Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2012

Dystans całkowity:1475.07 km (w terenie 126.00 km; 8.54%)
Czas w ruchu:60:37
Średnia prędkość:24.33 km/h
Maksymalna prędkość:55.42 km/h
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:61.46 km i 2h 31m
Więcej statystyk

Bieganie #15

Czwartek, 15 marca 2012 · Komentarze(2)
Kategoria bieganie
Dzisiaj postanowiłem wykonać jakieś dłuższe wybieganie wolniejszym tempem. W sumie wyszło tego 6 kółek wokół parku w stronę gdzie jest długi podbieg = 18km z czasem 1:38:00, zmierzyłem jeszcze czasy pośrednie standardowych 4 kołek w 1:04:00, 5 kółek w 1:21:00. W parku sporo biegaczy ale nie robią kółeczek tylko przebiegają i śmigają dalej w nieznane strony (tak sobie to tłumaczę bo na kolejnym kółku już ich nie spotykam)

Dom-praca-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Sosnowiec)

Czwartek, 15 marca 2012 · Komentarze(4)
Kategoria Praca
Przejazd do pracy: DST: 23.92km TIME: 1:02:07 AVG: 23.11km/h MAX: 46.83km/h.

Cofam co powiedziałem we wczorajszym komentarzu. Wolę jednak błoto w lasach :) Przy wyjeździe spod bloku od razu gleba na skręcie pod kątem prostym, na drogach cienka warstwa lodu, której praktycznie nie widać. Trochę zwolniłem prędkości przelotowe do super bezpiecznych a i tak z 4 razy lekko zarzuciło mi tylnym kołem (dobrze, że nie przednim). Jedyny plus, że lasy na Giszowcu są przejezdne. Słoneczko ładnie już świeci więc po południu szklanka na drogach będzie już historią. Dzisiaj znów kolejny tirowiec bez wyobraźni, któremu jak zwykle się śpieszyło minął mnie na centymetry przy sporawej prędkości tak, że jego naczepa prawie mnie zepchnęła na pobocze. Niestety nie dorwałem go na światłach, bo miał akurat zielone.

Powrót to je bajka :) Taka wiosenna pogoda powinna pozostać na dłuższy czas :) W lasach o dziwo wszystko wsiąkło i błotko niewielkie. Jedyny "uprzykrzacz" jazdy to przeskakujący niemiłosiernie zarżnięty napęd. Nowy już został zamówiony.

Dom-praca-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Sosnowiec)

Środa, 14 marca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Praca
Tym razem trochę inaczej. Wyjechałem ciut później i musiałem jakoś nadrobić. Błotko w lesie by mnie raczej dużo spowolniło więc odbiłem na Hubertusa i później przez 3 górki koło drewutni na Ochojec. Stamtąd już ścieżką rowerową do pracy. Wyszło ciut więcej ale ogólnie myślę, że byłem szybciej.

DST: 25.04km TIME: 1:00:53 AVG: 24.68km/h MAX: 48.67km/h

Powrót również z ominięciem błota w lesie i już standardowo przez Klimontów i Gwiezdną.
Zakupiłem kasetę HG-50 11-34 w ultimabike.pl (chyba mają najtaniej). Dodatkowo udało się urwać jeszcze 6 zł w stosunku do ceny z allegro bo okazało się, że w ich sklepie internetowym jest wystawiona po niższej cenie.

Bieganie #14

Wtorek, 13 marca 2012 · Komentarze(2)
Kategoria bieganie
4 kółeczka wokół parku = 12km = czas nieznany bo stoper nie włączony. Przy okazji test pulsometru z użyciem żelu do EKG (początkowo nawet działał ale później znów się wyłączył) :(.
W połowie 2-go kółka niespodziewanie ktoś się dołącza i biegnie niezłym tempem :) Postanawiam również podkręcić swoje. Jakiś czas biegniemy równo później pod górkę daję ogień i zostawiam w tyle zawodnika. Dogania mnie na długiej prostej i pod koniec robi sprint. Na światłach kończy trening a ja jadę dalej z koksem robiąc 3 i 4 kółko.

Dom-praca-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Sosnowiec)

Wtorek, 13 marca 2012 · Komentarze(6)
Kategoria Praca
Przejazd do pracy: DST: 23.95km TIME: 1:02:26 AVG:23.01km/h MAX: 49.01km/h.
Napęd umarł, wczoraj zabrałem się za czyszczenie i pomiary. Łańcuch dawno przekroczył 2 stopień wyciągnica oznaczony jako "1" - natychmiastowa wymiana. W jeździe objawiało się to nagłymi zeskokami z blata i toporną pracą. Postanowiłem coś pożenić z dostępnych komponenentów. Wygrzebałem gdzieś historyczny 1-wszy łańcuch jaki pracował w moim rowerze - HG53 mocno pordzewiałe ale najkrótsze. Do tego kaseta PG950, która z nim współpracowała. Założyłem to wszystko ale tak skacze na większych zębatkach kasety. Z obawy przed urwaniem łańcucha jazda na lekkich przełożeniach, na blat wchodziłem tylko z górek.
Po opadach deszczu widać skutek w postaci błotka w lesie na Giszowcu. Tam gdzie się dało błotne odcinki specjalne omijałem trawiastym poboczem.

Powrót połączony z zakupami w rowerowym u Tomka (jakaś drobnica typu pancerze linki itp.). Obejrzałem nowy nabytek - ramę Canondale-a i filmiki z kamerki w Full HD. Przy okazji spytałem o HG50 bo po co dać zarobić komuś obcemu, jak można znajomemu. Niestety jest tylko 11-32, potwierdziłem też info od Mordiz-a, że wszystkie części idą w górę więc nawet jak na zamówienie to byłoby jeszcze drożej. Powrót przez DK86, Szopki, Centrum, Dańdówkę, Klimontów i Gwiezdną. O dziwo przyrdzewiały łańcuch HG53 się nie rozleciał. Wszystko przeskakuje i jeździ się beznadziejnie. Kilka przełożeń jest tak naprawdę tylko do sensownego wykorzystania :(

Dom-praca-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Sosnowiec)

Poniedziałek, 12 marca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Praca
Przejazd w stronę pracy: DST: 23.95km TIME: 0:56:09 AVG: 25.59km/h MAX: 53.34km/h
Rano zdecydowanie cieplej, pewnie coś w okolicy 0. Na sam koniec dorwała mnie lekka mżawka.
Powrót w totalnym błocie. Zakup nowego napędu i wymiana chyba się znacznie przybliży w czasie jak ma się utrzymać taka pogoda. Mżawka towarzyszyła przez całą drogę ale niezbyt przeszkadzała. Na Niwce spaliniarz w większym blaszanym pudle mija mnie na gazetę.

Bieganie #13

Niedziela, 11 marca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria bieganie
Lekka przebieżka po parku wolnym tempem. Dzisiaj tylko 3 kółka = 9km = 0:53, siły były ale musiałem się ewakuować wcześniej do domciu za grubsza potrzebą (z naturą nie wygrasz) :) Przy okazji test Lidl-owych skarpet biegowych.

Pierwsza setka w tym sezonie z Andrzejem

Sobota, 10 marca 2012 · Komentarze(2)
Kategoria 101-200km
Andrzej zaproponował wypad na Ogrodzieniec asfaltami. Po umieszczeniu wpisu na FR do osób chętnych na wypad dołączył niespodziewanie Marcin. Wyruszyliśmy w 4 spod placu: ja, Andrzej, Paweł i Marcin. W Strzemieszycach za przejazdem kolejowym dołączył do nas Krzychu i już w komplecie pomknęliśmy na Łosień i drogą na Ogrodzieniec wiodącą przez fajny podjazd pod Mitręgę. Na szczycie tam gdzie skałki pierwszy większy posiłek. Na podzamcze dostajemy się w miarę sprawnie i chwilę spędzamy pod sławną budą :) Jedzie się dobrze. Pada propozycja jazdy na Pilicę, aby do planowanej setki dobić. Fajne zjazdy, wiatr w plecy i jesteśmy szybko na miejscu. Powrót to moja propozycja przez Złożeniec, Kwaśniów Górny w kierunku Kluczy. Tutaj dostajemy wiatrem prosto w twarz (wmordewind) Początkowo prowadzi Andrzej później ja wbijam na przód. Do Kluczy wespół z Andrzejem podkręcamy tempo. W Kluczach decydujemy się na powrót przez Chechło. Po drodze odwiedzamy bunkier, Andrzejowi ten pomysł się nie bardzo podoba więc rusza wcześniej. Prowadzę pozostałą trójkę, na przodzie zimno i ciężko ale daje radę równym tempem cisnąć. Gdzieś po drodze odnajduje się Andrzej. Na skręcie na Okradzionów spotykamy Zetora chwile gadamy - wyrusza zrobić jakieś kółeczko treningowe. Dalej znów na przodzie, nie ma lekko - chłopaki chyba testują moją wytrzymałość bo nikt nie pcha się do przodu :) Jedziemy przez Rudy a później przez zwałkę na Strzemieszyce. W Strzemieszycach żegnamy Krzycha i jedziemy dalej. Początkowo mieliśmy na Kaziemierz uderzyć. Dróżniczka odcina Marcina od reszty grupy. Ja gonię Andrzeja który nie słyszy jak go wołamy, Paweł czeka na Marcina. Z Andrzejem wracamy pod przejazd kolejowy i rodzi się plan aby wrócić przez Braci Mieroszewskich. Droga w Strzemieszycach dalej w remoncie i nieludzko rozkopana (stąd km w terenie :) ). Koło wiaduktu przy Expo łapie mnie kryzys, 3 kanapki jako zaopatrzenie na dzisiejszą wyprawę i ostatni posiłek zjedzony 3 godziny temu to trochę mało. Robi mi się ciemno przed oczami. Na szczęście Andrzej ratuje sytuację szybko przyswajalnymi węglami w postaci czekolady. Już jest lepiej. Aby ominąć MEC i długi podjazd, jedziemy drogą koło szpitala. Tam żegnam się z resztą, Marcin uderza na prawo, Paweł z Andrzejem na lewo, mnie blokują jakieś auta i jadę najkrótszą drogą do domu na wprost przez osiedle Mec. Następnym razem wezmę jakieś awaryjny zapas energii w postaci czekolady :)
Fotka przy skałce po pokonaniu podjazdu na Mitręgę Źródło: album Andrzeja.

Bieganie #12

Piątek, 9 marca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria bieganie
Dzisiaj znów wybiegłem poszaleć po parku. Pogoda dobra do biegania, zero wiatru - na niebie widać facjatę łysego (jutro będzie się dobrze śmigać na Ogrodzieniec na bajku). Z tego wszystkiego nie wziąłem zegarka więc nie wiem jakie czasy ale to mało istotne. Dystans 4 kółka = ~12km. Czuć progres w budowaniu biegowej bazy - teraz zaczynam biegać ćwiary i po tygodniu coś dłuższego. W parku kilku biegaczy, ale śmigających tempem poniżej mojego konwersacyjnego lub moim tempem i wysiadających po 0,5km takiego biegu.

Dom-praca-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Sosnowiec)

Piątek, 9 marca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Praca
DST: 24.06km TIME: 1:00:36 AVG: 23.82km/h MAX: 45.79km/h
Z rańca za oknem lekka warstwa świeżego śniegu :) Drogi mokre ale czarne. Przejazd przez lasy w Giszowcu bajka, wszędzie biało i zimowo. W lesie sporo świeżych śladów więc inni też śmigają. Na miejscu mała rundka po terenie zakładu pracy. Z lenistwa nie założyłem jeszcze błotnika z tyłu i trochę mi zmoczyło ciuchy. Jeżeli chodzi o temperatury to zdecydowanie cieplej niż wczoraj.
Przy powrocie już mniej fajnie. Mokro i szaroburo. W Mysłowicach znów trafiam na korek ciągnący się do Niwki sprawnie go omijając bokami. Powrót co stało się już regułą przez Klimontów i gwiezdną.