Do pracy DST: 41.891km MXS: 45.1km/h AVS: 27.4km/h TIME: 1:31:51 Wczoraj ciężka noc, dokucza przeziębienie i duszący kaszel. Zwlekam się z łóżka o 4:50, szykuję śniadanko i jedzonko dla nas oraz pakuję się do pracy. Monika jedzie dziś później, więc jeszcze korzysta z drzemki. Żegnam się, drzwi zostają zahaczykowane i wyjeżdżam. Jest późno bo już prawie 5:50. Na dworze lekki mrozik -8C, asfalty suche i o tej godzinie już zupełnie widno. Jadę szybszym niż zwykle tempem by się nie spóźnić. Miejscami wieje nieprzyjemny wiatr potęgując odczucie zimna. Na Tworzniu jestem o 6:03, Sosnowiec Centrum 6:32, Murckowska: 7:00. Dalej już po asfaltach przez Brynów, Ochojec na Piotrowice do pracy. Po pracy jadę po Monikę. Nie muszę się śpieszyć gdyż dzisiaj pracuje do 17:00, więc robię objazd nieznanych miejsc na D3S i okolicy. Znajduję nawet Lidl-a w okolicy Murckowskiej, po drugiej stronie stawu. Chwilę po 17:00 wyruszamy do domku, strasznie wieje. Monika trochę za lekko się ubrała i w dodatku jest sporo pilnych spraw związanych z działalnością Rowerowej Norki do zrobienia po pracy w domku. Podjeżdżamy na stację PKP na Zawodziu, gdzie Monika wsiada w pociąg, a ja jadę dalej walczyć z wiatrem w drodze powrotnej. Jeszcze małe zakupy na jutro w Lidl i do domku. Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Pobudka 4:20. Szykuje śniadanko i jedzonko. Monika ma drugi dzień urlopu więc zostaje w domku. Przyśpieszam czynności startowe, aby wyjechać wcześniej z uwagi na niezbyt sprzyjające warunki. Dobrze, że temperatura jest powyżej 0C. Żegnam się i wychodzę o 5:15. Wczoraj podstawka w liczniku odmówiła współpracy więc posiłkuje się Endomondo. Najgorszy odcinek to dojazd do głównej na Tworzeń. W Łośniu ulice nie zaznały wczoraj pługa i trochę nasypało śniegu. Pomalutku toczę się do przodu, samochody wreszcie wyprzedzają mnie jak należy pewnie z uwagi na panujące warunki jezdne. Na głównej drodze na Tworzeń widać czarne wyjeżdżone pasy więc śmigam już ciut szybciej. Pod hutą jestem o 5:50, dalej już tylko spotykam ciapę pośniegowa przeplatana z śniegiem na mniej uczęszczanych uliczkach. Dojazd bez ekscesów. Zaskoczyła mnie odśnieżona D3S, spodziewałem się tam większej rzeźni. Na Jankego DDR zasypane więc pakuje się na ulicę by dojechać do pracy. Po pracy do rowerowego na Mikołowską do Tomka wymienić adapter, gdyż dostałem nie to co chciałem. Dłuższa chwila rozmowy i wracam ścieżką wzdłuż DK86, Szopienice i dalej standardowo bez objazdów bokami gdyż warunki są o niebo lepsze niż rano. W domku w Łośniu jestem po 18:00. Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Do pracy: DST:41.907km MXS:43.7 AVS:27.1km/h TIME: 1:32:49
Rano pobudka 4:40, szykuje jedzonko do pracy i śniadanko. Monika wstaje nieco później, po kilku drzemkach :) Jest późno więc muszę się zbierać, żegnam się i wyruszam solo do pracy. Po piątkowo-sobotnim serwisie dojazdówka do pracy otrzymała nowy napęd. Zrobiłem mały downgrade wrzucając tani i solidny zestaw napędowy w postaci kasety 8rz. HG-30 i łańcucha KMC (koszt z 2 łańcuchami to ~65zł :) - miejmy nadzieje że posłuży długo. Rano już widno więc przednia lampka się nie przydała. Temperatura -2C, asfalty suche. Zasuwa się fajnie, czuć głód jazdy :) Na Murckowskiej jestem już o 6:51. Dalej standardowo przez D3S, Ochojec do pracy. Na miejscu okazuje się, że Monika przesuwa wolne z racji organizacji rajdu ze środy na dziś, więc wracał też będę solo... W drodze powrotnej do rowerowego na Mikołowskiej po adapter do hamulców. Dalej przez centrum, Sokolską i wzdłuż DK86 pod wiadukt na Szopienice. Postanawiam przejechać przez Borki, o dziwo w przeciwieństwie do drogi w Szopienicach tu położyli świeży asfalcik. Wyjeżdżam koło stadionu Zagłębia. Jeszcze zakupy w Lidl i mknę do Łośnia, gdzie czeka już na mnie Monika. Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Do pracy: DST: 42.205km MXS:40.1km/h AVS: 25.9km/h TIME: 1:37:59 Do pracy solo standardową trasą. A po pracy montaż hamulców i przerzutki u Krzyśka. Warunki przy powrocie trochę ciężkie, pada deszcz i temperatura w okolicy -1C. Wracam o 22:00, gdzie czeka już na mnie z kolacją Monika Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Późna pobudka o 4:45 i kumulacja rzeczy, które trzeba zrobić z rana. Tym razem Monika pomaga przyszykować jedzonko i śniadanko - dziękuje :* Jest już późno, z racji tego, że musielibyśmy szybko gnać, aby jechać razem ruszam solo. Na dworze warunki startowe dobre, nie pada - asfalty mokre po wczorajszych opadach. Odpalam Endomondo, gdyż chce mieć jakąś rejestrację trasy jakby licznik znów przestał działać. W Łośniu ktoś włączył program oszczędnościowy bo nie świeci się żadna latarnia na Ząbkowickiej. Zaczyna mżyć, na Tworzniu, gdzie jestem o 6:00 już nieźle leje. Dzwonię do Moniki by uprzedzić o panujących warunkach. Ruszam dalej by nie ostygnąć, dzisiaj staram się omijać wszystkie czerwone światła chodnikami, tak by nigdzie nie stawać na dłużej. Sztuka ta w dużej części się udaje. Na Murckowską dojeżdżam o 6:50, szybki sms, że w jednym kawałku i jadę dalej przez D3S. Daruje sobie wycieczkę w lasy na Ochojcu i jadę przez pętlę na Brynowie na Piotrowice do pracy, gdzie jestem już o 7:18. /2049199 PS. Wszystkim Paniom, i tym jeżdżącym na rowerach i nie wszystkiego najlepszego z racji dzisiejszego Święta :)
Do pracy: DST: 42.290km MXS: 37.9km/h AVS: 23.9km/h TIME: 1:46:22 Pobudka 4:30, poranny standardzik. Monika wstaje nieco później, szybkie śniadanko i wyruszamy o 5:40 (ciut za późno). Warunki na drogach dobre, temperatura +7C, asfalty suche. Jazda bez ekscesów ze strony kierowców. Na Tworzniu o 6:00, w centrum Sosnowca pod ślimakiem 6:36. Tam żegnam się i dalej ruszam solo po sugestii abym jechał własnym tempem, gdyż jest już późno. Na Murckowskiej o 6:56. Standardowo przez D3S, lasy w Ochojcu (jeszcze sporo błotka tam jest) do pracy na Piotrowice.
Na nocny, wiosenny Rajd Na Orientację - KoRNO III zapisali się już pierwsi uczestnicy. 22 marzec już niebawem, także serdecznie zapraszamy kolejnych chętnych do wzięcia udziału. Dobra zabawa gwarantowana :)
Po pracy jadę po Monikę i już wspólnie ruszamy do domku po drodze załatwiając kilka spraw związanych z wiosennym rajdem. Jedziemy przez Czeladź, Grodziec, Zieloną i Gołonóg by w końcu być w domku, ściągnąć mokre ciuchy i wziąć ciepłą kąpiel. Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Do pracy: DST: 42.510km MXS: 43.5km/h AVG: 25.6km/h TIME: 1:39:47. Rano pobudka 4:40. Ciężko się zebrać bo wczorajszy sen był często przerywany przez kocie harce. Szykuję wszystko do wyjazdu, śniadanko, jedzonko do pracy czyli poranny standardzik codzienny. Monika postanawia skorzystać z ostatnich chwil snu i wybrać się w drogę nieco później. Żegnam się więc i ruszam solo. Wyjazd 5:45, temperatura +3C więc warunki do jazdy super. Widno robi się już koło 6:00, za widoku można już jeździć 10h :)
Tworzeń osiągam o 6:00, Sosnowiec pod ślimakiem 6:32, Murckowska 6:53. Następnie przez D3S, Ochojec. W lasach pociąg towarowy stojący pod semaforem blokuje mi drogę więc muszę go ominąć łukiem.
A tymczasem niedługo wiosenny, nocny Rajd Na Orientację - Korno III. Będzie na pewno dobra zabawa. W weekend prawdopodobnie będziemy robić objazd trasy i rozmieszczać punkty.... Ech, szkoda, że znów nie mogą brać udziału jako uczestnik :(
Po pracy jadę po Monikę na Murckowską i już wspólnie wracamy do domku standardową trasą. Po drodze zakupy w Lidl-u. Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Rano pobudka 4:30, szykuję wszystko do pracy, śniadanko i czas się zbierać. Żegnam się z Moniką i wyruszam o 5:42. Nadal dobre warunki do jazdy, temperatura +1C, miejscami trochę wieje. Na Tworzniu o 6:00, Sosnowiec pod ślimakiem 6:32, Murckowska 6:52. Tam przy próbie wykonania połączenia telefon głupieje i nie chce wejść do książki adresowej. Wyłączam go i uruchamiam ponownie, niestety wiesza się przy logo producenta :( Tracę prawie 20min na bezskuteczne próby uruchomienia, w końcu poddaję się i ruszam dalej przez D3S, Ochojec do pracy na Piotrowice.
W pracy udaje się reanimować staruszka wgrywając nowy soft i przy okazji pozbywając się obrandowania z Orange. W drogę powrotną ruszam z dużym opóźnieniem gdyż GPS nie łapie fix-a, ta sztuka udaje mu się dopiero pod sklepem na Szenwalda. Dalej wracam standardową trasą w promieniach przyjemnego słoneczka. Ciśnienie podnosi mi dwóch taksiarzy, jeden gazeciarz a drugi wyprzedź i zajedź drogę. Na punkcie pomiarowym przy Tworzniu ukazuje się dwucyfrowa dodatnia temperatura +10C, idzie wiosna.... Pozdrawiam wszystkich przeglądających.
Do pracy: DST: 42.196km MXS: 43.1km/h AVS:25.9km/h TIME: 1:37:52 Pobudka 4:30, poranne czynności przygotowawcze do wyjazdu, szykuję śniadanko i pakuję jedzonko przygotowane wczoraj przez Monikę. Wczoraj trochę się zasiedziałem przy kompie pracując w Inkscape-ie i poszukując części do full-a na jednym z większych portali aukcyjnych. Żegnam się z Moniką, która nadal się kuruje. Wyjazd z domku o 5:42. Po pierwszych obrotach korby już nie chce się spać. Dzisiaj nieco bardziej rześko z rana, jak się później okazuje w punkcie pomiarowym jest -4C. Na Tworzniu równo o 6:00, robi się już widno i przyjemnie się jedzie. Słonko leniwie budzi się ze snu. Centrum S-ca 6:30, Murckowska 6:52. Dalej standardowo przez D3S. W parku za Muchowcem oznaki wiosny w postaci świergocących ptaków. Przedzieram się przez lasy w Ochojcu (z uwagi na minusowe temp. błotko przymarzło). Następnie do pracy na Piotrowice. Po pracy standardową trasą z przystankiem w Castoramie po zakup śrub do zacisku hamulca. Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Rower towarzyszy mi od dzieciństwa, gdzie wolny czas spędzało się śmigając po osiedlowych chodnikach i tam też zdobywało umiejętność jazdy. Pelikan, Wigry3, pokomunijny BMX później pierwszy poważniejszy góral Merida Kalahari i pierwsze dalsze wakacyjne wycieczki. Później jakoś tak się potoczyło, że za wiele nie jeździłem.
W 2011r. postanowiłem zakupić nowy rower Krossa LEVEL A6 z myślą by dojeżdżać regularnie do pracy i od tego czasu się zaczęła rozwijać rowerowa pasja. Dzięki niej poznałem wielu ciekawych znajomych zarażonych cyklozą i spotkałem moją drugą połowę, towarzyszkę życia, która toleruje mnie takim jakim jestem :)
Nie gonię za nowinkami technicznymi i lżejszymi wagowo komponentami itd. Najwięcej radości czerpie z minimalizmu i jazdy na najprostszych w konstrukcji rowerach. Od złożenia pierwszego ostrego koła zakochany w takich rozwiązaniach. Buduję rowery od podstaw i sam je serwisuje. Od jakiegoś czasu składam również koła czyli ostatni element jaki zostawiałem w rękach serwisów zewnętrznych. Jak coś nie wyjdzie mogę być tylko zły na siebie, że coś spartoliłem :)
Rowerem poruszam się wszędzie, gdzie tylko się da i bez względu na warunki pogodowe.
Do zobaczenia na trasie!