Pobudka 5:00. Monika jeszcze korzysta z drzemki, gdyż do pracy jedzie Cytrynką. Zbieram się ekspresem, tak aby wyruszyć o normalnej porze. Żegnam się i schodzę na dół. Wyciągam full-a z garażu i ruszam. Jest 5:47. Na dworze nadal fajna pogoda. Delikatny wiaterek i chłodzik z rana. Jedzie się przyjemnie. Na full-u pomimo większej wagi jeździ się bardzo płynnie na asfaltach. Nic nie wybija z rytmu, a wszelkie nierówności pokonuje się bardzo płynnie. Trochę niższe ustawienie siodła w stosunku do Krossa zmusza do bardziej kadencyjnej jazdy. Trasa standardowa. Dziś mnie nic nie zatrzymuję i stoję tylko na jednych światłach za wiaduktem w Sosnowcu. W Szopienicach na Morawie odmalowali pasy na nowo położonej nawierzchni, wreszcie wszystko skończone na tym odcinku. Wypatruje Noibasty, ale dziś musiał przemknąć o innej porze lub zmienił trasę dojazdową :) Pod Murckowską daje znać, że wszystko ok i ruszam do pracy przez D3S na Ochojec i Piotrowice. Plakaty Dębowego Orientu nadal są na swoich miejscach. Jeszcze ostatnie dni zapisów - serdecznie zapraszamy. Po pracy ruszam i pod bramą strzela mi łańcuch. Skuwam go pośpiesznie i jadę w kierunku domu rodziców by odszukać gwarancję do Kross-a. Na skrzyżowaniu w Piotrowicach znów strzela. Mści się niedokładność przy skuwaniu. Skracam 2 ogniwa skuwam i jadę. Przez lasy w Ochojcu na Giszowiec koło stawu Janina. Jadę fullem więc pozwalam sobie na zjazd ze schodów w przejście podziemne :) Łańcuch wytrzymuje tym razem trochę dłużej bo do Mysłowic. Pod wiaduktem znów pęka. Masakra, tak to jest jak się człowiek śpieszy. U rodziców nie odnajduję gwarancji Kross-a, ale znajduję za to poszukiwany kiedyś PUK do karty SIM :) Poddaje się w poszukiwaniach i ruszam do domku. Pod E.Leclerc znów zrywam łańcuch :( Później przez Expo, Real na Łosień, gdzie czeka już Monika. Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Komentarze (7)
limit Dzięki, na razie szukam gwarancji... chyba diabeł ją ogonem nakrył bo przekopałem wszystko :)
noibasta To muszą być spore zaległości :) bo dawno Cię nie widziałem na Obrońców Westerplatte... andi333 Dobrze, że mam zapasowe części i rower, a wkrótce to 2 zapasowe rowery... Tak to taki scenariusz mógłby być realny :D
Teraz dopiero doczytałem wpis o ramie. Coś te "krosiwa" "miętkie" są. Nie słychać żeby inne ramy jakoś tak gęsto leciały. Albo masz wyjątkowego pecha. Trzymam kciuki żeby z załatwianiem reklamacji poszło sprawnie.
limit Niestety konieczność - trudno jeździć na połamańcu :) Dlatego wyciągnąłem kolejnego sprawnego rumaka ze stajni... Szkoda tylko tych opon terenowych na asfalty.....
Rower towarzyszy mi od dzieciństwa, gdzie wolny czas spędzało się śmigając po osiedlowych chodnikach i tam też zdobywało umiejętność jazdy. Pelikan, Wigry3, pokomunijny BMX później pierwszy poważniejszy góral Merida Kalahari i pierwsze dalsze wakacyjne wycieczki. Później jakoś tak się potoczyło, że za wiele nie jeździłem.
W 2011r. postanowiłem zakupić nowy rower Krossa LEVEL A6 z myślą by dojeżdżać regularnie do pracy i od tego czasu się zaczęła rozwijać rowerowa pasja. Dzięki niej poznałem wielu ciekawych znajomych zarażonych cyklozą i spotkałem moją drugą połowę, towarzyszkę życia, która toleruje mnie takim jakim jestem :)
Nie gonię za nowinkami technicznymi i lżejszymi wagowo komponentami itd. Najwięcej radości czerpie z minimalizmu i jazdy na najprostszych w konstrukcji rowerach. Od złożenia pierwszego ostrego koła zakochany w takich rozwiązaniach. Buduję rowery od podstaw i sam je serwisuje. Od jakiegoś czasu składam również koła czyli ostatni element jaki zostawiałem w rękach serwisów zewnętrznych. Jak coś nie wyjdzie mogę być tylko zły na siebie, że coś spartoliłem :)
Rowerem poruszam się wszędzie, gdzie tylko się da i bez względu na warunki pogodowe.
Do zobaczenia na trasie!