Dom-praca-dom (Sosnowiec - Katowice Piotrowice-Sosnowiec) + eskortowo na Tychy
Pogoda idealna do jazdy. Wyruszam z domu nieco wcześniej o 6:10. Nie śpieszę się specjalnie. W lasach zielono i chłodno. Fajnie jest znów powrócić do jazdy rowerem :) Wykonuje też parę fotek typowo miejskich.
Zaparkowany radiowóz przed klubem Old Timers Garage w Piotrowicach© t0mas82
Mostek tramwajowy na Niwce© t0mas82
Ścieżka w lesie w Giszowcu© t0mas82
Po pracy w dniu dzisiejszym zamierzałem sobie zrobić wycieczkę na Tychy, przy okazji towarzyszyć Monice w drodze do koleżanki Ewy i wrócić solo leśnymi ścieżkami. Wczoraj Adam proponował w komentarzu wypad na masę katowicką więc dzwonie do niego czy nie chciałby dołączyć do mnie. Właściwie to człowieka opętanego cyklozą nie było trzeba długo przekonywać :)
Niespodziewanie po 15:00 dzwoni Krzychu, że wraz z drugim Krzyśkiem też dołączą do planowanego przejazdu . Zbiera się całkiem pokaźna ekipa.
Zaraz po pracy ruszam do punktu spotkania w lesie na Ochojcu, skąd zamierzamy wyruszyć. Szlabany są otwarte więc tym razem nie jadę skrótem, którym ostatni przejazd tak fatalnie się dla mnie skończył. Do skrętu na ul. Szenwalda towarzyszy mi jak zwykle Krzysiek . Po drodze na ul. Z.W.Jankego spotykamy 2 kandydatów do karnego k.... Nie możemy tak tego zostawić. Krzychu nalepia karniaki a ja focę :)
Kandydat do karnego© t0mas82
Kandydat do karnego k...© t0mas82
Na punkcie zbornym jestem pierwszy, rozkładam się, czekam i delektuje się odgłosami lasu i świerczących napędów bikerów którzy tamtędy przejeżdżają :) Po jakimś czasie zjawa się Adam i Monika. Dzwoni też Kysu i przekazuje, że jeszcze im trochę zejdzie z dojazdem. Postanawiamy wyruszyć do sklepu na małe zakupy, gdyż co tu ukrywać jestem głodny :)
Zakupy przedwyjazdowe w sklepie na ul. Szenwalda© t0mas82
Wracamy i konsumujemy obiadek delektując się smakiem serów pleśniowych :)
Krzyśki też już są więc jest komplet na wyjazd. Dłuższa chwila rozmów, śmiechów i oglądam nie widzianego na żywo Krzyśkowego fulla.
Ekipa wycieczkowa© t0mas82
Ekipa wyjazdowa© t0mas82
Krzychu gotowy do drogi© t0mas82
Na Tychy ruszamy standardowo na azymut, leśnymi ścieżkami w kierunku Lędzin raz po raz kojarząc mijane miejsca :) Ślad rejestruje Garmin Adama, sam jestem ciekawy jak jechaliśmy. W lesie jedzie się bardzo przyjemnie, teren nie jest wymagający więc moja nie w pełni sprawna ręka radzi sobie całkiem dobrze.
W końcu udaje się dotrzeć do miejsca docelowego. Od Ewy otrzymujemy zaproszenie aby wejść do środka i chwilę zostać, ale głodni jazdy podziękowawszy odmawiamy i ruszamy w drogę powrotną. Jeszcze tylko żegnam się z Moniką, zostawiając ją na pogaduchach :) Jednomyślnie postanawiamy uzupełnić paliwo. Najpierw zakupy w Tesco (mają tam też Krzyśkowy specjał w postaci piernika) i konsumpcja koło fontanny.
Chwila odpoczynku i uzupełnienie zapasów energii© t0mas82
Nie ma jak piernik z Tesco :)© t0mas82
Po dłuższej chwili spoczynku ruszamy do domu zmodyfikowaną trasą, która też wiedzie leśnymi ścieżkami. Zahaczamy o hałdę murckowską - podjeżdżam bezpieczną boczną drogą i obserwujemy stamtąd ładne widoczki. Po dłuższym kręceniu jesteśmy w Giszowcu na Janinie :) i robimy kolejny postój. Dalej już standardowo. W Mysłowicach żegnamy Krzyśka, pod komendą w Klimontowie drugiego Krzycha i na rondku na Rydza Śmigłego Adama. W domu podobnie jak wczoraj jestem około 0:00 :). Dzięki za towarzystwo i wspólną wycieczkę.
Pozdrawiam piątkowo-weekendowo !