Dom-praca-dom

Wtorek, 9 maja 2017 · Komentarze(0)
Na starcie nieco chłodno +2C. Asfalty suche, tylko gdzieniegdzie ślady po wczorajszych wieczornych opadach. Wiatr zmienił kierunek i dzisiaj trochę odcinków pod wiatr. Trasa standardowa, nic szczególnego się nie wydarzyło. Gdy wychodzi słoneczko robi się cieplej i ściągam wiatrówkę na Borkach. Trafiam na zamknięte szlabany i czekam na Czeske Drahy i KŚ :) W pracy w sam raz.

Do pracy: DST: 50,4km/2:24:00
Po pracy powtórka z rana i znów czekanie na pociągi. Jakoś nie chce mi się pakować w las i omijać przymusowego postoju. Dalej już bez zbędnych przystanków. Na D3S trochę szybsze tempo bo wjechał "króliczek". Ale mocny miał tylko wjazd, szybko się zmęczył wiaterkiem. Pogoda na zmianę słońce i chmury. W Grodźcu to nawet jakiś mikro opad się uruchomił w postaci śniegu/gradu z jednej z ciemniejszych chmur.
Czekanie na szlabanie
Czekanie na szlabanie © t0mas82

Dom-praca-dom

Poniedziałek, 8 maja 2017 · Komentarze(0)
Po weekendowych pracach z łopatą przy domu odkryłem istnienie niektórych nowych partii mięśniowych okołobrzusznych :) Poniedziałek czas ruszyć do roboty. Z rana 8C na osi czyli dość ciepło. Trasa bez ekscesów ze strony kierowców.
Do pracy: DST: 50,4km 2:15:00
Borki przy S86
Borki przy S86 © t0mas82
Powrót szybki bo dobrze się wstrzeliłem w okno czasowe przy szlabanach. Pochmurno i straszy opadami ale udaje się uniknąć i dojechać o suchej stopie.

Dom-praca-dom

Piątek, 5 maja 2017 · Komentarze(0)
Troszkę późniejszy wyjazd. Na starcie +8C, asfalty lekko mokrawe i poranne mgły. A jak mgły to idzie zmiana pogody. Za dnia meteo przewiduje nawet +16C :) W Czeladzi na skrzyżowaniu z DK94 przepychanki z jakimś baranem w Audi który koniecznie chciał mnie zepchnąć na pas dla skręcających w prawo z DK94. Zdjęcia facjaty i blach nie zrobiłem. Czas zainwestować w kamerkę. Macie jakiś sprawdzony model za który nie trzeba oddać całej wypłaty i nie będzie go szkoda jak polegnie przy wywrotce ? :)
Na Dąbrówce utrata luftu z tylnego koła. Dopompowuje mając nadzieję, że dziura nie jest duża. Na D3S za stadniną ponownie trzeba dopompować bo obręcz dobija do asfaltu i koło pływa. Potem czas jazdy ulega skróceniu w sposób wykładniczy. Na finalnym etapie wygląda to tak, że 1km jazdy i pompowanie. Na końcu oczywiście szlabany zamknięte. Ceske Drahy przemykają ale dalej zamknięte, a luftu coraz mniej w kole. Wyjmuje pompkę z kieszeni bojówek, która tam przezornie schowałem by oszczędzić czasu na otwieraniu sakwy z narzędziami  i jadę z koksem. Pompuje przed przejazdem dopóki nie otwierają szlabanów i tak udaje mi się dojechać do miejsca parkingowego. Szlabany w górę, pompowanie stop i ruszam.  Zabawnie było. Na stanowisku pracy melduje się na styk.  Po pracy czas na łatanie.   

Do pracy: DST: 50,75km/2:21:00
Mglisty ale słoneczny poranek nad PIV
Mglisty ale słoneczny poranek nad PIV © t0mas82

Po pracy ściągam tylne koło i namierzam dziurę. Opona już w takim sobie stanie. Grzbiet wytarty i poprzecinany przez drobne szkiełka. Nic dziwnego, że łatwo coś wbić drobnego. Wydłubuję kawałek szkła, podklejam od spodu oponę łatką i kleję dętkę. Gdy udaje mi się ogarnąć te wszystkie czynności akurat przestaje lać. Ruszam. Najpierw do Lidla na Ochojcu. W Piotrowicach jakaś ciężarówka zastawia DDR. Zjeżdżam na ulicę i jadę kawałek do pierwszej możliwości płynnego wjazdu czyli jak skończy się wyższy krawężnik. Jakiś nadgorliwy trąbi na mnie zaraz i pokazuje mi DDR. Może niech lepiej swoją energie wykorzysta i idzie usunąć ciężarówkę z DDR. W Lidlu drobne zakupy i do domku. Pogoda super. Słonecznie i ciepło. Przyjemny powrót. Prognozy meteo się sprawdziły.

Dom-praca-dom

Czwartek, 4 maja 2017 · Komentarze(0)
Na starcie +10C - ciepło. Ulice mokre od nocnych opadów ale gdy ruszam nie pada. Przyjemny i spokojny dojazd do pracy. W Piotrowicach wymiana pozdrowień ze startującym do pracy Amigą. W pracy ze sporym zapasem czasu. 
Do pracy: DST: 50,21km 2:12:00
Przy powrocie warunki podobne. Asfalty zdążyły się nieco wysuszyć. Spokojnie bez ekscesów docieram do domku.

Przed, w trakcie i po X ZMK

Środa, 3 maja 2017 · Komentarze(1)
Dojazd do punktu startu X ZMK nieco naokoło przez Strzemieszyce, Kazimierz , Ostrowy, Porąbkę (postój nad Balatonem), Klimontów, Wawel. Na starcie z zapasem czasu. Odbieramy kamizelki i czekamy na start.
X ZMK - Start Sosnowiec Dworzec PKP
X ZMK - Start Sosnowiec Dworzec PKP © t0mas82
X ZMK - Start Sosnowiec Dworzec PKP
X ZMK - Start Sosnowiec Dworzec PKP © t0mas82
X ZMK - Rynek Czeladź
X ZMK - Rynek Czeladź © t0mas82
Masa jest wielka, masa rusza... pomału. Straszne szarpanie i co chwilę stop. W ogóle Janusze skracają trasę i robią nawrotkę przez tory. Ogólny bałagan na starcie skutkuje rwaną jazdą. Dopiero od ślimaka jest lepiej. Osobiście nie lubię takiej jazdy. Trzeba być na maksa wyczulonym i ostrożnym bo nigdy nie wiadomo co zrobi inny uczestnik obok ciebie. Po drodze spotykamy sporo znajomych. Jest Filip, silna ekipa z Ghostbikers na czele z Andrzejem i Adamem, nie mówiąc o obsłudze przy zamku oraz ekipę z PTTK Cykloza. W trakcie przejazdu jesteśmy świadkami kilku kraks i niezbyt rozsądnych zachowań. Szczególnie razi jazda uczestników "na czołówkę" przy otwartym ruchu na przeciwległym pasie ruchu oraz jeden z uczestników jadący wraz z dzieckiem w foteliku zamontowanym przed nim, który cisnął i wyprzedzał innych z dużą prędkością. Wystarczyło aby ktoś mu nagle zajechał drogę i nie chce myśleć co by się stało z dzieckiem przy upadku. Jednym słowem festiwal głupoty. Na mecie na rynku ludzie czekający na losowanie rowerów i michę grochówki (tej już niestety zabrakło).

Powrót z X ZMK z Moniką do domku.

Dom-praca-dom

Wtorek, 2 maja 2017 · Komentarze(0)
Ruszam sporo wcześniej niż zwykle więc bez pośpiechu pokonuje kolejne odcinki trasy. Warunki bardzo dobre, asfalty suche. Ruch na ulicach wyraźnie mniejszy.
Z pracy do domku. Przy powrocie znikomy ruch. Po południu do 15:00 trochę padało więc ulice mokre. Udaje się uniknąć jednak deszczu i zajechać do domku o suchej stopie.Spokojny przejazd.

Zbieranie PK z Dębowego Włóczykija

Poniedziałek, 1 maja 2017 · Komentarze(0)
Kategoria DICTA#2, Keta#3
Uczestnicy
Ciąg dalszy rozpoczętego długiego weekendu. Wyruszamy późno bo po 11:00 by pozbierać punty z wczorajszego Dębowego Włóczykija.
W drodze po punkty
W drodze po punkty © t0mas82
Pogoda słoneczna ale wietrznie. Najpierw przez Tucznawę do Ząbkowic by zgarnąć pierwszą grupę punktów w lasach w okolicach Góry Bukowej. Punktów szukamy razem z Kebem. Kadra zarządcza nadzoruje nasze poczynania.
Nadzór kadry zarządczej
Nadzór kadry zarządczej © t0mas82
Z pierwszego wycinka dużej mapki ruszamy do Ujejsca pod OSP. Tam chwila postoju i wyżerka.
Postój w Ujejscu
Postój w Ujejscu © t0mas82
Następnie przecinamy DK1 i jedziemy do Wojkowic Kościelnych by rozpocząć objazd PIV. Ruch tam spory rolkarze, rowerzyści, nordycy. Z racji silnego wiatru i eventów jakie odbywają się w ramach Dębowego Maj Festiwalu są KajtSurferzy i klasyczni Windsurferzy.
Kajt i Łindserferzy
Kajt i Łindserferzy © t0mas82
Zaglądamy na chwilę do CSIRu na Zielonej. Następnie dalej do parku by zgarnąć kolejne PK.
Buszujący rowerzyści w zbożu
Buszujący rowerzyści w zbożu © t0mas82
Z Zielonej na PIII i PI. Tam Monika rusza do domku bo wzywają obowiązki korepetytorki. W trójkę zatem zbieramy LOPkę, bunkier przed Antoniowem, kamieniołom i krzak z widokiem na hutę w Ząbkowicach. Wracamy do domku również trasą przez Sikorkę i Tucznawę. Jest mocno pod wiatr więc trochę walki.

Powrót z Dębowego Włóczykija

Niedziela, 30 kwietnia 2017 · Komentarze(0)
Kategoria DICTA#2, Keta#3
Baza rajdu Dębowy Włóczykij 2017
Baza rajdu Dębowy Włóczykij 2017 © t0mas82Baza rajdu Dębowy Włóczykij 2017
Baza rajdu Dębowy Włóczykij 2017 © t0mas82Start Dębowego Włóczykija
Start Dębowego Włóczykija © t0mas82
Zwycięzcy trasy pieszej
Zwycięzcy trasy pieszej © t0mas82
Już po raz trzeci z Moniką jesteśmy organizatorami bezpłatnego i współfinansowanego przez UM Dąbrowa Górnicza rajdu na orientację Dębowy Włóczykij. Na starcie stawiło się sporo znajomych twarzy, jest okazja by pogadać. W bazie pomagają nam również korepetytanci (???) Moniki więc wyniki online i liczenie kart idzie sprawnie - dzięki. Fajnie było zobaczyć znajome osoby Zdezorientowanych, Puchatka i wielu innych których nie wymieniłem. Miło widzieć  Darka wraz z rodziną ich I miejsce na trasie pieszej. Zdeklasowali inną rodzinę o tym samym nazwisku - jeszcze raz gratulacje :)
     
W kwestii rowerowej wpisu to powrót z Dębowego Włóczykija do domku z Kebem. Kadra wraca kangurem wraz rzeczami przywiezionymi do obsługi rajdu po drodze robiąc zakupy na grilla. Jest okazja do przetestowania nowo założony zestaw  -  łańcuch i wolnobieg. Wolnobieg niestety stuka bo taka jakiego przypadłość. Nie polecam wolnobiegów od producenta FALCON :( To już drugi taki z podobną przypadłością. Ostatnio używany poległ w zimie. Po rozkręceniu okazało się, że zapadka (piesek) się złamał i zrobiło się ostre koło. Jednak co DICTA to DICTA. Trochę lepiej spasowane i dodatkowo niklowana - nie było z nią żadnych problemów. Niestety musiałem założyć FALCONA bo po 3,5kkm DICTA nie przyjeła nowego łańcucha a nie chciało mi się szlifować zębów. Poczekam aż łańcuch się nieco wyciągnie.
Co do trasy to pokazuje Kebowi nowy wariant dojazdu do nas przez Sikorkę i Tucznawę.

Dom-praca-dom

Piątek, 28 kwietnia 2017 · Komentarze(5)
Na starcie +4C. Padało w nocy i pada w chwili startu. Wczoraj i przedwczoraj to była zaledwie namiastka tego co czekało na mnie dzisiaj. Pogoda nie pozostawia złudzeń, że jakoś nagle magicznie przestanie lać. Zderzam się ze ścianą deszczu i tak przez większość trasy nie chce przestać. Czasy na punktach kontrolnych podobne. Po drodze spotykam szybki alkomat pod wiaduktem przy S86 na Borkach - zmienili lokalizację, ale dopiero się rozstawiali więc jadę dalej. Spokojny dojazd, przed pracą łapie mnie szlaban i 2 pociągi IC i KŚ. Jestem więc na styk.
Do pracy: 50,91km/2:39:00

Przy powrocie warunki pogodowe constans. Ciągle pada, chociaż na starcie nieco mniej. Ubieram się w drugi zestaw ciuchów i suche buty. Na Brynowie korki. Stoją główne ulice Kościuszki i Mikołowska oraz boczne dojazdowe.
Korki na Brynowie
Korki na Brynowie © t0mas82
Pewnie coś się musiało zadziać w tunelu. Ja na szczęście jadę bez przeszkód dalej. W połowie D3S niespodzianka. Już rano tam było mokro i wody tak pod obręcz.Rozlewisko na D3S
Rozlewisko na D3S © t0mas82 Ale na powrocie jest wody po oś.
Wody po oś
Wody po oś © t0mas82
Przejeżdżam i mogę zapomnieć już o suchych butach i nogawkach spodni :( Dalej standardowo. Deszcz się rozkręca. Trochę czuć chłód pod koniec trasy i ręce grabieją. W domku ciepła kąpiel i grzane wino przygotowane przez Monikę pozwala uzyskać komfort termiczny. Wszystkie pary ciepłego obuwia jakie mam są mokre ale dzisiaj nie chce mi się już ich prać. Wstawiam tylko ciuchy.

Dom-praca-dom

Czwartek, 27 kwietnia 2017 · Komentarze(0)
Na starcie +4C. Zakładam nową suchą parę wyższych butów. To już ostatnia jesienno-zimowa wersja obuwia na rower. Jak dalej nie przestanie padać to jutro chyba będę musiał w letnich śmigać bo nie doschną. Gdy ruszam to deszcz dopiero się rozkręca. Asfalty mokre ale temperatura w nocy była na plusie więc nie jest ślisko. Trasa standard bez ekscesów. W Grodźcu niespodzianka. Wczoraj widziałem zdemontowany próg na drodze osiedlowej przy ul.Hallera. Dzisiaj tymczasem postawili trochę znaków i muszę niestety zmienić swoją codzienną trasę :)
Grodziec i zmiana organizacji ruchu
Grodziec i zmiana organizacji ruchu © t0mas82
Na D3S spotykam jakiegoś bikera, który również kula się do pracy. Jest okazja by chwilę pogadać. W trakcie rozmowy wyszło, że kojarzył mnie jak kiedyś śmigałem na moim białym ostrzaku, a on wtedy jechał szosie. Muszę wyglądać chyba jakoś charakterystycznie. Jak sięgam pamięcią to chyba w zeszłym roku była taka sytuacja. W pracy z dużym zapasem czasu. W czasie dnia spoglądam za okno i widzę to
Pada śnieg, pada śnieg
Pada śnieg, pada śnieg © t0mas82
Do pracy:50.54/2:16:00

Dzisiaj z rana padał deszcz, a później w ciągu dnia śnieg. Za to na powrocie dla odmiany bez opadu. Temperatura nadal oscyluje koło +4C. Odbieram zamówienie dla Rowerowej Norki i ruszam standardową trasą. Trochę zmęczył mnie dzisiejszy dzień. Jadę bo jadę bez przekonania i tak kulam się w kierunku domku. Tak jakby ktoś zacisnął mi hamulec. W Grodźcu zdjęcia nowej organizacji ruchu na osiedlu. Do domku docieram nieco później niż zwykle. Wieczorem przydałoby się wymienić #keta2 bo już układa się na końcach blatu, ale strasznie się nie chce dłubać. Chyba wezmę i spakuje nowy łańcuch do sakwy. Mam nadzieje, że jutro jakoś dojadę na starym chociaż w jedną stronę do pracy :)