Przejazd w stronę pracy: DST: 23.65, TIME: 0:50:49, AVG: 27.92km/h, MAX: 54.06km/h Powrót bez dodatkowych wycieczek i modyfikacji trasy ze względu na niepewną pogodę i lekką mżawkę.
Przejazd w stronę pracy: DST: 23.63km , TIME: 0:51:20, AVG: 27.63km/h, MAX:54.06km/h. Dzisiaj jazda na nowym napędzie i z nowym komputerem pokładowym - super uczucie jak nic nie skacze przy zmianie przełożeń.
Wróciłem sobie przez Centrum Katowic, później ścieżką wzdłuż DK86 na Dąbrówce odbiłem na Szopki, tam skręt na Borki i dojazd od tyłu stawików (w pobliżu stadionu). Miałem porobić zdjęcia ale Automapa znów wydrenowała mi akumulator w komórce (dziwne bo wydawało mi się, że zwykle dłużej działała).
Dzisiaj jazda bez licznika, do skrzyżowania w Piotrowicach jeszcze działał a potem klasycznie się zrestartował. Musze coś zakupić w najbliższym czasie. Wczoraj przełożyłem stary napęd bo LX i 3 łańcuchy do kompletu wykazały znaczące zużycie. Po wstępnych testach nawet daje radę tylko lekko coś przeskakuje ale to może wyjechana spinka SRAMa :). Szkoda mi środkowego blatu który jest w dobrym stanie więc i tak zamierzam coś taniego kupić z jednym łańcuchem (może PG950 + HG53) i poczekać do zimy jak ceny pójdą w dół.
Podczas powrotu z pracy, postanowiłem zakupić jakiś licznik i napęd. Pokręciłem się trochę po sklepach, na pierwszy ogień poszedł sklep w Mysłowicach na Bytomskiej. Kaset SRAMa i łańcuchów brak, chwilę pogadałem ze sprzedawcą - podzielił moją opinię, że jeśli chodzi o tańsze komponenty to nie ma sensu bawić się w metodę kilku łańcuchów (o czym się zdążyłem przekonać zajeżdżając napęd LX i 3 łańcuchy). Zapisałem się przy okazji na wyścig rzutem na taśmę bo chcą zamknąć listę w okolicy 40 osób, ja byłem 37 :) Później po drodze odbiłem na centrum, tam o mało bym się nie wpakował w dzieciaka na rowerze bo zatrzymał się przed przejazdem przez ulicę i nagle postanowił że sobie pojedzie w prawo, zczepiliśmy się kierami i udało mi się wymanewrować. Pierwszym sklepem w Sosnowcu był Magnes (Kellys). SRAM był tyle, że w nieprzystępnej cenie, która po haśle że oszołomy mają taniej zrównała się z ceną oszołomów :) i tak stałem się posiadaczem zestawu uzdrawiającego mój napęd tj. kasety PG-950 i łańcucha PC-951. Po drodze do oszołomów spotkałem znajomego Lucka na jego nowym nabytku - karbonowym S-Worksie (sprzedał pancerną Konę i teraz spłaca karbona). U oszołoma chciałem tą sigmę zobaczyć co mieli w promocji, okazało się że nie ma i kupiłem jeszcze droższy VDO - po przyjeździe do domu zastanawiam się czy dobrze zrobiłem hehe. Oszołom chciał mi znów wcisnąć sztycę Fuksona (skąd on bieże te komponenty, chyba z warzywniaka) i dodatkowo jakąś lampkę na przód. W dodatku jak zwykle padło hasło, że najlepsze są ramy Speca i Lucek po kupnie Sworksa może teraz normalnie śmigać z górek bez zaciskania klamek bo wcześniej bał się, że rama mu się rozleci w jego HT Leader Fox-a :D Powrót przez Centrum, terenem z Zamkowej przez garaże i podjazdem pod Magneti.
Obecna sigma bc906 jak znajdę czas przejdzie operację rozcięcią i sprawdzenia styku licznik bateria na płytce. Może chociaż do kadencji się nada.
Przejazd w stronę pracy: DST: 23.68km TIME:0:49:19 AVG: 28.83km/h MAX: 56.78km/h Na planowane miejsce spotkania (Rynek w centrum Katowic) dotarłem nadzwyczaj sprawnie, może dzięki temu, że mało dziś pociągów jechało i otwarli przejazd w miarę wcześnie. Byłem tam jeszcze przed Jackiem, zauważyłem też bikera w kamizelce odblaskowej z zagłębiowskiej masy krytycznej. Podszedłem i po krótkiej rozmowie okazało się, że też wybiera się na masę w Gliwicach i ma wklepaną trasę w nawigację GARMIN z poprzedniego takiego wypadu. Chwilę pogadaliśmy z Adamem (bo tak ma na imię ów biker) i zjawił się Jacek. Wspólnie pod przewodnictwem Adama ruszyliśmy na Gliwice w skrócie przez Chorzów, Świętochłowice. Niestety moja Sigma znów zaliczyła restarty i nie wiem odkładnie ile to było km :). Na gps mam kawałek trasy dopóki bateria w telefonie trzymała, ale Adam wrzuci całość na forum ZMK. Objazd Gliwic z masą bardziej zorganizowany niż w Katowicach (na przodzie drogę torował radiowóz), sporo służb porządkowych pilnujących aby każdy trzymał się wytyczonego pasa. Powrót z Gliwic dyktowała nawigacja Adama, a prowadziła naprawdę ciekawymi bokami. W pewnym momencie nawet kazała nam wjechać w ogródki działkowe i zrobić tam kółeczko :) - zresztą będzie to widać na śladzie z GPS. Szybko dopadł nas zmrok i jechaliśmy przy świetle lampek. W Czeladzi pożegnaliśmy się z Adamem i z Jackiem ruszyliśmy na Sosnowiec przez Grota Roweckiego, Ślimak , 3 maja i podjazd na Zagórze od strony Magneti.
Przejazd w stronę pracy: DST: 23.71km TIME: 0:51:30 AVG:27.62km/h MAX:55.73km/h Dzisiaj powrót przez Centrum Katowic, po drodze zahaczyłem o wszystkie możliwe sklepy rowerowe aby kupić jakiś tani licznik do kadencji na kablu (Lidlowskiego bezprzewodowego się pozbyłem). Niestety wszędzie drogo, najtańszy to taki za 55zł (SIGMA 509) lub jakiś SPEEDMASTER też za podobną kwotę. Pozostaje chyba tylko Allegro lub zakup licznika w jakimś markecie. Powrót ścieżką rowerową wzdłuż DK86, potem zjazd na Dąbrówce na Szopki i tu zacząłem improwizować z dojazdem przy okazji odkrywając ciekawą trasę na Sosnowiec omijającą Centrum Szopek i dziury na drodze wzdłuż stawików (już raz tą trasą wracałem z silesia mtb cup ale nie bardzo kojarzyłem jak zjechać na nią). Po piątkowej masie w Gliwicach na którą się wybieramy z Jackiem może jeszcze raz tamtędy przejedziemy.
Sam dojazd tam i z powrotem do pracy: DST: 51.3km, TIME: 0:02:08, AVG: 24.05km/h, MAX: 55.73km/h
Jak byłem w domu i jeszcze nie przebrałem się w cywilne ciuchy z tych rowerowych nagle zadzwonił Jacek. Był u Oszołoma i miał ochotę na wieczorną dokrętkę w okolicach Pogorii. Szybka decyzja i umówiliśmy się na przystanku na Mec-u. Pokręciliśmy spokojnym tempem i staraliśmy się nie szarżować. Po dotarciu pod III rozpoczeliśmy objazd, niespodziewanie dołączyła się do nas jakaś dziewczyna i siedziała nam na kole, może chciała pompki pożyczyć :) Nie wiem bo jak się zatrzymaliśmy to nagle zawróciła i pojechała w drogę powrotną. Z Pogorii ruszyliśmy na Przeczyce - fajne miejsce i zalewik (praktycznie nikt prócz wędkarzy się nie kręcił w tych okolicach). Powrót po zmroku przez Pogorię, sporo bikerów jeżdżących na batmana, jednego rolkarza to minąłem na milimetry. Z Centrum Dąbrowy wydostaliśmy się przez park Hallera, później Braci Mieroszewskich na Zagórze.
Przejazd w stronę pracy: DST: 23.69km TIME:0:52:45 AVG: 26.96km/h MAX: 55.73km/h Po pracy wróciłem się do domu, zostawiłem plecak z ciuchami bo stwierdziłem,że szkoda to taszczyć na masę. Zjadłem na szybko kolację i ruszyłem 17:10 spod domu na rynek w Katowicach. Trasę zrobiłem przez Szopki tempem ekspresowym - na miejscu byłem niewiele po wpół do 18. Niespodziewanie oprócz Jacka stawił się Krzysiek z Krzyśkiem (Krzychu i Kysu). Całą paczką ruszyliśmy blokować ruch, było fajnie bo można było sobie pogadać i czas się tak nie dłużył. Powrót też przez Szopki, w okolicy Sobieskiego Krzychu pojechał na Centrum Sosnowca ja pocisnąłem za Jackiem wzdłuż Europy na Dańdówkę (tam się pożegnaliśmy z drugim Krzyśkiem). Z Jackiem ruszyliśmy pod lekką górkę na Klimontów (z wstępnych obserwacji Jacka wyszło że mój młynek rozkręcił się 120rpm korby). Na szczycie górki pożegnanie. Jutro wypad na Wisłę z nowym bikerem z Jaworzna - Koval-em.
Zamontowałem sztyce dostarczoną przez Piotra (Bros) - jeszcze raz dzięki przy mojej 350 krossa to drapacz chmur :) Jak ją wypuściłem za bardzo to nie mogłem wsiąść na rower. Jutro zobaczę czy bez seatback-a będzie mi wygodnie.
Dzisiaj wyjazd znacznie później niż zwykle, przed klatką spotkałem Leszka - okazało się, że zrobił niedawno swój rower i zaczął znów jeździć. Chwilę pogadaliśmy i zrobiło się już późnawo. Dobrze, że światła się w miarę dzisiaj ułożyły na trasie (jakaś zielona fala zadziałała) i bez problemów dojechałem na czas do roboty. Przejazd w stronę pracy: DST: 23.87km TIME:0:51:00 AVG: 28.09km/h MAX: 51.22km/h
Podczas powrotu z pracy zaraz po wyjeździe za bramę zresetował mi się licznik do ustawień fabrycznych, później znów pod domem stało się to samo. W takiej duchocie nawet sigma świruje :) Dobrze że pamiętam wyświetlaną średnią to pozostałe parametry obliczyłem przy znanym dystansie. U świrów pytałem o sztyce 400mm na 27.2 z seatback-iem 20. Niestety nie mieli na sklepie. Na Mikołowskiej muszę czekać 3tyg, na dostawę od Niemców (ostatnia z ABR poszła w dniu w którym pytałem do nowego roweru klienta - oglądałem ją i spodobała mi się od razu). Może się ktoś wymieni na 3 tygodnie za sztycę kross-a 350mm na 2 śruby jak ma 400mm i jest dla niego za długa - zawsze te parę gram można urwać :)
Rower towarzyszy mi od dzieciństwa, gdzie wolny czas spędzało się śmigając po osiedlowych chodnikach i tam też zdobywało umiejętność jazdy. Pelikan, Wigry3, pokomunijny BMX później pierwszy poważniejszy góral Merida Kalahari i pierwsze dalsze wakacyjne wycieczki. Później jakoś tak się potoczyło, że za wiele nie jeździłem.
W 2011r. postanowiłem zakupić nowy rower Krossa LEVEL A6 z myślą by dojeżdżać regularnie do pracy i od tego czasu się zaczęła rozwijać rowerowa pasja. Dzięki niej poznałem wielu ciekawych znajomych zarażonych cyklozą i spotkałem moją drugą połowę, towarzyszkę życia, która toleruje mnie takim jakim jestem :)
Nie gonię za nowinkami technicznymi i lżejszymi wagowo komponentami itd. Najwięcej radości czerpie z minimalizmu i jazdy na najprostszych w konstrukcji rowerach. Od złożenia pierwszego ostrego koła zakochany w takich rozwiązaniach. Buduję rowery od podstaw i sam je serwisuje. Od jakiegoś czasu składam również koła czyli ostatni element jaki zostawiałem w rękach serwisów zewnętrznych. Jak coś nie wyjdzie mogę być tylko zły na siebie, że coś spartoliłem :)
Rowerem poruszam się wszędzie, gdzie tylko się da i bez względu na warunki pogodowe.
Do zobaczenia na trasie!