeczekać ekstremum deszczowe. Nie chce jednak za nic w świecie przestać.
Tunel po wyjeździe z terenów wysypiska śmieci © t0mas82

Ruszamy dalej bo godzina robi się późna. Buty szybko stają się mokre i cięzkie. Lecimy przez Bytom ulicami i chodnikami, gdzie nasze maszyny zbierają jednak trochę mniej wody. Później chwila spędzona na przystanku, wykręcam rękawiczki jak mokrą ścierkę i wrzucam ostatnie ścieżki czekolady :). Dalej znów chodniki i dostajemy się na dwupasmówkę na Chorzów. Zajmując cały pas smigamy w kierunku parku chorzowskiego. Deszcz przechodzi w mżawkę, jest dobrze. Pod Elką postój i wymieniamy się kontaktami z nowo poznanym Ryśkiem. Dalszy powrót przez Siemianowice i skrótem Doms-a na Czeladź, który nie dochodzi do skutku i lądujemy ufając garminowi na hałdzie :) Z wdrapaniem na nią małe problemy ale wyciągam maszynę Adama a resztę podajemy sobie systemem taśmowym. Ktoś zainteresował się dziwnymi światłami na szczycie. Widzimy samochód który przystanął na dole na drodze i kogoś świecącego ostrym reflektorem w naszym kierunku. Po małych problemach ze znalezieniem drogi ruszamy dalej, wyjeźdzamy obok zakmniętego szlabanu. Wspomniany wcześniej samochód jest już blisko za nami ale nie może przejechać dalej dzięki szlabanom. Dalej na długich patrzy w naszym kierunku jakbyśmy wywieźli właśnie tonę węgla na tych rowerach :) Następnie udajemy się na Czeladź i tamtejszy rynek. Pamiątkowa fotka i żegnamy się z Adamem.
Rynek w Czeladzi fotka grupowa © t0mas82

Z Marcinem ostrym tempem (miejscami okazuje się zbyt mocnym) na Będzin, Dąbrowę Górniczą i Stare Zagórze (tam się żegnamy). Samotnie robię podjazd pod Mec. W domu jestem niedługo po godzinie 0:00.
Ciekaw jestem śladu GPS z Garmina gdzie on to nas wyprowadził. Jak zwykle dzięki za wspólną jazdę.

Dom-praca-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Sosnowiec)

Czwartek, 12 kwietnia 2012 · Komentarze(6)
Kategoria KMC-Z9000-2, Praca
Do pracy: DST: 23.73km TIME: 0:53:40 AVG: 26.54km/h MAX: 57.67km/h.
Miało niby padać w całym kraju ale rzeczywistość jest dużo bardziej przyjazna niż prognozy. Rano ciepło, pozbyłem się kolejnej części wyjazdowych ciuchów.

Powrót przy lekkiej mżawce, która umyła mi rower :) Na dworze ciepło ale szaro i ponuro. Po drodze robię kilka zdjęć z trasy.
Kościół w Piotrowicach przy ul. Szenwalda © t0mas82

W lesie na Giszowcu coś mnie podkusiło i postanawiam zbadać wjazd terenową drogą, który nagle się kończy przy torach (może to jakiś punkt przeładunkowy) i muszę się wrócić.
Droga w las i jej zakończenie © t0mas82

Asfalty mokre, w Mysłowicach zjeżdżając z górki przy mocniejszym hamowaniu tył się zrywa do tańców ale wszystko pod kontrolą :)
Centrum Mysłowic z widokiem na kościół © t0mas82

Wracam jak zwykle przez przez Klimontów i Gwiezdną.

Dom-praca-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Sosnowiec)

Środa, 11 kwietnia 2012 · Komentarze(8)
Kategoria KMC-Z9000-2, Praca
Przejazd do pracy: DST: 23.76km TIME: 0:51:15 AVG: 27.83km/h MAX: 57.67km/h.
Późny wyjazd z domu trzeba było skompensować w trasie. Na Giszowiec pod Janinę dojeżdżam tylko 5min później niż zwykle, wychodząc z domu 15 min później :) Pogoda coraz lepsza i zdecydowanie cieplej niż wczoraj.

Powrót nieco wolniej, zachmurzyło się i nadciągnęły wiatry. Nie musiałem się również nigdzie śpieszyć :) Jutro wypada zmiana łańcucha.

Dom-praca-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Sosnowiec) + zakupy

Wtorek, 10 kwietnia 2012 · Komentarze(8)
Kategoria Praca, KMC-Z9000-2
Przejazd do pracy: DST: 23.96km TIME: 0:58:36 AVG:24.94km/h MAX: 52.40km/h.
Rano rześko i słoneczenie. Zapowiada się dobra pogoda.
Wschodzące słońce zapowiada dobrą pogodę © t0mas82

W drodze powrotnej przejazd przez Muchowiec na Francuską do sklepu rowerowego Mbike na małe zakupy. W okolicach lotniska widzę jakiegoś bikera prowadzącego rower (pana w tylnym kole). Zatrzymuje się i oferuję swój zapas, ale okazuje się, że ma cienkie presty i nie podejdzie - prowadzi rower praktycznie spod lasów w Giszu. Proponuję klejenie ale nie ma to sensu bo za 600 metrów jest Gosport, gdzie ów biker postanawia zostawić trochę grosza mechanikom :) Chwilę gadamy, zostaję przepytany z wiedzy rowerowej na temat serwisu różnych komponentów i przy okazji poprawiam mu ustawienie zacisków hebli bo zapytał czy to tak musi ocierać i ciężko chodzić:). Rowerek całkiem przyzwoity jak na Szkot-a przystało.
Obsługa w Mbike całkiem fajna i szło z nimi chwile pogadać na różne tematy okołorowerowe. Ruszyła jakaś akcja wypożyczania siodeł fi'zik do testów. Szkoda, że rowerów nie pożyczają już - był jakiś Author A-ray na sklepie :)
Wracam przez Zawodzie, Szopki,
Stawiki © t0mas82

Stali bywalcy na Stawikach © t0mas82


Centrum Sosnowca później na Dańdówkę i tak jak zazwyczaj przez Gwiezdną do domu.

Integracyjnie do Tenczynka

Niedziela, 8 kwietnia 2012 · Komentarze(9)
Sosnowiec -> Jaworzno(Sosina) -> Bukowno -> Czyżówka- > Płoki -> Lgota -> Miękinia -> Krzeszowice -> Tenczynek -> Rudno -> Puszcza Dulowska -> Bolęcin -> Chrzanów -> Jaworzno -> Sosnowiec.

Zasięgnąłem wczoraj języka w stałym wątku na BS dot. weekendowych wypraw czy ktoś się wybiera dziś na jakiego tripa. Usłyszałem tylko, że ma cały dzień lać i nikt nie zamierza się nigdzie ruszać. Jako,że niedziela to jedyny dzień długiego weekendu gdzie mogłem coś pokręcić nie mogłem siedzieć bezczynnie :) Zagadałem do Aniuty jak wygląda sprawa obiecanego integracyjnego wypadu z JMTB. Od nich też nikt nie jedzie. Padła propozycja wypadu do Krakowa - miejsce startu Sosina. Rano pogoda zapowiada się w miarę stabilnie (nie pada deszcz). Na miejsce spotkania docieram trochę spóźniony mimo niezłej średniej 29km/h bo zbyt późno odczytuję informację, że mam wyjechać wcześniej. Nie wiem za bardzo jakie tempo utrzymywać wiec wrzucam na początek rekreacyjne 22km/h przechodzące do 25 :) Jedziemy znaną mi z innych wypadów trasą.
Widoczek za Bukownem © t0mas82

Ania podziwia widok. W tle równiutki jak tafla lodu asfalcik na Czyżówkę. © t0mas82

Ania radzi sobie z nim bez problemu na 29'' potworze. Mój mały góral przy tym monstrum wygląda jak rowerek dla dziecka na komunię. Po drodze fotka krajobrazów w Bukownie. Pod Czyżówka robimy postój i wrzucam porcję paliwa (dzisiaj niestety zubożone bo nie mam wysokooktanowej czekolady).
Duże koło vs małe koło © t0mas82

Dalej zaczynają się podjazdy, pierwszy w Płokach,
Podjazd z Płoków w kierunku Lgoty © t0mas82

później Miękinia i sławny zjazd do Krzeszowic. Stamtąd odbijamy na Tenczynek. Mam okazję dosiąść monstrum, rama ciut na mnie za mała i kierownica mocno skrócona dają uzasadnione wrażenie nerwowości prowadzenia. Chwilę później powracam do mojego czoppera z szeroką kierą i czuję się bezpieczniej. W okolicach Rudna stajemy przy drodze aby chwilę dychnąć, jest tam nieznana ścieżka prowadząca w las. Zostaje namówiony do jej zeksplorowania.
Ja i w tle nieznana ścieżka którą mam zeksplorować :) © t0mas82

Jeszcze wspólna fotka z ręki © t0mas82

Kończy się pokaźnym pagórkiem na który mam się wdrapać. Widoczek stamtąd całkiem fajny na okolice.
Zamek Tenczyński © t0mas82

Parę fotek, chwilę rozmowy i demonstruje jak wykonać zjazd.
Tak to się robi na MTB-ku :) © t0mas82

Zajzd z pagórka cd © t0mas82

Czas na egzamin praktyczny. © t0mas82

Następnie zieloną R4 dojeżdżamy pod ruiny zamku. Nie chce mi się tam wdrapywać bo pewnie i tak jak zwykle są zamknięte. Spędzamy chwilę w budzie na dole robiąc kolejny popas i wyczerpując moje zapasy paliwa do 0 :)
Pancakesy domowe z dżemorem = dobre paliwo © t0mas82

Degustacja i ocena przez niezależnego eksperta © t0mas82

Do Krakowa nie ma szans dojechać, przede wszystkim nie te warunki pogodowe i czasowe (jest już prawie 15:00).
Spożywam posiłek i obmyślam plan powrotu © t0mas82

Powrót ma być inny więc po chwili namysłu jedziemy przez Puszczę Dulowską po drodze zahaczając studio Alwernia i charakterystyczne kopuły oraz budkę strażnika w kształcie kasku (tam mój aparat drenuje do końca akumulatorki). Dalszy powrót to asfalty. W Jaworznie chwila rozmowy, pożegnanie i ruszam DK79 w stronę Sosnowca swoim tempem.
Całkiem fajnie się jechało, pogoda dopisała z wyjątkiem temperatur. Przy mniejszych niż zwykle prędkościach wymarzłem nieziemsko. Rozgrzewałem się na podjazdach, które ze względu na przenikliwe zimno wolałem pokonywać ostrym tempem i oczekiwać na górze. Ania ma chyba jakąś inna tolerancję temperatur, krótkie rękawiczki i brak czapki wcale jej nie przeszkadzały :)
A jeszcze mi się na koniec przypomniało. W Lgocie miły epizod, najpierw ktoś nam życzy Wesołych Świąt i mówi że jesteśmy twardzielami. Potem spotykamy byłego komandosa również pozytywnie nastawionego do kolarzy, chyba w wyniku kumulacji % :)
Zostałem zdekonspirowany, podobno jestem zawodowcem i mam na imię Łukasz :) Ścigam się na szosie w TdP.

Dom-praca-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Sosnowiec)

Piątek, 6 kwietnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria KMC-Z9000-2, Praca
Przejazd do pracy: DST: 23.82km TIME: 0:56:58 AVG: 25.09km/h MAX: 50.09km/h.
Rano deszczyk, ulice mokre. Jest piątek i szkoda mi rezygnować z jazdy :) Z resztą jakiejś szczególnej ekstremy dziś nie ma. Przeprosiłem się z ochraniaczami na SPD aby nieco spowolnić przemoknięcie butów. W drodze trzymam się z dala od zalanej prawej krawędzi. Kierowcy dzisiaj nadzwyczaj mili i uprzejmi, jak wyprzedzają to szerokim łukiem, na DDR na Jankego nikt nie chce mnie rozjechać - wręcz wszyscy się zatrzymują aby mnie przepuścić przez skrzyżowanie :) W pracy tradycyjnie ciuchy w "suszarkę".
Powrót bez szczególnych wydarzeń. Po drodze robię 2 fotki z trasy - nic specjalnego ale oddaje klimat zapowiadający kiepski pogodowo weekend.

Przejazd kolejowy w lasach na Giszowcu © t0mas82

KWK Wieczorek © t0mas82