No i nawet info w wczoraj - przed południem na ulicy Bytomskiej kierujący Fiatem Palio 61 letni mieszkaniec Piekar Śląskich, skręcając w ulicę Studzienną, nie udzielił pierwszeństwa przejazdu kierującemu rowerem doprowadzając do zderzenia. Rowerzysta z ogólnymi obrażeniami został przewieziony do szpitala skąd po udzieleniu pomocy medycznej został zwolniony do domu.
Tradycja zakładajcie niemal zawsze, że kierowca to zrobi - NIE UDZIELI - pierwszeństwa to ocaliło mi niejednokrotnie życie, najgorsze są skrzyżowania, ronda. Także widzicie to jest reguła, a nie żadne odosobnione zjawisko.
Dodam jeszcze incydent jak kierowca w Imielinie w Audi zatrzymuje się i jakaś baba z okna pasażera drze mordę jakbym w ogóle coś słyszał, chodziło o to, że po prawej jest kostka i piszo rowerowy ciąg, którym wcale nie mam obowiązku jechać tym bardziej, że nikt przy 40tu nie jedzie ścieżką, na której jest pełno piasku, szkła i ludzi. Ale pani w Audi uznała, że skoro ma Audi to ma prawo drzeć mordę. CO innego w drugą stronę jak kierowca w piekarach potrącił rowerzystę http://www.dziennikzachodni.pl/wiadomosci/piekary-slaskie/a/wypadek-w-piekarach-rowerzysta-walczy-o-zycie-sprawca-zatrzymany,11971487/ to już mu się w D zagotowało i uciekał, już nie był taki odważny jak pani w Audi. Dziwne?
Bo bogacze to egoiści i najczęściej pustaki. Ostatnio pasem dla skrętu w prawo Porsche Turbo 911 prawie nie zabił pieszego jadąc prosto bo przecież wszyscy stali na czerwonym, a Porsche nie jest od stania. Przecież to normalne, że bogaci żyją w przekonaniu, że wszystko mogą, wszystko mogą kupić, za wszystko zapłacić, więc czemu mają przestrzegać przepisów? Prawa i przepisy są tylko dla biednych. Taką demokrację stworzyła ludzkość.
Rower towarzyszy mi od dzieciństwa, gdzie wolny czas spędzało się śmigając po osiedlowych chodnikach i tam też zdobywało umiejętność jazdy. Pelikan, Wigry3, pokomunijny BMX później pierwszy poważniejszy góral Merida Kalahari i pierwsze dalsze wakacyjne wycieczki. Później jakoś tak się potoczyło, że za wiele nie jeździłem.
W 2011r. postanowiłem zakupić nowy rower Krossa LEVEL A6 z myślą by dojeżdżać regularnie do pracy i od tego czasu się zaczęła rozwijać rowerowa pasja. Dzięki niej poznałem wielu ciekawych znajomych zarażonych cyklozą i spotkałem moją drugą połowę, towarzyszkę życia, która toleruje mnie takim jakim jestem :)
Nie gonię za nowinkami technicznymi i lżejszymi wagowo komponentami itd. Najwięcej radości czerpie z minimalizmu i jazdy na najprostszych w konstrukcji rowerach. Od złożenia pierwszego ostrego koła zakochany w takich rozwiązaniach. Buduję rowery od podstaw i sam je serwisuje. Od jakiegoś czasu składam również koła czyli ostatni element jaki zostawiałem w rękach serwisów zewnętrznych. Jak coś nie wyjdzie mogę być tylko zły na siebie, że coś spartoliłem :)
Rowerem poruszam się wszędzie, gdzie tylko się da i bez względu na warunki pogodowe.
Do zobaczenia na trasie!