Szykuję śniadanie i jedzonko do pracy dla siebie i dla Moniki. Dzisiaj jadę solo, gdyż Monika załatwia rano swoje sprawy korzystając z elastyczności tym razem firmy ;). Blokada prędkości dalej założona (środkowa tarcza w korbie i max 6 z tyłu z tarciem o klatkę :)). Jedzie mi się dziwnie, aby rozpędzić się do normalnych prędkości trzeba kręcić z szaleńczą kadencją :) Gdy dojeżdżam do huty postawiam poświęcić chwilę na smarowanie świszczącego łańcucha i wykonuję kolejne zdjęcie miejskie :)
Dalej z małym błądzeniem (źle mi się skręciło na real w D.G i musiałem trochę nadłożyć) dostaje się na Zagórze. Następnie już standardowo jak do pracy bez ekscesów :)
Keszol Mnie również :) Amiga, Kosma, Bod10 Trzeba zorganizować kolejny zlot. PS. Opisu jeszcze nie ma, jakoś brakuje mi czasu ostatnio - uzupełnię później :)
Kosma Gdzieś widziałem już ten motyw u Ciebie więc postanowiłem też zrobić dzisiaj z tego miejsca ;) Proszę Cię bardzo :) Krzychu22 Dzięki, przeanalizuje na spokojnie. Widzę, że aż pod Piotrowice wiedzie.
Da się krócej, ale różnica jest w granicach 3km, na dokładkę po paskudnych drogach, gdzie auta gnają nie patrząc na rowerzystów. W weekend można jeszcze tamtędy jechać, w tygodniu najlepiej zapomnieć o tym. Jakby co to służę śladem.
amiga Chyba mój organizm żyje w zgodzie z naturą i zsynchronizował się z pobudką słońca - może dlatego nie mam z tym problemu :) Krzychu22 Jak znajdziesz coś krótszego niż 17km to daj znać :) Myślę, że Monika to dość dobrze zoptymalizowała. Chyba że na przestrzał po terenie :)
Gizmo201 Nie, czemu od razu zmienił ? :P Tak jakoś wyszło przypadkiem, że znów trochę późno wczoraj zajechaliśmy na miejsce i nie było sensu abym się wracał jeszcze do domu na noc, bo równie dobrze bym mógł wtedy od razu do pracy jechać ;)
Rower towarzyszy mi od dzieciństwa, gdzie wolny czas spędzało się śmigając po osiedlowych chodnikach i tam też zdobywało umiejętność jazdy. Pelikan, Wigry3, pokomunijny BMX później pierwszy poważniejszy góral Merida Kalahari i pierwsze dalsze wakacyjne wycieczki. Później jakoś tak się potoczyło, że za wiele nie jeździłem.
W 2011r. postanowiłem zakupić nowy rower Krossa LEVEL A6 z myślą by dojeżdżać regularnie do pracy i od tego czasu się zaczęła rozwijać rowerowa pasja. Dzięki niej poznałem wielu ciekawych znajomych zarażonych cyklozą i spotkałem moją drugą połowę, towarzyszkę życia, która toleruje mnie takim jakim jestem :)
Nie gonię za nowinkami technicznymi i lżejszymi wagowo komponentami itd. Najwięcej radości czerpie z minimalizmu i jazdy na najprostszych w konstrukcji rowerach. Od złożenia pierwszego ostrego koła zakochany w takich rozwiązaniach. Buduję rowery od podstaw i sam je serwisuje. Od jakiegoś czasu składam również koła czyli ostatni element jaki zostawiałem w rękach serwisów zewnętrznych. Jak coś nie wyjdzie mogę być tylko zły na siebie, że coś spartoliłem :)
Rowerem poruszam się wszędzie, gdzie tylko się da i bez względu na warunki pogodowe.
Do zobaczenia na trasie!