Niestety moje wczorajsze obawy się spełniły, rano jak udałem się do "garażu" po rower zauważyłem że w tylnym kole zostało może z 0,5 bara :). Spóźniony jak nigdy (koniec końców wyszedłem z domu o 6:40) po dopompowaniu koła ruszyłem do pracy. Jechałem jak wariat, ale światła nie chciały się dobrze ułożyć. Na szczęście w okolicy Dańdówki wpadłem w tunel aerodynamiczny w postaci autobusu linii 18, i jadąc miejscami 50km/h dociąłem do rondka na Niwce pod kościołem. W pracy byłem z z drobnym poślizgiem :) Po robocie znów trzeba będzie nabić koło pompką dla koksów :) a później w domu odszukać przyczynę przebijania.
Przejazd w stronę pracy: DST: 23.6km TIME:0:50:42 AVG: 27.92km/h MAX: 57.49km/h
Komentarze (3)
Na początku roku kupiłem 5 dętek i 2 komplety łatek. 2 dętki już poległy. A i łatki również były w użyciu. Tyle, że w moim przypadku to z reguły potłuczone szkło. Pełno tego na ulicach.
Wezmę się za to jak wrócę, po robocie jeszcze na testy jadę - będą sprawdzać na co mam alergię. Jak nie wykryję przyczyny przebijania to będę miał dodatkowy trening bicepsa codziennie po robocie :) Szczęście w nieszczęściu, że przekładki na tego maxxisa nie zrobiłem wczoraj. Bo znów nie miałbym całej dętki :)
zobacz za maleńkimi szpilkami w oponie ja jedną znalazłem gdy zmieniałem ci dętkę (jakieś igliwie z drzewa) a najlepiej umyj oponę i zobacz czy nie jest przecięta może ciągle ci się piasek dostaje.
Rower towarzyszy mi od dzieciństwa, gdzie wolny czas spędzało się śmigając po osiedlowych chodnikach i tam też zdobywało umiejętność jazdy. Pelikan, Wigry3, pokomunijny BMX później pierwszy poważniejszy góral Merida Kalahari i pierwsze dalsze wakacyjne wycieczki. Później jakoś tak się potoczyło, że za wiele nie jeździłem.
W 2011r. postanowiłem zakupić nowy rower Krossa LEVEL A6 z myślą by dojeżdżać regularnie do pracy i od tego czasu się zaczęła rozwijać rowerowa pasja. Dzięki niej poznałem wielu ciekawych znajomych zarażonych cyklozą i spotkałem moją drugą połowę, towarzyszkę życia, która toleruje mnie takim jakim jestem :)
Nie gonię za nowinkami technicznymi i lżejszymi wagowo komponentami itd. Najwięcej radości czerpie z minimalizmu i jazdy na najprostszych w konstrukcji rowerach. Od złożenia pierwszego ostrego koła zakochany w takich rozwiązaniach. Buduję rowery od podstaw i sam je serwisuje. Od jakiegoś czasu składam również koła czyli ostatni element jaki zostawiałem w rękach serwisów zewnętrznych. Jak coś nie wyjdzie mogę być tylko zły na siebie, że coś spartoliłem :)
Rowerem poruszam się wszędzie, gdzie tylko się da i bez względu na warunki pogodowe.
Do zobaczenia na trasie!