Dom-praca - 80% chodnikami i powrót

Piątek, 6 grudnia 2013 · Komentarze(5)
Wczoraj dzień wolnego ale spędzony aktywnie na pracach w parku na Podlesiu. Wspólnie z Moniką przygotowujemy i wkopujemy 2 słupki pod drogowskazy na skrzyżowaniach ścieżek.
Dzisiaj pobudka 4:10. Poranne czynności startowe. Kompletuje ciuchy na dojazd, pakuję pyszne jedzonko, które wczoraj przygotował mój Skarbek i schodzę na dół by naciągnąć łańcuch w rowerze. Warunki za oknem nieciekawe +1C, na drodze leży jakaś częściowo stopiona breja pośniegowa, brzegi jezdni wydają się być w stanie płynnym. Dlatego też żegnam się Moniką i ruszam dziś tak wcześnie jak tylko mogę. Jest 5:15. Ostrożnie startuję i poruszam się wzdłuż standardowej trasy do pracy. W Łośniu warunki ok, ale nie szarżuje przecież mam solidny zapas czasu. Na Tworzniu ktoś trąbi na mnie, nie wiem o co c'mon. Nic jadę dalej. Przebijam się przez Gołonóg. Aleja Zagłębia Dąbrowskiego też w niezłym stanie. Na końcu przy skręcie zaliczam glebkę. Co dziwne dzięki sprzęgnięciu na sztywno, wiem z wyprzedzeniem na którą stronę polecę i spokojnie podpieram się ręką. Niestety szorowanie po asfalcie kończy się lekko przetartym kolankiem i dziurą w nogawce :( Dalej zaczyna się totalna szklanka. Gdzie tylko mogę to ewakuuję się na chodniki, które są suche i pozbawione lodu. Wreszcie Centrum Dąbrowy, rondko pokonuję przejściem podziemnym. Dalej już jest nieco lepiej, bo bardziej uczęszczana i rozjeżdżona droga. Na Mydlicach znów koniecznie trzeba uciekać na chodnik. Samochody jadąc z góry w okolicach Makro też mają problemy z przyczepnością. Przekonuje się, że chodniki stanowią fajny komunikacyjny ciąg. Praktycznie poruszam się wyłącznie nimi od Mydlic do ślimaka w Sosnowcu. W centrum koło Sezamu też ewakuacja na chodnik. Na Stawikach daję znać, że wszystko ok i ruszam dalej. D3S nie wygląda tak źle. Obawiałem się, że będzie lodowisko. W Piotrowicach na Jankego DDR oblodzony więc znów chodnik. W pracy ciutkę po czasie, ale zapowiedziałem się, że mogę być później.
Kotek szuka domu
Czarno-biały kotek szukający domu © kosma100

Po pracy warunki o niebo lepsze, drogowcy widać się spisali. Asfalty suche, DDR na Jankego przejezdny bez obaw o szorowanie asfaltu. Ruszam standardadową trasą powrotną. Jedyne co to Ksawery daje o sobie znać na nieosłoniętych i niezabudowanych fragmentach trasy, ale nie ma jakiejś tragedii. Ot trochę silniej wieje niż zwykle. Na połowie drogi przez D3S szklący asfalt. Obniżam prędkość przelotową i nie wykonuję gwałtownych ruchów. Obserwuje jak na parkingu ktoś przyjechał pokręcić bączki na lodzie, ba można by się pokusić o wyciągnięcie łyżew bo nawierzchnia wygląda prawie jak lodowisko. Bez kontaktu z asfaltem dostaje się na Murckowską i już bezpiecznie poruszam się opłotkami w kierunku Manhatanu, gdzie Moniką czeka u brata z Martusią. Na miejscu dołączam się do gry na Xboxie. Mariusz i Ewa wracają z zakupów. Okazuje się, że Mikołaj mimo tego, że nie jesteśmy u siebie nas znajduje i dostarcza prezenty ;) Dalej już Cytrynką do domku. Zaczyna padać śnieg.
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!

Komentarze (5)

limit Jedyna zaleta chodników z Polbruku to to, że wilgoć na nich zostaje szybko wchłonięta przez szczeliny między kostką :) Na tych asfaltowych było niestety to samo co na drodze :(
kosma100 Drogowców co roku zaskakuje zima :) Niektórzy wyjechali trenażerem..... ale po południu się ruszyło bo warunki już dużo lepsze.
Robak88 Wiatr też trochę dawał o sobie znać, ale w zwartej zabudowie nie odczuwało się tego aż tak. Jak już nie ma po czym jechać bo wszystko zamarznięte to może być jedynie przeszkoda. Pozdrawiam!

t0mas82 08:07 sobota, 7 grudnia 2013

U mnie rano jeszcze lód i pozostałości po śniegu. Jednak już przed południem znacznie się poprawiło i tylko bardzo silne podmuchy wiatru dokuczały. No chyba, że komuś przeszkadzają też kałuże i ogólnie breja.
Niektórzy z obowiązku muszą jechać, w moim przypadku to z czystej ciekawości :)

Robak88 12:33 piątek, 6 grudnia 2013

Chyba byłeś jednym z nielicznych śmiałków, którzy dzisiaj wyjechali rowerem.

kosma100 09:46 piątek, 6 grudnia 2013

Dobrze, że dojechałeś w całości.
Ja nie muszę dzisiaj jednak jechać blachosmrodem więc poczekam do godzin południowych aż będą lepsze warunki i pojadę rowerem na mikołajkowe zakupy :-)
Tylko, że od rana nie widziałam ani jednej piaskarki... czyżby zima drogowców znowu zaskoczyła, pomimo tego, że mamy 6 grudnia? :(

kosma100 09:23 piątek, 6 grudnia 2013

Ja nawet nie próbowałem. U mnie na chodniku było kompletne lodowisko. Na jezdni to samo. Widziałem osobówkę jak hamowała przed skrzyżowaniem. Tzn. stopy mu się zaświeciły i rozległo się głośne szuranie ale prędkości nie zdążył wytracić przed skrzyżowaniem. Dobrze, że z lewej nic nie jechało. Teraz to już chyba będę czekał aż to stopnieje i się ociepli albo aż spadnie śnieg. Generalnie do takich warunków żeby była przyczepność.

limit 09:10 piątek, 6 grudnia 2013
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa tobse

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]