Dystans całkowity: | 15065.63 km (w terenie 315.30 km; 2.09%) |
Czas w ruchu: | 826:18 |
Średnia prędkość: | 18.13 km/h |
Maksymalna prędkość: | 99.90 km/h |
Suma podjazdów: | 241 m |
Maks. tętno maksymalne: | 192 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 133 (69 %) |
Suma kalorii: | 44497 kcal |
Liczba aktywności: | 205 |
Średnio na aktywność: | 73.49 km i 4h 03m |
Więcej statystyk |
Uczestnicy
Do pracy: DST: 43.73km TIME: 1:37:37
Pobudka 4:50. Poranne czynności przygotowawcze przebiegają sprawnie.
Monika jedzie na późniejszą godzinę do pracy, więc żegnam się i ruszam solo. Na dworze warunki pogodowe dobre, +12C, słonko nieśmiało przebija się przez zasłonę chmur. Ruszam o 5:43. Trasa standardowa bez ekscesów na drodze. W Sosnowcu pod wiaduktem zamknięty jeden pas. Czuje, że po południu przy powrocie do domku będą tam korki :) W Szopienicach położyli kolejną warstwę asfaltu. Na Murckowskiej jestem o 6:55, dzwonię do Moniki by zorientować się jak jej idzie wstawanie. Dalej standardowo przez D3S, Brynów, Ochojec do pracy na Piotrowice.
Po pracy ruszam na Murckowską. Z racji konieczności szybkiego dojazdu do domku Monika posiłkuje się kolejami. Jedziemy więc na dworzec na Zawodziu i tam się żegnamy. Ruszam dalej solo na Środulę, skrótem koło Humanitasa (trzeba tam jakiś przejazd przez tory usypać, co by nie trzeba było z roweru zsiadać). W Auchan zakupy, jakoś ostatnio przypadły mi tam do gustu wykonywanie sprawunków, bo całkiem sprawnie idzie obsługa przy takiej ilości kas i mają kilka produktów które warto kupić np. winka prosto z Portugalii ;) Po zakupach przez Mydlice, Centrum DG, Gołonóg na Tworzeń i stamtąd już do domku, gdzie czeka na mnie pyszny gulasz - dziękuje :*
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Uczestnicy
Rano do sklepu po zakupy do śniadanka, i jeszcze 2x w czasie dnia by dokupić to czego brakło. Po południu wybieramy się z
Moniką na festyn z okazji Dni Osiedla Łosień. Organizujemy tam konkurencję rowerowy tor przeszkód dla dzieci.
Przy okazji wystawiamy się z gadżetami rowerowymi
Rowerowej Norki, które cieszą się sporym zainteresowaniem. Zwłaszcza modele rowerków.
Rowerowy tor przeszkód na festynie w Łośniu 009
© kosma100
Po wręczeniu medali i dyplomów szybciutko do domku, gdzie czeka już
Ewcia. Wieczorek spędzamy na dworze przy grillu, a później na grze w "Pan tu nie stał" :) Fajnie było się spotkać.
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Uczestnicy
Po południu, gdy wydostałem już pranie z pralki jedziemy z
Moniką na PIII by spotkać się z Kubą ze Zdębiałych.
Kochanie, wyjmij pranie z pralki
© kosma100
Wspólnie objeżdżamy okolicę by ustalić lokalizację punktów.
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Uczestnicy
Do pracy: DST: 43.501km MXS: 44.7km/h AVS: 25.3km/h TIME: 1:43:14
Wstaję o 4:20, w planach serwis hamulca i zmiana klocków. Po rozkręcenie i złożeniu zacisku próbuje włożyć klocki na które czekałem 2tyg. by były wreszcie dostępne w sklepie. Okazują się za duże, zły wracam do starych klocków. Jakoś udaje się ustawić hamulec by uzyskać przyzwoitą siłę hamowania, ale niedługo będę hamował metalem.
Monika w międzyczasie szykuje śniadanko i jedzonko do pracy. Nadchodzi godzina wyjścia, żegnam się i schodzę na dół. Monika jedzie na późniejszą godzinę, gdyż dzisiaj wracamy razem. Jeszcze tylko wystawiam segregowane śmieci przed dom i ruszam o 5:48. Pogoda super, lekki wiaterek w kierunku wmordewind i +25C. Jedzie się dobrze, przeszkadzają jedynie dźwięki ala pękająca rama dochodzące z supportu (chyba poszły łożyska lub na gwint śrub skręcających korbę dostał się piach). Trudno jakoś trzeba dojechać w tym niezbyt miłym akompaniamencie. Oby nie okazało się, że to faktycznie pęknięta rama tak strzela :) Trasa standardowa, spokojny dojazd, gdyby nie kilku gazeciarzy i jeden TIR, który też wyprzedzał zbyt blisko na Ząbkowickiej. Biały tył naczepy z napisem FM Trans. Może to ten sam, który chciał wczoraj
rozjechać Monikę :( Masakra, czy Ci kierowcy naprawdę nie zdają sobie sprawy jaki wytwarza taka rozpędzona masa pęd powietrza.
Po pracy ruszam po Monikę na Murckowską i już razem jedziemy standardową trasą do domku. Po drodze wstępujemy odwiedzić moich rodziców w odwiedziny. W Łośniu ok. 21:00. Kolacja i rozpoczynamy maraton filmowy do 5:00 :)
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Uczestnicy
Do pracy: DST: 43.734km MXS: 51.2km/h AVS:27.1km/h TIME: 1:36:52.
Pobudka 4:30.
Monika jeszcze sobie śpi i za żadne skarby nie chce wstać :) Szykuje co mam przyszykować, śniadanko i czas już niestety ruszać. Żegnam się, drzwi zostają zahaczykowane. Na dole smarowanie napędów w moim Kross-ie i Meridce Moniki. Można ruszać. Jest 5:43, pogoda od rana super, słonko już ładnie świeci. Na Tworzniu termometr pokazuje +21C. Jadę standardową trasą, jedzie się naprawdę dobrze. Na stawikach reguluję zacisk i odległość nieruchomego klocka w mechanikach, gdyż zdarzało się mu coś często wypadać. Wolałbym jednak mieć skuteczny hamulec. Dziś bez ekscesów ze strony kierowców. Ot, taki spokojny przejazd do pracy.
Po pracy ruszam po Monikę na Murckowską. Lecz najpierw odebrać zamówienie dla
Rowerowej Norki. Jadę lasami na Ochojcu, wszystko ładnie przeschło. Z Murckowskiej już wspólnie pedalimy do domku. Ciepło daje się trochę we znaki. W Lidlu zakupy, ostatni odcinek drogi na rezerwie wolnym tempem, gdyż coś mnie zmuliło strasznie.
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Uczestnicy
Monika wstaje dziś o 4:10 gdyż jest trochę rzeczy do zrobienia z rana, m.in spakowanie przesyłki dla klientki
Rowerowej Norki. Ja też nieco później o 4:20 jestem już na nogach i szykuję jedzonko. Za oknem ponuro i zaczyna padać. Trudno przyjdzie dziś zmoknąć. Przeciwdeszczówkę zostawiłem w pracy, ale jest w miarę ciepło +15C więc nie jest źle. Jedziemy standardową trasą, na drogach spokój. W centrum Sosnowca pod ślimakiem żegnam się i odłączam się, gdyż robi się już nieco późno. Monika dogania mnie na światłach za wiaduktem i tyrpie w tylne koło - taki żarcik :) Dalej zapinam blata i szybkim tempem docieram do roboty o 7:15, kąpiel, przepierka ciuchów i wpadam w wir pracy.
Powrót w deszczu. Jadę po Monikę, która jest wymęczona korporacyjnym szambem w pracy. Na szczęście już niedługo. Wspólnie ruszamy do domku. Po drodze kumulacja baranów na drogach. Najpierw TIR trąbiący i spychający nas na pobocze na Stawikach, później baba za kółkiem wyprzedzająca nas, gdy sygnalizujemy zmianę pasa oraz zajeżdżająca drogę. Następnie kilku gazeciarzy. Warunki też nieprzyjemne bo cały czas pada i wzmaga się porywisty wiatr, co potęguje uczucie chłodu. W Realu Monika wysyła przesyłki, ja ruszam naprzód po klocki do Leśnego. Strasznie nas wymęczył powrót. W domu pomaga gorąca kąpiel...
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Uczestnicy
Do pracy: DST: 43.557km MXS: 46.5km/h AVS: 27.2km/h TIME: 1:36:01
Rano pobudka o 4:30, kompletowanie rzeczy do wyjazdu dopracowego i szykowanie śniadanka.
Monika jedzie dziś na późniejszą godzinę. Wszystko przebiega sprawnie, żegnam się i już o 5:30 jestem w blokach startowych. Po wczorajszych burzach nie ma śladu, asfalty suche i wszystko wskazuje, że będzie ładna pogoda - wreszcie przestało padać. Temp. +17C, jadę w ciuchach w wersji letniej na krótko. Trasa standardowa, bez ekscesów, bez napotkanych baranów na drogach, spokojnie dojeżdżam do pracy ze sporym zapasem czasu.
Po pracy jadę na zakupy do Lidla na Ochojcu i po Monikę. Zaczyna się chmurzyć, wieje silny wiatr co zapowiada burzę. Podkręcam tempo, śmigam przez Brynów, D3S na Murckowską. Udaje się zdążyć przed krytycznym momomentem osiągnięcia maksimum opadu i schronić pod daszkiem :) Monika wychodzi z pracy o 17:00, nie pada już tak intensywnie więc jedziemy mokrymi asfaltami do domku.
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Po spakowaniu się ruszamy z bazy Bike Orient-u
Moniką do Częstochowy na pociąg.
Na DK91 wymieniamy się i przyczepka jedzie za mną :) Duże koło 28'' lepiej zachowuje się na dziurach.
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Uczestnicy
Jak w tytule :) Ruszamy z
Moniką, na dworze ciepło choć termometr pokazał niecałe 20. W drodze powrotnej się chmurzy, a gdy dojeżdżamy do domku zaczyna padać.
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!