Wpisy archiwalne w kategorii

zupełnie przypadkowo z Moniką

Dystans całkowity:15065.63 km (w terenie 315.30 km; 2.09%)
Czas w ruchu:826:18
Średnia prędkość:18.13 km/h
Maksymalna prędkość:99.90 km/h
Suma podjazdów:241 m
Maks. tętno maksymalne:192 (100 %)
Maks. tętno średnie:133 (69 %)
Suma kalorii:44497 kcal
Liczba aktywności:205
Średnio na aktywność:73.49 km i 4h 03m
Więcej statystyk

Od Moniki do pracy (Łosień - Katowice Piotrowice)

Piątek, 17 sierpnia 2012 · Komentarze(10)
Dziś późna pobudka, o tej godzinie wstawałem jak jeździłem do pracy z Sosnowca :) Szykuję śniadanie i jedzenie do roboty, szybka kąpiel, pakowanie. Na zegarze jest już po 6:00. Monika zdroworozsądkowo podejmuje decyzje, że wyjedzie solo później, bo nie da rady takim tempem gnać ze mną. Żegnamy się. Wyruszam o 6:15 - masakra. Jadę ile dała fabryka, dodatkowo wkurza mnie ocierająca tarcza bo nie zdążyłem wyregulować zacisku przy zmianie koła. Na dworze szarówką więc zakładam dodatkowo kamizelkę odblaskową z IV ZMK. Trasa standardowa przez Tworzeń na Broadway, Centrum D.G., Auchan, Centrum Sosnowca, Stawiki, Szopienice, Zawodzie, Murckowska i 3stawy. Następnie lasami na Ochojec i Piotrowice. Szlabany kolejowe jak zwykle zamknięte, omijam je terapeutyczną ścieżką wiodącą przez niestrzeżony przejazd. W pracy lekko spóźniony, ale 4 min to nie spóźnienie.

Po pracy jadę po Monikę i wspólnie po małej przekąsce na parkowej ławeczce ruszamy do domu. Dziś najkrótszą drogą przez Centrum Sosnowca. W Dąbrowie Górniczej robimy zakupy w LIdl-u. W Łośniu uwieczniam na zdjęciu nowo powstałe rondko.
Rondo w centrum Łośnia © t0mas82

Pozdrawiam wszystkich czytających!

Od Moniki do pracy i powrót przez Sosnowiec (Łosień - Katowice Piotrowice - Sosnowiec - Łosień)

Czwartek, 16 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Rano przed wyjazdem zauważam, że na tylnej osi mam luz jak 100 bandytów :) Ruszam z rozpadającym się kołem wraz z Moniką do pracy. Wyjeżdżamy jak zwykle ciut za późno. Bez przyczepki jedzie się lekko (a może to zluzowane koło :)) Dzisiaj prym wiedzie Monika, poganiając ochoczo pancernego "nagiego" muła, który nie został okulbaczony w sakwy ponieważ wyjazd postanowiliśmy uskutecznić wyposażeni w plecaki. Na Broadway-u z obawy o moje rozklekotane koło i strzelający support na moją prośbę zwalniamy i jadę z przodu :) W Sosnowcu jakiś idiota wyprzedza na gazetę (nie ma jak wrócić w śląskie realia drogowe) dostając słuszną reprymendę od Moniki, która wykonuje również pamiątkowe zdjęcie z widoczną dąbrowską blachą.
Na Zawodziu rozdzielamy się, gdyż jest późno, a Monika nie musi gnać na złamanie karku do pracy, ponieważ jest już wystarczająco elastyczna przychodząc niespełna 40minut przed czasem.
W lesie na Ochojcu chce udokumentować postęp w pracach nad asfaltowaniem odcinka terenowego. Widać że pracownicy też się urlopowali bo nadal jest tłuczeń, a może tak ma pozostać w wersji finalnej.
Czyżby koniec odcinka terenowego w lesie na Ochojcu ? © t0mas82

W pracy przez zamknięte szlabany jestem delikatnie spóźniony.
PS. Po ostatnim wypadku licznik mi szwankuje i zaliczył restart :( To chyba przez dostającą się wilgoć do wnętrza obudowy.

Po pracy jadę po Monikę na Murckowską i jedziemy wspólnie załatwić sprawunki. Następnie do Sosnowca do rodziców na imieniowo-urodzinowe ciastko i kawę ;) Z kołem jest coraz gorzej i wydaje dziwne trzaski. Z domu zabieram zapasowe, które Monika mocuje mi do plecaka. Zabieramy również chlebki i trochę ciasta upieczonego przez mamę i po 20:00 ruszamy na Łosień. Gdy jesteśmy na miejscu zbliża się już 22:00. Jeszcze chwila spędzona przy kolacji i kompie na BS :) Robi się coraz później. Za wymianę koła i zmianę łańcucha zabieram się dopiero przed północą, w łóżeczku jestem około 1:00.
Pozdrawiam wszystkich czytających!

Powrót do domu. Ulesie -> Łosień

Środa, 15 sierpnia 2012 · Komentarze(7)
Urlop wypoczynkowy niestety już się kończy. Wykorzystaliśmy go wraz z Moniką aktywnie realizując plany wakacyjnej włóczęgi rowerowej. W drodze powrotnej kawałek za Myszkowem spotykamy Krzycha i Andrzeja, którzy postanawiają nas odprowadzić do Łośnia - dzięki. Po drodze w Siewierzu pamiątkowe zdjęcie, jazda testowa rowerowym TIR-em uskuteczniona przez Krzycha.
Testowa jazda rowerowym TIR-em uskuteczniana przez Krzycha © t0mas82

W Łośniu, gdzie przez naszą nieobecność oddano do użytku rondo żegnamy się z Andrzejem, który mknie do domu na obiad. Krzychu odprowadza nas pod same drzwi i daje się zaprosić zostając jeszcze na dłuższe posiedzenie. Oglądamy wspólnie zdjęcia z wyprawy.
Później krótka przejażdżka po zakupy spożywcze do pobliskiego sklepiku.

Dokładniejszy opis każdego dnia wyprawy i zdjęcia pojawią się jak znajdę chwilę aby to wszystko ogarnąć.
Pozdrawiam wszystkich czytających!