Przejazd w stronę pracy: DST: 23.69km TIME:0:52:45 AVG: 26.96km/h MAX: 55.73km/h Po pracy wróciłem się do domu, zostawiłem plecak z ciuchami bo stwierdziłem,że szkoda to taszczyć na masę. Zjadłem na szybko kolację i ruszyłem 17:10 spod domu na rynek w Katowicach. Trasę zrobiłem przez Szopki tempem ekspresowym - na miejscu byłem niewiele po wpół do 18. Niespodziewanie oprócz Jacka stawił się Krzysiek z Krzyśkiem (Krzychu i Kysu). Całą paczką ruszyliśmy blokować ruch, było fajnie bo można było sobie pogadać i czas się tak nie dłużył. Powrót też przez Szopki, w okolicy Sobieskiego Krzychu pojechał na Centrum Sosnowca ja pocisnąłem za Jackiem wzdłuż Europy na Dańdówkę (tam się pożegnaliśmy z drugim Krzyśkiem). Z Jackiem ruszyliśmy pod lekką górkę na Klimontów (z wstępnych obserwacji Jacka wyszło że mój młynek rozkręcił się 120rpm korby). Na szczycie górki pożegnanie. Jutro wypad na Wisłę z nowym bikerem z Jaworzna - Koval-em.
Zamontowałem sztyce dostarczoną przez Piotra (Bros) - jeszcze raz dzięki przy mojej 350 krossa to drapacz chmur :) Jak ją wypuściłem za bardzo to nie mogłem wsiąść na rower. Jutro zobaczę czy bez seatback-a będzie mi wygodnie.
Rower towarzyszy mi od dzieciństwa, gdzie wolny czas spędzało się śmigając po osiedlowych chodnikach i tam też zdobywało umiejętność jazdy. Pelikan, Wigry3, pokomunijny BMX później pierwszy poważniejszy góral Merida Kalahari i pierwsze dalsze wakacyjne wycieczki. Później jakoś tak się potoczyło, że za wiele nie jeździłem.
W 2011r. postanowiłem zakupić nowy rower Krossa LEVEL A6 z myślą by dojeżdżać regularnie do pracy i od tego czasu się zaczęła rozwijać rowerowa pasja. Dzięki niej poznałem wielu ciekawych znajomych zarażonych cyklozą i spotkałem moją drugą połowę, towarzyszkę życia, która toleruje mnie takim jakim jestem :)
Nie gonię za nowinkami technicznymi i lżejszymi wagowo komponentami itd. Najwięcej radości czerpie z minimalizmu i jazdy na najprostszych w konstrukcji rowerach. Od złożenia pierwszego ostrego koła zakochany w takich rozwiązaniach. Buduję rowery od podstaw i sam je serwisuje. Od jakiegoś czasu składam również koła czyli ostatni element jaki zostawiałem w rękach serwisów zewnętrznych. Jak coś nie wyjdzie mogę być tylko zły na siebie, że coś spartoliłem :)
Rowerem poruszam się wszędzie, gdzie tylko się da i bez względu na warunki pogodowe.
Do zobaczenia na trasie!