Do pracy: DST: 42.61km TIME: 1:32:40 MAX: 49.3km/h Po pracowitym weekendzie ciężko się zebrać. Wczoraj do późnego wieczora schodzi przy projektach tabliczek na słupki i innych około rajdowych sprawach. W końcu udaje mi się ta sztuka o 4:40 :) Monika jeszcze korzysta z ostatnich chwil drzemki. Szykuje jedzonko, pakowanko. Żegnam się i w drogę. Jest już 5:50 więc trochę późno, znów trzeba gonić. Łańcuch w fullu zmieniony na nowy egzemplarz to przynajmniej bezstresowo jadę bez świadomości, że za chwilę coś może się zerwać. Na zewnątrz ciepło i słonecznie, temp. powyżej +20C. Trasa standardowa, bez ekscesów, płynna jazda z małym postojem w centrum na światłach. Na Stawikach szybki alkomat lecz policjanci nie są zainteresowani badaniem rowerzysty. Mknę dalej przez Szopienice i dostaje informację, że Monika jest w pracy. Sprawnie pokonuję drogę na Murckowską (jestem tam o 6:55), jadąc skrótem omijającym światła. Dalej przez D3S, Brynów, Ochojec do pracy na Piotrowice. Powrót nieco inaczej przez Giszowiec, Mysłowice, Niwkę (tu zaglądam do rowerowego po kontrę do zębatki pod wolnobieg). Dalej na Zagórze przez Klimontów. Z Zagórza na Kazimierz, Strzemieszyce. Przejazd bez ekscesów, gdyby jakiś ciul na skrzyżowaniu, gdzie mam pierwszeństwo nie próbował mnie rozsmarować po masce. Koksownia i domek, gdzie jest już Monika. Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Rower towarzyszy mi od dzieciństwa, gdzie wolny czas spędzało się śmigając po osiedlowych chodnikach i tam też zdobywało umiejętność jazdy. Pelikan, Wigry3, pokomunijny BMX później pierwszy poważniejszy góral Merida Kalahari i pierwsze dalsze wakacyjne wycieczki. Później jakoś tak się potoczyło, że za wiele nie jeździłem.
W 2011r. postanowiłem zakupić nowy rower Krossa LEVEL A6 z myślą by dojeżdżać regularnie do pracy i od tego czasu się zaczęła rozwijać rowerowa pasja. Dzięki niej poznałem wielu ciekawych znajomych zarażonych cyklozą i spotkałem moją drugą połowę, towarzyszkę życia, która toleruje mnie takim jakim jestem :)
Nie gonię za nowinkami technicznymi i lżejszymi wagowo komponentami itd. Najwięcej radości czerpie z minimalizmu i jazdy na najprostszych w konstrukcji rowerach. Od złożenia pierwszego ostrego koła zakochany w takich rozwiązaniach. Buduję rowery od podstaw i sam je serwisuje. Od jakiegoś czasu składam również koła czyli ostatni element jaki zostawiałem w rękach serwisów zewnętrznych. Jak coś nie wyjdzie mogę być tylko zły na siebie, że coś spartoliłem :)
Rowerem poruszam się wszędzie, gdzie tylko się da i bez względu na warunki pogodowe.
Do zobaczenia na trasie!