Do ekipy dołączył dziś nowy biker - Damian (Doms). Po zebraniu się na placu i przywitaniu całą ekipą ruszyliśmy w stronę Niwki, Jaworzna, Chrzanowa. Później jak się okazało pojechaliśmy inną drogą niż mieliśmy początkowo zamiar. Ruch samochodowy o tej godzinie jak zwykle znikomy, więc po asfaltach śmigało się równym tempem. Wyposażony w nowe lżejsze koło ochoczo pokonywałem napotkane wzniesienia, jechało mi się niezwykle lekko. Trasa w kierunku Wadowic została pokonana ekspresowym tempem, po drodze spotkaliśmy bikera z Chrzanowa na mtb z cienkimi oponkami, który kierował się na Kalwarię Zebrzydowską i wskazał nam właściwy kierunek na Wadowice. Na miejscu zjedliśmy po tradycyjnej kremówce i obejrzeliśmy rynek będący w głębokiej przebudowie. W drodze powrotnej zaliczyliśmy podjazd na zameczek w okolicach Babic. Wypad można uznać za udany, brakowało jednak jakiegoś lekkiego terenu typu wjazd w las (nie samym asfaltem człowiek żyje).
Rower towarzyszy mi od dzieciństwa, gdzie wolny czas spędzało się śmigając po osiedlowych chodnikach i tam też zdobywało umiejętność jazdy. Pelikan, Wigry3, pokomunijny BMX później pierwszy poważniejszy góral Merida Kalahari i pierwsze dalsze wakacyjne wycieczki. Później jakoś tak się potoczyło, że za wiele nie jeździłem.
W 2011r. postanowiłem zakupić nowy rower Krossa LEVEL A6 z myślą by dojeżdżać regularnie do pracy i od tego czasu się zaczęła rozwijać rowerowa pasja. Dzięki niej poznałem wielu ciekawych znajomych zarażonych cyklozą i spotkałem moją drugą połowę, towarzyszkę życia, która toleruje mnie takim jakim jestem :)
Nie gonię za nowinkami technicznymi i lżejszymi wagowo komponentami itd. Najwięcej radości czerpie z minimalizmu i jazdy na najprostszych w konstrukcji rowerach. Od złożenia pierwszego ostrego koła zakochany w takich rozwiązaniach. Buduję rowery od podstaw i sam je serwisuje. Od jakiegoś czasu składam również koła czyli ostatni element jaki zostawiałem w rękach serwisów zewnętrznych. Jak coś nie wyjdzie mogę być tylko zły na siebie, że coś spartoliłem :)
Rowerem poruszam się wszędzie, gdzie tylko się da i bez względu na warunki pogodowe.
Do zobaczenia na trasie!