Niedzielny wypad z Andrzejem na Świerklaniec. Kolejna setka :)

Niedziela, 23 października 2011 · Komentarze(3)
Kategoria 101-200km
Ruszyliśmy z Andrzejem i Krzyśkiem spod placu o 8:00. Trasa przez Czeladź, Wojkowice, Bobrowniki. Tam trochę się zagubiliśmy i nadłożyliśmy drogi. Świerklaniec robi wrażenie wielkością, pod zaporą chcieliśmy sobie fotkę zrobić ale wyszedł strażnik i zakazał zdjęć oraz przebywania w tym miejscu. Mówił coś o jakimś monitoringu :) Później rozpoczęliśmy objazd oczka wodnego z małymi przygodami po drodze. Trochę nas wytelepało z Andrzejem na wertepach. Powrót przez Rogoźnik (tam objazd kolejnego bajora) i dalej przez Psary - Adam (limit) niestety się dziś regeneruje więc nie pojechał z nami na rekonesans Pogorii. Podczas objazdu Pogorii spotkaliśmy Pawła i chwilę pogadaliśmy (śpieszył się na obiadek do domu), my ruszyliśmy terenami - Krzychu prowadził do siebie m.in. ciekawymi singlami wzdłuż torów :) Pod jego domem pożegnanie i z Andrzejem jedziemy do mnie (tam wyciągam swojego WTB Rocketa V i użyczam Andrzejowi w celu testów) - później do Andrzeja i zabieram mu SKN niestety jak się okazuje na miejscu już nieco zszarganego (pęknięty plastik przy mocowaniu pręta). Na liczniku jest nieco ponad 96km. Resztę brakującą do setki dokręcam jadąc na około do domu, robiąc podjazd pod Lenartowicza i tam małą pętelkę.

Kilka fotek, które podkradłem z albumu Andrzeja:

Nad zalewem - to tutaj wyszedł strażnik z budy

Zalew Świerklaniec

Uzupełnienie braków energetycznych - gdzieś podczas objazdu Świerklańca

Rogoźnik i tamtejsze bajorko

Pomnik ku chwale armii czerwonej w Psarach jako dar mieszkańców

Komentarze (3)

Hm... w okolicy wymagających terenów to za wiele Ci nie mogę obiecać. Chyba, że zryli znane mi ścieżki. Głównie to leśne lub polne drogi uczęszczane przez ludzi więc niezbyt trudne.

limit 18:19 poniedziałek, 24 października 2011

Bardzo chętnie się gdzieś wybiorę, chociaż wolałbym wymagające tereny żeby potestować nowy nabytek :)

t0mas82 17:37 poniedziałek, 24 października 2011

Chodziło mi po głowie jechać z Wami ale 8:00 rano na Placu Papieskim, żeby jechać z powrotem pod dom to już nie na moje nerwy. Poza tym w sobotę nieco wypicniałem pod górką na Środuli i w ogóle się mi organizm buntował, że chce odpoczynku.
A ta woda, co przy niej jest pierwsze zdjęcie to chyba bardziej Kozłowa Góra niż Świerklaniec. W Świerklańcu to na pewno w parku jest taki mały stawik. Tam przy tych nazwach to ciągle zamiąch jest.
Jakby w weekend była znowu przyzwoita pogoda to bym mógł poprowadzić ekipę po okolicy różnymi wertepami. Tylko jakimś w miarę statecznym tempem bo mi Srebrna Strzała coraz bardziej niedomaga.

limit 17:00 poniedziałek, 24 października 2011
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa eczes

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]