Dzisiaj lekka mżawka i trochę mokro. Jazda bez tylnego błotnika skutecznie zmoczyła mi szanowne 4 litery :). Ciuchy tradycyjnie suszą się na jednej z szaf w serwerowni - przynajmniej energia cieplna wytwarzana przez sprzęt się nie marnuje. Jechałem ciut wolniej niż zwykle ze względu na panujące warunki na drodze.
Przejazd w stronę pracy: DST: 23.62 TIME:0:58:15 AVG: 24.33km/h MAX: 51.03km/h
W drodze powrotnej zajrzałem do rowerowego w Mysłowicach zapytać o sztyce niestety nie mieli nic co by mnie interesowało. Wymagania mam dość specyficzne: - rozmiar 27.2 długość 400mm - setback (offset) min. 20mm - 2 śruby mocujące - cena do 100zł
Przeglądając specyfikacje wychodzi na to że Ritchey takowe robi - myślałem o modelu Comp Post (kompost :) lub klasę wyżej Pro. Easton robi też takie wsporniki ale cena powala :) Z tańszych to KALLOY lub ichniejsza marka Guizzo. Niestety tam gdzie pytałem nie prowadzą lub nie posiadają. Cóż pozostanie szukać na necie - chyba że takiego Eastona/Ritchey-a ktoś zgoni używanego :)
Komentarze (7)
A jak trzeba to na obieraku jestem na kuchni, albo wydawkę robię na stołówce. W końcu informatycy są od wszystkiego :)
Sprzątam ją :) A tak poważnie to jestem informatykiem, a zajmuje się m.in grzebaniem przy takich serwerach. Serwerownia to może na wyrost powiedziane na miejsce gdzie parkuje rower - ot co 2 duże szafy z serwerami za to bardzo przyjemne ciepło i hałas generują.
Rower towarzyszy mi od dzieciństwa, gdzie wolny czas spędzało się śmigając po osiedlowych chodnikach i tam też zdobywało umiejętność jazdy. Pelikan, Wigry3, pokomunijny BMX później pierwszy poważniejszy góral Merida Kalahari i pierwsze dalsze wakacyjne wycieczki. Później jakoś tak się potoczyło, że za wiele nie jeździłem.
W 2011r. postanowiłem zakupić nowy rower Krossa LEVEL A6 z myślą by dojeżdżać regularnie do pracy i od tego czasu się zaczęła rozwijać rowerowa pasja. Dzięki niej poznałem wielu ciekawych znajomych zarażonych cyklozą i spotkałem moją drugą połowę, towarzyszkę życia, która toleruje mnie takim jakim jestem :)
Nie gonię za nowinkami technicznymi i lżejszymi wagowo komponentami itd. Najwięcej radości czerpie z minimalizmu i jazdy na najprostszych w konstrukcji rowerach. Od złożenia pierwszego ostrego koła zakochany w takich rozwiązaniach. Buduję rowery od podstaw i sam je serwisuje. Od jakiegoś czasu składam również koła czyli ostatni element jaki zostawiałem w rękach serwisów zewnętrznych. Jak coś nie wyjdzie mogę być tylko zły na siebie, że coś spartoliłem :)
Rowerem poruszam się wszędzie, gdzie tylko się da i bez względu na warunki pogodowe.
Do zobaczenia na trasie!