Start w deszczu. Po drodze odbieram zamówienie na Ochojcu. Na D3S przestaje padać. Większość trasy z pomocą wiatru, choć momentami trzeba było się nieco zmagać. W miarę sprawnie pokonuje kolejne checkpointy. W Czeladzi powtórka z rozrywki. Rozpadało się na dobre, trochę odczuwam marznące stopy. Powrót podobnym wariantem co wczoraj. Nawet nie chce mi się skracać przez Park Zielona. W domku ciuchy do pralki, a jutro inny zestaw :)
Komentarze (4)
Każdy sprzęt pod wpływem czasu i przejechanych km się zużywa. W garażu zostały połamane ramy i kilka sztywnych widelców. Może jakiś recykling - balustrada z ram bądź jakiś mebel się z nich poczyni :)
Rower towarzyszy mi od dzieciństwa, gdzie wolny czas spędzało się śmigając po osiedlowych chodnikach i tam też zdobywało umiejętność jazdy. Pelikan, Wigry3, pokomunijny BMX później pierwszy poważniejszy góral Merida Kalahari i pierwsze dalsze wakacyjne wycieczki. Później jakoś tak się potoczyło, że za wiele nie jeździłem.
W 2011r. postanowiłem zakupić nowy rower Krossa LEVEL A6 z myślą by dojeżdżać regularnie do pracy i od tego czasu się zaczęła rozwijać rowerowa pasja. Dzięki niej poznałem wielu ciekawych znajomych zarażonych cyklozą i spotkałem moją drugą połowę, towarzyszkę życia, która toleruje mnie takim jakim jestem :)
Nie gonię za nowinkami technicznymi i lżejszymi wagowo komponentami itd. Najwięcej radości czerpie z minimalizmu i jazdy na najprostszych w konstrukcji rowerach. Od złożenia pierwszego ostrego koła zakochany w takich rozwiązaniach. Buduję rowery od podstaw i sam je serwisuje. Od jakiegoś czasu składam również koła czyli ostatni element jaki zostawiałem w rękach serwisów zewnętrznych. Jak coś nie wyjdzie mogę być tylko zły na siebie, że coś spartoliłem :)
Rowerem poruszam się wszędzie, gdzie tylko się da i bez względu na warunki pogodowe.
Do zobaczenia na trasie!