Do pracy: DST: 43.126km MXS: 47km/h AVS: 28.6km/h TIME: 1:30:35 Pobudka 4:30, szykuję jedzonko do pracy i pakuje wszystko. Monika wstaje nieco później, lecz musi jeszcze przygotować zamówienie dla klientki Rowerowej Norki. Żegnam się i ruszam więc solo o 5:50. Warunki jezdne super, asfalty suche, a wiosenne słonko nieśmiało się budzi. Temperatura jeszcze nieco zimowa. Na starcie +1C. Jadę bez rękawiczek, bo nie chce mi się wracać na górę po nie :) Na początku trochę chłodno, ale szybko rozgrzewam się wysokoobrotowym młynkiem. Na Tworzniu o 6:05, centrum Sosnowca 6:35. Jadę płynnie i prawie nigdzie nie stoję na światłach (to lubię). Na Murckowskiej o 6:55, dalej przez D3S, Brynów. Na Ochojcu prawie tratuje mnie autobus 689 spychając z DDR. Docieram jednak w jednym kawałku na Piotrowice do pracy. Po pracy jadę po Monikę i już wspólnie wracamy do domku. Po drodze drobne zakupy w Lidlu i krótki przystanek u Taty Moniki. Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Następnie w drodze powrotnej do sklepu po drobne zakupy. Wieczorem niespodziewanie odwiedzają nas Krzychu z Krzychem. Dłuższą chwilę gadamy i mile spędzamy czas - dzięki, że wpadliście. Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Rano postanawiamy raz jeszcze odwiedzić Tatę Moniki i Henię przyjeżdżając na śniadanko. Na dworze gruba warstwa białego puchu, ale przestało sypać :-) Na miejscu pyszny bigosik. Wspólnie z Moniką raczymy się też doskonałym świątecznym ciastem, któremu nie sposób się oprzeć. W drodze powrotnej małe zakupy w sklepiku w Łośniu. Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Do pracy: DST: 42.024km MXS: 44.1km/h AVS:27.8km/h TIME: 1:30:58
Rano budzę się o 3:00, nie chce mi się spać i czuję, że nie zasnę. Wstaję i szykuje jedzonko, śniadanko oraz siebie do wyjazdu. Mam spory zapas czasu :) Monika jeszcze sobie drzemie. Ogarniam temat utylizacji odpadów bo dziś wywóz śmieci, wymieniam kółko w przerzutce i takie tam :) Budzę Monikę ok. 5:30, żegnam się i wychodzę. Temperatura na dworze -2C, asfalty suche, wiatr sprzyjający. W dodatku nieśmiało wychodzi słoneczko. Czego chcieć więcej. Jadę płynnie i tylko z kilkoma postojami na światłach. Na Murckowskiej jestem o 6:43. Dalej przez D3S, lasy w Ochojcu do pracy na Piotrowice. Monika wyjeżdża dziś punkt 16:00 z pracy, gdyż musimy zdążyć przed 17:00 na Zagórze. Umawiamy się, że Ją dogonię w trakcie. Jadę więc szybkim tempem i spotykamy się w okolicach centrum Szopienic. Dalej już wspólnie na Zagórze, następnie pod Frac-a w D.G przekazać puchary Grzegorzowi, uczestnikowi KornoIII :-) Dalej na zakupy do Lidla i standardowo do domku. Trochę wymarzliśmy, więc po przyjeździe raczymy się grzanym winkiem ;-) Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
DST: 42.251km MXS: 99.9 km/h - tyle mi nabiło na liczniku :) AVS: 27.5km/h TIME: 1:32:11 Rano późna pobudka bo dopiero o 5:00. Zwlekam się z łózka i szykuję jedzonko oraz śniadanko. Monika wstaje nieco później i pomaga mi w wyprawieniu się do pracy. Robi się już bardzo późno więc żegnam się i ruszam solo. Ruszam o 5:50. Dziś nieco cieplej -6C i wiatr trochę złagodniał. Mam też wrażenie, że pomaga w jeździe w przeciwieństwie do tego co działo się wczoraj. Na Tworzniu jestem o 6:03, centrum Sosnowca 6:30, Murckowska 6:50. Orientuję się, że gps nie złapał aż do tej chwili :) Dalej standard przez D3S, lasy w Ochojcu do pracy na Piotrowice. Po pracy ruszam po Monikę i jedziemy już wspólnie do domku. Wieje jak na kieleckim dworcu :) Wracamy standardową trasą. W Dąbrowie na spotkaniu zarządu Rowerowej Dąbrowy ogrzewamy się przy ciepłej herbatce omawiając sprawy organizacyjne kolejnego rajdu. W domku późno bo dopiero o 20:30. Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Do pracy DST: 41.891km MXS: 45.1km/h AVS: 27.4km/h TIME: 1:31:51 Wczoraj ciężka noc, dokucza przeziębienie i duszący kaszel. Zwlekam się z łóżka o 4:50, szykuję śniadanko i jedzonko dla nas oraz pakuję się do pracy. Monika jedzie dziś później, więc jeszcze korzysta z drzemki. Żegnam się, drzwi zostają zahaczykowane i wyjeżdżam. Jest późno bo już prawie 5:50. Na dworze lekki mrozik -8C, asfalty suche i o tej godzinie już zupełnie widno. Jadę szybszym niż zwykle tempem by się nie spóźnić. Miejscami wieje nieprzyjemny wiatr potęgując odczucie zimna. Na Tworzniu jestem o 6:03, Sosnowiec Centrum 6:32, Murckowska: 7:00. Dalej już po asfaltach przez Brynów, Ochojec na Piotrowice do pracy. Po pracy jadę po Monikę. Nie muszę się śpieszyć gdyż dzisiaj pracuje do 17:00, więc robię objazd nieznanych miejsc na D3S i okolicy. Znajduję nawet Lidl-a w okolicy Murckowskiej, po drugiej stronie stawu. Chwilę po 17:00 wyruszamy do domku, strasznie wieje. Monika trochę za lekko się ubrała i w dodatku jest sporo pilnych spraw związanych z działalnością Rowerowej Norki do zrobienia po pracy w domku. Podjeżdżamy na stację PKP na Zawodziu, gdzie Monika wsiada w pociąg, a ja jadę dalej walczyć z wiatrem w drodze powrotnej. Jeszcze małe zakupy na jutro w Lidl i do domku. Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Po południu wyruszamy wspólnie z Moniką rozmieścić punkty na rajd. Warunki do jazdy dobre, w terenie sporo śniegu, ale całość trasy spokojnie da się pokonać w siodle. Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Wspólnie z Moniką w odwiedziny do Taty i Heni w celu odpowiedzi na pytania komputerowo-internetowe jakie się zrodziły w upływającym kolejnym tygodniu korzystania z usługi :) Trzeba przyznać, że już całkiem fajnie śmigają wyszukując informację w przepastnych zasobach globalnej sieci. Następnie na cmentarz by uczcić pamięć i zapalić znicze na grobie Mamy Moniki w dniu 16 rocznicy śmierci. Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Rower towarzyszy mi od dzieciństwa, gdzie wolny czas spędzało się śmigając po osiedlowych chodnikach i tam też zdobywało umiejętność jazdy. Pelikan, Wigry3, pokomunijny BMX później pierwszy poważniejszy góral Merida Kalahari i pierwsze dalsze wakacyjne wycieczki. Później jakoś tak się potoczyło, że za wiele nie jeździłem.
W 2011r. postanowiłem zakupić nowy rower Krossa LEVEL A6 z myślą by dojeżdżać regularnie do pracy i od tego czasu się zaczęła rozwijać rowerowa pasja. Dzięki niej poznałem wielu ciekawych znajomych zarażonych cyklozą i spotkałem moją drugą połowę, towarzyszkę życia, która toleruje mnie takim jakim jestem :)
Nie gonię za nowinkami technicznymi i lżejszymi wagowo komponentami itd. Najwięcej radości czerpie z minimalizmu i jazdy na najprostszych w konstrukcji rowerach. Od złożenia pierwszego ostrego koła zakochany w takich rozwiązaniach. Buduję rowery od podstaw i sam je serwisuje. Od jakiegoś czasu składam również koła czyli ostatni element jaki zostawiałem w rękach serwisów zewnętrznych. Jak coś nie wyjdzie mogę być tylko zły na siebie, że coś spartoliłem :)
Rowerem poruszam się wszędzie, gdzie tylko się da i bez względu na warunki pogodowe.
Do zobaczenia na trasie!