Pobudka 4:45. Monikapostanawia, że pojedzie dziś później. Szykuje jedzonko, zbieram się, żegnam i o 5:26 ruszam. Warunki jezdne coraz lepsze, na drodze w Łośniu cienka warstwa ciapy pośniegowej, od skrętu na "autostradę" na Tworzeń drogi już tylko mokre i czarne. Temperatura 0C ale przy asfalcie cieplej bo kałuże nie są skute lodem. Dojazd bez ekscesów, na D3S wychodzi piękne wiosenne słoneczko, choć na drodze tam panuje jeszcze zima :) Przedzieram się przez lasy na Ochojcu orając kołem grubą warstwę śniegu, przy okazji ćwicząc utrzymanie równowagi przy miotającym się tyle. Jazda po lesie sprawiła mi niemałą frajdę. Dalej przez zaśnieżone DDR na Jankego do pracy. Po pracy jadę po Monikę na Murckowską. Warunki do jazdy super, iście wiosenna pogoda, świeci słonko. Po śniegu na ścieżkach nie zostało ani śladu. Asfalty suche. Odbieram zamówienie dla Rowerowej Norki związane z piątkowym nocnym rajdem i ruszam przez lasy na Ochojcu. Tam spotykam sporo świeżego błotka :-) Amiga w tytule dzisiejszego wpisu wspominał o zaklinaniu wiosny. Z Murckowskiej już wspólnie z Moniką udajemy się właśnie na takowy rytuał organizowany przez Rowerową Dąbrowę. Na miejscu spotykamy ekipę Ghostów i innych znajomych. Startujemy o 18:00 spod molo na Pogorii, objazd i topienie Marzany w okolicy ośrodka na Zielonej, gdzie odbywa się pieczenie kiełbasek na ognisku :) Po zakończeniu imprezy dodatkowo z Kamilem, który do nas dołączył wracamy do Łośnia. Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Pobudka 4:20. Szykuje śniadanko i jedzonko. Monika ma drugi dzień urlopu więc zostaje w domku. Przyśpieszam czynności startowe, aby wyjechać wcześniej z uwagi na niezbyt sprzyjające warunki. Dobrze, że temperatura jest powyżej 0C. Żegnam się i wychodzę o 5:15. Wczoraj podstawka w liczniku odmówiła współpracy więc posiłkuje się Endomondo. Najgorszy odcinek to dojazd do głównej na Tworzeń. W Łośniu ulice nie zaznały wczoraj pługa i trochę nasypało śniegu. Pomalutku toczę się do przodu, samochody wreszcie wyprzedzają mnie jak należy pewnie z uwagi na panujące warunki jezdne. Na głównej drodze na Tworzeń widać czarne wyjeżdżone pasy więc śmigam już ciut szybciej. Pod hutą jestem o 5:50, dalej już tylko spotykam ciapę pośniegowa przeplatana z śniegiem na mniej uczęszczanych uliczkach. Dojazd bez ekscesów. Zaskoczyła mnie odśnieżona D3S, spodziewałem się tam większej rzeźni. Na Jankego DDR zasypane więc pakuje się na ulicę by dojechać do pracy. Po pracy do rowerowego na Mikołowską do Tomka wymienić adapter, gdyż dostałem nie to co chciałem. Dłuższa chwila rozmowy i wracam ścieżką wzdłuż DK86, Szopienice i dalej standardowo bez objazdów bokami gdyż warunki są o niebo lepsze niż rano. W domku w Łośniu jestem po 18:00. Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Do pracy: DST:41.907km MXS:43.7 AVS:27.1km/h TIME: 1:32:49
Rano pobudka 4:40, szykuje jedzonko do pracy i śniadanko. Monika wstaje nieco później, po kilku drzemkach :) Jest późno więc muszę się zbierać, żegnam się i wyruszam solo do pracy. Po piątkowo-sobotnim serwisie dojazdówka do pracy otrzymała nowy napęd. Zrobiłem mały downgrade wrzucając tani i solidny zestaw napędowy w postaci kasety 8rz. HG-30 i łańcucha KMC (koszt z 2 łańcuchami to ~65zł :) - miejmy nadzieje że posłuży długo. Rano już widno więc przednia lampka się nie przydała. Temperatura -2C, asfalty suche. Zasuwa się fajnie, czuć głód jazdy :) Na Murckowskiej jestem już o 6:51. Dalej standardowo przez D3S, Ochojec do pracy. Na miejscu okazuje się, że Monika przesuwa wolne z racji organizacji rajdu ze środy na dziś, więc wracał też będę solo... W drodze powrotnej do rowerowego na Mikołowskiej po adapter do hamulców. Dalej przez centrum, Sokolską i wzdłuż DK86 pod wiadukt na Szopienice. Postanawiam przejechać przez Borki, o dziwo w przeciwieństwie do drogi w Szopienicach tu położyli świeży asfalcik. Wyjeżdżam koło stadionu Zagłębia. Jeszcze zakupy w Lidl i mknę do Łośnia, gdzie czeka już na mnie Monika. Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Wspólnie z Moniką w odwiedziny do Taty i Heni w celu odpowiedzi na pytania komputerowo-internetowe jakie się zrodziły w upływającym kolejnym tygodniu korzystania z usługi :) Trzeba przyznać, że już całkiem fajnie śmigają wyszukując informację w przepastnych zasobach globalnej sieci. Następnie na cmentarz by uczcić pamięć i zapalić znicze na grobie Mamy Moniki w dniu 16 rocznicy śmierci. Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Do pracy: DST: 42.205km MXS:40.1km/h AVS: 25.9km/h TIME: 1:37:59 Do pracy solo standardową trasą. A po pracy montaż hamulców i przerzutki u Krzyśka. Warunki przy powrocie trochę ciężkie, pada deszcz i temperatura w okolicy -1C. Wracam o 22:00, gdzie czeka już na mnie z kolacją Monika Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Z Moniką pod zamek w Będzinie na imprezę organizowaną przez Duchów. Po błotnistym przejeździe na miejscu wręczenie kwiatów dla wszystkich obecnych Pań, losowanie podarunków, słodki poczęstunek i ognicho. Powrót przez Gołonóg, po drodze zakupy w Intermarche. Pozdrawiam wszystkich czytających!
Późna pobudka o 4:45 i kumulacja rzeczy, które trzeba zrobić z rana. Tym razem Monika pomaga przyszykować jedzonko i śniadanko - dziękuje :* Jest już późno, z racji tego, że musielibyśmy szybko gnać, aby jechać razem ruszam solo. Na dworze warunki startowe dobre, nie pada - asfalty mokre po wczorajszych opadach. Odpalam Endomondo, gdyż chce mieć jakąś rejestrację trasy jakby licznik znów przestał działać. W Łośniu ktoś włączył program oszczędnościowy bo nie świeci się żadna latarnia na Ząbkowickiej. Zaczyna mżyć, na Tworzniu, gdzie jestem o 6:00 już nieźle leje. Dzwonię do Moniki by uprzedzić o panujących warunkach. Ruszam dalej by nie ostygnąć, dzisiaj staram się omijać wszystkie czerwone światła chodnikami, tak by nigdzie nie stawać na dłużej. Sztuka ta w dużej części się udaje. Na Murckowską dojeżdżam o 6:50, szybki sms, że w jednym kawałku i jadę dalej przez D3S. Daruje sobie wycieczkę w lasy na Ochojcu i jadę przez pętlę na Brynowie na Piotrowice do pracy, gdzie jestem już o 7:18. /2049199 PS. Wszystkim Paniom, i tym jeżdżącym na rowerach i nie wszystkiego najlepszego z racji dzisiejszego Święta :)
Do pracy: DST: 42.290km MXS: 37.9km/h AVS: 23.9km/h TIME: 1:46:22 Pobudka 4:30, poranny standardzik. Monika wstaje nieco później, szybkie śniadanko i wyruszamy o 5:40 (ciut za późno). Warunki na drogach dobre, temperatura +7C, asfalty suche. Jazda bez ekscesów ze strony kierowców. Na Tworzniu o 6:00, w centrum Sosnowca pod ślimakiem 6:36. Tam żegnam się i dalej ruszam solo po sugestii abym jechał własnym tempem, gdyż jest już późno. Na Murckowskiej o 6:56. Standardowo przez D3S, lasy w Ochojcu (jeszcze sporo błotka tam jest) do pracy na Piotrowice.
Na nocny, wiosenny Rajd Na Orientację - KoRNO III zapisali się już pierwsi uczestnicy. 22 marzec już niebawem, także serdecznie zapraszamy kolejnych chętnych do wzięcia udziału. Dobra zabawa gwarantowana :)
Po pracy jadę po Monikę i już wspólnie ruszamy do domku po drodze załatwiając kilka spraw związanych z wiosennym rajdem. Jedziemy przez Czeladź, Grodziec, Zieloną i Gołonóg by w końcu być w domku, ściągnąć mokre ciuchy i wziąć ciepłą kąpiel. Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Rower towarzyszy mi od dzieciństwa, gdzie wolny czas spędzało się śmigając po osiedlowych chodnikach i tam też zdobywało umiejętność jazdy. Pelikan, Wigry3, pokomunijny BMX później pierwszy poważniejszy góral Merida Kalahari i pierwsze dalsze wakacyjne wycieczki. Później jakoś tak się potoczyło, że za wiele nie jeździłem.
W 2011r. postanowiłem zakupić nowy rower Krossa LEVEL A6 z myślą by dojeżdżać regularnie do pracy i od tego czasu się zaczęła rozwijać rowerowa pasja. Dzięki niej poznałem wielu ciekawych znajomych zarażonych cyklozą i spotkałem moją drugą połowę, towarzyszkę życia, która toleruje mnie takim jakim jestem :)
Nie gonię za nowinkami technicznymi i lżejszymi wagowo komponentami itd. Najwięcej radości czerpie z minimalizmu i jazdy na najprostszych w konstrukcji rowerach. Od złożenia pierwszego ostrego koła zakochany w takich rozwiązaniach. Buduję rowery od podstaw i sam je serwisuje. Od jakiegoś czasu składam również koła czyli ostatni element jaki zostawiałem w rękach serwisów zewnętrznych. Jak coś nie wyjdzie mogę być tylko zły na siebie, że coś spartoliłem :)
Rowerem poruszam się wszędzie, gdzie tylko się da i bez względu na warunki pogodowe.
Do zobaczenia na trasie!