Wypad w Beskid Sądecki - dzień 2
Podejścia pod Makowice nie planowałem - przeoczyłem rozgałęzienie rowerowego na Rytro ( wjechać nie dało rady, pieszy szlak nie cackał się w jakieś obejścia tylko piął prosto na sam szczyt, miejscami trudno było rower prowadzić - wszędzie błotko, kłody i kamienie). Po wczołganiu się z rowerem rozpocząłem objazd pasmem szczytów w kierunku Hali Łabowskiej (zaliczona wczoraj, chciałem całość zrobić). Po drodze spotkałem 2 grupy bikerów - w końcu była to sobota więc większe prawdopodobieństwo - niestety jechali w przeciwną stronę. Z Hali Łabowskiej rozpocząłem zjazd po kamienistej ścieżce za żółtym turystykiem, w pewnym momencie rozpędziłem się tak, że przeoczyłem skręt i znalazłem się na pomarańczowym szlaku (chyba konnym :D). Ostatecznie zamiast pod Piwniczną zjechałem do Wierchomli. :). Stamtąd rozpocząłem powrót pięknym czerwony szlakiem rowerowym wzdłuż rzeki Poprad przy samej granicy. Miejscami były ciekawe odcinki, jak hardcorowy wąski singielek za Rytrem, i liczne podjazdy szczególnie w okolicy Żeleźnikowej.




Fotki z wypadu