Od Moniki do pracy i powrót przez Sosnowiec (Łosień - Katowice Piotrowice - Sosnowiec - Łosień)
Rano przed wyjazdem zauważam, że na tylnej osi mam luz jak 100 bandytów :) Ruszam z rozpadającym się kołem wraz z
Moniką do pracy. Wyjeżdżamy jak zwykle ciut za późno. Bez przyczepki jedzie się lekko (a może to zluzowane koło :)) Dzisiaj prym wiedzie Monika, poganiając ochoczo pancernego "nagiego" muła, który nie został okulbaczony w sakwy ponieważ wyjazd postanowiliśmy uskutecznić wyposażeni w plecaki. Na Broadway-u z obawy o moje rozklekotane koło i strzelający support na moją prośbę zwalniamy i jadę z przodu :) W Sosnowcu jakiś idiota wyprzedza na gazetę (nie ma jak wrócić w śląskie realia drogowe) dostając słuszną reprymendę od Moniki, która wykonuje również pamiątkowe zdjęcie z widoczną dąbrowską blachą.
Na Zawodziu rozdzielamy się, gdyż jest późno, a Monika nie musi gnać na złamanie karku do pracy, ponieważ jest już wystarczająco elastyczna przychodząc niespełna 40minut przed czasem.
W lesie na Ochojcu chce udokumentować postęp w pracach nad asfaltowaniem odcinka terenowego. Widać że pracownicy też się urlopowali bo nadal jest tłuczeń, a może tak ma pozostać w wersji finalnej.
Czyżby koniec odcinka terenowego w lesie na Ochojcu ?
© t0mas82
W pracy przez zamknięte szlabany jestem delikatnie spóźniony.
PS. Po ostatnim wypadku licznik mi szwankuje i zaliczył restart :( To chyba przez dostającą się wilgoć do wnętrza obudowy.
Po pracy jadę po Monikę na Murckowską i jedziemy wspólnie załatwić sprawunki. Następnie do Sosnowca do rodziców na imieniowo-urodzinowe ciastko i kawę ;) Z kołem jest coraz gorzej i wydaje dziwne trzaski. Z domu zabieram zapasowe, które Monika mocuje mi do plecaka. Zabieramy również chlebki i trochę ciasta upieczonego przez mamę i po 20:00 ruszamy na Łosień. Gdy jesteśmy na miejscu zbliża się już 22:00. Jeszcze chwila spędzona przy kolacji i kompie na BS :) Robi się coraz później. Za wymianę koła i zmianę łańcucha zabieram się dopiero przed północą, w łóżeczku jestem około 1:00.
Pozdrawiam wszystkich czytających!
t0mas82
Dąbrowa Górnicza
Rower towarzyszy mi od dzieciństwa, gdzie wolny czas spędzało się śmigając po osiedlowych chodnikach i tam też zdobywało umiejętność jazdy. Pelikan, Wigry3, pokomunijny BMX później pierwszy poważniejszy góral Merida Kalahari i pierwsze dalsze wakacyjne wycieczki. Później jakoś tak się potoczyło, że za wiele nie jeździłem.
W 2011r. postanowiłem zakupić nowy rower Krossa LEVEL A6 z myślą by dojeżdżać regularnie do pracy i od tego czasu się zaczęła rozwijać rowerowa pasja. Dzięki niej poznałem wielu ciekawych znajomych zarażonych cyklozą i spotkałem moją drugą połowę, towarzyszkę życia, która toleruje mnie takim jakim jestem :)
Nie gonię za nowinkami technicznymi i lżejszymi wagowo komponentami itd. Najwięcej radości czerpie z minimalizmu i jazdy na najprostszych w konstrukcji rowerach. Od złożenia pierwszego ostrego koła zakochany w takich rozwiązaniach. Buduję rowery od podstaw i sam je serwisuje. Od jakiegoś czasu składam również koła czyli ostatni element jaki zostawiałem w rękach serwisów zewnętrznych. Jak coś nie wyjdzie mogę być tylko zły na siebie, że coś spartoliłem :)
Rowerem poruszam się wszędzie, gdzie tylko się da i bez względu na warunki pogodowe.
Do zobaczenia na trasie!
Dystans całkowity | 150253.40 km |
Dystans w terenie
| 2561.80 km (1.70%) |
Czas w ruchu
|
325d 16h 28m |
Suma w górę |
390409 m |
Prędkość średnia: | 19.19 km/h |
Baton statystyk
|
|
Profil | Profil bikera |
Więcej statystyk | Statystyki rowerowe |
Wykres roczny