Rano koło 10:00 zadzwoniłem do sklepu rowerowego na Mikołowskiej i ustaliłem, że koło jest do odbioru. Pomyślałem, żeby zabrać kogoś ze sobą bo zawsze to lepiej niż samemu cisnąć - zadzwoniłem do Krzyśka(Kysu) ale miał gości i nie mógł się wyrwać z domu. Okazało się, że Młody ma czas się ze mną powłóczyć. Ugadaliśmy się na Klimontowie pod komendą i ruszyliśmy na Dańdówkę-Niwkę-Mysłowice i Giszowiec. Stamtąd w kierunku lasów koło stawu Janina i kapliczki, kawałek ulicą 73pp do przejazdów kolejowych na 3 stawy ale zaraz odbiliśmy na Brynów, plac Kościuszki i Mikołowską. Zakupiłem dodatkowy komplet pancerzy. Drogę powrotną urozmaiciliśmy i pojechaliśmy wzdłuż DK86 ścieżką rowerową. Na Dąbrówce zakupy w Castoramie (małe co nieco do cięcia pancerzy - przydałoby się na zamku Tenczyńskim do otwarcia bramy :D ). Później odbiliśmy na Szopki, Stawiki i centrum Sosnowca (tam znów zakupy w Meridzie). Ostatni odcinek przez park sielecki, na Zamkowej kawałek terenu singlem na nasypie na garaże i podjazd na Zagórze po parkowej ścieżce.
A dzisiaj wieczorkiem serwis (zmiana łańcucha i czyszczenie napędu).
Rower towarzyszy mi od dzieciństwa, gdzie wolny czas spędzało się śmigając po osiedlowych chodnikach i tam też zdobywało umiejętność jazdy. Pelikan, Wigry3, pokomunijny BMX później pierwszy poważniejszy góral Merida Kalahari i pierwsze dalsze wakacyjne wycieczki. Później jakoś tak się potoczyło, że za wiele nie jeździłem.
W 2011r. postanowiłem zakupić nowy rower Krossa LEVEL A6 z myślą by dojeżdżać regularnie do pracy i od tego czasu się zaczęła rozwijać rowerowa pasja. Dzięki niej poznałem wielu ciekawych znajomych zarażonych cyklozą i spotkałem moją drugą połowę, towarzyszkę życia, która toleruje mnie takim jakim jestem :)
Nie gonię za nowinkami technicznymi i lżejszymi wagowo komponentami itd. Najwięcej radości czerpie z minimalizmu i jazdy na najprostszych w konstrukcji rowerach. Od złożenia pierwszego ostrego koła zakochany w takich rozwiązaniach. Buduję rowery od podstaw i sam je serwisuje. Od jakiegoś czasu składam również koła czyli ostatni element jaki zostawiałem w rękach serwisów zewnętrznych. Jak coś nie wyjdzie mogę być tylko zły na siebie, że coś spartoliłem :)
Rowerem poruszam się wszędzie, gdzie tylko się da i bez względu na warunki pogodowe.
Do zobaczenia na trasie!