Po wczorajszym pitstop-ie opona dziwnie siadła na obręcz i miała pokaźne bicie góra-dół. Na szczęście w domu szybko opanowałem sytuację - dobiłem wczoraj do 4barów nożną pompką stacjonarną i sama wskoczyła na właściwą pozycję :) Skleiłem też dętkę - była mała dziurka, dzisiaj chyba odwiedzę jakiś sklep (może ten w Mysłowicach na Bytomskiej) i kupię jakąś całą bo w tej chwili obie klejone (jedna już 2 razy :D). Przejazd w stronę pracy: DST: 23.63km TIME: 0:53:40 AVG: 26.42km/h MAX: 56.44km/h.
Powrót z pracy z lekkim poślizgiem, jednak coś jeszcze musi być w oponie bo przełożona dętka znów się przebiła (jak schodziłem po pracy po rower to zastałem flapka z tyłu). Jednak pitstop mnie nie ominął i musiałem go wykonać dzisiaj po robocie - tzw. równowaga musiała zostać zachowana :). Oglądając oponę od środka nic nie znalazłem, może to te ziarenka piasku :) Po robocie skoczyłem po całkiem nową dętkę (wszystkie mam co najmniej raz klejone) do rowerowego w Mysłowicach na Bytomskiej (wziąłem Maxxisa - jakiegoś wylajtowanego ale nie tego ultralighta). Przy okazji pytałem o części zamienne do Tectro Auriga Comp - niestety nie mają. Na razie biedy nie ma z tymi klamkami ale coś się przy tej śrubie od zbiorniczka wyrównawczego leciutko poci. Chwilę jeszcze pogadałem o wrażeniach z jazdy we wczorajszym wyścigu i przy okazji dowiedziałem się, że wyników jeszcze nie ma a zdjęcia będą na twarzoksiążce jak zostaną obrobione. Kolejny przystanek w drodze do domu to sklep rowerowy na Niwce - tam zakupiłem zestaw łatający oraz przy okazji dobiłem ciśnienie do 4 barów i Ralph znów ładnie wskoczył na obręcz (jakiś problem jest z tą zwijką że się nie może ułożyć dobrze przy niższych ciśnieniach). Jak byłem w sklepie dzwonił Andrzej,że ma jakiś problem z kompem i potrzebuje informatyka. Postanowiłem podjechać w drodze powrotnej. Serwis zajął chwilkę i komp ożył - jak również Andrzejowy szablon bloga na BS, który się posypał po wczorajszych przeróbkach. Pogadaliśmy jeszcze dłuższą chwilę. Do domu wróciłem jak się zaczęło już robić ciemno. Mam nadzieje, że ciśnienie do jutra potrzyma co by rano nie robić kolejnego pitstopa :)
Komentarze (5)
Cholerny piasek wszędzie się wciśnie :) Wsadziłem podwójnie klejoną dętkę, a tą przebitą skleję 3 raz i będzie jako zapas. Będzie jeszcze bardziej pancerna - więcej łat jak oryginalnej gumy :)
Rower towarzyszy mi od dzieciństwa, gdzie wolny czas spędzało się śmigając po osiedlowych chodnikach i tam też zdobywało umiejętność jazdy. Pelikan, Wigry3, pokomunijny BMX później pierwszy poważniejszy góral Merida Kalahari i pierwsze dalsze wakacyjne wycieczki. Później jakoś tak się potoczyło, że za wiele nie jeździłem.
W 2011r. postanowiłem zakupić nowy rower Krossa LEVEL A6 z myślą by dojeżdżać regularnie do pracy i od tego czasu się zaczęła rozwijać rowerowa pasja. Dzięki niej poznałem wielu ciekawych znajomych zarażonych cyklozą i spotkałem moją drugą połowę, towarzyszkę życia, która toleruje mnie takim jakim jestem :)
Nie gonię za nowinkami technicznymi i lżejszymi wagowo komponentami itd. Najwięcej radości czerpie z minimalizmu i jazdy na najprostszych w konstrukcji rowerach. Od złożenia pierwszego ostrego koła zakochany w takich rozwiązaniach. Buduję rowery od podstaw i sam je serwisuje. Od jakiegoś czasu składam również koła czyli ostatni element jaki zostawiałem w rękach serwisów zewnętrznych. Jak coś nie wyjdzie mogę być tylko zły na siebie, że coś spartoliłem :)
Rowerem poruszam się wszędzie, gdzie tylko się da i bez względu na warunki pogodowe.
Do zobaczenia na trasie!