Dzisiaj ciemno i zimno. Jazda w nogawkach staje się już regułą. Jesień się zbliża, a z nią brzydkie deszczowe dni. Brakuje tylko czegoś cieplejszego na górę (trzeba będzie zakupy w mikesporcie zrobić).
Przejazd w stronę pracy: DST: 23.62km , TIME:0:55:57, AVG: 25.32km/h MAX: 56.42km/h
W drodze powrotnej zahaczyłem o centrum Katowic i sklep rowerowy na Mikołowskiej. Tam zakupiłem ciepłe rękawki a później jeszcze do kompletu nogawki (te które mam już trochę przeżyły i lekko się prują) w bardzo atrakcyjnych cenach. Chciałem dokupić drugiego Nobby Nic-a 2.25 drutówkę na takie wyjazdy jak sobotni, ale niestety jedyny dostępny był zamontowany w białym Cube-ie (chodź była opcja przekładki, jednak potencjalny klient mógłby się burzyć, że opony nie są zgodne z tymi co w specyfikacji :) ) Dłuższą chwilę pomarudziłem jeszcze w sklepie i tak na luźnych rozmowach około-rowerowych ze sprzedawcą - Tomkiem - minęła dobra godzina ( przy okazji pozdrawiam jeśli przegląda blog-a bo zdradziłem się z adresem, kiedy niesłusznie zostałem posądzony przez jego dziewczynę o to, że najdalej byłem rowerem w Pszczynie i nie wiem co to niebieski szlak z Baraniej Góry :) )
Powrót z centrum Katowic wzdłuż DK86, na Dąbrówce odbiłem na Szopienice później Borki, terenem na Stawiki od strony stadionu, Centrum Sosnowca, od Zamkowej kawałek terenu przy garażach i podjazd pod Ersi.
Komentarze (4)
W sumie bieżnik identyczny tylko troszkę szersza i cięższa. A jak była cena tego kapcia.
Co do cieplejszego "topu" to byłem dziś w Decathlonie w Sosnowcu i jeszcze były tam takie kurteczki jak mamy Jacek i ja. Za 59,99. Tylko nie przyglądałem się jakie jeszcze zostały rozmiary. Czerwone.
Rower towarzyszy mi od dzieciństwa, gdzie wolny czas spędzało się śmigając po osiedlowych chodnikach i tam też zdobywało umiejętność jazdy. Pelikan, Wigry3, pokomunijny BMX później pierwszy poważniejszy góral Merida Kalahari i pierwsze dalsze wakacyjne wycieczki. Później jakoś tak się potoczyło, że za wiele nie jeździłem.
W 2011r. postanowiłem zakupić nowy rower Krossa LEVEL A6 z myślą by dojeżdżać regularnie do pracy i od tego czasu się zaczęła rozwijać rowerowa pasja. Dzięki niej poznałem wielu ciekawych znajomych zarażonych cyklozą i spotkałem moją drugą połowę, towarzyszkę życia, która toleruje mnie takim jakim jestem :)
Nie gonię za nowinkami technicznymi i lżejszymi wagowo komponentami itd. Najwięcej radości czerpie z minimalizmu i jazdy na najprostszych w konstrukcji rowerach. Od złożenia pierwszego ostrego koła zakochany w takich rozwiązaniach. Buduję rowery od podstaw i sam je serwisuje. Od jakiegoś czasu składam również koła czyli ostatni element jaki zostawiałem w rękach serwisów zewnętrznych. Jak coś nie wyjdzie mogę być tylko zły na siebie, że coś spartoliłem :)
Rowerem poruszam się wszędzie, gdzie tylko się da i bez względu na warunki pogodowe.
Do zobaczenia na trasie!